Piernik po polsku
„Umiędzynarodowienie”, „internacjonalizacja” – takie terminy robią ostatnio karierę w opisach strategii szkół wyższych. Abstrahując od uroków podobnej terminologii i swoistej nowomowy (w strategiach „internacjonalizacja” sąsiaduje często z „ewaluacją relacji z interesariuszami zewnętrznymi”), wzrost liczby studentów zagranicznych na polskich uczelniach jest faktem. Stąd też coraz więcej słuchaczy korzysta z różnych kursów w ramach studiów języka i kultury polskiej dla cudzoziemców. Wiele ośrodków akademickich prowadzi lub jest zainteresowanych uruchomieniem takich kursów. Najstarszą tego rodzaju instytucją jest Studium Języka Polskiego dla Cudzoziemców działające od 1952 roku przy Uniwersytecie Łódzkim. Od pewnego czasu MNiSW organizuje konkursy na dofinansowanie jednostek prowadzących wakacyjne kursy języka i kultury polskiej.
Jak informuje dr Agnieszka Mielczarek, kierownik Studium Kultury i Języka Polskiego dla Cudzoziemców Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu, Szkoła Letnia to 3 tygodnie nauki i zabawy dla studentów, którzy przyjeżdżają do Poznania z całego świata. Kiedyś ta szkoła była znacznie większa, ponieważ swoich kandydatów przysyłało Stowarzyszenie „Wspólnota Polska”, natomiast teraz środki na ten cel zostały ograniczone. Letnia nauka polega na tym, że od poniedziałku do czwartku studenci mają typowe zajęcia lektoratowe, popołudniami zwiedzają miasto i okolice oraz biorą udział w różnych atrakcjach kulturalnych. Zajęcia piątkowe mają charakter warsztatowy i są to albo warsztaty dziennikarskie, podczas których studenci piszą teksty do gazetki „Po polsku”, warsztaty chóralne z nauką polskich pieśni i piosenek oraz zajęcia kulinarne polegające na gotowaniu polskich potraw – studenci pieką piernik lub gotują bigos.
Zajęcia mają charakter i dydaktyczny, i zabawowy. Najpierw wprowadzane jest podstawowe słownictwo dotyczące kulinariów, potem związane na przykład z gotowaniem bigosu czy pieczeniem piernika, a następnie w części kuchennej prowadzone są zajęcia praktyczne. Głównym jednak celem tych zajęć jest promocja kultury polskiej i języka polskiego.
Oprócz szkół letnich studium UAM prowadzi także intensywne, roczne kursy przygotowawcze dla rekrutujących się z zagranicy kandydatów na studia w Polsce oraz różne formy kształcenia w czasie studiów. Uczestniczą w nich studenci związani z uniwersytetem poprzez rozmaite programy stypendialne. Dr Agnieszka Mielczarek wymienia tu: LLP Erasmus, Erasmus Mundus, DAAD, GFPS oraz programy różnych fundacji: Fulbrighta, Kirklanda, Fundacji UNESCO, Fundacji Wyszehradzkiej i Fundacji Wenclewiczów, są też osoby kierowane przez rząd polski. 1/3 kursantów Studium stanowią osoby prywatne, które płacą za naukę, ponieważ chcą się nauczyć naszego języka lub poprawić jego znajomość. Motywacje do nauki polskiego bywają różne – czasem decydują względy zawodowe, rodzinne, plany związane z osiedleniem się w Polsce.
Bariery kulturowe
Uczenie obcokrajowców języka polskiego wymaga od lektorów szczególnych predyspozycji. Czasami, zwłaszcza w przypadku studentów spoza Europy, pojawiają się różne bariery kulturowe. Świadomość ich istnienia jest konieczna dla nawiązania dobrych relacji z grupą a tym samym dla efektywnego nauczania – dr Agnieszka Mielczarek opowiada o specyfice kształcenia studentów posługujących się na co dzień językami wywodzącymi się z różnych rodzin i grup językowych:
– Najtrudniej uczą się ci, którzy na co dzień posługują się językami innymi niż indoeuropejskie. Na przykład Koreańczycy, Japończycy, Chińczycy mają problemy ze zrozumieniem nawet podstaw gramatyki języka słowiańskiego. Jeśli chodzi o fonetykę, to różne nacje mają różne trudności. Przykładem może być trudność w odróżnianiu i w wymawianiu głosek r i l przez Azjatów czy właściwa wymowa polskich samogłosek przez Arabów. Podstawowym problemem w fonetyce polskiej jest wymowa głosek szumiących: sz, ż, cz, dż oraz ciszących: ś, ź, ć, dź. Ogólnie mówiąc, większość studentów nie słyszy różnic fonematycznych między tymi głoskami i nie potrafi ich właściwie wymawiać. Z tego względu na przykład Niemiec będzie miał problem z rozróżnieniem wyrazów typu „kasza” i „Kasia”.
