Kronika akademicka FA 07-08/2012

Konferencja Rektorów Uniwersytetów Polskich

Zmarnowane pieniądze?

Gospodarzem spotkania, które odbyło się w dniach 14–16 czerwca, był Uniwersytet Jana Kochanowskiego w Kielcach. Uczestniczyli w nim rektorzy urzędujący oraz elekci, którzy od 1 września obejmą stery polskich uniwersytetów. Zarządzana przez ostatnie 7 lat przez profesor historii Reginę Renz uczelnia przeszła w tym okresie trudną drogę, osiągając niebywały awans. Dwukrotnie zmieniła status: z akademii na uniwersytet przymiotnikowy, by w ubiegłym roku osiągnąć status uniwersytetu.

Prof. Jacek Guliński, podsekretarz stanu w MNiSW, omówił unijne dokumenty strategiczne dotyczące nauki i szkolnictwa wyższego oraz możliwości pozyskiwania środków unijnych w najbliższych latach. Podkreślił, że w 7. Programie Ramowym Polska odzyskała zaledwie 40 proc. składki. Jednak winna jest poniekąd struktura programu – 10 proc. uczestników konsumuje większość pieniędzy. Dzięki polskiej inicjatywie może się to zmienić, gdyż do agendy Horyzontu 2020 wprowadzono hasło „rozszerzyć uczestnictwo”. Mamy też krajowe dokumenty strategiczne – Krajowy Program BadańPolską Mapę Infrastruktury Badawczej – które są podstawą absorpcji środków unijnych. – Nie wydaliśmy środków na infrastrukturę efektywnie – mówił min. Guliński, krytykując rozproszenie środków. Prof. Michał Karoński wyraził się sceptycznie o przyszłości: – Obawiam się, że będziemy utrwalali strukturę bezsensownych inwestycji . Zaproponował też zmianę filozofii myślenia o finansowaniu jednostek naukowych: – Centra badawcze powinny badania finansować z grantów, a uczelnie budować swoje budżety w oparciu o koszty pośrednie z grantów. Budżet powinien finansować badania podstawowe, jak to się dzieje w większości krajów świata, a prace aplikacyjne musi finansować gospodarka .

Wypowiedzi prof. Gulińskiego nie pozostały bez echa. Prof. Katarzyna Chałasińska-Macukow, rektor UW, przypomniała, że KRASP zdyskwalifikowała Krajowy Program Badań jako dokument programowy. – Zadania nie uwzględniają możliwości, zostały sformułowane w wyniku różnych nacisków. Ten dokument musi zostać całkowicie zmieniony – mówiła. Min. Guliński częściowo zgodził się z jej wypowiedzią: – KPB wymaga weryfikacji .

Prof. Jerzy Woźnicki, odnosząc się do wykorzystania środków unijnych stwierdził: – Miliardy złotych zmarnowano na szkolenia . Min. J. Guliński ujął to żartobliwie: – Trudno już znaleźć nieprzeszkolonego pracownika .

Musiał pojawić się temat przygotowania absolwentów do rynku pracy. Joanna Jaroch z Francuskiej Izby Przemysłowo-Handlowej pokazała rozwiązania francuskie w tej kwestii: kształcenie naprzemienne w uczelni i zakładzie pracy, podatek szkoleniowy od wynagrodzeń, który trafia do ośrodków edukacyjnych, przedstawiciele firm w radach uczelni. Wskazała też problem organizacji staży i praktyk zawodowych. – Na to nie ma pieniędzy w systemie – kontrował prof. Stanisław Michałowski, rektor elekt UMCS. Prof. Marek Ilnicki, reprezentujący w RGNiSW Pracodawców RP, mówił: – Staże to dziś partyzantka . Zaproponował stworzenie portalu społecznościowego, który służyłby zarządzaniu praktykami zawodowymi i stażami.

– Nie zgadzam się na kształcenie rzemieślników – wołał prof. Michałowski. Niestety, to stało się faktem. Szkoły wyższe chlubią się dziś zapleczem w postaci „w pełni wyposażonej, profesjonalnej kuchni”, gdzie kształci się np. przyszłych pracowników branży turystycznej i hotelarskiej. Prof. Karol Musioł kontynuował wątek: – Nie odważę się myśleć, że uniwersytety przestaną pełnić rolę kulturotwórczą. W rankingu pracodawców szansę na zwycięstwo mają uczelnie zawodowe – ironizował.

Prof. Marek Kręglewski, sekretarz KRUP, mówił o pracach Międzyuniwersyteckiego Centrum Informatyzacji, w tym o tworzeniu nowego programu antyplagiatowego OSA, budowanego na podstawie algorytmu stworzonego przez doktoranta z Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie.

Odbyły się też wybory nowych władz KRUP. Przewodniczącym konferencji w następnej kadencji będzie prof. Bronisław Marciniak (na fot. w środku(, chemik, rektor Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza. Jego zastępcami zostali prof. Włodzimierz Nykiel, prawnik, rektor Uniwersytetu Łódzkiego oraz prof. Marcin Pałys, chemik, rektor elekt Uniwersytetu Warszawskiego.

