Moralny upadek recenzenta

Marek Wroński

Sprawa, którą przedstawiam, jest dosyć niecodzienna. Dotyczy emerytowanego (od jesieni 2012 r.), byłego profesora uczelnianego Szkoły Głównej Handlowej, który przez kilkanaście lat pracował w tamtejszym Zakładzie Badań Gospodarki Niemieckiej. Jego nazwisko parę lat temu stało się dość dobrze znane także w biznesie, bowiem w latach 2001-2004 był członkiem Zarządu Volksvagen – Poznań, a w latach 2002-2006 przedstawicielem tej firmy na Polskę. Jest też przewodniczącym Warszawskiego Oddziału Stowarzyszenia Stypendystów Fundacji Aleksandra von Humboldta, a w latach minionych przez kilka kadencji pełnił funkcję wiceprzewodniczącego Zarządu Głównego.

Cała historia zaczęła się we Wrocławiu, gdzie w latach 2006-2011 studia doktoranckie odbywała mgr Justyna Bokajło. Jej promotorem został dr hab. Tadeusz Lebioda z Instytutu Studiów Międzynarodowych, zaś temat pracy doktorskiej brzmiał Społeczna gospodarka rynkowa w programach i praktyce politycznej niemieckich koalicji rządowych w latach 1990-2009 . Rada Instytutu w marcu 2011 r. wyznaczyła dwóch recenzentów: dr. hab. Piotra Pysza – profesora uczelnianego Wyższej Szkoły Finansów i Zarządzania w Białymstoku oraz dr. hab. Witolda M. – profesora uczelnianego z SGH. Dla tego ostatniego Wrocław nie jest zresztą obcym miastem, bowiem ukończył on w 1969 ówczesną Wyższą Szkołę Ekonomiczną oraz w 1973 r. studia doktoranckie na Uniwersytecie Wrocławskim. Recenzenci pod koniec marca 2011 r. otrzymali doktorat w postaci zarówno elektronicznej, jak i twardej.

Obie recenzje były bardzo przychylne – „z wyróżnieniem”, zaś sama praca doktorska liczyła ponad 500 stron maszynopisu i zawartością bardziej przypominała habilitację niż doktorat. Prof. Witold M. nawet wnioskował, aby doktorantkę nagrodzono, a pracę wydano drukiem. W końcu czerwca 2011 r. obrona przeszła bez problemów, a po wakacjach świeżo upieczona adiunkt Zakładu Międzynarodowych Stosunków Gospodarczych i Integracji Europejskiej zaczęła zajęcia ze studentami. Wtedy też, w październiku 2011 r., od byłego recenzenta Witolda M. przyszła przesyłka z jego nową książką Społeczna gospodarka rynkowa współczesnych Niemiec , wydaną przez Oficynę Wydawniczą SGH w Warszawie. Dr Bokajło grzecznie podziękowała, ale przytłoczona nawałem zajęć odłożyła książkę na półkę, nawet do niej nie zaglądając.

Wróciła do książki po 4 miesiącach, kiedy to pod koniec lutego 2012 zaczął się nowy semestr i miała więcej czasu. Czytając książkę w pewnej chwili osłupiała, zobaczyła bowiem, że cały drugi rozdział monografii jej byłego recenzenta (str. 48-92) oraz kilka stron zakończenia to „copy and paste” z jej doktoratu. Bez żadnego odniesienia! Poczuła się zdradzona.

Jak każdy młody, początkujący naukowiec, dr Bokajło chciała wydrukować doktorat w postaci książkowej. Przejęcie przez byłego recenzenta prawie 50 kluczowych stron tekstu z jej dysertacji przekreślało ten plan, ponieważ późniejsze ukazanie się jej książki sugerowało, że to ona przepisała.

Roztrzęsiona poradziła się ojca, który jest profesorem zwyczajnym europeistyki na Uniwersytecie Wrocławskim, a przed wieloma laty był na tym samym studium doktoranckim, co recenzent-profesor i znał go od 40 lat. Oboje doszli do wniosku, że jedynym wyjściem z tej skomplikowanej sytuacji są oficjalne kroki.

