Komu dyplom, temu praca?
Najnowszy raport Bilans Kapitału Ludzkiego 2012 , powstały przy współpracy PARP i Centrum Ewaluacji i Analiz Polityk Publicznych Uniwersytetu Jagiellońskiego, potwierdza tylko dotychczasową politykę państwa, aby optymalizować liczbę absolwentów tych kierunków, które są najbardziej pożądane na rynku pracy.
Cieszy fakt, że bezrobocie wśród absolwentów matematyki, budownictwa czy informatyki to jedynie 5 proc., jednak w tym programie nie chodzi wyłącznie o bieżące statystyki. Najważniejsza jest przyszłość, a ta w dającym się przewidzieć przedziale czasowym wygląda na coraz lepszą dla specjalistów z dziedzin nauk ścisłych, czyli matematycznych, przyrodniczych i technicznych. W tych kierunkach rozwija się nie tylko polska, ale także europejska gospodarka. Nowe technologie i ścisła współpraca nauki z gospodarką to prawdziwe „oczko w głowie” całej Unii Europejskiej, czego odzwierciedlenie znaleźć można w planach nowej perspektywy finansowej UE.
Raport jest optymistyczny nie tylko dla absolwentów i studentów kierunków ścisłych. Otóż okazuje się, że wbrew obiegowej opinii dyplom w znalezieniu pracy nie tylko nie przeszkadza, ale znacznie pomaga na rynku pracy. Wśród młodych ludzi, którzy nie mogą znaleźć pracy, tych z wyższym wykształceniem jest znacznie mniej procentowo niż absolwentów techników, liceów czy zasadniczych szkół zawodowych. Może więc etykieta „fabryk bezrobotnych”, jaką obdarza się zbyt często uczelnie, jest mocno przesadzona. Nie oznacza to oczywiście, że wolno zaprzestać dalszych zmian w kierunku dopasowywania kierunków studiów do rynku pracy. Aby lepiej przygotować absolwentów do wejścia na rynek pracy, powinniśmy kontynuować dotychczasowe kroki, m.in. konkursy na nowe kierunki studiów, kompetencji kadry akademickiej, staże i zajęcia dodatkowe dla studentów. Będziemy przyglądać się bacznie losom absolwentów, na podstawie informacji z Akademickich Biur Karier, Urzędów Pracy i raportów, takich jak wspomniany na początku Bilans Kapitału Ludzkiego 2012 . Każdy młody człowiek w Polsce zasługuje na dobry początek kariery zawodowej.
Komentarze
Tylko artykuły z ostatnich 12 miesięcy mogą być komentowane.
Zniszczyła Pani nasze pokolenie. I tego Pani nigdy nie wybaczymy.
Projekty tylko dla młodych. A my w czarnej d...: zbyt mało publikacji by otrzymać maestro lub sonatę (bo gdzie mieliśmy zdobywać doświadczenie i dobre publikacje, skoro w latach 2000-2007 nie było projektów?), zbyt dużo lat by załapać się na całą plejadę grantów "dla młodych". Bo człowiek po 35 jest stary...
To się nazywa dyskryminacja ze względu na wiek.
CO NA TO BIBLIOTEKARZ WRONSKI?
Nauczanie w USA – pisze nasz absolwent
Ja uczę w uczelni amerykańskiej, która ma w nazwie School of Engineering. Nie żadne "University of..." Uczę tam na zlecenie; na codzień pracuje w przemyśle. Studenci maja obowiązkowe projekty przemysłowe "małe" trwające semestr czy rok, i "duże" trwające 2 czy 3 lata. Te duże wykonywane są przez wiele grup studentów którzy przekazują je sobie z roku na rok.
Projekty nie są akademickie lecz wykonywane są w przemyśle; student jest członkiem zespołu i otrzymuje niewielkie wynagrodzenie. Projekt nie jest oceniany przez profesora, oceniany jest przez zespół w którym student pracował. Mniej więcej 1/3 czasu studiów to projekty przemysłowe.
Na rok przed końcem studiów, każdy ma po kilka ofert pracy, mimo "bryndzy" na rynku.
Podobnie w Polsce przed wojną działała szkoła Wawelberga i Rotwanda. Czemu takich szkol nie ma dziś?,...
Cały tekst: http://wyborcza.pl/1,95892,13893749,Poziom_nauki_w_szkolach_musi_byc_wyzszy__listy_.html#ixzz2TGAfuIfQ
Piszący to xenofobowie i nacjonaliści nie znają mojego nauczania z zakresu filozof systemu nauki w Polsce .Kilka moich encyklik można znaleźć w internecie. Bo gdy by go znali to by wiedzieli że polskie uczelnie są nie po to by coś studentów nauczyć ,ale po to by doktorzy habilitowani nauki w Polsce mieli dożywotnio pracę. Ale coś nie tak idzie ,skoro minister Krysia idzie do Euro-parlamentu i porzuca nasz xenofobiczny zaścianek.
Oczywiście, że szkolnictwo wszystkich szczebli jest fabryką bezrobotnych. Jest to spowodowane wielu czynnikami, np. (1) od wielu dekad negatywną selekcją kandydatów na nauczycieli i zmniejszanie - nadmierne - liczby zajęć obowiązkowych i nadobowiązkowych, (2)brakiem selekcji uczniów i studentów - szkoły chcą mieć jak najwięcej uczących się, bo to daje określone profity oraz stabilizację zatrudnienia, (3)niski w wielu przypadkach poziom kadry i jej zbyt małe zaangażowanie w nauczenie czegoś a nie tylko nauczanie, np. dopiero ostatnio zaczęto wymagać - słuszne - aby szkoła wyższa deklarowała co nauczy w każdym przedmiocie itd