Piotr Kieraciński
Narodowe Centrum Nauki

414 mln zł dla polskich naukowców

Narodowe Centrum Nauki rozstrzygnęło konkursy na finansowanie projektów badawczych OPUS 2, PRELUDIUM 2 oraz SONATA 2, ogłoszone 15 września 2011 r. Znani są też laureaci pierwszego konkursu na staże podoktorskie. Łącznie do finansowania zakwalifikowano 1267 wniosków o wartości 414 mln zł.

W ramach OPUS 2, PRELUDIUM 2 oraz SONATY 2 polscy naukowcy ubiegali się o finansowanie 6551 projektów badawczych. O staż podoktorski starało się 268 doktorów.

Najwięcej pieniędzy NCN przyznało na sfinansowanie projektów w dziale nauk ścisłych i technicznych – ponad 198 mln zł. Na drugim miejscu znalazły się nauki o życiu z prawie 150 mln zł. Badacze realizujący projekty z zakresu nauk humanistycznych, społecznych i o sztuce otrzymają 65,5 mln zł.

Najwyższe finansowanie w ramach wszystkich konkursów otrzymał projekt z zakresu nauk o życiu, dotyczący wpływu mentalnego i komputerowo wspomaganego treningu ruchów sięgania i chwytania na procesy sterowania ruchem u osób z wrodzonym brakiem kończyn. Realizuje go dr Katarzyna Kisiel-Sajewicz z Akademii Wychowania Fizycznego we Wrocławiu za ponad 2,1 miliona złotych. Najwyższe środki – 1,4 mln zł – w obszarze nauk ścisłych otrzymał dr hab. Michał Ksawery Cyrański z Wydziału Chemii Uniwersytetu Warszawskiego na projekt Inżynieria krystaliczna i fizykochemia klatratów i hydratów gazów i cieczy . W dziale nauk humanistycznych, społecznych i o sztuce najwięcej pieniędzy otrzymał prof. Henryk Domański z Instytutu Filozofii i Socjologii PAN. Za niemal 900 tys. zł przeanalizuje on zależność między wzorami jedzenia, stylami życia a stratyfikacją społeczną. Wszystkie trzy wnioski złożono w konkursie OPUS 2.

NCN po raz pierwszy rozstrzygnęło konkurs na krajowe staże po uzyskaniu stopnia naukowego doktora. O finansowanie staży mogły ubiegać się osoby rozpoczynające karierę naukową, posiadające stopień naukowy doktora od co najwyżej 5 lat. Spośród 268 chętnych wyłoniono 49 zwycięzców. Jednostki przyjmujące stażystów otrzymają na ich wynagrodzenie od 9 do 11 tys. zł miesięcznie. – Staże podoktorskie w ośrodkach krajowych to stymulujące mobilność, atrakcyjne finansowo granty trwające od roku do trzech lat. Stażysta, poza wysokim uposażeniem, otrzymuje również znaczne środki na prowadzenie badań, z których może korzystać w sposób regulowany niezwykle elastycznie. Jednym z warunków otrzymania takiego stażu jest przejście po doktoracie do nowego środowiska naukowego, znajdującego się w województwie różnym od tego, w którym kandydat zdobył stopień doktora – mówi prof. Michał Karoński, przewodniczący Rady Narodowego Centrum Nauki.

Najwięcej wniosków – 3087 – polscy naukowcy złożyli tradycyjnie w najbardziej uniwersalnym konkursie NCN na finansowanie projektów badawczych, w tym finansowanie zakupu lub wytworzenia aparatury naukowo-badawczej, obecnie noszącym nazwę OPUS. Na finansowanie 648 projektów, czyli co piątego, łącznie przeznaczono 251 mln zł.

W konkursie PRELUDIUM – na finansowanie projektów badawczych realizowanych przez osoby nieposiadające stopnia doktora – złożono 2435 wniosków. Współczynnik sukcesu wyniósł niespełna 15 proc. (358 projektów). Najczęściej w tym konkursie wnioski składają doktoranci.

W konkursie SONATA o pieniądze na badania mogli ubiegać się naukowcy rozpoczynający karierę, ale posiadający stopień doktora co najwyżej 5 lat. Na konkurs złożono 1029 wniosków. 212 laureatów (20 proc. sukcesu) będzie mogło wykorzystać przyznane przez NCN pieniądze na stworzenie unikatowego warsztatu naukowego lub powołanie nowego zespołu.

