Etat, pensum, pensja

Piotr Hübner

Na początku XIX wieku etatem nazywano przede wszystkim całość sum przekazywanych przez państwo na rzecz uniwersytetu – inne dochody nie były początkowo ujmowane w ramy uczelnianego budżetu. Przypisane do danego stanowiska wynagrodzenie zaczęto z czasem określać mianem płacy etatowej, inne dochody traktowano jako „pozaetatowe”. Ponieważ największą pozycję w wydatkach budżetowych stanowiły płace – zaczęto odnosić pojęcie etatu do indywidualnego stanowiska, jakie zajmował profesor i związanego z etatem przewidywalnego uposażenia, czyli pensji. Ta z kolei wywodziła się od pensum – przypisanej do stanowiska liczby godzin do realizacji przez „zatrudnionego na etacie”. Za tym szły uprawnienia emerytalne i dodatkowe uprawnienia, wzorowane na urzędnikach państwowych. Ten system aprobowany był przez profesorów, ponieważ miewali już na utrzymaniu rodziny i ponosili koszty warsztatowo-mieszkaniowe: każdemu wypadało mieć salon i gabinet oraz służącą. Ustawy Komisji Edukacji Narodowej, obowiązujące od 1783 roku, stanowiły: „Pensyje dla osób Szkoły Głównej wyznaczone będą następujące: naprzód profesorskie, przywiązane do katedr pryncypalnych collegiorum; po wtóre pensyje urzędowe, to jest przywiązane do Szkoły Głównej; po trzecie pensyje dodatkowe, przywiązane do tych lekcyi, które nie mając osobnej katedry, za dodatkową płacę dawane będą; po czwarte pensyje wiceprofessorskie; po piąte pensyje zasłużonych w Szkole Głównej, którzy oduczywszy lat 16 mieć będą dwie trzecie pensyi professorskiej do końca dni swoich. A jeżeliby kto z nich chciał dalej zostać przy swojej katedrze, ma otrzymać na to Kommissyi pozwolenie. Zasłużeni duchowni, którzy otrzymają w beneficyjach nagrodę swoich zasług, pensyi brać nie będą”.

Zależność od budżetu nie była niekorzystna w czasach pokoju – ale nie rewolucji i wojny. Michał Baliński wspomina w dziele Dawna Akademia Wileńska (1862), że „najbardziej obchodziła rektora jednostajnie jak i w przeszłych latach, wielka nieregularność ze strony kassy jeneralnej komissyi edukacyjnej, w wypłacie pensyi profesorom Szkoły Głównej. Piąty miesiąc już się zaczynał roku szkolnego, rachując od 1 października 1789, a jeszcze z summy złp 78000, etatem na pierwszą ratę wyznaczonej, zaledwo 40000 dla Akademii wyliczono. Było to najprzód wielkie zamitrężenie w domowych potrzebach nauczycieli, żyjących w znacznej części z tej tylko pensyi, a potem niedostatek ten skarbu publicznego, rozniecał w umysłach pewną nieufność i trwogę”. Wartości idealne nauki akademickiej zderzały się z realiami bytu – tylko nieliczni profesorowie mogli liczyć na dziedziczne własne zasoby. Choć o pensji nie wypadało w tym środowisku mówić – trzeba było o niej myśleć.

Jak ustalił Ludwik Finkel (1894), w Uniwersytecie Józefińskim płace były zróżnicowane. Najmniej zarabiał rocznie profesor zwyczajny teologii (500 lub 600 florenów), profesor zwyczajny filozofii otrzymywał 1000 fl (nadzwyczajny – od 600 do 800 fl), profesorowie zwyczajni prawa i medycyny pobierali po 1200 fl. Było to uposażenie godziwe – profesorowie gimnazjalni otrzymywali ówcześnie od 350 do 500 fl, „obszerne mieszkanie kosztowało 150 fl, a sługa 24 fl rocznie (...) jeden złoty wystarczał zaś na przyzwoite wyżywienie dzienne rodziny z trojgiem dzieci”.

