Priorytety

Leszek Szaruga

Jeszcze zanim rozpoczęła się nowa „wojna krymska” poproszono mnie o wypowiedź dla jednej z gazet ukraińskich na temat tego, co należy, w świetle naszych transformacyjnych doświadczeń, czynić, by skutecznie pracować na rzecz przyszłości Ukrainy. Niezależnie od tego, z jakimi trudnościami mielibyśmy mieć jeszcze do czynienia, odpowiedziałem w pierwszym odruchu: nie powinniście popełniać tego błędu, który przed ćwierćwiekiem popełniliśmy w Polsce – nie możecie sobie pozwolić na niedocenienie roli nauki, w szczególności, co w wypadku tego kraju ma wagę niezwykle wysoką, humanistyki. Ugruntowanie bytu politycznego musi być przede wszystkim budowane na fundamencie społecznej tożsamości, czyli na rozwoju filologii, zwłaszcza ukraińskiej, historii i innych nauk społecznych; wydobycie ich z postsowieckiej brei jest jednym z najpilniejszych wyzwań, czego świadom jest każdy, kto przeczytał choćby wydany ostatnio u nas wywiad-rzekę z pisarką Oksaną Zabużko, przeprowadzony przez Izę Chruślińską, a zatytułowany „Ukraiński palimpsest”. Społeczeństwo Ukrainy musi się utwierdzić w swej samoświadomości, gdyż tylko to może stanowić podstawę budowania civil society, bez czego niemożliwe będzie spełnienie jego europejskich aspiracji, które stały się wszak zapalnikiem obecnych przemian – trwająca rewolucja ma przecież u swego podłoża bunt przeciw rezygnacji przez byłego prezydenta z podpisania układu stowarzyszeniowego z Unią Europejską. Jest to zatem w pierwszym rzędzie rewolucja o charakterze świadomościowym i tożsamościowym, a nie politycznym.

To wszystko napisałem w krótkim liście, w którym zapowiedziałem, że w ciągu kilku dni odpowiem na przysłane mi pytania. Te kilka dni zamieniły się w epokę – po tygodniu pytania nie tyle utraciły swą aktualność, co, wobec biegu politycznych i jak na razie wciąż tylko paramilitarnych wypadków (piszę w połowie marca), na pilności. Kwestia reform i priorytetów transformacyjnych stała się sprawą drugoplanową wobec zagrożeń, jakie się obecnie pojawiły. Nie znaczy to, że nie należy do tych zagadnień możliwie szybko powrócić.

Utwierdził mnie w tym przekonaniu interesujący szkic profesora Andrzeja Mencwela „W stronę nowej Ukrainy”, opublikowany w najnowszym (123) numerze „Przeglądu Politycznego”. Pisany jeszcze przed barbarzyńskimi wyczynami quasi-cara, którym jest Władimir Putin, właśnie na sprawach nauki się koncentruje. Pisze Mencwel, że „jeśli uniwersytety ukraińskie się nie odrodzą, to niezależnie od tego, jaki scenariusz rozegra się w Kijowie, ‘należyta organizacja społeczeństwa’ ukraińskiego może zostać stracona na kolejne pokolenie”. Jestem przekonany, że jest to zdanie – odwołujące się zresztą do kategorii wypracowanej jeszcze przez Stefana Żeromskiego – bezwzględnie prawdziwe. Ukraina potrzebuje własnych, nieskażonych uczestnictwem w komunizmie i postkomunistycznym stanie przejściowym elit – zarówno politycznych, jak przede wszystkim intelektualnych. Przy czym, jak podkreśla Mencwel, w kształceniu takich elit ma wszak spore doświadczenie, o czym świadczy dorobek takich organizacji, jak Hromada czy Proswita. I tę tradycję należy podjąć, gdyż ona będzie decydowała o możliwości stworzenia w tym kraju – niezależnie od politycznych zaburzeń, jakim będzie z pewnością poddawany – struktur społeczeństwa obywatelskiego.

Gra toczy się o stawkę bardzo wysoką. Mamy tu do czynienia ze starciem dwóch stylów czy nawet modeli społecznej egzystencji. Pierwszym jest ugruntowany w tradycji rosyjskiej i narzucany wszystkim okupowanym przez Rosję narodom model samodzierżawia, w którym sfera wartości, a tym samym osoba ludzka, podporządkowane są doraźnym celom ściśle politycznym, drugim zaś system promujący suwerenność jednostki i poszerzający obszar jej wolności. W pierwszym modelu ceną za ograniczanie wolności jest poczucie względnego bezpieczeństwa egzystencjalnego, okupionego często zaniżeniem poziomu życia. W drugim ceną za poszerzanie sfery wolności jest zwiększone ryzyko związane z koniecznością samodzielnego podejmowania decyzji, a zatem relatywne zmniejszenie poczucia bezpieczeństwa. Aspiracje europejskie tej części ukraińskiego społeczeństwa, która kilka miesięcy temu zapoczątkowała na kijowskim Majdanie ruch protestu przeciw decyzjom ówczesnej władzy, są związane z dążeniem do odnalezienia się w tym drugim systemie społecznej organizacji, w którym instytucje demokratyczne przestaną być, jak to się dzieje w Rosji, jedynie fasadą skrywającą samowładztwo wyalienowanych elit, lecz będą mogły pełnić przedstawicielskie funkcje suwerena. Takie urządzenie życia społecznego w Ukrainie jest w oczywisty sposób żywotnym problemem dla sąsiadów tego kraju, przynajmniej tych na zachodzie kontynentu, w tym przede wszystkim Polski. Należy zatem, rozważając pakiet przyszłej pomocy dla Ukrainy, zwrócić szczególną uwagę na te wszystkie kwestie, które związane są z reformą całego systemu oświaty w tym kraju. Nigdy bowiem dość powtarzać sentencję Andrzeja Frycza Modrzewskiego, że takie będą rzeczypospolite, jakie ich młodzieży chowanie.