Czytelnia czasopism
Uniwersyteckie ambicje
Niż demograficzny w połączeniu z ograniczaniem wydatków państwa na szkolnictwo wyższe to jedno z największych zagrożeń, jakich obawiają się nawet największe i najbardziej renomowane uczelnie w Polsce. Akademia Techniczno-Humanistyczna w Bielsku-Białej nie ma na razie powodów do niepokoju – mówi, w rozmowie zamieszczonej w „Akademii” (nr 30/2014), jej rektor, prof. Ryszard Barcik. Rok akademicki uczelnia rozpoczęła z 2,4 tys. nowych studentów na wszystkich kierunkach i stopniach studiów, co nie odbiega od poziomu rekrutacji w latach poprzednich. Oferta dydaktyczna Akademii jest wynikiem szerokich konsultacji ze społecznością lokalną. Zostały uruchomione studia magisterskie na kierunkach: filologia angielska i pielęgniarstwo. W następnym roku uczelnia zamierza umożliwić studentom zdobycie tytułu magistra także na filologii hiszpańskiej, a na anglistyce w kolejnej specjalności – translacji.
Uczelnia dołożyła do swojej oferty także tzw. kierunki zamawiane (informatyka, automatyka i robotyka, mechanika i budowa maszyn, budownictwo oraz inżynieria środowiska). Maksymalnie wykorzystano możliwości, jakie w ostatnich latach stworzyło ministerstwo poprzez finansowanie tego rodzaju studiów. Prof. Barcik podkreśla, że jest to ważny aspekt dydaktyczny, gdyż dzięki niemu uczelnia wpisuje się w krajowy program popularyzacji kierunków o kluczowym znaczeniu dla gospodarki. Kierunki zamawiane to sposób na podniesienie atrakcyjności studiów, wysokie stypendia dla najlepszych, ale też nowy sprzęt, wykłady z ekspertami, wycieczki dydaktyczne do obiektów technicznych związanych ze studiami. Od nowego roku akademickiego pojawi się również inna nowość – na stacjonarnych studiach magisterskich kierunku zarządzanie wprowadzona zostanie specjalność international management, czyli studia w języku angielskim. Oferta będzie głównie skierowana do studentów zagranicznych.
Na koniec rektor Bartnik zapewnił, że ATH nie rezygnuje ze starań sięgnięcia po status uniwersytetu. Ze względu na bieżącą sytuację ekonomiczną w sektorze szkolnictwa wyższego odkłada je po prostu na później.
Inwazja roślin w UO
„Teleexpress” prezentował w 2007 roku sylwetkę inż. Mariana Wacława z Wydziału Chemii Uniwersytetu Opolskiego, „pozytywnie zakręconego” na punkcie hodowli kawowca. Rośliny inż. Wacława zaatakowały głównie korytarz Wydziału Chemii, ale inwazja trwa – dowiadujemy się z ostatniego numeru „Pisma Uniwersytetu Opolskiego” (nr 3-4/147-148/2014). Pojawiły się już u germanistów, kiełkują w kącikach mniej uczęszczanych korytarzy, wydostały się na zewnątrz. W pracowni inżyniera też się zalęgły – wszędzie coś kiełkuje, albo szykuje się do kiełkowania. Nasiona kawy, czyli niepalone ziarna, pan Marian zdobywał w portowym spichlerzu w Hamburgu. Wiózł je do Opola, wysiewał, podlewał… I nic. Okazało się, że owoce przywożone do Europy, ze względu na transport, są zrywane zbyt wcześnie, przed osiągnięciem prawdziwej dojrzałości. Właściwe, dojrzałe owoce kawy zostały w końcu przywiezione z Peru. Do Polski przyleciało dziewięć owoców, przypominających wisienki, a w każdym z nich tkwiły dwa ziarenka kawy. Wykiełkowało szesnaście roślinek. Na prośbę inżyniera studenci chemii zbadali zawartość kofeiny w tych wyhodowanych w domowych warunkach ziarnach. Okazało się, że jest większa niż w ziarnach kawy powszechnie dostępnych.
Pan Marian nie ogranicza się jednak do kawy. Jego dumą jest również bananowiec, ozdoba przeszklonego korytarza na ostatnim piętrze budynku chemii, która liczy już 34 lata, a zaowocowała po raz pierwszy po… 27. Owoce o smaku mocno dojrzałych, posmarowanych miodem bananów, hodowca kroił na cieniutkie plasterki, by mogli skosztować je wszyscy.
Inż. Wacław pracuje w UO od 44 lat i, trzeba przyznać, w niebanalny sposób zaznaczył swoją obecność w tej świętującej 20-lecie uczelni.
Małgorzata Pawełczyk
Komentarze
Tylko artykuły z ostatnich 12 miesięcy mogą być komentowane.