Nauczanie Słowian rodzi też pewne problemy związane z interferencją językową, czyli nakładaniem się na przykład rosyjskich czy ukraińskich przyzwyczajeń językowych na system języka polskiego.
Często też uczenie się zależy od predyspozycji danego człowieka, od jego zdolności językowych. Są osoby, które uczą się szybko i bardzo dobrze, oraz takie, którym język polski stwarza spore kłopoty – trudno im pokonać barierę fonetyczną, potem gramatyczną i leksykalną. Doświadczony nauczyciel języka polskiego widzi po kilku lekcjach, które osoby będą gładko uczyły się polskiego, a które będą musiały poświęcić na jego akwizycję więcej czasu.
W lektoratach prowadzonych przez Studium Kultury i Języka Polskiego dla Cudzoziemców UAM przez parę lat uczestniczyli studenci Uniwersytetu Hankuk w Korei Południowej w Seulu. Wcześniej, w swoim kraju, mieli już kontakt z językiem polskim – brali udział w lektoracie prowadzonym przez polskiego nauczyciela, teoretycznie więc powinni być przygotowani do nauki.
– Problemem w nauczaniu okazała się jednak bariera kulturowa – wspomina dr Agnieszka Mielczarek – bardzo dużym wyzwaniem dla nauczyciela było przełamanie tej bariery. Koreańczycy są ludźmi zamkniętymi, którzy nie okazują uczuć, nie pokazują tego, co myślą. Miałam w związku z tym dosyć zabawną sytuację na zajęciach. Kiedy 13 lat temu rozpoczęłam pracę w Studium, Koreańczycy przyjechali do Poznania po raz pierwszy i akurat mnie przypadły zajęcia z nimi. Nie miałam wtedy przygotowania glottodydaktycznego związanego z metodyką nauczania naszego języka jako obcego, po prostu nie kształcono w tym zakresie. Zauważyłam jednak z satysfakcją, że studenci na zajęciach wszystko rozumieją – na każde pytanie odpowiadali twierdząco, wszystko im się podobało, nie zgłaszali żadnych trudności. Twarze mieli otwarte, bez żadnych oznak niezadowolenia.
Sprawiali wrażenie idealnej grupy. Jednak po pierwszym teście okazało się, że rozumieją bardzo mało albo niczego nie rozumieją. Potem podczas rozmowy z kolegą, który 4 lata spędził w Korei ucząc polskiego, zrozumiałam, że takie zachowanie zgodne jest z ich wzorcem kulturowym – Koreańczycy na każde pytanie nauczyciela muszą odpowiedzieć twierdząco i szybko. W kulturze koreańskiej zbudowanej na filozofii Konfucjusza bardzo ważny jest stosunek do starszej osoby, do nauczyciela, który jest mistrzem w zdobywaniu wiedzy. Dodatkowo pomiędzy mną a studentami było dużo barier – oni byli uczniami, przybyszami, osobami młodszymi ode mnie – nie było wspólnego pola, był tylko dystans.
Na pewno ciekawym doświadczeniem jest praca z grupami cudzoziemców pochodzącymi z różnych kręgów kulturowych. Gdyby przeanalizować relacje w grupach lektoratowych, na drugim biegunie w stosunku do Koreańczyków znajdą się zapewne Hiszpanie, scharakteryzowani przez lektora jako osoby niepunktualne, rozgadane i wesołe. Praca z nimi stawia innego rodzaju wyzwania – trzeba przede wszystkim koncentrować się na uciszaniu grupy i podtrzymywaniu uwagi studentów. W tej chwili w Poznaniu studiuje wielu Hiszpanów i Turków, którzy przyjeżdżają w ramach programu LLP Erasmus.
Metodą dominującą i stosowaną we wszystkich ośrodkach nauki języka polskiego jest metoda komunikacyjna – Ucząc różne nacje, korzystamy z tych samych książek – mówi dr Agnieszka Mielczarek. – Zresztą na pierwszym poziomie nie ma dużego wyboru; w ciągu ostatnich lat pojawiły się tylko dwie książki kursowe do nauczania języka polskiego jako obcego na poziomie A1. Pewną trudność stwarza nauczanie w grupach, w których są osoby nieznające żadnego języka pośredniego, choć obecnie w glottodydaktyce zaleca się komunikowanie się ze studentami tylko po polsku. Czasem, co wynika z mojej praktyki, jest to bardzo trudne. Ja staram się zawsze mówić dużo po polsku, wyjaśniać zawiłości naszego języka najprostszymi słowami i wykorzystywać to słownictwo, które pojawiło się wcześniej na zajęciach, ale czasem to się nie udaje, trzeba zastosować język angielski, żeby na przykład upewnić się, czy studenci dobrze zrozumieli znaczenie danego wyrazu.
