Ubój rytualny

Henryk Grabowski

Zanim tekst ten zostanie opublikowany, spór między zwolennikami a przeciwnikami uboju rytualnego w celach konsumpcyjnych będzie legislacyjnie rozstrzygnięty. Niezależnie od jego wyniku zdania na ten temat zawsze pozostaną podzielone. Okrucieństwu uboju rytualnego (polegającego na podrzynaniu zwierzętom gardeł bez wcześniejszego ogłuszania i czekaniu na ich zgon przez wykrwawienie się) przeciwstawia się często wegetarianizm oraz jego surowszą odmianę – weganizm (polegające na powstrzymaniu się od jedzenia mięsa lub również produktów odzwierzęcych). Wbrew takiemu przekonaniu ideologie te, o znamionach sekciarstwa, więcej łączy niż dzieli. Pojęcie sekciarstwo nie zostało tutaj użyte w znaczeniu pejoratywnym, a jedynie dla podkreślenia, że – jako odłam – nie może ono z definicji oznaczać czegoś powszechnego.

Źródłem uboju rytualnego i wegetarianizmu jest religia, czyli kultura, a nie natura. Ich wyznawcy kroczą tą samą drogą tylko w przeciwnych kierunkach. W środku tej drogi jest miejsce na racjonalizm.

Wegetarianizm, a także weganizm, w wymiarze jednostkowym można akceptować, a nawet wspierać, tak jak naturyzm, wstrzemięźliwość płciową z wyboru itp. Trudno jednak sobie wyobrazić, żeby wszyscy ludzie naraz przestali jeść mięso, zaczęli opalać się na golasa lub zrezygnowali z życia płciowego. Znacznie łatwiej wyobrazić sobie zmniejszenie cierpień zwierząt hodowlanych na drodze powszechnej edukacji i konsekwentnej penalizacji nieludzkich wobec nich zachowań.

Świat, niezależnie od tego, czy jest dziełem natury, czy inteligentnego projektu, został tak urządzony, że istoty wyżej zorganizowane żyją z konsumpcji niżej zorganizowanych. Dlatego z ich życia nie da się całkowicie cierpienia wyeliminować. Człowiek jest ogniwem tego łańcucha. Tyle, że ostatnim. W przeciwieństwie do zwierząt, które w związku z konsumpcją innych istot żywych muszą zadawać im tyle cierpienia, ile jest to konieczne (ani mniej, ani więcej), człowiek, dzięki świadomości, może cierpienie to intencjonalnie do pewnych granic minimalizować lub bezgranicznie potęgować. Nie można przy tym mieć absolutnej pewności, że wyrywana z ziemi i ze smakiem chrupana rzodkiewka niczego nie czuje. 