Ewolucja komunikacji

Małgorzata Zadka

Przyjrzyjmy się zabytkom pozostawionym przez pewną starożytną społeczność, przeżywającą swój rozkwit w I tysiącleciu p.n.e. Z przeprowadzonych badań wykopaliskowych wiemy, że produkowała ona gliniane naczynia o różnym kształcie, zdobione barwnymi przedstawieniami zarówno kobiet i mężczyzn, jak i ludzko-zwierzęcych hybryd.

Jak rozumiemy to, co widzimy?

Czasem na dekorowanych malarsko naczyniach albo na podstawach posągów umieszczano dodatkowe proste znaki o trudnej do ustalenia funkcji – być może wyłącznie ozdobnej. Po dokładnej analizie można też zaobserwować, że wiele postaci trzyma w dłoniach przedmioty, które regularnie powtarzają się w analogicznych przedstawieniach – różne rodzaje broni, instrumenty muzyczne albo płaskie tabliczki. Być może są to jakieś specyficzne atrybuty prezentowanych postaci, coś, co odnosi się do pełnionych przez nie funkcji społecznych albo wyjaśnia ich pochodzenie. Jedna z często występujących na naczyniach i rzeźbach postaci męskich pojawia się regularnie z pałką lub grubym kijem w ręku oraz skórą lwa nałożoną na głowę i barki. Postaci tej regularnie towarzyszą zwierzęta – lew, ptaki, dzik, czasem dość niezwykły – bo trójgłowy – pies. Powszechne jest też niespotykane w innych zabytkach tej kultury wyobrażenie młodej kobiety z typowo męskimi atrybutami – włócznią i hełmem żołnierskim.

Czy są to jednak wyobrażenia ludzi, czy bóstw tego ludu? Czym należy tłumaczyć ich ekspresyjne pozy, symbolikę przedmiotów i strojów? Jak możemy się dowiedzieć, czy przedstawiają ludzi współczesnych artyście, czy mitycznych bohaterów, jeśli brak nam wiedzy o treści tych mitów, której nie sposób odgadnąć z analizy samego przedstawienia?

Pismo a poznanie

Czy tak właśnie opisywalibyśmy cywilizację starożytnych Greków, gdybyśmy nie umieli odczytywać ich pisma? Gdybyśmy nie poznali ich literatury, imion bóstw i bohaterów, analizując jedynie ich rzeźby i malarstwo wazowe? Czy konwencjonalne przedstawienia Heraklesa i Ateny pobudzałyby niekończące się dyskusje nad ich właściwą interpretacją i zrozumieniem, puentowane smutną konkluzją, że i tak niczego nie ustalimy na pewno? Jak duża część wiedzy o starożytnych byłaby dla nas na zawsze stracona?

Nie ulega wątpliwości, że nasza wiedza na temat kultur z przeszłości opiera się w znacznym stopniu na tym, czego dowiedzieliśmy się o nich ze źródeł pisanych. Nawet jeśli są one fragmentaryczne lub w inny sposób ograniczone, pozwalają nam uporządkować dane archeologiczne i przekaz zawarty w materiale artystycznym. Pismo staje się medium do poznania tego, co jest od nas odległe czasowo lub geograficznie, czego nie możemy dotknąć bezpośrednio i usłyszeć na własne uszy. Uważam jednak, że możemy i powinniśmy analizować nie tylko samą treść zapisów, ale także ich strukturę, funkcje, użyte narzędzia i związki z rodzajem zastosowanego języka. Jak pokazują dotychczasowe wyniki przeprowadzonych przeze mnie obserwacji tych kwestii, nierzadko notatki gospodarcze lub napisy wotywne mogą nam powiedzieć wiele o mentalności i kierunkach rozwoju badanej społeczności. Jest to szczególnie ważne w sytuacji, gdy nie zachowały się żadne teksty literackie lub ich repertuar jest wyjątkowo ograniczony.

Milczące tabliczki

Dla kogoś znającego chociaż pobieżnie klasyczną kulturę grecką wnioskowanie o niej wyłącznie z przedstawień graficznych może wydawać się abstrakcyjne – przecież wszystkie przytoczone we wstępie postaci są powiązane z konkretnym imieniem i dobrze znaną tradycją literacką. Patrząc na nią, od razu dostrzegamy wszystkie elementy złożonego wizerunku, a dramatyzm sytuacji budowany jest dzięki temu, że wiemy, co wydarzyło się chwilę wcześniej i co się stanie potem. Co jednak jeśli obrazy są pozbawione tej siatki skojarzeń i treści?

