Nowe pokolenie naukowców to szansa dla polskiej nauki

Prof. Barbara Kudrycka

Przyszłość nauki zależy od wprowadzania takich rozwiązań, które pozwolą młodym naukowcom pokazać, na co ich stać. Inaczej odwaga i talenty, potrzebne do prowadzenia przełomowych badań, przegrają z przeciętnością, a nieraz nawet z bylejakością.

Jednak nawet najlepsze przepisy nie zmienią ludzkiej mentalności. Może to zrobić oddolny ruch naukowców. Dobrze, że taki pojawił się w środowisku akademickim. Mam na myśli Obywateli Nauki – społeczny ruch, z którego przedstawicielami się spotkałam kilka dni temu. Rozmowa pokazała, że zależy nam na tych samych wartościach. Popularyzacja i otwarcie nauki dla społeczeństwa, etyka i poprawa standardów w badaniach, zapewnienie takiego sposobu finansowania, który pozwoli kierować pieniądze do tych, którzy prowadzą ambitne i innowacyjne badania – to przykładowe cele Obywateli Nauki. Krytyczne, ale merytoryczne spojrzenie Obywateli Nauki na działania Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego może tylko pomóc. O ile Obywatele Nauki nie będą bardziej niż resort nauki konserwatywni w swoich poglądach i zechcą włączyć się w zmiany codziennego funkcjonowania uczelni i jednostek naukowych.

Podobne cele ma Rada Młodych Naukowców (RMN), która powstała co prawda dopiero w 2010 roku, ale od tego czasu opiniuje wszystkie propozycje nowych aktów prawnych. Jej przedstawiciele reprezentują interesy młodych naukowców w instytutach i uczelniach. Ważne jest także to, że RMN organizuje spotkania dyskusyjne z naukowcami w różnych regionach Polski. W ośmiu odbytych dotychczas debatach uczestniczyło już ponad dwa tysiące osób. Ostatnia odbyła się 12 kwietnia w Białymstoku. Natomiast 18 kwietnia w Warszawie RMN zorganizowało interesujące spotkanie z prof. Robertem Huberem, laureatem Nagrody Nobla w dziedzinie chemii.

MNiSW najczęściej krytykowane jest za sytuację finansową młodych naukowców. I oczywiście nie zmienią tego w pełni nawet coraz większe środki adresowane do młodych w konkursach Narodowego Centrum Nauki oraz Narodowego Centrum Badań i Rozwoju lub programach MNiSW, np. Generacja Przyszłości.

Nie zgadzam się ze stwierdzeniem, że wprowadzenie grantów, dedykowanych młodym naukowcom, jest – jak to określił w komentarzu na stronie Obywateli Nauki prof. Adam Płaźnik – sekowaniem starszych i doświadczonych naukowców w Polsce. Granty dla młodych to inwestowanie w pracę i badania, z których będziemy korzystać za 10-15 lat. Narodowe Centrum Nauki, część grantów rozdzielając w konkursach specjalnie dedykowanych młodym naukowcom, wzoruje się na najlepszych europejskich przykładach. To przecież uznana agencja European Research Council przeprowadza konkursy w dwóch kategoriach: dla młodych naukowców – Starting Grants oraz dla dojrzałych – Advanced Grants. I nie spotkałam dojrzałych naukowców, którzy uznaliby tę praktykę za „sekowanie”. Ciesząc się z sukcesów naszych młodych naukowców w zdobywaniu grantów ERC, jestem pewna, że nikomu nawet do głowy nie przyjdzie, by powtórzyć za prof. Płaźnikiem, że to „nie względy merytoryczne, ale demograficzne (wiek) decydują o przyznaniu środków finansowych”. W świecie nauki przyjęte jest, że młodzi konkurują z młodymi, a dojrzali naukowcy z równymi sobie doświadczeniem. W Polsce ten mechanizm też dobrze się sprawdza.

Z rozmów z młodymi naukowcami wynika, że jednak nie wszystko się udało. Zdarza się, że młodzi nadal upominają się o swoje miejsce w instytutach naukowych i na uczelniach. Wprowadzone przepisami rozwiązania, umożliwiające zatrzymanie w jednostkach naukowych najbardziej utalentowanych osób i otwierające im drogę do szybszego awansu, nie zawsze działają tak jak powinny. Jednak sama krytyka tego, co się nie udaje, nie rozwiąże problemu, bowiem odpowiednie zmiany legislacyjne i regulacje już zostały wprowadzone. Teraz potrzeba oddolnych działań uczonych – zorganizowanych w ruchu takim jak Obywatele Nauki lub Rada Młodych Naukowców – którzy nie będą ograniczali się do debatowania, ale również wykorzystają stworzone możliwości do wpływu na funkcjonowanie jednostek naukowych.

Jestem przekonana, że każdy rektor, dyrektor i dziekan zgodzi się z tym, że trzeba stwarzać dobre warunki wartościowym młodym naukowcom i w nich inwestować.

Są do tego możliwości. Do uczelni tafią niedługo fundusze na podwyżki dla akademików. Powinny one mieć charakter motywacyjny i wspierać sytuację materialną wszystkich pracowników, ale przede wszystkim utalentowanych młodych naukowców.

To młodzi naukowcy są przyszłością polskiej nauki, która będzie tak silna, jak silne i widoczne w kraju i na świecie będzie nowe pokolenie kreatywnych polskich naukowców.

Tekst ukazał się na portalu www.natemat.pl