Opinia

Na początku marca 2012 r. dr Bokajło złożyła krótkie pismo na ręce swojego promotora, prof. Tadeusza Lebiody, w którym informuje, że w nowo wydanej książce byłego recenzenta zauważyła rozdział II – identyczny z tekstem podrozdziałów jej pracy doktorskiej. Prof. Lebioda w nowej kadencji 2012-2016 został wybrany na prodziekana ds. nauczania, dlatego pismo przedstawił Kolegium Dziekańskiemu. Dziekan Jerzy Juchnowski zadecydował, że sprawę trzeba procedować. Powołano 4-osobową Komisję Dziekańską, w składzie: prof. dr hab. Andrzej Jabłoński (kierownik Zakładu Polityki), dr hab. Tadeusz Lebioda (kierownik Zakładu Badań Niemcoznawczych), prof. Wanda Patrzałek (prodziekan ds. rozwoju i spraw studenckich) oraz dr Lucyna Szot z Zakładu Komunikowania Społecznego i Dziennikarstwa. Komisja miała zbadać sprawę i wydać opinię, dlatego na jej prośbę Justyna Bokajło przedstawiła całość swojej korespondencji elektronicznej z byłym recenzentem.

23 kwietnia Komisja Wydziałowa sporządziła formalną opinię, stwierdzając, że z zestawienia treści rozdziału II monografii z rozprawą doktorską J. Bokajło wynika, iż analizowany fragment jest identyczny i oparty na tej samej literaturze (na zasadzie „kopiuj i wklej”), przy czym w opracowaniu profesora nie ma ani jednego odwołania do rozprawy doktorskiej. Także w zakończeniu monografii, na s. 234 i s. 236, znajdują się fragmenty naruszające prawo cytatu. Zdaniem Komisji „przywłaszczenie współautorstwa wystąpiło jako plagiat jawny – częściowy, polegający na przejęciu fragmentu pracy doktorskiej w znacznej części. (…) Można doliczyć się ponad 50 stron zapożyczeń”. Komisja także ustaliła, że doktorantka wcześniej (przed powołaniem go na recenzenta) nie znała profesora, nie doszło między nimi do wymiany poglądów i dlatego nie miał on żadnego udziału w powstawaniu rozprawy doktorskiej. Z tych powodów Komisja Wydziałowa zaleciła dziekanowi nadanie sprawie dalszego biegu.

W maju 2012 r. dziekan oficjalnym pismem poinformował o tym rektora Uniwersytetu Wrocławskiego prof. Marka Bojarskiego. Ten oficjalną drogą przesłał opinię Komisji Wydziałowej do ówczesnego rektora SGH, prof. Adama Budnikowskiego, który polecił rzecznikowi dyscyplinarnemu dr. hab. Tomaszowi Siemiątkowskiemu wszczęcie wyjaśniającego postępowania dyscyplinarnego. 6 czerwca 2012 r. na posiedzeniu Rady Kolegium Gospodarki Światowej (odpowiada Radzie Wydziału) miało się odbyć głosowanie w sprawie zatrudnienia prof. Witolda M. na podstawie umowy o pracę w Instytucie Gospodarki Światowej, w związku z tym, że skończył 65 lat. Wieść, że wyszedł na jaw plagiat, spowodowała zdjęcie punktu z porządku dziennego. Z końcem sierpnia 2012 r. profesor zakończył pracę na SGH. Obecnie pracuje w Uczelni Warszawskiej im. Marii Curie Skłodowskiej.

Krótka pamięć

Książka Społeczna gospodarka rynkowa współczesnych Niemiec (recenzent wydawniczy: prof. Jan W. Bossak, SGH) została wycofana ze sprzedaży przez Oficynę Wydawniczą SGH w Warszawie. Zaciekawiła mnie świetna recenzja tej książki, wydrukowana w numerze 2/2012 r. dwumiesięcznika „Ekonomista”, którą podpisał prof. Piotr Pysz – drugi recenzent doktoratu Justyny Bokajło. Nie zorientował się on, że rozdział drugi już gdzieś wcześniej czytał. Mam nadzieję, że redakcja „Ekonomisty”, którą kieruje prof. Zdzisław Sadowski, napisze krótką notkę wskazującą, że recenzowana książka ma jednak „wady wrodzone”.

