Triumf i porażka doktoranta

Marek Wroński

Połowa czerwca 2011 roku była przyjemnym czasem dla Macieja Tumulca, obecnego doktoranta Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych UW, absolwenta Uniwersytetu Warszawskiego z 2010 roku. Wtedy bowiem ogłoszono wyniki konkursu ministra spraw zagranicznych na najlepszą pracę magisterską z zakresu współczesnych stosunków międzynarodowych obronioną w 2010 roku. Chociaż mgr Tumulec nie zajął miejsca „na podium”, to jednak wyróżniono go upominkiem książkowym za pracę zatytułowaną Historia stosunków polsko-indyjskich XVI-XXI wieku , napisaną pod kierunkiem prof. dr. hab. Edwarda Haliżaka z Instytutu Spraw Międzynarodowych (ISM) Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych UW.

Sama praca została w I połowie 2013 r. elegancko wydana w twardej oprawie przez warszawskie Wydawnictwo DiG (Dąbrowski i Górzyński), ze wsparciem Towarzystwa Miłośników Historii, które na ten cel otrzymało dotację w wysokości 9600 zł od ministra nauki i szkolnictwa wyższego. Recenzentami wydawniczymi książki byli: prof. dr hab. Jan Rowiński (emerytowany profesor Instytutu Stosunków Międzynarodowych UW) oraz prof. dr hab. M. Krzysztof Byrski (emerytowany profesor Katedry Stosunków Międzynarodowych Collegium Civitas).

Należy dodać, że od października 2013 r. mgr Tumulec został zatrudniony w Biurze Rzecznika Prasowego MSZ na stanowisku specjalisty ds. kontaktu z mediami. Pod koniec roku 2013, w numerze 2, vol. 48, str. 264-268 czasopisma „Stosunki Międzynarodowe – International Relations” ukazała się pozytywna recenzja jego książki napisana przez dr. Jakuba Zajączkowskiego, kierownika Centrum Badań nad Współczesnymi Indiami ISM UW. Podkreślił on, że publikacja „wypełnia próżnię badawczą”.

Problemy zaczęły się we wrześniu 2013, kiedy książkę nabył dr Krzysztof Iwanek, absolwent historii i indologii na Uniwersytecie Warszawskim, ekspert Centrum Studiów Polska-Azja oraz wykładowca historii Indii w Collegium Civitas. Jak stwierdził: „Bardzo zainteresowany książką zacząłem ją czytać i w pewnym momencie ze zdumieniem uświadomiłem sobie, że czytam własne słowa, ale był pod nimi przypis do innego tekstu. A potem już zacząłem sprawdzać, o ile miałem czas i o ile potrafiłem”. Odkrył, że technika pisania polegała na przejęciu z innej publikacji wybranego akapitu, wprowadzania w nim zazwyczaj minimalnych zmian (np. zmieniono jedno, kilka słów czy interpunkcję, ale też części zdań nie przekształcano w ogóle), nie używając cudzysłowu ani żadnego innego oznaczenia cytowania, dodając (lub nie dodając) przypis z właściwym źródłem, bardzo często z dodaniem sformułowań: „Zob. więcej” lub „Na podstawie”.

Do połowy stycznia 2014 r. dr Iwanek sporządził listę kilkudziesięciu fragmentów, które jego zdaniem naruszały prawa autorskie innych osób. Skontaktował się z recenzentami, promotorem pracy magisterskiej oraz wydawcą. Promotor przekazał uwagi i zastrzeżenia Iwanka Maciejowi Tumulcowi, który początkowo je zbagatelizował, usprawiedliwiając się zapomnieniem. Jednak po kilku tygodniach, podczas kolejnego spotkania, w obecności recenzentów i promotora, prof. Edwarda Haliżaka, zobowiązał się do publicznego przeproszenia za naruszenie dobrych praktyk naukowych.

Oświadczenie

6 kwietnia 2014 r. na stronie internetowej portalu Polska-Azja.pl pojawiło się oświadczenie Macieja Tumulca, oświadczenie recenzentów wydawniczych z 19 lutego 2014 r. oraz konkordancja zapożyczeń sporządzona przez dr. Krzysztofa Iwanka.