Do niedawna w ten właśnie sposób interpretowano zabytki znane z terenów Krety i Półwyspu Greckiego – analizowano barwne freski, gliniane figurki i tabliczki, ale treść wyrytych na nich inskrypcji pozostawała nieprzenikniona. Pisma, jakimi zostały zapisane te inskrypcje, pochodziły z II tysiąclecia p.n.e. i były zróżnicowane stylistycznie: starsze przypominały zapisy obrazkowe lub ideograficzne, natomiast młodsze składały się z linii i symboli znacznie bardziej uproszczonych. Te ostatnie określono więc mianem pism linearnych, nazywając starsze z nich pismem linearnym A, a młodsze linearnym B. Wbrew różnym nazwom, wszystkie te pisma miały jednak budowę sylabiczną, gdzie każdy znak odpowiadał innej sylabie, a nie jak w przypadku alfabetu – pojedynczej samogłosce lub spółgłosce. Pismo alfabetyczne w znanej nam formie powstało dopiero na początku I tysiąclecia p.n.e. i ta pozornie drobna zmiana w znacznym stopniu wpłynęła na strukturę społeczeństwa greckiego, komunikowanie się i rozwój literatury. Pisma linearne służyły bowiem do organizowania systemu administracji i redystrybucji dóbr, a więc związane były silnie z centralnym ośrodkiem władzy. Stosowała je przeważnie wąska grupa zawodowych skrybów, nie zapisywano nimi poezji ani nie pisano listów. Tymczasem znajomość alfabetu stała się w stosunkowo krótkim czasie dostępna dla dużej części społeczności, okazując się, dzięki większej prostocie, pismem bardziej „demokratycznym”, służącym zarówno do spisywania tekstów literackich i praw, jak i sporządzania prywatnych notatek.

Przez wiele lat po odkryciu tabliczek linearnych zakładano, że skoro pochodzą one z cywilizacji starszej od greckiej, na dodatek posługującej się znacząco odmiennym pismem, to zapewne był to lud o zupełnie innym pochodzeniu. Jakież było zaskoczenie badaczy, gdy w połowie XX wieku, po wielu latach badań, okazało się, że teksty linearne B zostały zapisane właśnie po grecku! Była to oczywiście bardzo archaiczna forma tego języka, ale wszystko wskazywało, że rzeczywiście używali jej Grecy, którzy po osiedleniu się na Krecie zaadaptowali pismo mieszkającej tam ludności. Pismo hieroglificzne i linearne A dotąd nie zostały odczytane, więc nie wiadomo, jakim językiem się ona posługiwała.

Dotychczasowe wyniki moich badań w tym zakresie pozwoliły mi powiązać różne rodzaje znaków z konkretnymi formami przedmiotów, na jakich się one znajdowały. Wynik tego zestawienia okazał się zaskakujący: umiejętność pisania mogła być bardziej powszechna właśnie wśród użytkowników starszego pisma linearnego A, a nie linearnego B. Paradoksalnie więc zasięg piśmienności wraz z upływem czasu zmniejszył się i ograniczył zamiast rozszerzyć. Niektóre teksty linearne A wskazują na ewidentnie prywatny charakter, podczas gdy zapisy linearne B związane są wyłącznie z administracją pałacową, a więc znacznie węższą grupą społeczną.

Cywilizacja grecka postrzegana jest często – zresztą słusznie – jako inspiracja i bogate źródło licznych elementów współczesnych kulturze, sztuce lub filozofii wielu krajów europejskich. Jak jednak widać w początkach jej rozwoju, sami Grecy wykorzystywali zdobycze kulturowe innych społeczności i robili to w sposób niekoniecznie lepszy niż ich poprzednicy. Te obserwacje skłaniają mnie do dalszych badań, które uzupełnią ten obraz o dodatkowe informacje, uwidoczniające efekty bezpośredniego związku między modelem organizacji społecznej lub religijnej a sposobem komunikowania się za pośrednictwem pisma.

Od archeologii do antropolingwistyki

Odkrycia związane z pismami linearnymi pozwoliły nie tylko znacząco wydłużyć perspektywę, w jakiej powinniśmy postrzegać kulturę grecką, ale także sam proces używania, adaptacji i ewolucji różnych rodzajów pisma w starożytności. Okazało się bowiem, że nowy sposób zapisu zmieniał rodzaje dokumentów, społeczną skalę i sposób wykorzystania takich tekstów. Jeśli znajomość pisma była specyficzną umiejętnością dostępną nielicznym, traktowało się ich jak rzemieślników-specjalistów i wzywało w razie potrzeby, zamiast uczyć się pisać samemu. Przecież i dziś nie każdy zgłębia podstawy murarstwa czy hydrauliki, jeśli może skorzystać z usług specjalisty. Zostało tymczasem dowiedzione, że sposób myślenia osoby piśmiennej jest zupełnie odmienny od tego, który charakteryzuje ludzi niepotrafiących pisać i czytać. Tylko czy osoba tworząca zapis alfabetyczny myśli i postrzega otaczający ją świat dokładnie tak samo, jak ktoś, kto układa misterne kombinacje znaków, łączonych raczej na zasadzie skojarzeń i rebusów? Wbrew pozorom jest to pytanie jak najbardziej aktualne w dobie wzajemnego kontaktowania się użytkowników różnych alfabetów z osobami posługującymi się pismami ideograficznymi w rodzaju pisma chińskiego.