W książce-monografii byłego recenzenta uważny czytelnik może także zauważyć, iż strony 21-22, 23-25 i 29-31 przepisano z artykułu dr Karoliny Kicior i prof. Mirosławy Klamut Społeczna gospodarka rynkowa – zasady jej funkcjonowania w ujęciu Waltera Euckena , wydrukowanego w t. 10 „Prac Naukowych Uniwersytetu Ekonomicznego” (Wrocław 2008 r., s. 167-182). Z kolei w rozdziale VI, podrozdział 6.3-6.10, można odnaleźć kilka przejętych fragmentów tekstu p. Adama Kowola Wariant szwedzki „Ekonomii dobrobytu”. Teoria i praktyka , który widnieje w Internecie: http://adamkowol.info/works/Szwecja.pdf.

Zabawne, że początek rozdziału VI na s. 203 zaczyna się obszernymi dwoma akapitami przejętymi metodą „kopiuj i wklej” z http://portalwiedzy.onet.pl/70785,,,,gospodarka_rynkowa,haslo.html, ale odnośnik bibliograficzny odwołuje się do znanego podręcznika Ekonomia autorstwa sławnych amerykańskich profesorów: Paula Samuelsona i Williama Nordhausa. Jednak bez podania strony.

Co więcej, na stronach monografii 196, 209-211 i 227-231 można rozpoznać obszerne fragmenty przejęte z artykułu prof. Pawła Bożyka Społeczna gospodarka rynkowa: geneza i ewolucja idei , wydrukowanego na stronach 19-26 dwumiesięcznika „Przegląd socjalistyczny” (nr 5 (14) 2007). Artykuł widnieje też w Internecie http://www.rog.com.pl/gospodarkaspoleczna1.htm. Wszystko oczywiście bez odwołań bibliograficznych.

Decyzja

Zapytaliśmy prof. M., jak to się stało, że ok. 50 stron z doktoratu Justyny Bokajło, którego był recenzentem, znalazło się później bez odniesienia w jego monografii Społeczna gospodarka rynkowa współczesnych Niemiec , wydanej jesienią 2011 r. Początkowo nie otrzymaliśmy konkretnej odpowiedzi, jedynie prośbę o wstrzymanie się z publikacją artykułu do chwili prawomocnego wyroku sądowego. Jak się dowiedzieliśmy, w Sądzie Okręgowym we Wrocławiu w połowie września 2012 r. został złożony przez dr Bokajło pozew cywilny o naruszenie jej praw autorskich i odszkodowanie. Proces ten jeszcze się nie zaczął.

Tuż przed złożeniem tekstu do druku prof. Witold. M. przesłał swoje stanowisko, które jest zawarte w odpowiedzi na pozew. Jego zdaniem treść tekstu z doktoratu „są to materiały znane i ogólnodostępne, czasami występują tylko w języku niemieckim i wymagają przetłumaczenia na język polski, co nie stanowi problemu dla osób dobrze znających język niemiecki. Materiały powyższe są również przedstawiane w różnych miejscach w pracy doktorskiej Justyny Bokajło w innym ujęciu, niż w książce prof. Witolda M. Występuje zbieżność cytowanych tekstów i przypisów. Treść nie dotyczy natomiast oryginalnych myśli dr Justyny Bokajło. Są one zawarte w zupełnie innych częściach jej bardzo obszernej pracy doktorskiej, która liczy 541 stron. Książka pozwanego liczy 250 stron i składa się z sześciu rozdziałów. Rozdział drugi mógłby zostać całkowicie pominięty, a nie utraciłaby ona swojej wartości”. Dalej podano argumentację, „że to pozwany ma znaczny dorobek naukowy, podczas gdy dorobek J. Bokajło jest zerowy (na stronie internetowej uczelni przy jej nazwisku nie ma żadnej pozycji). Jest to przesłanka wskazująca na to, że profesor nie ma trudności z artykułowaniem swych myśli oraz że nie istniała potrzeba sięgania po cudze teksty”.