Maciej Tumulec potwierdził, że w jego książce Historia stosunków polsko-indyjskich XVI-XXI w. znajdują się liczne usterki edytorskie, polegające „na błędach oznaczeń cytatów lub na nieoznaczaniu zapożyczeń z prac innych autorów […], co wynika z braków warsztatowych autora pracy, które […] nie były wynikiem złej intencji lub chęci przywłaszczenia sobie cudzych tekstów, lecz zwykłej nieuwagi lub niczym nieusprawiedliwionej niewiedzy”. Wyraził ubolewania i przeprosiny zarówno w stosunku do czytelników i autorów prac, z których zapożyczenia pochodziły, jak również w stosunku do Wydawnictwa DiG. Przeprosił też dr. Iwanka za to, że „fragmenty jego dwóch artykułów (Geneza i historia stosunków polsko-indyjskich oraz Brama Europy: możliwości rozwoju współpracy polsko-indyjskiej – „Arcana” nr 4 (94) 2010 r.) zostały skopiowane i źle oznaczone lub wcale nie zostały oznaczone w tekście publikacji”.

Z kolei profesorowie Jan Rowiński oraz Maria Krzysztof Byrski oświadczyli: „Jako recenzenci wydawniczy książki Pana Macieja Tumulca pragniemy dać wyraz naszemu zażenowaniu wynikającemu z faktu, że oceniając przede wszystkim wartość merytoryczną tekstu tego opracowania dla Wydawnictwa, nie zwróciliśmy uwagi na istotny mankament edytorski, polegający na licznych, nieoznaczonych odpowiednio zapożyczeniach z prac innych autorów, umieszczonych czy to w Internecie, czy w prasie, które pojawiają się na kartach książki Pana Macieja Tumulca zdecydowanie nazbyt często. Dopiero jeden z autorów tak niewłaściwie wyzyskanych tekstów, Pan Doktor Krzysztof Iwanek, zwrócił nam uwagę na to poważne uchybienie autora wspomnianego opracowania. Nasza pozytywna opinia co do wartości całego opracowania w tej sytuacji musi być uzupełniona o stwierdzenie, że jest to po części kompilacja opinii innych autorów, co naszym zdaniem nie umniejsza jej wartości informacyjnej, ale co stawia pod znakiem zapytania wiarygodność samego autora i solidność jego warsztatu naukowego”.

Prof. Rowiński wcześniej napisał m.in.: „Książka stanowi pierwszą całościową prezentację w polskiej literaturze dziejów kontaktów i stosunków polsko–indyjskich na przestrzeni ponad sześciu wieków […]. Przedstawia ona fakty, wydarzenia wzajemnych relacji znane tylko bardzo niewielkiemu gronu specjalistów, dla naszego społeczeństwa to terra incognita […] dlatego uważam ją za pionierską. Cenne, że autor nie ogranicza się do problemów polityki czy gospodarki, ale omawia szerokie spektrum współpracy w innych dziedzinach: nauki, techniki, wojskowości, edukacji, kultury, sztuki, muzyki, turystyki itd. […] Praca oparta jest na bogatym i przeważnie mało znanym w naszym kraju fundamencie źródłowym […]”.

Ciekawe jest to, że znalazłem informację, iż 3 lata wcześniej, bo w 2007 r., w tym samym Instytucie Stosunków Międzynarodowych UW, pani Joanna Łupińska pod opieką promotorską prof. Rowińskiego obroniła obszerną pracę magisterską na temat historii kontaktów polsko-indyjskich na przestrzeni wieków. Jej mały fragment Z historii kontaktów polsko-indyjskich (od XVI w. do 1945 r.) został opublikowany w numerze 10/2007 r. czasopisma „Azja-Pacyfik”. Jak mi powiedziała autorka, pan Tumulec kontaktował się z nią i otrzymał spis jej całego piśmiennictwa, które z dużym wysiłkiem znalazła i opracowała. Dlatego zabolało ją, że tekst M. Tumulca został przedstawiony jako „pierwsze obszerne opracowanie”.

