Quo vadis, akademio?

Henryk Grabowski

Co jakiś czas powraca na łamy prasy sprawa masowych zwolnień lekarskich z lekcji wychowania fizycznego. Przyczyna może tkwić w systemie kształcenia nauczycieli tego przedmiotu. W bieżącym roku mija 100 lat od przekształcenia Kursów Naukowych dla kandydatów na nauczycieli gimnastyki w Studium WF przy Uniwersytecie Jagiellońskim. Była to pierwsza na ziemiach polskich inicjatywa kształcenia specjalistów z tego zakresu na poziomie wyższym. Od tego czasu kształcenie to przeszło tyle reform, że nikt nie jest w stanie ich zliczyć. Retrospektywna analiza owej twórczości reformatorskiej prowadzi do następujących konkluzji:

1. Znamienne dla ewolucji kształcenia nauczycieli wf na poziomie wyższym są zmiany ilościowe dotyczące liczby lat studiów, globalnego wymiaru zajęć, czasu przeznaczanego na realizację poszczególnych przedmiotów oraz godzinowych proporcji między ich homogenicznymi grupami.

2. Zmiany jakościowe wynikają głównie z naturalnego rozwoju nauk wchodzących w skład przedmiotów teoretycznych oraz technik sportowych w przypadku przedmiotów praktycznych.

3. Treści programowe z poszczególnych przedmiotów zorientowane są bardziej prosportowo niż prozdrowotnie. Np. na zajęciach z psychologii studenci dowiadują się więcej o sposobach wyzwalania rezerw psychicznych umożliwiających osiąganie maksymalnych rezultatów sportowych przez ludzi sprawnych fizycznie, aniżeli jak kształtować trwałe motywacje do aktywności ruchowej u dzieci z nadwagą, zaniedbanych ruchowo, niskosprawnych i przez to nastawionych negatywnie do sportu.

4. W nauczaniu przedmiotów praktycznych bardziej preferowane jest nadążenie za postępem w poszczególnych konkurencjach sportowych, np. w technice pchnięcia kulą czy skoku wzwyż, niż wzbogacanie oferty konkurencyjnych – wobec pasywnych sposobów spędzania wolnego czasu – form ruchu.

5. Wysiłek twórczy pracowników naukowo-dydaktycznych koncentruje się głównie na technologii wyniku sportowego, a nie na wynajdywaniu atrakcyjnych ćwiczeń sprzyjających wyrównywaniu deficytów ruchowych współczesnego człowieka.

W rezultacie dynamicznie awansujące w ostatnim 100-leciu pod względem statusu naukowego uczelnie wychowania fizycznego, z uwagi na stopień niedostosowania środków kształcenia i wychowania fizycznego do wyzwań współczesności, zaczynają przypominać skanseny.