Moje badania koncentrują się na analizie powiązań pisma ze sposobem myślenia i przetwarzania informacji. Niezależnie od tego, czy pismo zostaje przyswojone we wczesnym dzieciństwie, czy w wieku dojrzałym, zawsze staje się ono dla swojego użytkownika nowym sposobem wyrażania emocji, gromadzenia informacji czy nawiązywania relacji społecznych, co z kolei nie pozostaje bez wpływu na sposób myślenia. Analiza procesów zapożyczania pism przez społeczności używające różnych języków i stojące na różnym stopniu rozwoju kulturowego pozwoliła mi dostrzec, że dokonywane wówczas adaptacje tych systemów zależą nie tylko od różnic w zasobach fonemów tych języków, ale też od stopnia poznania przejmowanego pisma oraz celu, w jakim ma być ono stosowane. W tym momencie wykraczam więc poza tradycyjne w przypadku pism starożytnych badania czysto archeologiczne czy paleograficzne i traktuję pismo samo w sobie jako źródło informacji o ludzkiej psychice. Wychodzę z założenia, że im lepiej zrozumiemy sposób myślenia ludzi, z którymi się komunikujemy (widoczny m.in. w sposobie używania pisma), tym pełniejsza i bardziej efektywna stanie się ta komunikacja.

Kluczowy element badań

Badanie związków między językiem i kulturą a pismem znakomicie pokazuje różnice w porozumiewaniu się w ramach społeczności o odmiennej strukturze, stopniu piśmienności i innych konwencjach komunikacyjnych. Podczas poznawania społeczeństw starożytnych pismo stanowi jedyne dostępne nam medium do zrozumienia ich języka, trudno więc przecenić jego wagę w badaniach. Ważne jest jednak, aby traktować pismo jako coś więcej niż tylko źródło do poznania tradycji literackiej lub historiografii. Nawet dzięki zapisom administracyjnym i gospodarczym możemy śledzić ewolucję ludzkiego sposobu myślenia w przeszłości, co pozwala nam lepiej zrozumieć to, czym ludzie stali się współcześnie.

Analiza i poznanie specyfiki przetwarzania informacji przez różne nośniki, zarówno w perspektywie czasowej, jak i w różnych kontekstach kulturowych, stanowią kluczowy element moich badań. Zestawiając teksty z II i I tysiąclecia p.n.e. z basenu Morza Egejskiego, analizuję je pod kątem zmian w sposobie używania pisma, jego roli i zmieniającego się sposobu gromadzenia danych. Oprócz informacji świadczących o różnorodnym spojrzeniu na świat ich autorów znajduję też liczne dowody na kształtowanie tego samego medium na różne sposoby. Próbuję znaleźć odpowiedź na pytanie, dlaczego używanie pisma jest aktywnością tak niezwykle zróżnicowaną i trudną do jednoznacznego zaklasyfikowania, nawet wśród kultur funkcjonujących w podobnych warunkach geograficznych i w tym samym czasie.

Zrozumienie zasad ewolucji sposobu komunikowania w starożytności stanowi również niezbędny element badań nad tą sferą aktywności człowieka oraz punkt wyjścia wszelkich analiz późniejszego etapu rozwoju języka. Im bogatsze i bardziej różnorodne są źródła, na których opieramy swoje obserwacje, tym pełniejszy – i często bardziej zaskakujący – wyłania się z nich obraz. Treść komunikatu niesie informacje celowo umieszczone tam przez jego autora, ale powstaje też w pewnym ogólnym kontekście kulturowym, który pozwala nam dostrzec elementy niezamierzone, obecne w nim niezależnie od woli, a często i wiedzy autora. Jestem przekonana, że rozszerzenie badań o dodatkową analizę użytego do ich sporządzenia systemu pisma niejednokrotnie powie więcej o ich twórcach, niż sami sądzili, że zapisują.

Dr Małgorzata Zadka pracuje w Zakładzie Filologii Greckiej Instytutu Studiów Klasycznych, Śródziemnomorskich i Orientalnych Uniwersytetu Wrocławskiego.