Z kolei redaktor naczelny Wydawnictwa DiG, dr hab. Sławomir Górzyński, poinformował mnie, że ze względu na liczbę wskazanych usterek i zapożyczeń książka p. Tumulca została ostatnio wycofana z rozpowszechnienia. Z taką deklaracją powinno się wiązać stosowne publiczne oświadczenie wydawnictwa umieszczone na stronie domowej DiG, z załączoną konkordancją ponad stu akapitów, które były nieprawidłowo cytowane. Bez takich działań trudno walczyć ze złymi praktykami autorskimi i „błędami edytorskimi”, za które prawnie odpowiedzialny jest obok autora także i wydawca.

Komentarz

Promotor pracy magisterskiej p. Macieja Tumulca, prof. Edward Haliżak, który od roku 1990 pełni funkcję dyrektora Instytutu Stosunków Międzynarodowych, do tej chwili nie wystąpił do władz dziekańskich ani o ponowną ocenę pracy magisterskiej, ani z oficjalnym wnioskiem do ministra spraw zagranicznych o odebranie „wyróżnienia” przyznanego w 2011 r. za książkę Historia stosunków polsko-indyjskich XVI-XXI w. Jeśli dobrze się orientuję, to on właśnie zgłosił książkę do konkursu. Również dr Jakub Zajączkowski (wicedyrektor Instytutu Spraw Międzynarodowych), który opublikował pozytywną recenzję książki, powinien dopisać recenzyjne addendum informujące szczegółowiej o jej usterkach. Z kolei dr Krzysztof Iwanek, pracujący obecnie jako wykładowca języka hindi na Hankuk University of Foreign Studies w Południowej Korei, powinien przygotować recenzję książki p. Tumulca i wraz z konkordancją „błędów edytorskich” zamieścić w kwartalniku „Stosunki Międzynarodowe – International Relations” (na marginesie: wydawanego przez ISM).

Dobrze się stało, że pan Maciej Tumulec po kilku tygodniach namysłu w końcu przyznał się do błędów. Pozwoli to mu – po formalnym zamknięciu tej sprawy – na powrót do społeczności akademickiej i ewentualne kontynuowanie studiów doktoranckich. A na jego błędach niech się uczą inni.

Odebranie doktoratu z historii

Trzy lata temu, w maju 2011 r., Prezydium Centralnej Komisji ds. Stopni i Tytułów wznowiło przewód doktorski p. Krzysztofa Bukowskiego z 2005 r. Urzędy Bezpieczeństwa Publicznego na środkowym Pomorzu w latach 1945–1956, który został obroniony w 2005 r. na Wydziale Humanistycznym Uniwersytetu Szczecińskiego. Szczegóły tej sprawy opisałem w publikacji Znikający artykuł (FA 3/2012, patrz fragment Kolejny odebrany doktorat ). Sprawa wyszła na jaw przypadkowo po wydaniu doktoratu drukiem w postaci książki, którą przeczytał dr Paweł Skubisz ze Szczecińskiego Oddziału IPN. Napisał on krytyczną recenzję książki, która ukazała się w kwartalniku naukowym „Dzieje Najnowsze” (nr 1/2010, str. 266-275). W obszernym artykule dr Skubisz ujawnił dziesiątki różnorodnych zapożyczeń z prac innych autorów, z czego wynikł wniosek, że doktorat powstał z naruszeniem prawa autorskiego oraz dobrych obyczajów naukowych.

Po formalnym wznowieniu powołano dwóch nowych recenzentów, którzy potwierdzili zarzuty dr. Skubisza. Rada Naukowa Instytutu Historii i Spraw Międzynarodowych USz na posiedzeniu 12 stycznia 2012 r. jednomyślnie uznała, że dysertacja K. Bukowskiego powstała z naruszeniem dobrych obyczajów w nauce. Rada Wydziału Humanistycznego również głosowała za uchyleniem uchwały z 10 listopada 2005 r. o nadaniu stopnia doktora.

