Cywilizacja rozwierających się nożyc

Henryk Grabowski

Z unikatowych w skali świata badań ciągłych prof. Ryszarda Przewędy nad kondycją fizyczną polskiej młodzieży wynika, że młodzi Polacy są coraz lepiej rozwinięci fizycznie i coraz mniej sprawni motorycznie. Zjawisko to, nazywane syndromem rozwierających się nożyc, oznacza – najogólniej – że korzystnym zmianom w takim wymiarze ludzkiej cielesności jak rozwój somatyczny towarzyszą niekorzystne zmiany w innym, jak sprawność motoryczna, w sensie gotowości organizmu do podejmowania zadań ruchowych wymagających siły, szybkości i wytrzymałości.

Wiele wskazuje na to, że konstatacje empiryczne Przewędy wykraczają poza sferę somatyczno-motoryczną współczesnego człowieka i odnoszą się również do innych wymiarów jego egzystencji. Tym samym kryją w sobie znamiona generalizacji szerszego zasięgu. Oto przykłady.

Dawniej, dzięki wzbogacaniu nabytej wiedzy w młodości o rosnące z wiekiem doświadczenie, człowiek im starszy, tym stawał się mądrzejszy. Z chwilą, kiedy postęp naukowo-techniczny stał się szybszy od przebiegu jednostkowego życia, nożyce między starością a mądrością zaczęły się rozwierać. Dzisiaj im człowiek starszy, tym bardziej czuje się wobec zdobyczy współczesnej cywilizacji wykluczony społecznie.

W wyniku procesu zwanego w antropologii akceleracją rozwoju, każde następne pokolenie dojrzewa szybciej biologicznie w sensie zdolności do rozrodu. Równocześnie wskutek rosnącej liczby lat edukacji wydłuża się okres przygotowania młodzieży do samodzielnej egzystencji w rozumieniu zdolności do życia na własny rachunek. W ten sposób nożyce między dojrzałością biologiczną a dojrzałością społeczną systematycznie się rozwierają, ze wszystkimi tego negatywnymi konsekwencjami.

Ponieważ wszystkie opisane zjawiska, a także wiele im podobnych, są pośrednio lub bezpośrednio następstwem cywilizacyjnego rozwoju, nie wydaje się, aby można było je cofnąć, a nawet zatrzymać. Jedyne, co można zrobić, to położyć większy nacisk w procesie edukacji od lat najmłodszych na wychowanie do: całożyciowej aktywności ruchowej, ustawicznego kształcenia i odpowiedzialnego życia seksualnego. Niestety nic nie wskazuje na to, aby wymienione obszary oddziaływań wychowawczych uznane zostały przez władze oświatowe w najbliższym czasie za rzeczywiście – a nie tylko deklaratywnie – priorytetowe.