×

Serwis forumakademickie.pl wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z naszej strony wyrażasz zgodę na wykorzystanie plików cookies w celach statystycznych. Jeżeli nie wyrażasz zgody - zmień ustawienia swojej przeglądarki internetowej.

Akademicki i Naukowy Poznań

Moje refleksje są bardzo osobiste i nieobiektywne. Należałem prawdopodobnie do osób, które w ramach projektu zaprosiły do Poznania największą liczbę wybitnych naukowców z różnych stron świata. Można więc powiedzieć, że byłem wielkim beneficjentem projektu. Z drugiej jednak strony miasto pokrywało ok. 75 proc. kosztów ich pobytu. Resztę organizowaliśmy sami.

Gośćmi Instytutu Zoologii UP w Poznaniu byli: prof. Reuven Yosef (Izrael), prof. Anders P. Møller (Francja), prof. Lajos Rozsa (Węgry), prof. Andras Baldi (Węgry), dr Keith Bensusan (Giblartar). Wszyscy to uznani ekolodzy, ale o znacznie szerszym spojrzeniu na badane układy przyrodnicze niż tylko poznanie relacji organizm – środowisko, jak chciałaby klasyczna ekologia.

Choć warunki projektu wymagały, by gość wygłosił jeden wykład o charakterze popularnonaukowym i jeden naukowym, nigdy na tym nie poprzestawaliśmy. Zwykle uczeni przebywali w Polsce około tygodnia. Korzystając z ich obecności, organizowaliśmy warsztaty dla pracowników naukowych i doktorantów, małe seminaria naukowe czy też po prostu wyjeżdżaliśmy za miasto wspólnie podpatrywać przyrodę. Wiele osób zapomina, że nauka to nie tylko czytanie często nudnawych publikacji, ale także rozmowy na tematy pozornie odległe od analizy cytowań i liczby publikacji, wspólne przejście przez podtopione łąki lub ciemny las czy wreszcie wymiana myśli przy lampce wina. Od pobytu pierwszego gościa minęły trzy lata. Nawiązana wtedy współpraca rozwija się w najlepsze. To taki byproduct programu.

Choć formalnie byłem główną osobą zapraszającą, zawsze pomagały mi inne osoby, czy to z mojej uczelni, czy z Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza, skąd wszak się wywodzę. Na spotkania i seminaria zaś przychodziły nawet osoby z firm usługowych, instytucji PAN-owskich i w zasadzie wszystkich poznańskich uczelni. Ba, przyjeżdżały nawet na spotkania osoby z innych miejsc Polski, a nawet zagranicy (Słowacja, Czechy), bowiem możliwość spotkania niektórych z moich gości, np. prof. Andersa P. Møllera, w tzw. realu to nie lada gratka.

Podsumowując, to jedna z najlepszych inicjatyw przybliżających świat akademicki społeczeństwu. To praca drobnych kroków, można powiedzieć - nawiązująca do tradycji pracy organicznej Wielkopolski. Z rozmów z zaproszonymi gośćmi, przesyłanymi przez nich emailami, czy listami kierowanymi do mnie czy też bezpośrednio do włodarzy miasta wiem, że to projekt niezwykle oryginalny. Po prostu strzał w dziesiątkę. Szkoda by było go stracić. 