Z kolei Prokuratura Rejonowa Warszawa-Mokotów prowadzi postępowanie przygotowawcze, które nie zakończyło się jeszcze skierowaniem sprawy do sądu.

Ponieważ plagiat prawie 65-stronicowego tekstu jest w naszej opinii niewątpliwy, redakcja postanowiła artykuł opublikować, szczególnie że zaplanowany jest udział prof. Witolda M. w prowadzeniu sesji panelowej Wyzwania dla bezpieczeństwa w sferze ekonomicznej podczas IX Międzynarodowego Kongresu Naukowego Societas Humboldtiana Polonorum, pod honorowym protektoratem prezydentów Polski i Niemiec. Kongres ten odbędzie się na początku lipca w Poznaniu, zaś udział w nim zapowiedziało wiele wybitnych postaci ze świata nauki i polityki.

Dlatego też uważamy, że z ważnych względów społecznych i w interesie polskiej nauki konieczne jest podanie powyższych faktów do publicznej wiadomości.

Sprawy minione – uzupełnienia

W kwietniowym numerze FA (Napisane bez honoru, nr 4/2012) opisałem dwie sprawy naruszenia praw autorskich innych osób w książkach wydanych przez znane Wydawnictwo Bellona. W swojej książce Pojedynki w Polsce Michał Golec (z zawodu prawnik) przejął obszerne fragmenty tekstu i ilustracje z książki Pojedynki nieżyjącego już dzisiaj prof. Bartłomieja Szyndlera z Częstochowy. Plagiat odkrył dr hab. Mariusz Gizowski z Gdańska i drogą okrężną wiadomość o tym dotarła do mnie.

Po publikacji tekstu w FA córki prof. Szyndlera wystąpiły na drogę prawną przeciwko nierzetelnemu autorowi i Wydawnictwu Bellona. Ich praw skutecznie bronił mecenas Andrzej Karpowicz z Warszawy, który od lat specjalizuje się w sprawach związanych z naruszeniem praw autorskich, jak również w sprawach dyscyplinarnych nauczycieli akademickich.

Przed wakacjami sprawa zakończyła się ugodą, w wyniku której p. Michał Golec uiścił kwotę odszkodowania w wysokości 3500 zł. Ta dość niska kwota wynikła z faktu, że od dłuższego czasu nie ma on stałego zatrudnienia i finansowo jest rzeczywiście w trudnej sytuacji, a swoją winę rzeczywiście zrozumiał i uznał. Z kolei Wydawnictwo Bellona w ramach moralnej (i zapewne prawnej) odpowiedzialności za „przepuszczone” błędy niesumiennego autora kupiło za kilkanaście tysięcy złotych kilkuletnią licencję na ewentualny druk książek prof. B. Szyndlera. W „Dzienniku Gazecie Prawnej” ukazało się też małe ogłoszenie z przeprosinami. Moim zdaniem powinno ono zostać „na stałe” w witrynie wydawniczej Bellony przy reklamowanej okładce i opisie książki M. Golca. Błędy zdarzają się wszystkim, ale wydawnicza rzetelność jednak zobowiązuje. Książka, mimo tzw. wady prawnej, nie została wycofana i wykupiona z rynku i jej liczne egzemplarze ciągle krążą na giełdach internetowych.

Drugi przypadek to sprawa naruszenia praw autorskich Rafała Podrazy, szczecińskiego autora i dziennikarza, przez Sławomira Kopra, znanego pisarza książek popularno-historycznych z czasów zarówno antycznych, jak i II Rzeczpospolitej. Podraza jest siostrzeńcem Zygmunta Niewidowskiego – drugiego męża Magdaleny Samozwaniec (córki Wojciecha Kossaka), jak również autorem książki o niej.