Były doktorant, który jest obecnie prokuratorem Oddziałowej Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu w Delegaturze IPN w Koszalinie, odwołał się od tej decyzji do Centralnej Komisji. Po przeprowadzeniu postępowania odwoławczego, w którym powołano kolejnych dwóch recenzentów, którzy przedstawili negatywne opinie, 5 marca 2013 r. Sekcja Nauk Humanistycznych CK jednomyślnie nie poparła wniosku o uchylenie w/w uchwały Rady Wydziału Humanistycznego. Uznano, że praca doktorska mgr. Bukowskiego powstała z naruszeniem prawa autorskiego i dobrych obyczajów naukowych. Podobną decyzję podjęło 25 marca 2013 r. Prezydium CK.

Krzysztof Bukowski 22 lipca 2013 r. złożył skargę administracyjną na powyższą decyzję CK. WSA w Warszawie 12 grudnia 2013 r. w składzie sędziowskim: Ewa Pisula-Dąbrowska (przewodnicząca), Andrzej Góraj (sprawozdawca) oraz Stanisław Marek Pietras oddalił ją, uznając, że „skarżona decyzja odpowiada prawu. Została bowiem podjęta po prawidłowym przeprowadzeniu postępowania opisanego w Rozdziale 3 ustawy o stopniach naukowych i tytule naukowym (…). Prezydium Centralnej Komisji, bazując na stanowisku wyrażonym przez Sekcję Nauk Humanistycznych (właściwą w niniejszej sprawie), przeprowadziło głosowanie tajne, ustalając własne rozstrzygnięcie”. Wyrok WSA nie został zaskarżony do NSA i uprawomocnił się.

Prokurator Krzysztof Bukowski, który od początku „szedł w zaparte” i kwestionował ustalenia dr. Pawła Skubisza, a potem recenzentów wznowieniowych, nie poniósł żadnych konsekwencji dyscyplinarnych za naruszenie praw autorskich. Prokuratura Rejonowa w Szczecinie stwierdziła, że maszynopis nierzetelnej pracy doktorskiej złożono jeszcze w 2004 r., stąd ze względu na fakt, że ściganie przestępstwa naruszenia praw autorskich z urzędu przedawnia się po 5 latach od chwili jego popełnienia, odmówiła wszczęcia postępowania. Aczkolwiek prokurator odpowiada dyscyplinarnie za przewinienia służbowe, w tym za oczywistą i rażącą obrazę przepisów prawa i uchybienia godności urzędu prokuratorskiego (art. 66 ustawy o prokuraturze), to po upływie trzech lat od popełnienia czynu nie można wszcząć postępowania dyscyplinarnego, a w razie wszczęcia ulega ono umorzeniu. Jeżeli jednak czyn zawiera znamiona przestępstwa, przedawnienie dyscyplinarne nie może nastąpić wcześniej niż przedawnienie przewidziane w przepisach kodeksu karnego (art. 68 ustawy o prokuraturze). W wypowiedzi dla dziennika „Głos Koszaliński” z 19 kwietnia 2012 r. prokurator Dariusz Gabrel, dyrektor Głównej Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu IPN, który jest zwierzchnikiem prokuratora Bukowskiego, stwierdził, że nie wszczął postępowania dyscyplinarnego, bowiem decyzja Rady Wydziału Humanistycznego USz, która unieważniła stopień doktorski, jest nieprawomocna, a prokurator Bukowski się od niej odwołał. Z kolei w ostatniej rozmowie z niżej podpisanym dyrektor Gabrel stwierdził, że sprawa jest przedawniona i na postępowanie dyscyplinarne jest za późno. Z kolei prezes IPN dr Łukasz Kamiński wypowiedział się, że pracownicy pionu prokuratorskiego IPN są de facto poza jego jurysdykcją i chociaż jest gorącym zwolennikiem przestrzegania zasad rzetelności naukowej, to w chwili obecnej praktycznie nic nie może zrobić.