Najwięcej zwycięskich projektów złożyli pracownicy Uniwersytetu Warszawskiego (88), Uniwersytetu Jagiellońskiego wraz z Collegium Medicum UJ (70) oraz Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu (58). W pierwszej dziesiątce zwycięzców znalazły się także: AGH (36), PWr (29), UWr i UMK (po 24), Politechniki Śląska i Warszawska (po 23), Instytut Biologii Doświadczalnej im. M. Nenckiego PAN (21), uniwersytety Śląski i Gdański (po 17) oraz Uniwersytet Łódzki i Uniwersytet Medyczny w Poznaniu (po 16). Najbardziej skuteczni spośród nich w pozyskiwaniu grantów byli pracownicy Instytutu Nenckiego: z 38 złożonych przez nich wniosków do finansowania zakwalifikowano aż 21 projektów (wskaźnik sukcesu ponad 55 proc.).

(MDW)
Konferencja Rektorów Polskich Uczelni Technicznych

Obrona inżyniera

Na szczecińskie spotkanie Konferencji Rektorów Polskich Uczelni Technicznych (31 maja – 3 czerwca) zaprosiły dwie uczelnie: Akademia Morska i Zachodniopomorski Uniwersytet Technologiczny. W konferencji wzięli udział zarówno rektorzy odchodzący, jak i elekci, a istotnym punktem programu okazały się wybory przewodniczącego KRPUT. Został nim prof. Tadeusz Więckowski, rektor Politechniki Wrocławskiej. Wiceprzewodniczącymi KRPUT zostali profesorowie: Stanisław Adamczak (rektor Politechniki Świętokrzyskiej), Henryk Krawczyk (rektor Politechniki Gdańskiej)i prof. Lech Dzienis (rektor elekt Politechniki Białostockiej).

Rektor Więckowski zapowiedział starania o rozszerzenie listy dyscyplin w NCN tak, aby o granty mogły aplikować uczelnie techniczne. Specyfikę tych szkół, według nowego przewodniczącego, powinien lepiej oddawać współczynnik kosztochłonności studiów. Prof. Więckowski opowiedział się za koniecznością obrony tytułu zawodowego inżyniera, przeciwko tendencji do jego ograniczania w kierunku licencjata. Zapowiedział współpracę z ministerstwem, KRASP i Radą Główną, z NCN i NCBiR. Zachęcał uczelnie techniczne do wspólnych działań i wzajemnego zaufania. Liczącą się w środowisku pozycję KRPUT uznał za wielki sukces ustępującego przewodniczącego, prof. Antoniego Tajdusia z AGH.

Konferencja połączona była z wycieczką do Szwecji i Danii. W Kopenhadze rektorzy odwiedzili Danmarks Tekniske Universitet, politechnikę o XIX-wiecznych korzeniach, gdzie zostali przyjęci przez prorektora Martina P. Bendsøe, który w godzinnym wykładzie przedstawił specyfikę uczelni, charakter jej badań i nauczania. Jest to uczelnia elitarna, zorientowana biznesowo, połowa jej budżetu pochodzi z grantów, a roczny obrót wynosi 560 mln. euro. 10-tysięczną rzeszę studentów naucza 1700 pracowników naukowych, a obsługą uczelni zajmuje się 2200 pracowników technicznych i administracyjnych. Studiuje tu grupa studentów polskich, bardzo wysoko ocenianych przez wykładowców. Objazd po kampusie DTU przyniósł wrażenie wygody i porządku. Co ciekawe, w sobotnie przedpołudnie kampus był niemal pusty.

Na pokładzie promu Polonia, przy ostrym wietrze, gdy podłoga uciekała spod stóp, prof. Tajduś podsumował kadencję 2008–2012 KRPUT, a rektorzy kolejno relacjonowali, co nowego dzieje się na ich uczelniach. Przegląd ten pokazał, jak różnorodne jest środowisko szkół technicznych i jak niejednakowe problemy trapią ich rektorów.

Grzegorz Filip
Fundacja Rektorów Polskich, WSIiZ w Rzeszowie

Algorytm zabija jakość

Wypracowanie dobrych rozwiązań dla naszego szkolnictwa wyższego jest możliwe jedynie poprzez dialog uczelni publicznych z uczelniami niepublicznymi – mówiła prof. Katarzyna Chałasińska-Macukow, rektor Uniwersytetu Warszawskiego, otwierając II konferencję Centrum Analiz i Dialogu Fundacji Rektorów Polskich z cyklu Konwergencja sektora publicznego i niepublicznego w szkolnictwie wyższym . W ubiegłym roku taki dialog podjęto podczas konferencji CAiD, zorganizowanej we współpracy z Akademią Leona Koźmińskiego w Warszawie. Tym razem partnerem FRP była Wyższa Szkoła Informatyki i Zarządzania w Rzeszowie. Konferencja Finansowanie i partnerstwo publiczno prywatne w systemie szkolnictwa wyższego – polska praktyka i międzynarodowe doświadczenia odbyła się 20 kwietnia.

