Odstraszająca olimpiada

Kinga Nemere-Czachowska

Od momentu pojawienia się filozofii na maturze, zadania stawiane przed uczestnikami Olimpiady Filozoficznej są coraz trudniejsze. Przejście przez eliminacje okręgowe wymaga rozległej wiedzy na poziomie egzaminu licencjackiego na studiach. W Toruniu przez etap pisemny przeszło w tym roku jedynie 5 spośród 30 osób. Tymczasem przedmiotu tego naucza się już tylko w bardzo nielicznych liceach.

Wychodząc naprzeciw uczniom zainteresowanym tą dziedziną, Instytut Filozofii Uniwersytetu Mikołaja Kopernika zorganizował w tym roku akademickim warsztaty poświęcone wybranym tematom prac pisemnych etapu szkolnego oraz cykl wykładów otwartych o zagadnieniach filozofii, dostosowanych do młodego odbiorcy.

Godne uznania wysiłki Instytutu, który boleśnie odczuwa spadającą liczbę chętnych na studia, nie na wiele się jednak zdały. W etapie szkolnym olimpiady wystartowało 41 uczniów z Torunia, Grudziądza, Włocławka i innych miejscowości, spośród których 30 dopuszczono do pisemnych eliminacji okręgowych. Jednak do etapu ustnego zakwalifikowało się już tylko 5 z nich – wszyscy z jednej szkoły: X LO w Toruniu, w której filozofii uczy nauczyciel po pięcioletnich studiach z filozofii.

Zestaw lektur pozwalających przygotować się do etapu szkolnego (esej pisany w domu) obejmuje 6-7 trudnych pozycji dla każdego z 10 tematów do wyboru. To jednak nic w porównaniu z ponad osiemdziesięcioma tytułami książek i kilkunastoma artykułami, których znajomość wymagana jest na etapie okręgowym, odbywającym się w dwa miesiące później.

– Tematy esejów były proste i dobrze skonstruowane – napisać je mógł każdy, kto choć trochę interesuje się filozofią i coś sobie „podczytywał” – mówi dr hab. Kinga Kaśkiewicz, sekretarz Komitetu Olimpiady Okręgowej w Toruniu. – Jednak test na etapie pisemnym był bardzo trudny. Od zeszłego roku poszerzono zakres tematyczny o dodatkowy blok z logiki i głównie on przyczynia się do „katastrofy”. Wprowadzono także konieczność odgadywania nazwisk filozofów na podstawie cytatów. Jeżeli się to nie uda, odpowiedź na kolejne pytania staje się niemal niemożliwa, co w ostatecznym rachunku przyczynia się do utraty wielu punktów. Z takim testem poradziłby sobie student dopiero trzeciego roku filozofii – wymaga on bardzo rozległej wiedzy z wszelkich dziedzin i okresów historycznych tej dyscypliny. Szerszej niż na egzaminie licencjackim!

Wobec rozczarowania wielu uczniów, jak i zniechęcania się ich nauczycieli, pojawia się pytanie o sens organizowania olimpiady w takim kształcie. Finaliści zwolnieni są ze zdawania filozofii na maturze, na uczelniach mają także zapewniony wstęp na kilka innych kierunków humanistycznych (a nawet ścisłych!), ale czy mając już sporą wiedzę z tego zakresu, decydują się studiować filozofię?

– Olimpiada umożliwia młodym ludziom wypowiedzenie się w sferze własnych zainteresowań, które nie mieszczą się w schematach nauki w szkole – mówi dr hab. K. Kaśkiewicz z Instytutu Filozofii UMK. – Bardzo silnie widać to przy tematach „aktualnych politycznie”, jak np. terroryzm czy prawa zwierząt. Niektórzy uczniowie startują sami, bez udziału szkoły czy nauczycieli. Jednak w ciągu ostatnich 9 lat trafiło do nas na studia mniej niż 10 osób, w tym tylko jeden finalista oraz trzech laureatów, którzy poszli na międzywydziałowe interdyscyplinarne studia humanistyczne (MISH) i w ramach tego kierunku studiowali też filozofię . Przez pierwszy rok nudzą się na zajęciach kursowych, słuchając tego, co już dawno mają opanowane . ☐