Sprawy minione

Opisana w poprzednim odcinku (patrz: Nieistniejące publikacje habilitanta , FA 5/2014) sprawa habilitacji dr. Andrzeja Cwera z Instytutu Pedagogiki Wydziału Humanistycznego UPH w Siedlcach wpadła w oko „uczelnianej Temidy”. Rektor Tamara Zacharuk poinformowała mnie, że z jednej strony poleciła rzecznikowi dyscyplinarnemu wszczęcie wyjaśniającego postępowania dyscyplinarnego, zaś z drugiej strony – z końcem roku akademickiego, tj. od 30 września 2014, podjęła decyzję rozwiązania umowy o pracę z dr. A. Cwerem.

Z kolei Prezydium Centralnej Komisji na posiedzeniu 26 maja 2014 r. wznowiło doktorat Pawła Stanisława Czarneckiego Geneza, rozwój i skutki rozłamu w Starokatolickim Kościele Mariawitów w roku 1935. Studium teologiczno-historyczne . Praca została obroniona w 2004 r. na Wydziale Teologicznym Chrześcijańskiej Akademii Teologicznej w Warszawie. Szczegóły tej sprawy opisano w artykule Nierzetelny doktorat rektora (FA 2/2014). Dr hab. Paweł S. Czarnecki jest rektorem Wyższej Szkoły Menedżerskiej (WSM) w Warszawie.

Po ukazaniu się artykułu wystąpiłem do Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego z zapytaniem, czy wszczęto dyscyplinarne postępowanie wyjaśniające. Poinformowano mnie, że minister nie zleci rzecznikowi dyscyplinarnemu ministra wszczęcia wyjaśniającego postępowania dyscyplinarnego wobec dr. hab. Pawła Czarneckiego, rektora WSM, któremu w artykule z cyklu „Z Archiwum Nieuczciwości Naukowej” zarzucono naruszenie praw autorskich innych osób i plagiat doktoratu obronionego w 2004 r. w ChAT w Warszawie. Powodem jest przedawnienie karalności zarzucanego czynu.

Stanowisko to jest niezrozumiałe, bowiem według art. 139 ustawy Prawo o szkolnictwie wyższym , nauczyciele akademiccy podlegają odpowiedzialności dyscyplinarnej za postępowanie uchybiające obowiązkom nauczyciela lub godności zawodu nauczycielskiego. Art. 144 ust. 3 mówi, że rzecznik dyscyplinarny ministra wszczyna postępowanie wyjaśniające z urzędu, w przypadku gdy nauczycielowi akademickiemu zarzuca się popełnienie czynu polegającego na przywłaszczeniu sobie autorstwa albo wprowadzenia w błąd co do autorstwa całości lub części cudzego utworu. Art. 144 ust. 5. mówi, że nie stosuje się przedawnienia do wszczęcia postępowania dyscyplinarnego wobec nauczyciela akademickiego, któremu zarzuca się popełnienie czynu, o którym mowa w ust. 3 pkt. 1-5. Obowiązująca ustawa jednoznacznie zobowiązuje rzecznika dyscyplinarnego ministra do wszczęcia postępowania z urzędu.

Warto przypomnieć, że w podobnym zarzucie naruszenia praw autorskich w habilitacji prof. dr. hab. Ryszarda Andrzejaka (z 1993 r.), ówczesnego rektora Akademii Medycznej we Wrocławiu, ówczesny minister zdrowia Ewa Kopacz poleciła rzecznikowi dyscyplinarnemu wszcząć postępowanie wyjaśniające, zaś ówczesny minister nauki, prof. Barbara Kudrycka, zleciła sprawę wyjaśnienia zarzutów ówczesnemu Zespołowi ds. Etyki w Nauce przy ministrze i po stwierdzeniu naruszeń prawa autorskiego wystąpiła do ministra zdrowia z wnioskiem o podjęcie stosownych działań. Doprowadziło to w konsekwencji do dymisji rektora z urzędu.

Marekwro@gmail.com