W I sesji panelowej – Finansowanie szkolnictwa wyższego – przedstawiono problematykę algorytmu dotacyjnego w polskim szkolnictwie wyższym jako instrumentu podziału publicznych pieniędzy. Zdaniem większości uczestników nie jest on narzędziem skutecznym. Dr Andrzej Szelc (WSIiZ) uznał, że algorytm w obecnej wersji „premiuje stabilną bylejakość”. Nawet uczelnia, która przez 5 lat nie wykazuje żadnej aktywności, może liczyć na 20 proc. obecnej dotacji. Prof. Marcin Pałys, rektor elekt UW, zauważył, że algorytm sprzyja temu, by uczelnie były do siebie podobne i oferowały przeciętną jakość kształcenia. – Ten algorytm działa dobrze tylko wtedy, gdy uczelnie nie wprowadzają żadnych zmian. To zabija jakość i rozwój – mówił.

Zdaniem prof. Tadeusza Pomianka, rektora WSIiZ, obecny system finansowania szkolnictwa wyższego szkodzi dobrym uczelniom publicznym i niepublicznym. Jego zdaniem dobre uczelnie niepubliczne powinny uzyskiwać dofinansowanie do studiów stacjonarnych. Nie wszyscy uczestnicy konferencji zgadzali się z tą ostatnia opinią, twierdzi prof. K. Chałasińska-Macukow.

Prof. Pomianek wskazywał na konieczność różnicowania finansowania studiów I i II stopnia oraz pożądaną aktywną rolę finansowania w kształtowaniu jakości kształcenia. Mówiono o konieczności zróżnicowania misji uczelni i źródeł ich przychodów. Dobre uczelnie powinny współpracować z gospodarką, inwestować w badania i kłaść większy nacisk na kształcenie na studiach II i III stopnia, a także kształcić kadrę naukową dla innych szkół wyższych.

W II sesji panelowej, poświęconej konkurencji i partnerstwu publiczno-prywatnemu w szkolnictwie wyższym, podkreślano potrzebę harmonizowania konkurencji i partnerskiej współpracy uczelni publicznych i niepublicznych. Często oferta tych drugich jest komplementarna wobec oferty uczelni publicznych. Powinno to być wykorzystane do tworzenia wspólnych inicjatyw edukacyjnych i gospodarczych. Zdaniem dr Grażyny Bukowskiej z UW konkurencja nie obniża kosztów edukacji, ale wpływa na poprawę jakości kształcenia. Dr Andrzej Rozmus (WSIiZ) mówił, że obszar współzawodnictwa między uczelniami rozciąga się szeroko: może dotyczyć walki o kadrę i studentów, ale również walki o źródła finansowania, rozwiązania innowacyjne czy reputację. Dr Andrzej Kiebała z WSIiZ uważa, że polskie prawo nie rozróżnia uczelni ze względu na status właścicielski, a zatem państwo powinno jednakowo traktować uczelnie publiczne i niepubliczne. Dr Krzysztof Pawłowski, rektor Wyższej Szkoły Biznesu – National-Louis University w Nowym Sączu, wyraził opinię, że uczelniami powinni zarządzać menedżerowie, a nie naukowcy.

W sesji Doświadczenia międzynarodowe w zakresie finansowania szkolnictwa wyższego zaprezentowano rozwiązania dotyczące finansowania uczelni m.in. w Stanach Zjednoczonych i na Dalekim Wschodzie. Przywołano też Wielką Brytanię, gdzie funkcjonują głównie uczelnie publiczne (jest tylko jeden prywatny uniwersytet), a wysokość dotacji państwowej w znacznym stopniu uzależniona jest od jakości kształcenia.

(ST, MG, PK)
Fundacja Rektorów Polskich

Unikajcie deficytu!

W dniach 27–31 maja odbyła się XI Szkoła Zarządzania Strategicznego dla kanclerzy i kwestorów/dyrektorów finansowych uczelni akademickich, zorganizowana przy wsparciu Instytutu Społeczeństwa Wiedzy.

Jednym z głównych problemów stały się uczelnianie strategie rozwoju w świetle zmian w szkolnictwie wyższym. – Mamy poczucie, że większość uczelni już strategie ma, ale znaczna część z nich nie wie, co dalej z tym zrobić, jak wdrażać, skąd wziąć na to pieniądze – tłumaczy prof. Jerzy Woźnicki. W tym kontekście wskazano na znaczenie funduszu rozwoju uczelni, na który mogą być kierowane środki z zysku netto. – Fundusz rozwoju uczelni to ważny element wdrażania strategii. Należy to potraktować projektowo: musi być lider projektu i budżet projektu – tłumaczy Woźnicki.

Drugi wątek szkolenia dotyczył uwarunkowań związanych z finansami. – Skoncentrowaliśmy się na dyscyplinie finansowej i kontroli zarządczej: Jak w praktyce stosować dość rygorystyczne wymagania stosowania się do reguł ustawy o finansach publicznych, które są niezwykle restrykcyjne, a kary za błędy – dotkliwe – mówi szef FRP. Ustawa wprowadziła wymogi kontroli zarządczej, czyli systemu sprawowania kontroli nad procesami związanymi z obiegiem pieniądza i ryzykami związanymi z funkcjonowaniem szkoły wyższej. Praktyka sprawowania kontroli zarządczej polega na tym, że rektor ustanawia system kontroli zarządczej, a potem nadzoruje jego działanie, czyli przestrzeganie dyscypliny finansowej na wszystkich szczeblach i we wszystkich obszarach zarządzania uczelnią. Kluczowym elementem jest niedopuszczenie do deficytu budżetowego. – Obserwujemy w tej chwili wychodzenie uczelni w deficytów, a dobrym przykładem jest UMCS – mówi prof. Woźnicki.

