Wolne ręce naukowców!

Prof. Barbara Kudrycka

Pamiętają Państwo akcję „Związane ręce nauki”? Dziesiątki naukowców sfotografowało się ze skrępowanymi dłońmi w swoich pracowniach i laboratoriach. Zdjęcia umieszczali w Internecie, protestując przeciw obecnej ustawie o zamówieniach publicznych. Ta pomysłowa i kulturalna – co rzadkie w dzisiejszych czasach! – forma protestu wzbudziła wiele sympatii w całym środowisku naukowym. I niewątpliwie w pewnym stopniu pomogła mi przekonać tych, którzy do zmian w prawie o zamówieniach publicznych nie byli do końca przekonani.

W tej sprawie warto było spierać się aż do ostatniego argumentu! Rząd przyjął dziś propozycję zmian w prawie o zamówieniach publicznych, która uwolni naukowców od uciążliwych przetargów i umożliwi zakup np. aparatury czy odczynników nawet w kilka dni. Dziękuję Premierowi i pozostałym ministrom za tak duże zaufanie do naukowców. Wierzę, że skorzystają z tej szansy, by rozpędzić polską naukę do światowych prędkości.

– Pół roku czekałem na zakup komputera, koniecznego do kontynuacji moich badań. W tym czasie inny zespół z USA, pracujący nad podobnym tematem, uzyskiwał już pierwsze wyniki swoich badań – takich historii usłyszałam od naukowców naprawdę wiele. Nie trzeba być naukowym ekspertem, by wiedzieć, że w warunkach nieustannego światowego wyścigu naukowców, pół roku to niemal epoka.

Nasze obecne prawo o zamówieniach publicznych jest równie restrykcyjne dla wszystkich – i dla tych, którzy za publiczne pieniądze kupują sprzęt biurowy czy materiały budowlane, i tych którzy potrzebują specjalistycznej aparatury, oprogramowania albo odczynników do badań naukowych. Zakupy powyżej 14 tysięcy euro wymagają skomplikowanych przetargów. O ile jednak producentów i importerów materiałów biurowych czy budowlanych jest na rynku wielu, to wyrafinowany sprzęt naukowy nierzadko znajdziemy w jednej tylko firmie. Nie mówiąc już o tym, że naukowiec w przeciwieństwie do dyrektora administracyjnego takiej czy innej firmy, nie jest w stanie zaplanować, co będzie mu potrzebne przez najbliższe miesiące, bo potrzeby zmieniają się wraz z wynikami badań.

Rząd Donalda Tuska proponuje odważne zmiany: uczelnie będą zwolnione z procedur przetargowych przy zakupach do 200 tysięcy euro, instytuty naukowe – do 130 tys. euro. Ustawowy „próg bagatelności” dla uczelni zwiększamy ponad 14-krotnie! Taki mają dziś najbardziej innowacyjne kraje Europy: Szwecja i Niemcy. Polscy naukowcy będą więc mieli dogodniejsze warunki zakupów niż choćby Czesi z progiem przetargowym na poziomie 70 tys. euro czy Słowacy, którzy muszą przeprowadzać przetargi od 30 tys. euro.

Przyjęcie projektu zmian tej ustawy przez Radę Ministrów to jeszcze nie koniec – musi on jeszcze przejść proces legislacyjny w Sejmie. Jako minister i poseł jestem jednak przekonana, że PZP w nowym kształcie wejdzie w życie za trzy, cztery miesiące.

Muszę przyznać, że to jeden z radośniejszych dni w mojej pracy na stanowisku ministra nauki. Udało nam się coś, co było tak potrzebne wszystkim ludziom nauki. 