Problem pojawia się w momencie, gdy języka angielskiego ani innego „języka pośredniego” nie można zastosować, gdyż student ich nie zna. – Można coś narysować, pokazać, zagrać scenkę, przynieść jakiś przedmiot z domu, ale w przypadku pojęć abstrakcyjnych nigdy nie mamy pewności, co tak naprawdę dana osoba zrozumiała z naszej prezentacji.
Instytucja: nauczyciel
Oprócz kursów w Studium Kultury i Języka Polskiego dla Cudzoziemców UAM dr Agnieszka Mielczarek od dziewięciu lat prowadzi dwumiesięczne kursy kultury polskiej i języka polskiego na Uniwersytecie Stanowym Arizony w Phoenix. Młodzież zjeżdżająca do Phoenix z całych Stanów Zjednoczonych uczy się różnych języków. Przy czym – co ciekawe – wśród wybierających poszczególne lektoraty niewielu studentów ma bezpośredni związek z krajami, których język chce poznać. – Studiują filologie, na przykład angielską czy hiszpańską i chcą poznać podstawy innego języka, na przykład słowiańskiego czy ormiańskiego. Są też osoby, które interesują się historią Polski albo w ogóle Europą Wschodnią, i znajomość języka polskiego pomoże im w dotarciu do zapisków archiwalnych – mówi dr Mielczarek.
Niestety, ponieważ kursy są sponsorowane przez różne fundacje i osoby prywatne, ich kontynuacja w czasach kryzysu jest zagrożona. W ostatnim czasie zaczyna brakować pieniędzy na nauczanie języków słowiańskich, z wyjątkiem rosyjskiego.
Nauczanie języka polskiego za granicą ma swoją specyfikę – jak wspomina moja rozmówczyni: – W Polsce sprzymierzeńcem nauczyciela jest kraj, okolica, środowisko, w którym przebywa student, natomiast jeżeli wyjeżdżamy, to jesteśmy nie tylko nauczycielami, ale całą instytucją kulturalną – pokazujemy kulturę kraju poprzez to, jak sami wyglądamy, jak się zachowujemy. Szczególnie musimy wtedy uważać, jaki obraz Polski i Polaka kształtujemy wśród naszych odbiorców. W nauczaniu języka polskiego jako obcego bardzo ważna jest świadomość tego, że w języku zapisana jest nasza kultura. Na kursie letnim aspekt kulturowy nauczania jest tak samo ważny, jak aspekt językowy, ponieważ zakłada się, że studenci nie tylko będą chcieli pojechać do kraju, którego języka się uczą, ale będą też musieli zająć tam jakieś miejsce, odnaleźć się w społeczeństwie, a nie odnajdą się w nim, jeżeli nie będą znać kultury danego języka, jeżeli nie będą wiedzieli jak na przykład prowadzić interesy z Polakami. W metodyce nauczania języka polskiego mówi się o programie realioznawczym. Nie tylko uczymy słownictwa i gramatyki, ale zaznajamiamy z realiami polskimi. Przed wyjazdem zagranicznym trzeba przygotować sporo materiałów oryginalnych, żeby można było pokazać, jak wygląda menu w restauracjach, bilet autobusowy, kolejowy… Nauczyciel musi być osobą wszechstronną, potrafiącą uczyć języka oraz jego praktycznych zastosowań w codziennej komunikacji, tak żeby ktoś, kto przyjedzie do Polski, nie mówił „ty” do starszej osoby, tylko używał trzeciej osoby z towarzyszącymi wyrazami „pan”, „pani”. To jest kwestia gramatyki – użycia właściwych form, ale też pragmatyki – ich właściwego zastosowania w konkretnych sytuacjach komunikacyjnych.
Jak widać – odpowiedni dobór lektorów języka polskiego dla cudzoziemców jest bardzo istotny. Chcąc nie chcąc wchodzą w rolę ambasadorów kultury polskiej. Od ich umiejętności, zaangażowania i empatii zależy, czy będą w stanie dobrze zmierzyć się z tym zadaniem.
Komentarze
Tylko artykuły z ostatnich 12 miesięcy mogą być komentowane.