Demograficzne wyzwania
W ciągu najbliższych lat z edukacyjnej mapy Polski może zniknąć nawet połowa niepublicznych szkół wyższych – oceniono podczas posiedzenia KRZaSP 18 i 19 kwietnia w Gliwicach. Gospodarzem spotkania Strategie działań w kryzysie: uwarunkowania, doświadczenia, nowe szanse była Gliwicka Wyższa Szkoła Przedsiębiorczości.
Niż demograficzny stanowi poważne zagrożenie dla uczelni niepublicznych. Może im zabraknąć studentów, którzy zechcą płacić za kształcenie. Znikanie uczelni z mapy edukacyjnej odbija sie na samej KRZaSP. – Ledwie zaczęła się nowa kadencja, a w prezydium zwolniły się dwa miejsca – mówi prof. Waldemar Tłokiński, rektor Szkoły Wyższej ATENEUM w Gdańsku i przewodniczący KRZaSP.
Odpowiedź wyższych szkół zawodowych za coraz wyraźniej widoczne kłopoty może być różna. Najbardziej powszechna jest kosmetyka oferty edukacyjnej. Ale zdaniem prof. Tłokińskiego, niewiele ona pomoże. Można uczelnię po prostu zlikwidować. Z takiej możliwości korzystają głownie ci założyciele, którzy uczelnie traktowali nie jako misję, ale biznes. Gdy nie wychodzi – likwidują, nie licząc się m.in. ze skutkami takiej decyzji dla studentów. Kolejną stosowaną dziś metodą radzenia sobie z problemami jest konsolidacja, która faktycznie polega na wchłanianiu słabszych uczelni przez silniejsze. Mieliśmy w Polsce kilka przykładów takich działań. Konsolidacja może doprowadzić do zwiększenia potencjału uczelni oraz do zróżnicowania jej oferty dydaktycznej. Zdaniem prof. Tłokińskiego, dobrze jest konsolidować nie tyle same instytucje, co pracę uczelni, np. przez realizację wspólnych projektów edukacyjnych i naukowych. Dziś w najtrudniejszej sytuacji są szkoły wyższe, które postawiły na jeden kierunek studiów, a trudno przewidzieć, co w danym roku będzie się cieszyło popularnością. Jedna słaba rekrutacja może dziś przesądzić o losie uczelni.
Podczas obrad wskazywano na znaczenie kontaktów z absolwentami. Gdyby każdy przyprowadził jednego nowego studenta, uczelnie niepubliczne byłyby uratowane.
Zdaniem rektora Tłokińskiego, mamy problem z założycielami uczelni niepublicznych. Ustawodawca nie stawia im właściwie żadnych wymagań, a rektorom jak najbardziej – muszą mieć przynajmniej doktorat. Tymczasem założyciel ma ogromne uprawnienia. To on zatrudnia rektora, może też zadecydować o likwidacji szkoły. Problemem i zagrożeniem dla szkół niepublicznych są też wymogi PKA. Zdaniem rektora Tłokińskiego, wiele uczelni nie ma szans przejść oceny instytucjoanlnej.