Duże zainteresowanie wśród uczestników wzbudziła problematyka partnerstwa publiczno-prywatnego, z uwzględnieniem doświadczeń z wdrażania konkretnych programów w tej formule działania. Z uznaniem przyjęto prezentację wyników projektu Kontrola zarządcza w uczelniach z realizowanego przez FRP programu Benchmarking w szkolnictwie wyższym .

(MG, PK)
Fundacja na rzecz Nauki Polskiej

Spotkanie przyjaciół

Klub tworzą ludzie, a ludzie lubią się spotykać – to dewiza przyświecająca członkom Klubu Stypendystów Fundacji na rzecz Nauki Polskiej. Jest ich 140, przedstawicieli nauk przyrodniczych, ścisłych, społecznych i humanistycznych. Ośrodek Konferencyjny Uniwersytetu Jagiellońskiego w podkrakowskich Przegorzałach gościł w dniach 24–27 maja uczestników kolejnego Zjazdu Klubu Stypendystów Fundacji na rzecz Nauki Polskiej. – Będzie to spotkanie szczególne w związku z rozszerzeniem formuły działania naszego klubu. W spotkaniu uczestniczyć będą nie tylko beneficjenci programów „Kolumb” , „Focus” , „Homing /Homing Plus” , „Team” , „Welcome”, ale również programu „Mistrz” – zapowiedział dr Artur Czupryn, prezes klubu.

W dniach 25-26 maja odbyło się szkolenie z zakresu zarządzania projektami badawczymi (finansowane w ramach programu SKILLS FNP). Przeprowadzili je zagraniczni profesjonaliści – dr Claire Ainsworth, dr Helen Goulding, dr Rachel Brazil – działający na potrzeby Welcome Trust, NIH i innych wiodących instytucji finansujących badania naukowe. Spotkanie z przedstawicielami Narodowego Centrum Nauki. Poświęcone było finansowaniu badań naukowych i rozwojowi kariery naukowej. Wzięli w nim udział profesorowie Andrzej Jajszczyk i Michał Karoński wraz z koordynatorami dyscyplin w NCN oraz prof. Włodzimierz Bolecki z FNP. Krakowskie spotkanie zakończył Koktajl naukowy Klubu stypendystów FNP , zatytułowany: W czym miał rację, a w czym się mylił Stanisław Lem? Mini-wykłady inicjujące dyskusję przedstawili profesorowie Krzysztof Fijałkowski i Jerzy Vetulani.

Przypomnijmy: Klub Stypendystów FNP został założony podczas zainicjowanego przez fundację spotkania laureatów wszystkich dotychczasowych edycji konkursu na stypendia zagraniczne dla młodych doktorów w 2000 roku w Jeziorach k. Poznania. Początkowo miał charakter nieformalnej grupy skupiającej młodych, wybijających się naukowców, którzy odbyli finansowany przez FNP podoktorski staż w prestiżowym ośrodku zagranicznym. W kwietniu 2003 r. klub został zarejestrowany jako stowarzyszenie. Do jego celów należą: interdyscyplinarna i międzypokoleniowa integracja stypendystów FNP, działania wspierające naukę i propagujące etos naukowca oraz nauczyciela, krzewienie dobrej praktyki naukowej, podnoszenie kwalifikacji, a także wzajemna pomoc w sytuacjach losowych.

– Zjazd to czas na spotkanie przyjaciół, a także nawiązanie nowych znajomości oraz współpracy naukowej. Warte podkreślenia jest, że stypendyści FNP realizują coraz więcej wspólnych projektów badawczych, z których wiele inicjowanych jest podczas naszych klubowych spotkań – konkluduje prezes klubu, Artur Czupryn.

(mn)

Nagroda im. A. Rojszczaka

25 maja w Przegorzałach rozstrzygnięto konkurs o Nagrodę im. Artura Rojszczaka, przyznawaną przez Klub Stypendystów Fundacji na rzecz Nauki Polskiej.

Opiekunem nagrody jest dr Joanna Rutkowska z Uniwersytetu Jagiellońskiego. – Nagroda im. Artura Rojszczaka jest indywidualną nagrodą pieniężną (5000 zł netto) przyznawaną corocznie młodym doktorom, którzy obronili pracę doktorską w ciągu ostatnich pięciu lat i poza wybitnymi osiągnięciami naukowymi wyróżniają się humanistyczną postawą, szerokimi horyzontami, umiejętnością przełamywania barier i przekraczania ram wąskich specjalizacji naukowych. Nagroda jest przyznawana przez Klub Stypendystów Fundacji na rzecz Nauki Polskiej, dla upamiętnienia tragicznie zmarłego kolegi, znakomitego filozofa, jednego z założycieli i głównych animatorów klubu – informuje dr Rutkowska.