W XIX wieku upowszechnił się wzorzec instytucjonalno-biurokratyczny, narzucany ze szczebla ministerialnego. O zatrudnieniu i bycie profesorów rozstrzygały przyznane etaty. Jak ustalił Daniel Beauvois (1991), wykłady „kompletne” opłacano w Imperatorskim Uniwersytecie w Wilnie kwotą 1000 rs rocznie (wykłady „uzupełniające” – 500 rs). W budżecie Uniwersytetu przeznaczano na płace 60 tys. rs (ze 105 tys. rs ogółem). Rektor otrzymywał 1200 rs rocznie, dziekani – po 300 rs, sekretarz i kierownik administracji – po 450 rs, a lektorzy – po 300 rs. Początkowo ustalano płace autonomicznie, ale pojawiła się analogia z płacami (i rangami) urzędników. Rektora zaliczano do V rangi (z tytułem radcy stanu), profesorów do VII (z tytułem radcy dworu) – stanowiska te zapewniały dziedzicznie szlachectwo. Profesorowie dorabiali praktyką (zwłaszcza lekarzy), otrzymywali zwrot kosztów przesiedlenia i mieszkanie uniwersyteckie z wyposażeniem, zwolnienia od podatku majątkowego, połowę uposażenia w razie choroby lub inwalidztwa, a także dożywotnią emeryturę po 25 przepracowanych latach. Wdowy i sieroty po profesorach zmarłych w stanie czynnym otrzymywały rentę. Emerytura profesorów ze stanu duchownego była pokrywana z dochodów, pobieranych od dzierżawców folwarków (33 na Litwie i 7 w starostwie krzemienieckim), które powiązane były z beneficjami z czasów Akademii Wileńskiej (8 kanonii, prałatura, 10 probostw). Kontrolę dzierżawców wykonywały komisje sądowo-edukacyjne, ale mimo to rektorzy narzekali na nadmiar obowiązków ekonomicznych. W roku 1816, wobec zadłużenia uniwersytetu, większość folwarków sprzedano, pozostałe folwarki w roku 1828 przejęło na własność państwo rosyjskie, co oznaczało likwidację pozostałości systemu beneficjów.

Na mocy Statutu Organicznego Uniwersytetu Krakowskiego (z 16 X 1818) ustalono wysokość pensji profesorów na 7000 zł rocznie – z wyjątkiem profesorów z Wydziału Teologicznego, których pensja była niższa (4000 zł) wobec dodatkowych dochodów z beneficjów. Profesorów teologii zrównano w poborach dopiero od roku 1880. Dodatek dziekański wynosił 1000 zł. Nowością były nie tylko pensje, ale i czesne, które studenci płacili od 1818 roku (50 zł rocznie). Statut Kuratorski Uniwersytetu Krakowskiego (1826) stanowił: „wszyscy będą płatnymi z skarbu krajowego”. Funkcjonował już fundusz emerytalny, do którego mieli prawa nie tylko odchodzący na emeryturę profesorowie, ale i wdowy oraz sieroty po nich pozostałe. Jak ustaliła Joanna Matejko (1965), profesor zwyczajny w warszawskiej Szkole Głównej zarabiał w 1864 roku 1500 rs, nadzwyczajny – 1000 rs, adiunkt – 700 rs, lektor – 600 rs. Ich ranga urzędowa odpowiadała kolejno: VI randze wicereferendarza w Radzie Stanu, VII randze sekretarza-referenta, VIII randze podsekretarza I klasy oraz IX randze podsekretarza II klasy. W Królestwie Polskim obowiązywała tabela dziesięciu rang (w Rosji – 14). Były to odpowiedniki średnich stanowisk ministerialnych, kwalifikujących do zyskania szlachectwa osobistego (bez praw dziedzicznych). Aż dwie trzecie pracowników uczelni dorabiało na innych stanowiskach. Na mocy ustawy o uniwersytetach w Rosji z 18 czerwca 1863 roku ujednolicone stawki płac przewidywały, że profesor zwyczajny otrzyma rocznie 3000 rs, nadzwyczajny – 2000 rs, zaś docent etatowy – 1200 rs. Dodatek służbowy rektora wynosił 1500 rs, a dziekana – 600 rs. Ustawa z 23 sierpnia 1884 roku dodała do płac honoraria o zróżnicowanej wysokości, zależnej od liczby studentów – z tytułu przeprowadzania egzaminów i prowadzenia wykładów. Płatne były z części opłat (czesnego) wnoszonych przez studentów.

W systemie austriackim profesor we Lwowie zarabiał od 1849 roku 1200 złotych talarów, a od roku 1856 – 1500 złotych reńskich (nazywano je też guldenami, stanowiły połowę wartości talarów, czyli płace obniżono). Opłaty studenckie w tym systemie wpływały już wprost do kwestury na dobro Skarbu Państwa. Jak ustaliła Irena Homola (1981), ustawa c.k. z 9 kwietnia 1870 roku przypisała profesorów zwyczajnych do VI rangi, a nadzwyczajnych – do VII. Pobory profesorów zwyczajnych wynosiły rocznie 1880 zł, nadzwyczajnych – od 1200 do 1500 zł. Najwyższe dodatki otrzymywali profesorowie Wydziału Prawa (800 zł rocznie), najniższe – na Wydziale Filozoficznym (100 zł). 