W pozwie sądowym z 5 października 2011 r. zarzucił, że „W książce Życie prywatne elit artystycznych Drugiej Rzeczpospolitej , wydanej przez pozwaną Spółkę Bellona SA prowadzącą wydawnictwo książkowe, Pan Sławomir Koper umieścił obszerne fragmenty oraz cztery fotografie zapożyczone z książki powoda Magdalena, córka Kossaka. Wspomnienia o Magdalenie Samozwaniec z naruszeniem obowiązujących przepisów i dobrych obyczajów”. Jednocześnie zażądał w imieniu swoim oraz swojej matki, Teresy Podrazy, odszkodowania za naruszenie ich praw autorskich i zadośćuczynienia na łączną sumę 35 tysięcy złotych.

Początkowo pozwani, tj. mgr Sławomir Koper i Wydawnictwo Bellona, odrzucili próby polubownego załatwienia sporu i z ferworem zaprzeczyli publicznie jakoby „zupełnie bezpodstawnym” zarzutom. Jednak w miarę zbliżania się terminu procesu (który wyznaczono w Sądzie Okręgowym w Warszawie na 6 listopada 2012 r.) nastroje sądowej konfrontacji zastąpiono chłodnym analizowaniem złożonych w pozwie dowodów i posiadanych przez Sławomira Kopra dokumentów.

W ostatnich tygodniach przed procesem strony doszły do porozumienia. Bellona w znacznej mierze spełniła warunki, jakie postawił w złożonym pozwie Rafał Podraza. W „Gazecie Wyborczej” z datą 18 października 2012 r. ukazało się duże ogłoszenie o następującej treści: „Redakcja Wydawnictwa Bellona SA, wydawca książek Życie prywatne elit artystycznych Drugiej Rzeczpospolitej oraz Sławomir Koper – autor PRZEPRASZAJĄ Pana Rafała Podrazę, autora książki Magdalena, córka Kossaka. Wspomnienia o Magdalenie Samozwaniec za wykorzystanie fotografii i fragmentów wspomnień osób znających Magdalenę Samozwaniec, które zebrał i opracował w swojej książce Pan Rafał Podraza bez zaznaczenia źródła pochodzenia fragmentów i bez zgody Pana Rafała Podrazy, w sposób mogący wprowadzać w błąd czytelnika co do autorstwa”.

Dodatkowo Bellona wpłaciła na rzecz Rafała Podrazy rekompensatę finansową. Szczegóły ugody są poufne, ale jak podejrzewam, było to mniej niż połowa żądanej w pozwie kwoty 35 tys. zł.

Finał tej sprawy przeczy początkowym twierdzeniom Wydawnictwa Bellona, że pozew Rafała Podrazy jest bez podstaw. Jak prawie rok temu napisałem: „Styl, w jakim Sławomir Koper pisze swoje książki – przejmując liczne całe paragrafy (a nawet strony!) z prac innych autorów i nie oznaczając ich znakami cytatu – spotyka się z oburzeniem i protestami wielu osób, dlatego wyrok w tej sprawie będzie przyjęty z dużym zainteresowaniem”. Wyroku nie ma, bo sprawa została załatwiona polubownie. Jest jednak jednoznacznie brzmiące ogłoszenie, co otwiera innym autorom możliwości dochodzenia swoich racji w trybie sądowym lub pozasądowym.

Pół roku temu opisałem sprawę 14 plagiatów w pracach naukowych jednego z profesorów KUL (Uczelniane miłosierdzie , FA 7-8/2012), którego ukarano zaledwie naganą. Za „FA” opisał sprawę red. Paweł Reszka z lubelskiej „GW”. Plagiat jest przestępstwem ściganym z oskarżenia publicznego, dlatego prokuratura podjęła postępowanie wyjaśniające, zakończone ostatnio skierowaniem aktu oskarżenia do sądu. Obwiniony ks. dr hab. Stanisław T. nie przyznał się do zarzutów. Od początku roku akademickiego jest na bezpłatnym urlopie i zrezygnował ze stanowiska skarbnika Towarzystwa Naukowego KUL.

Marekwro@gmail.com