Apel o poczucie rzeczywistości
(i trochę cierpliwości)
Z uczuciem niejakiego zażenowania pomieszanym z wrażeniem niezamierzonego (zapewne) komizmu przeczytałem w „Forum Akademickim” (9/2014) Apel w sprawie NPRH autorstwa trójki profesorów: Włodzimierza Boleckiego, Ewy Dahlig-Turek i Przemysława Urbańczyka. Ten krótki tekst skierowany jest wprawdzie do pani minister nauki, jednakże dzięki swej upublicznionej formie przekazuje także środowisku naukowemu sporo informacji. Kłopot w tym, że wiele z nich jest nazbyt bałamutnych, by można było pozostawić je bez komentarza. Stąd niezbędne wyjaśnienia w czterech kwestiach.
Wyjaśnienie pierwsze
W swym krótkim tekście autorzy dwukrotnie przedstawiają się jako inicjatorzy programu, wykazując się doskonałą pamięcią z jednej strony, a całkowitą amnezją z drugiej. Tę ostatnią uwagę kieruję do obu panów profesorów. Jeśli bowiem ktokolwiek zasługuje na miano inicjatora programu dla polskiej humanistyki, to prezes PAU prof. Andrzej Białas (fizyk, jak wiadomo), który swą energią i zaangażowaniem doprowadził 22 listopada 2008 do uchwały PAU powołującej specjalny zespół do wypracowania stanowiska w tej sprawie (a potem kilkakrotnie interweniował u ówczesnej p. minister). Jako przewodniczący tego zespołu zaprosiłem wówczas do współpracy m.in. obu panów profesorów, którzy zaproszenie przyjęli, w posiedzeniach uczestniczyli i końcowy dokument – przyjęty przez PAU 14 listopada 2009 – podpisali, ale, najwyraźniej, ten swój udział skutecznie wyparli z pamięci. Z prawdziwą przykrością skonstatować muszę ten brak lojalności (delikatnie mówiąc) wobec kilkunastoosobowego zespołu wybitnych uczonych, pracujących przez rok nad założeniami programu. To prawda, że w tzw. międzyczasie wspomniana trójka profesorów opublikowała swoją wersję programu, jednakże nie jest prawdą, iżby ta wersja została „powtórzona w raporcie” przyjętym przez PAU. Są to dokumenty po części zbieżne (co nie dziwi chyba w tych okolicznościach), a po części odmienne (oba są dostępne w Internecie, łatwo zatem to sprawdzić).
Powiedziałbym ze swej strony, że to, co zbieżne, nie jest wcale oryginalne – jest w głównej mierze artykulacją dezyderatów środowiska wypowiadanych wcześniej od wielu lat. Dodam jeszcze, że bez poparcia kluczowych instytucji w naszym życiu naukowym, w tym zwłaszcza poparcia środowisk nauk ścisłych, przyrodniczych i stosowanych (uchwały PAU, KRASP, PAN, wielu wydziałów) oraz oczywiście życzliwego zainteresowania MNiSW, jak też przychylnej koniunktury politycznej nic by z tych indywidualnych inicjatyw wyjść nie mogło. A w ogóle w trakcie lektury Apelu stawał mi natrętnie przed oczami sławny happening (ironicznie komentujący utopijną misję artystycznej awangardy) Tadeusza Kantora, który stojąc na wysokim taborecie przy brzegu morza „dyrygował” ruchem fal. Trochę podobnie (choć bez ironii) robią nasi współcześni performerzy reformatorskiej awangardy: wspięci na swych wysokich stanowiskach pragną nas przekonać swoimi gestami (słownymi), że „dyrygują” od początku reformą polskiej humanistyki… Żeby nie było wątpliwości: znam i bardzo wysoko cenię tyleż działalność naukową, co organizacyjną trójki profesorskiej – i gotów jestem im przyznać tytuł Murarskiej Trójki pracującej, niczym stachanowcy, na rzecz przebudowy polskiej humanistyki, ale poczucia rzeczywistości (oraz poczucia humoru), Drodzy Państwo Profesorowie, Wam chyba nie dostaje…
Wyjaśnienie drugie
Tym razem chodzi o rolę Delegatury NCN w środowisku humanistycznym, którą wzięli na siebie ochotniczo autorzy Apelu , domagając się w imieniu NCN redukcji programu i respektowania „systemowych założeń” reformy. To skomentuję krótko: te systemowe założenia były sytuacyjną charakterystyką (podaną w informacji MNiSW, nie w żadnym dokumencie prawnym), racjonalną w ówczesnej sytuacji, ale podlegającą dyskusji i korektom w toku realizacji reformy.
Ze swej strony dodam, że nie przypominam sobie, by Rada NCN (której byłem członkiem oraz przewodniczącym Komisji Nauk Humanistycznych, Społecznych, o Sztuce i Twórczości Artystycznej, w pierwszej kadencji) miała jakiekolwiek istotne zastrzeżenia do NPRH. Owszem, dostrzegano częściowe zachodzenie na siebie obu programów, ale traktowano to jako nieuchronną przypadłość ich równoległego powstania i rozwoju, możliwą do skorygowania w przyszłości.