W finale konkursu znaleźli się trzej młodzi doktorzy: Tomasz Gackowski z Instytutu Dziennikarstwa Uniwersytetu Warszawskiego, wyróżniony za odwagę w badaniu zagadnień zaniedbanych i wykorzystanie wiedzy w służbie dla drugiego człowieka, Krzysztof Mazur z Biura Rektora UJ, wyróżniony za wspieranie kultury pamięci poprzez nowoczesne metody edukacyjne promujące pozytywne wartości i wzorce oraz Ryszard Praszkier z Instytutu Studiów Społecznych Uniwersytetu Warszawskiego, wyróżniony za łączenie nauki z działaniami na rzecz mobilizacji społeczności lokalnych w sytuacjach problemowych.

Nominowani przedstawili swoje zainteresowania naukowe, jak i działania o charakterze społecznym. Podczas zamkniętej dyskusji klub wyłonił laureata nagrody. Został nim Krzysztof Mazur.

Dr Mazur ukończył politologię oraz filozofię w ramach Międzywydziałowych Indywidualnych Studiów Humanistycznych na Uniwersytecie Jagiellońskim. Jego zainteresowania naukowe dotyczą tożsamości człowieka i społeczeństwa w kontekście historii najnowszej. Rozprawa doktorska poświęcona była myśli politycznej ruchu społecznego Solidarność w pierwszym okresie działalności. Laureat – jak stwierdzono w oficjalnej informacji – nawiązuje do etosu dziewiętnastowiecznych niepokornych, którzy łączyli działalność naukową z obowiązkiem zaangażowania społecznego. Był m.in. koordynatorem projektów w Fundacji Instytut Tertio Millennio i w Europejskim Centrum Solidarności w Gdańsku. Był także członkiem zespołu „Kultura pamięci – tożsamość Małopolski”. Od 2002 roku jest członkiem redakcji kwartalnika „Pressje”, a od 2008 r. prezesem Klubu Jagiellońskiego. Jest pełnomocnikiem rektora UJ ds. Szkoły im. Pawła Włodkowica. Celem jego działalności w tym zakresie jest uczynienie z Krakowa i Małopolski międzynarodowego centrum badawczo-edukacyjnego zajmującego się prawami człowieka.

Gośćmi specjalnymi finału nagrody były: Jadwiga Rojszczak, matka Artura Rojszczaka oraz jego córka – Dominika Rojszczak.

(mn)
Fundacja Rozwoju Edukacji i Szkolnictwa Wyższego

Uczelnie Liderów

12 czerwca odbyła się gala finałowa II Ogólnopolskiego Konkursu i Programu Certyfikacji Szkół Wyższych Uczelnia Liderów , organizowanego przez Fundację Rozwoju Edukacji i Szkolnictwa Wyższego pod honorowym patronatem Parlamentu Europejskiego.

W programie Uczelnia Liderów FREiSW nagradza certyfikatami szkoły wyższe, które starają się kształcić absolwentów atrakcyjnych dla rynku pracy, twórczych, kreatywnych, wyposażonych w szeroką wiedzę i umiejętności praktyczne. – Certyfikaty „Uczelnia Liderów” otrzymają szkoły wyższe, których absolwenci są dobrze przygotowani do pełnienia ról zawodowych zgodnych z profilem wykształcenia. Wyróżniamy też rektorów, którzy wykazują się osobistym zaangażowaniem na rzecz rozwoju i promowania w swoich uczelniach idei edukacji dla rynku pracy i praktyki gospodarczej, przyznając im statuetki „Aurea Praxis” – wyjaśnia Grażyna Kaczmarczyk, prezes zarządu FREiSW.

O przyznaniu certyfikatu decyduje komisja konkursowa pod przewodnictwem prof. Dariusza Rotta z Uniwersytetu Śląskiego, członka Rady Głównej Nauki i Szkolnictwa Wyższego. – Ocena uczelni ma charakter jakościowy, a nie ilościowy, co odróżnia nasz projekt od innych podobnych konkursów – mówi Halina Przeniosło z zarządu FREiSW.

W tym roku certyfikaty otrzymało 48 uczelni, w tym 7 publicznych szkół akademickich, 11 państwowych wyższych szkół zawodowych oraz 30 uczelni niepublicznych. Statuetki „Aurea Praxis” otrzymali: prof. Henryk Krawczyk, rektor Politechniki Gdańskiej, prof. Roman Kołacz, rektor Uniwersytetu Przyrodniczego we Wrocławiu, prof. Czesław Królikowski, rektor Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej im. Jana Amosa Komeńskiego w Lesznie, prof. Jerzy Malec, rektor Krakowskiej Akademii im. Andrzeja Frycza Modrzewskiego, prof. Jerzy M. Kopania, rektor Wyższej Szkoły Administracji Publicznej im. S. Staszica w Białymstoku oraz prof. Daria Nałęcz, była rektor Uczelni Łazarskiego, a obecnie wiceminister nauki i szkolnictwa wyższego.

