Cztery tezy z komentarzem

Andrzej Białas

Narzekanie na szkołę jest prawdopodobnie stare jak świat, a przynajmniej tak stare, jak sama szkoła. Dołączam dzisiaj do chmary zrzędliwych starców, którzy nigdy nie uczyli w szkole, ale wiedzą lepiej. Tym razem narzekanie w formie czterech tez o szkole średniej. Podkreślam: średniej; uczenie małych dzieci to zupełnie odrębna sprawa.

Teza pierwsza

Bodaj najważniejszą cechą, jaką szkoła winna wpoić młodemu człowiekowi, jest samodyscyplina i umiejętność mobilizacji do wykonania nawet nieprzyjemnych obowiązków. Tylko w ten sposób można go bowiem dobrze przygotować do dorosłego życia, które niemal zawsze wymaga krótszych lub dłuższych okresów ciężkiej i niezbyt interesującej pracy. I to nawet gdy wykonujemy ulubiony zawód, sprawiający nam satysfakcję.

Jestem więc przeciwny zrelaksowanej szkolnej atmosferze, w której uczeń zajmuje się tylko tym, co go interesuje (lub przychodzi mu łatwo), a resztę zaniedbuje.

Teza druga

Nie zgadzam się z poglądem, że wystarczy ucznia motywować do myślenia i uczyć poprawnie rozumować, nie obciążając dodatkowo podawaniem faktów. To oczywiste, że należy uczyć myśleć i do myślenia motywować. Ale wymaganie znajomości faktów (dobrze wybranych, w rozsądnej liczbie) oraz ćwiczenie pamięci są też niezbędnym elementem nauki. Fakty są ważne: bez faktów nie ma skojarzeń. Gdy nie zna się faktów, pozostaje myślenie o niczym (to też pewnie warto robić, ale nie wyłącznie). A fakty w Internecie to nie to samo, co fakty w głowie (nawet jeżeli z czasem zostaną zapomniane!).

Teza trzecia

Ponieważ czas spędzany w szkole jest z konieczności ograniczony, a zawartość ludzkiej wiedzy ciągle się zwiększa, nie ma sposobu, aby nauczyć gruntownie wszystkiego. Dlatego trzeba dokonać drastycznej rewizji programu, dzieląc przedmioty na podstawowe i  uzupełniające . Podstawowe winny mieć szeroki zakres, zapewniający rozsądnie wysoki poziom. Uzupełniające powinny być nauczane w wymiarze minimalnym, z możliwością rozszerzenia.

W moim przekonaniu wśród podstawowych powinny się znaleźć: (i) język polski i kultura narodowa w powiązaniu z kulturą europejską i światową; (ii) historia Polski i historia powszechna rozumiana bardzo szeroko: nie tylko historia polityczna, ale również historia cywilizacji i kultury; (iii) języki obce i związane z tym elementy obcych kultur; (iv) matematyka; (v) jeden przedmiot wybrany przez ucznia.

Pierwsze dwa mają uformować świadomych swojej tożsamości Polaków poprzez przekazanie uczniom podstawowego kanonu polskiej historii i kultury. Umiejscowienie tych wiadomości w szerokim kontekście historii i kultury powszechnej pozwoli poznać korzenie naszej tradycji, zapobiec izolacji i ksenofobii oraz przygotować do aktywnego udziału w projekcie europejskim. Drugie dwa mają dać absolwentom narzędzia do konkurowania we współczesnym świecie. Ostatni ma zaspokoić indywidualne preferencje i zdolności.

Pozostałe tradycyjne przedmioty winny mieć program składający się z minimum wiadomości niezbędnych do poruszania się w społeczeństwie (pozostaje oczywiście kwestia jak to określić – to jest prawdopodobnie słaby punkt projektu, który niemal na pewno wzbudzi kontrowersje). Dla tych przedmiotów trzeba jednak zorganizować obowiązkowe zajęcia do wyboru o programie rozszerzonym, tak aby każdy uczeń mógł wybrać (jako piąty przedmiot podstawowy) to, co go najbardziej pociąga. Toteż zasadniczym zadaniem nauczyciela winno być wzbudzenie zainteresowania swoim przedmiotem.

Teza czwarta

Szkoła winna kończyć się maturą w wieku 17 lat (argumenty chętnie dostarczę na żądanie). Można to osiągnąć albo przez skrócenie czasu nauki, albo przez rozpoczynanie jej w wieku 5 lat. Osobiście opowiadam się raczej za skróceniem szkoły do 11 lat i zredukowaniem programu. Trzeba bowiem pamiętać, że dla większości uczniów szkoła średnia to nie koniec edukacji. I że już od dawna matura nie jest przepustką do tzw. inteligencji. Dlatego – powtarzam – trzeba zrezygnować z prób nauczenia dogłębnie wszystkiego (dotyczy to zwłaszcza tych dziedzin nauki, które szybko się rozwijają, jak np. biologia lub fizyka, bo tam materiał zaawansowany docierający do szkoły jest z konieczności przestarzały). Widzę co prawda również wielkie zalety inicjowania nauki w wieku 5 lat, ale ostatnie doświadczenia z sześciolatkami wybiły mi to z głowy.

Dodam prowokacyjnie, że rozpoczynanie nauki w wieku 7 lat uważam za zbrodnię dokonywaną na młodych ludziach, a protesty przeciwko sześciolatkom w szkołach za objaw samolubstwa rodziców, którzy myślą o swojej wygodzie zamiast o przyszłości swoich dzieci.

Komentarz

Oczywiście to tylko szkic i nie będę się upierał, jeżeli ktoś zaproponuje inny wybór przedmiotów. Ta sprawa, jak również szczegółowe programy, winna być przedmiotem poważnej, fachowej dyskusji. Chodzi przecież o rozstrzygnięcie, jakie wartości pragniemy utrwalić w następnych pokoleniach wykształconych Polaków.

Jakie będą korzyści? Po pierwsze, zmniejszenie obciążenia uczniów. Po drugie, koncentracja na tym, co najważniejsze. Po trzecie, możliwość rozwijania własnych zainteresowań bez wpadania w całkowitą jednostronność. I wreszcie – złagodzenie wiecznych sporów i przepychanek o liczbę godzin w programach do różnych przedmiotów.

Aby uspokoić przedstawicieli przedmiotów, które nazwałem uzupełniającymi (przydałaby się lepsza nazwa), dodam, że pomimo ograniczenia programów nie ma potrzeby redukowania liczby nauczycieli: dodatkowe zajęcia do wyboru uzupełnią z nawiązką mniejszą liczbę godzin obowiązkowych. I chociaż będą to prawdopodobnie zajęcia trudniejsze, to jednak z pewnością znacznie przyjemniejsze.

Wreszcie matura w wieku 17 lat oznacza, że młodzi ludzie szybciej przestaną udawać dzieci, co wyjdzie im tylko na dobre. Nie mówiąc już o studiach: im wcześniej, tym lepiej.

Zdaję sobie sprawę, że to wszystko jest dzisiaj zupełnie nierealne, bo przeciwne współczesnym poglądom, naruszające wiele przywilejów, a także niekompletne. Jeżeli również błędne, chętnie poznam argumenty.

Prof. dr hab. Andrzej Białas, fizyk, prezes Polskiej Akademii Umiejętności.
Tekst ukazał się w nr 118 pisma „FOTON”,
wydawanego przez Instytut Fizyki
Uniwersytetu Jagiellońskiego.