×

Serwis forumakademickie.pl wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z naszej strony wyrażasz zgodę na wykorzystanie plików cookies w celach statystycznych. Jeżeli nie wyrażasz zgody - zmień ustawienia swojej przeglądarki internetowej.

Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego

Okrągły stół humanistyki…

…okazał się trochę kanciasty. Zgromadzeni odmiennie oceniali kondycję polskiej humanistyki i mieli różne propozycje dotyczące jej przyszłości. Jeden fakt nie budził kontrowersji: trzeba solidnie popracować nad kryteriami oceny jednostek z obszaru nauk humanistycznych, zastanowić się, jak odróżnić dobrą monografię od byle jakiej. Pozostałe zagadnienia raczej dyskutantów dzieliły i niełatwo było o wspólne wnioski.

Spotkanie zwołała minister Lena Kolarska-Bobińska, zainspirowana licznymi listami, które w ostatnim czasie do niej wystosowały różne komitety i grupy osób. W tych listach „broniono” filozofii (od niego się zaczęło), nauk o starożytności, filologii klasycznej. Powstał nawet Kryzysowy Komitet Obrony Humanistyki, którego przedstawiciele uczestniczyli w obradach.

Minister Kolarska-Bobińska chciała poznać fakty, postawić diagnozę, a potem wyciągnąć z tego wnioski. Fakty są takie, że na niektórych kierunkach humanistycznych dramatycznie brakuje studentów, dotyczy to zwłaszcza filozofii i filologii klasycznej. Ratunkiem mogłaby być możliwość studiowania tych dziedzin jako drugiego kierunku – stwierdził prof. Piotr Gutowski z KUL – ale odpłatność za drugi kierunek blokuje skutecznie tę opcję. Prof. Włodzimierz Duch (UMK) wskazywał inne wyjście z kłopotów – studia interdyscyplinarne i międzydziedzinowe. Jednak takie studia można w Polsce prowadzić, twierdził prof. Andrzej Kraśniewski, a znakomite możliwości w tym zakresie dają krajowe ramy kwalifikacji. Humaniści, w tym filozofowie, sami zmarnowali okazję, by dobrze zdefiniować efekty kształcenia, co pomogłoby wprowadzić filozofię na inne kierunki jako przedmiot dodatkowy lub zachęcić kandydatów do kształcenia w tym kierunku. Naprzeciwko prof. Ducha, po lewicy min. Kolarskiej-Bobińskiej, siedział – jak żywe zaprzeczenie tezy, że polski system nie daje możliwości kształcenia interdyscyplinarnego – prof. Jerzy Axer, inicjator MISH-ów i Akademii Artes Liberales, który w dyskusji dyskretnie nie zabrał głosu.

Z prof. Kraśniewskim polemizował prof. Ireneusz Krzemiński, który wołał, że KRK to wędzidło nałożone na polskie szkolnictwo wyższe. Na dodatek ostatnie reformy oddają całą władzę w nauce urzędnikom. – Mam wrażenie, że cała władza jest w rękach naukowców. Na co ja mam właściwie wpływ? – pytała prof. Kolarska-Bobińska. Szybko znalazła wsparcie wśród części uczestników debaty, którzy wskazywali, że przecież granty rozdają uczeni, parametryzację także wymyślili i przeprowadzają sami naukowcy.

„Obrońcy” humanistyki, którzy twierdzili, że źle się w Polsce kształci, sami sobie zaprzeczali mówiąc, że humaniści nie mają problemów z zatrudnieniem, a już filozofów to bez pracy pozostaje najwyżej 3 proc.

Po tej wymianie zdań przyszła kolej na konkrety. Przedstawiciele Narodowego Centrum Nauki pokazali, że w konkursach grantowych humaniści są niezwykle aktywni. Pieniędzy na granty w tej dziedzinie nie brakuje, bo środki NCN są wzmocnione grantami z Narodowego Programu Rozwoju Humanistyki, którego kontynuację zapowiedziała minister nauki. Przedstawiciele Rady Młodych Naukowców twierdzili, że ani w USA, ani w Europie Zachodniej nie ma takich możliwości finansowania badań humanistycznych i społecznych, jak w Polsce.

Skoro jest tak dobrze, to dlaczego jest tak źle? W Horyzoncie 2020 niemal zupełnie pominięto humanistykę. Dopiero protest Brytyjczyków spowodował korektę planów Komisji Europejskiej – mówił prof. Przemysław Urbańczyk. Wskazano też, że humanistyka została całkowicie pominięta w programie inwestycyjnym poprzedniej perspektywy finansowej. O losach absolwentów niewiele wiemy. Dopiero rzetelne ich badanie da nam jako takie pojęcie, co się z nimi naprawdę dzieje po opuszczeniu uczelni.

Dr hab. Łukasz Niesiołowski-Spanò, przedstawiciel ruchu „Obywatele Nauki”, postulował ogłoszenie konkursu na KNOW w obrębie nauk humanistycznych i społecznych, by wspomóc najlepsze ośrodki badań w tym obszarze. Zwracał też uwagę na konieczność znalezienia przez MNiSW sposobu na finansowanie bibliotek naukowych oraz cyfryzacji polskiej humanistyki. Przedstawił również pomysł prof. Przemysława Nehringa (UMK) na „ratunkowe” finansowanie instytucji prowadzących studia z zakresu zagrożonych brakiem studentów kierunków przez podniesienie kosztochłonności studiów.

„Obrońcy” humanistyki postulowali stanowczo: brońmy języka polskiego. „A dlaczego humanistyka ma nie być międzynarodowa?” – pytał prof. Włodzimierz Bolecki. – Właściwie nie wiemy, jaka jest polska humanistyka. Powinniśmy stworzyć rzetelny raport o jej stanie – kontynuował.

Wśród przedstawianych postulatów pojawiały się też te ogólniejszej natury. Minister nauki apelowała: nie traktujmy wydatków na naukę jak wydatki, lecz jak inwestycje. I dodawała, że nie znajduje zrozumienia w Ministerstwie Finansów. Prof. Wiesław Banyś przypomniał ubiegłoroczny apel różnych gremiów akademickich w sprawie traktowania nauki jako koła napędowego rozwoju kraju. Przedstawiciele Parlamentu Studentów chcieli, by rząd już teraz zaczął uruchamiać ścieżki finansowe, które miałyby doprowadzić do uzyskania w 2020 roku finansowania nauki na poziomie 1,9 proc. PKB.

Panowała niemal powszechna zgoda co do tego, że należy coś zrobić z drugim kierunkiem. O ile jedni domagali się, by był on całkowicie bezpłatny, to inni chcieli, by z odpłatności wyłączyć pewne dziedziny, a jeszcze inni – w tym ministerstwo – proponowali, by zwiększyć „pulę” osób, które mogłyby kształcić się bezpłatnie na drugim kierunku. Miałoby to promować najlepszych. Min. Kolarska-Bobińska zaproponowała, by ta uprzywilejowana grupa stanowiła 20 proc. Jednak każdy inaczej zrozumiał od czego ów wskaźnik miałby być liczony. Rozstrzygnięcie będzie zapewne wynikiem długiej debaty ministerstwa z różnymi gremiami akademickimi.