Międzypokoleniowa zamiana kompetencji

Henryk Grabowski

Znam dzieci, które rozpoczynając naukę szkolną w wieku 6 lat, biegle posługują się komputerem z Internetem włącznie. Potrafią również korzystać z wszystkich funkcji nowoczesnego telefonu komórkowego. Większość ich dziadków i babć potrafi, co najwyżej, przeprowadzić rozmowę telefoniczną przez „komórkę”, a do komputera, na ogół, wolą się nie zbliżać.

Jeszcze 100 lat temu dziadkowie mieli przewagę nad wnukami pod względem kompetencji cywilizacyjnych, co wynikało z tego, że postęp w tym zakresie był wolniejszy od życia dwóch pokoleń. Mniej więcej w połowie XX wieku kompetencje te zaczęły się wyrównywać. Pod koniec ubiegłego stulecia, głównie za sprawą „rewolucji informatycznej”, zaczął się proces międzypokoleniowej zamiany w kompetencjach cywilizacyjnych. Dzisiaj niewielu już dziadków dorównuje swoim wnukom w korzystaniu ze zdobyczy elektroniki.

Wolno zapytać czy postęp cywilizacyjny, który wyprzedza tempo jednostkowego życia może jeszcze – poza utratą autorytetu dziadków w oczach ich wnuków – czymś grozić? Wydaje się, że tak.

Wystarczy pamiętać, że rewolucja naukowo-techniczna to nie tylko systematyczny przyrost nowych wynalazków, ale także ustawiczne skracanie się czasu ich powstawania. Jeżeli jeszcze niedawno postęp naukowo-techniczny doprowadził do wykluczenia społecznego wielu dziadków, a dzisiaj pozwala utrzymać się w kursie tylko niektórym rodzicom, to jest wysoce prawdopodobne, że w niedalekiej przyszłości zdolności adaptacyjnych, warunkujących nadążanie za postępem, może nie starczyć na całe życie, a jedynie np. na jego połowę. Czy wówczas rodzice będą zdolni choćby częściowo wziąć na siebie odpowiedzialność za wychowanie swoich dzieci, w rozumieniu przygotowania ich do samodzielnego życia? Czy nauczyciele będą mogli wydajnie pracować do emerytury? Trudno powiedzieć.

Pocieszające może być jedynie to, że wszelkie prognozy, nawet opatrzone stemplem naukowości, rzadko się sprawdzają. A co dopiero luźne dywagacje futurologiczne skromnego felietonisty. Nieprawdaż?