Podczas uroczystości prof. Piotr Wilczek z Uniwersytetu Warszawskiego wygłosił wykład Elitarność czy masowość? Dylematy szkolnictwa wyższego w Polsce i Stanach Zjednoczonych .

(mit)
Samorząd Doktorantów UMK, KRD

Kto wspomoże doktorantów?

W dniach 4–6 czerwca w Toruniu odbyła się I Ogólnopolska konferencja szkoleniowa Pomoc materialna dla doktorantów , zorganizowana przez Samorząd Doktorantów UMK (przy wsparciu Fundacji Amicus UMK) i Krajową Reprezentację Doktorantów, a współfinansowana przez MNiSW. Zastanawiano się, czy uczelnie są najlepszym możliwym dysponentem pomocy materialnej.

Otwarciu konferencji towarzyszył panel dyskusyjny na temat roli i znaczenia pomocy materialnej dla doktorantów. Wzięli w nim udział: dr Monika Stachowiak-Kudła, Marcin Chałupka, dr Wiesław Czerwiński i Jacek Pakuła (Samorząd Doktorantów UMK).

Jacek Pakuła stwierdził, że na pomoc materialną dla studentów i doktorantów przeznacza się ok. 1,5 mld zł rocznie. W kontekście dyskusji na temat finansowania nauki i szkolnictwa wyższego, gdy uczelnie niepubliczne upominają się o większe dotacje, zasadne jest pytanie o efektywność wydatkowania tych środków. Pakuła odniósł się do raportów Najwyżej Izby Kontroli, które obnażyły braki w tym systemie, głównie o charakterze proceduralnym, wynikające z braku kompetentnej kadry.

Dr Monika Stachowiak-Kudła odniosła się do ocen PKA, które od kilku lat zawierają ocenę systemów pomocy materialnej w uczelniach. Z ocen PKA widać, że szkoły wyższe nie stosują przepisów Kodeksu postępowania administracyjnego oraz wprowadzają do regulaminów kryteria nieprzewidziane ustawą Prawo o szkolnictwie wyższym . System wsparcia finansowego może przeciwdziałać ograniczeniom w dostępie do edukacji na poziomie wyższym, szczególnie istotnej dla osób mniej zamożnych, dlatego ma on kluczowe znaczenie w tworzeniu polityki szkolnictwa wyższego.

Sędzia Wiesław Czerwiński przypomniał, że decyzje w zakresie pomocy materialnej podlegają kontroli sądowo-administracyjnej. Naruszenia proceduralne są na tyle powszechne, że 1/3 wszystkich skarg jest uwzględniana przez sądy administracyjne. W doktrynie i orzecznictwie w zasadzie jednomyślnie przyjmuje się, że do spraw z zakresu pomocy materialnej stosuje się zasady kpa. Bogate orzecznictwo sądów administracyjnych świadczy o tym, że uczelnie nie zawsze szanują prawo.

W ocenie Marcin Chałupki, system pomocy materialnej może powodować – paradoksalnie – niższą jakość kształcenia i nietrafne alokacje zasobów. Jeśli już ma istnieć, byłoby lepiej, gdyby pomoc ta przyznawana była przez ośrodki pomocy społecznej, które są wyspecjalizowane w takiej działalności. Poddał pod rozwagę wydzielenie stypendiów naukowych i pozostawienie ich w gestii finansów uczelnianych. Przyznał, że problemy dotyczące procesów przyznawania pomocy materialnej, ujawnione w raportach NIK czy działalności sądów administracyjnych, są nadal aktualne.

Uczestnicy debaty sądzą, że w najbliższym czasie nie należy spodziewać się zmian systemowych w zakresie pomocy materialnej. W zasadzie kierunek zmian jest odwrotny niż postulują, o czym świadczy objęcie pomocą materialną doktorantów jednostek naukowych od 1 października 2012 r., a także uproszczenie procedur dla potencjalnych fundatorów stypendiów socjalnych czy naukowych.

Podczas szkoleń zwrócono uwagę na obowiązki komisji stypendialnej w zakresie wezwań w toku postępowania oraz na obligatoryjne elementy decyzji administracyjnej, w tym uzasadnianie decyzji negatywnych. Nie zabrakło pytań o tzw. stypendium projakościowe, które jest porównywalne ze stypendium dla najlepszych doktorantów. Wątpliwości budziło punktowanie poszczególnych osiągnięć. W zakresie stypendiów socjalnych zainteresowanie wzbudziła zwłaszcza kwestia samodzielności finansowej doktoranta i stałego źródła utrzymania. Przypomniano również o ograniczeniach ilościowych w pobieraniu m.in. stypendium specjalnego dla osób niepełnosprawnych. Odnosząc się do odpowiedzialności dyscyplinarnej i karnej, przybliżono najczęstsze zachowania mogące generować odpowiedzialność – od fałszowania dokumentacji i ukrywania dochodów do niszczenia czy zagubienia akt.

