GEN
To, że współpraca nauki i biznesu kuleje, widać gołym okiem. Przyczyny tego stanu rzeczy są oceniane przez obie strony odmiennie. 5 marca pracodawcy i naukowcy spotkali się na UMCS, by rozmawiać o współpracy. Jedni i drudzy wiedzą, że bez niej nie ma szans na pieniądze z Horyzontu 2020. Każda strona ma jednak swoją wizję takiej kooperacji i koegzystencji. Z jednej strony świat akademicki broni się przed komercjalizacją wiedzy, a system awansów daje prace odkładane na półkę. Potwierdził to prof. Piotr Kacejko, rektor Politechniki Lubelskiej, mówiąc, że najwyżej 10 proc. spośród 500 pracowników naukowych uczelni prowadzi skuteczną współpracę z gospodarką. Z drugiej strony biznes broni się przed ryzykiem wprowadzania innowacji. Jedną z przyczyn, zdaniem dr. Andrzeja Malinowskiego, prezydenta stowarzyszenia Pracodawcy RP, jest fakt, że 95% spośród 1,7 mln przedsiębiorstw to firmy małe, które nie mają środków i potencjału do wdrażania innowacji. – Musimy przedsiębiorców ściągać niemal siłą do uczelni, żeby przedstawić im nasze rozwiązania i potencjał – mówił prof. Stanisław Michałowski, rektor UMCS.
Pracodawcy uważają, że struktura i organizacja nauki w Polsce jest anachroniczna, a jej oczekiwania w stosunku do biznesu – nierealne. Dotyczy to m.in. słynnego odpisu CIT na badania. Jak mówił prof. Andrzej Rabczenko, doradca prezydenta Pracodawców RP, CIT to rocznie raptem 250 mld zł w skali kraju. 1% to 250 mln zł. Niby niebagatelna kwota, jednak 40% CIT płacone jest przez 40 wielkich firm. Przedsiębiorstwo, które ma 1 mln zł dochodu brutto, płaci 200 tys. zł CIT. 1 proc. z tego to zaledwie 2 tys. zł. To kontrastowało z podaną przez rektora Kacejkę informacją, że na Politechnice Lubelskiej 200 działań usługowych na rzecz gospodarki ma wartość 2 mln zł, co daje średnio 10 tys. zł na jedno zlecenie.
Zdaniem biznesu, uczelnie mają fatalną strukturę organizacyjną. Pracodawcy proponują, powołując się na przykład z USA, powołanie rad nadzorczych, które zarządzałyby uczelniami i decydowałyby o wyborze rektorów. – To kontrowersyjna propozycja – mówił prof. Michałowski. Na razie są konwenty uczelni, w których zasiadają przedstawiciele biznesu. Jednak, jak powiedział dr Malinowski, posiedzenie Konwentu UJ, którego jest członkiem, to było koło wzajemnej adoracji, z którego nic nie wynikało.
Pracodawcy podkreślali też konieczność koordynacji całego systemu edukacji. Powrócił problem tworzenia dobrych szkół zawodowych. – Powstały takie w Lublinie – mówił dr Krzysztof Żuk, prezydent miasta. – Ich zaplecze techniczne jest użyteczne także dla przedsiębiorców. Pytano, czy miało sens utworzenie gimnazjów, czy to dobrze, że tak duży odsetek maturzystów kształci się na poziomie wyższym.
Prof. Wiesław Banyś, przewodniczący KRASP, stwierdził, że nie wszystkie propozycje biznesu są do zaakceptowania. Niełatwo będzie np. wprowadzić w uczelniach czesne. Na przeszkodzie stoi nie tylko konstytucja, ale także brak kredytów. Wizja uczelni jako przedsiębiorstwa też nie jest do końca jasna i rozmija się z publiczną misją szkół wyższych. Poważnym problemem uczelni jest to, że nakłady budżetowe na naukę i szkolnictwo wyższe nie rosną wraz z PKB. Co więcej, spadają w relacji do PKB. Niedawno dotacja budżetowa na badania stanowiła 0,36% PKB, ostatnio już tylko 0,32%. Nie obserwujemy też spodziewanego zjawiska – zaangażowania przedsiębiorstw w finansowanie badań. Jest ono na zdecydowanie niewystarczającym poziomie. Tymczasem, jak dowodził w cytowanym opracowaniu prof. Witold Orłowski, aby nauka przynosiła korzyści gospodarce, nakłady budżetowe na badania powinny wynieść 1 proc., co miałoby szansę wyzwolić podobnej wysokości wkład biznesu. – Znajdźmy punkty wspólne, które pozwolą nam na realną współpracę – apelował prof. Banyś.
Protestowano też przeciwko propozycji uwłaszczenia autorów patentów. – To działanie przeciwko tym, którzy mają zostać uwłaszczeni – profesorowie Banyś i Rabczenko, czyli biznes i nauka, mówili tym razem jednym głosem.
Dr Malinowski zapowiedział organizację w październiku Kongresu Gospodarczego pod hasłem „Biznes dla nauki. Nauka dla biznesu”, na którym obie strony spróbują wypracować wspólne stanowisko w sprawie współpracy. Pracodawcy RP przesłali rektorom dokument „Gospodarka – Edukacja – Nauka”, a spotkanie w UMCS było pierwszym z cyklu przygotowującego dyskusję na październikowy kongres.
(PK)