Wyjaśnienie trzecie
Autorzy Apelu domagają się natychmiastowego opublikowania nowych założeń i poddania ich pod dyskusję na stronie MNiSW. Informuję, że już na pierwszym swym posiedzeniu, 4 lipca 2014, Rada NPRH nowej kadencji powzięła decyzję o stworzeniu strony internetowej służącej wymianie informacji i poglądów z naszym środowiskiem. Nie może temu służyć jednak strona MNiSW – ze względu na to, że będąc jedną ze stron rządowych podlega w swym funkcjonowaniu specjalnym formalnoprawnym ograniczeniom. Rada NPRH podjęła więc starania o uruchomienie internetowej strony Rady, zewnętrznej, lecz powiązanej linkami ze stroną MNiSW. Starania te wymagają jednak uzyskania zgody od wielu wysokich instancji; muszą więc jeszcze trochę potrwać, lecz bliskie są już pomyślnej finalizacji. Co do samych założeń zaś, to tymczasem mogę wyrazić tylko swoje przekonanie, że przed obecną Radą Narodowego Programu Rozwoju Humanistyki stoją cztery główne zadania (niełatwe wobec sprzecznych poglądów oraz interesów środowiska): a) umożliwienie kontynuacji badań i opracowania kluczowego dziedzictwa kulturowego; b) stymulowanie rozwoju badań humanistycznych w Polsce oraz zapewnienie dostępności ich wyników w liczącym się obiegu międzynarodowym; c) zapobieganie dublowania programów grantowych proponowanych przez NCN, NCBR, NPRH oraz FNP; d) wprowadzenie przejrzystych i możliwie zobiektywizowanych zasad oceny wniosków.
Wyjaśnienie czwarte
Wyjaśnienie czwarte dotyczy przekonania autorów Apelu , że dopiero owe niemogące ciągle wybrzmieć głosy środowiska stanowić mogą „istotne źródło wiedzy o faktycznych oczekiwaniach środowisk humanistycznych”. Tym razem pragnę zapewnić w imieniu wszystkich członków Rady, że – niezależnie od energicznych starań o stronę internetową – nie mamy wcale poczucia, że jesteśmy zgrają wyobcowanych ze środowiska i niezorientowanych w jego oczekiwaniach samozwańczych ochotników-amatorów. Każdy z nas był rekomendowany przez autorytatywne instytucje polskiego życia naukowego (PAU, PAN, KRASP, KPN, RMN), co daje, zgódźmy się, nie najgorszą legitymizację dla naszej pracy i dla naszej orientacji w „faktycznych oczekiwaniach środowiska”. Nie próbując porównywać swych doświadczeń do kompetencji autorów Apelu , wyznać tylko mogę, że jaką taką orientację w potrzebach jednostek uniwersyteckich i PAN-owskich zdobyłem w ciągu kilkudziesięciu lat pracy, a w ostatnim piętnastoleciu miałem sposobność przyglądać się im z perspektywy – kolejno: sekcji nauki KBN, Rady Nauki MNiSW (dwie kadencje), Rady NCN (nie wspominając o wieloletniej pracy w CK ds. Stopni i Tytułów oraz sporadycznej w Komisji Akredytacyjnej). Sądzę, że doświadczenia i wiedza koleżanek i kolegów z Rady są w tym względzie nie mniejsze.
Autorzy Apelu swój, opublikowany w nr 9/2014 FA, tekst przesłali już 25 sierpnia do pani minister nauki, a więc tak wcześnie, że nowa Rada mogła się zebrać jedynie na swym pierwszym organizacyjno-wyborczym posiedzeniu. Rozumiem z tego, że żaden kredyt zaufania dla nowej Rady nie wchodził tu ani przez chwilę w grę. Autorzy Apelu będą jednak musieli uzbroić się w jeszcze trochę cierpliwości. Rada NPRH ma – jak wiadomo – status zespołu doradczego MNiSW, a status ten nie daje kompetencji do prowadzenia własnej polityki naukowej. Nie znaczy to, że sami nie staramy się pracować intensywnie i szybko – już na swym trzecim posiedzeniu 2 października (pierwsze było, przypomnę, 4 lipca) Rada przyjęła propozycję korekty komunikatu MNiSW z 2010 r. (dotyczącego założeń programowych) oraz propozycję korekty trybu przeprowadzania ocen wniosków zgłaszanych do konkursów NPRH i przedłożyła ją ministrowi nauki. Niezwłocznie po ewentualnej aprobacie MNiSW nasze propozycje zostaną upublicznione, a strona Rady posłuży środowiskowym opiniom i sporom. Wygląda na to, że dzień ten jest bliski. Droga Murarska Trójko, jeszcze trochę cierpliwości – i będziecie mogli przystąpić do krytyki.
Komentarze
Tylko artykuły z ostatnich 12 miesięcy mogą być komentowane.