Szanowni Czytelnicy,
Oddajemy w Państwa ręce wakacyjny numer „Forum Akademickiego”. Zupełnie nietypowym dla „Forum” elementem jest sztuka sceniczna Krzesło , przedstawiająca rozterki młodego naukowca, który po powrocie z zagranicznego stażu usiłuje znaleźć sobie miejsce na polskiej uczelni. Została ona napisana najpewniej z autopsji, bowiem autor jest takim właśnie badaczem. Mam nadzieję, że będą się Państwo dobrze bawili przy lekturze tego niedużego utworu. Może w niedalekiej przyszłości zostanie on wystawiony na jakiejś akademickiej scenie, podobnie, jak swoje sztuki realizuje dr hab. Jerzy Grębosz z Instytutu Fizyki Jądrowej PAN w Krakowie podczas Nocy naukowców.
Pozostała część numeru jest zupełnie poważna. Rozpoczynamy publikację cyklu wypowiedzi uczonych na temat 25-lecia wolności w szkolnictwie wyższym i nauce. Nie zadajemy wszystkim jednego pytania, ale raczej pozostawiamy swobodę wypowiedzi. W tym numerze publikujemy komentarze, a czasem też nawiązujące do nich wskazówki na przyszłość profesorów Leszka Kaczmarka, Michała Kleibera i Jerzego Woźnickiego. Cykl będzie kontynuowany przez całą jesień. Mamy już kolejne wypowiedzi prominentnych uczonych, na inne czekamy.
Zaczynamy też publikację cyklu tekstów prof. Wojciecha Wrzoska na temat Narodowego Programu Rozwoju Humanistyki. Mamy nową, a właściwie – uzupełnioną – Radę NPRH i nowego przewodniczącego, prof. Ryszarda Nycza z Krakowa. Tak członkowie Rady, jak ministerstwo zapowiadali zmiany w programie. Humaniści niecierpliwie czekają na ogłoszenie nowych propozycji. My przedstawiamy autorską refleksję prof. Wrzoska. W tym numerze pierwszy „odcinek”. Kolejne ukażą się we wrześniu i październiku.
Środowisko szkół wyższych żyje orzeczeniem Trybunału Konstytucyjnego o niekonstytucyjności zapisu ustawy Prawo o szkolnictwie wyższym na temat odpłatności za drugi kierunek studiów. Trybunał dał czas na rozwiązanie problemu do 2015 roku. Ministerstwo chciałoby to zrobić w procedowanej właśnie nowelizacji PSW. Szkoły wyższe, zwłaszcza uniwersytety, prześcigają się w podejmowaniu decyzji o niepobieraniu opłat już od teraz. Tymczasem to, czy opłaty takie będą pobierane, zależało dotąd jedynie od decyzji tychże uczelni. Ustawa dopuszczała możliwość ich pobierania, a nie nakazywała je pobierać (art.99, ust. 1a). Szkoły wyższe ochoczo wprowadziły opłaty, ale faktycznie dotychczas ich nie pobierały, bowiem mogły to zrobić dopiero po pierwszym roku obowiązywania tej możliwości. Czy ktokolwiek zapłaci za studia na drugim kierunku w obecnej sytuacji? Z całą pewnością należy na nowo przemyśleć kwestie opłat za studia i tak zbudować system szkolnictwa wyższego, by kształcenie akademickie było powszechnie dostępne i nie zależało od zasobności portfela. Mamy, jak się wydaje, dwa rozsądne i uczciwe rozwiązania: powszechną bezpłatność i powszechną (choćby częściowa) odpłatność. Wszystkie „mieszanki” okażą się w którymś momencie wybuchowymi.
Kolejna kwestia, która wciąż wzbudza kontrowersje, to konsolidacja uczelni. Obawiają się jej państwowe wyższe szkoły zawodowe. Przeprowadzają ją niektóre uczelnie niepubliczne, by pozostać na rynku. Podchodzą do tego tematu jak do jeża publiczne szkoły akademickie. Wiele inicjatyw tego typu spaliło dotychczas na panewce. Są też jednak przykłady udanych konsolidacji: Uniwersytet Jagielloński i Uniwersytet Mikołaja Kopernika stworzyły całkiem zgrabne organizmy z akademiami medycznymi. Z połączenia odrębnych uczelni lub ich jednostek powstały uniwersytety: Rzeszowski, Warmińsko-Mazurski, Zielonogórski, Opolski, Zachodniopomorski Uniwersytet Technologiczny. We Wrocławiu podjęto ostatnio kolejną próbę konsolidacji uczelni. Wystąpili z nią rektorzy Uniwersytetu Wrocławskiego i Uniwersytetu Przyrodniczego we Wrocławiu. Propozycja została też skierowana do Uniwersytetu Ekonomicznego i Akademii Wychowania Fizycznego. Na UWr i UP powołano już komisję do spraw konsolidacji oraz przygotowano raport wstępny o stanie obu uczelni – bardzo interesujący. Równocześnie na obu uczelniach pojawiały się protesty tych, którzy z różnych powodów konsolidacji się obawiają. Obserwuję tę sytuację z zainteresowaniem. O ile z niedowierzaniem odnosiłem się do koncepcji Wrocławskiej Unii Akademickiej, o tyle obecna próba, ograniczona do niedużej liczby uczelni – może nawet tylko dwóch – wydaje się być sensownie i realistycznie skonstruowana i ma szansę realizacji. Kibicuję jej autorom.