Jacek Pakuła
Program Erasmus

25-letni, a nowy

Dwadzieścia pięć lat po uruchomieniu Erasmus stał się najbardziej znanym programem unijnym i najbardziej udanym programem wymiany studentów na świecie. W roku akademickim 2010– 11 stypendia z programu Erasmus na studia lub szkolenie za granicą otrzymało ponad 231 tys. studentów. To nowy rekord i wzrost o 8,5 proc. w stosunku do poprzedniego roku. Od powstania w 1987 r. Erasmus umożliwił ponad 2,5 mln europejskich studentów wyjazd za granicę na studia w zagranicznych szkołach wyższych lub na staż zawodowy w przedsiębiorstwach. Jeśli obecne tendencje się utrzymają, do 2013 r. Unia Europejska osiągnie swój cel, jakim jest objęcie programem 3 mln studentów.

W roku akademickim 2010–11 studenci najchętniej wyjeżdżali do Hiszpanii, Francji i Wielkiej Brytanii. Studenci z Hiszpanii stanowili również najliczniejszą grupę wyjeżdżających, przed studentami z Francji i Niemiec. Odsetek wyjeżdżających za granicę w stosunku do liczby studentów w kraju był największy w Luksemburgu. W latach 2010–11 budżet programu Erasmus przeznaczony na mobilność studentów i pracowników wyniósł ok. 460 mln euro.

Spośród stypendystów programu Erasmus w roku akademickim 2010–11 około 190 tys. odbyło za granicą studia (6–12 miesięcy) na uniwersytecie bądź w innej instytucji szkolnictwa wyższego w jednym z 32 krajów (27 państw członkowskich, Chorwacja, Islandia, Liechtenstein, Norwegia i Turcja) uczestniczących w inicjatywie. Od roku 2011–12 w programie uczestniczy również Szwajcaria. Odsetek studentów decydujących się na studia za granicą wzrósł o 7,2 proc. w porównaniu z rokiem 2009–10.

Od 2007 r. w ramach programu Erasmus finansowane są również coraz bardziej popularne staże zawodowe w zagranicznych przedsiębiorstwach. W roku 2010–11 z opcji tej skorzystał jeden na sześciu uczestników programu Erasmus, czyli prawie 41 tys. osób. Oznacza to wzrost o 15 proc. w stosunku do poprzedniego roku.

Dostępność stypendiów Erasmusa w większości krajów uczestniczących w programie jest znacznie mniejsza niż liczba chętnych. Średnie miesięczne stypendium, które ma pokryć część dodatkowych kosztów życia za granicą i podróży, wyniosło 250 euro. To nieco mniej niż w poprzednim roku (254 euro), co umożliwiło większej liczbie studentów skorzystanie z programu.

Przyznano też 40 tys. stypendiów kadrze uniwersyteckiej oraz nauczycielom akademickim w celu prowadzenia zajęć dydaktycznych lub odbycia szkoleń za granicą. To 13 proc. więcej niż w roku poprzednim.

Obecnie studiuje lub szkoli się za granicą, korzystając z programu Erasmus lub innych środków publicznych i prywatnych, ok. 10 proc. europejskich studentów. Około 4,5 proc. to stypendyści programu Erasmus. Komisja Europejska założyła, że do końca obecnego dziesięciolecia z możliwości kształcenia w innym kraju będzie korzystać 20 proc. studentów. Program Erasmus umożliwia również współpracę instytucji szkolnictwa wyższego. Pozwala im bowiem na innowacje w nauczaniu oraz w systemach uznawania okresów nauki za granicą.

W listopadzie ub.r. Komisja Europejska przedstawiła wniosek dotyczący programu Erasmus dla wszystkich – nowego kompleksowego programu łączącego Erasmusa z pozostałymi unijnymi i międzynarodowymi inicjatywami w dziedzinie edukacji, szkoleń, młodzieży i sportu oraz zastępującego siedem istniejących programów jednym. Komisja zaproponowała budżet w wysokości 19 mld euro na program Erasmus dla wszystkich na lata 2014–2020, co oznacza wzrost o ok. 70 proc. w stosunku do obowiązującego obecnie siedmioletniego budżetu istniejących programów. Dwie trzecie finansowania Erasmusa dla wszystkich będą stanowiły dotacje służące poszerzaniu wiedzy i umiejętności. Pozostała część będzie przeznaczona na wspieranie współpracy między instytucjami, przedsiębiorstwami i innymi organizacjami.

(MA)
Uniwersytet Warszawski

Kwadrans do zwycięstwa

Tylko dwie spośród 112 drużyn, które przyjechały na Uniwersytet Warszawski walczyć o tytuł mistrza świata w programowaniu zespołowym, rozwiązało dziewięć konkursowych zadań. Wśród nich był zespół z Uniwersytetu Warszawskiego, który zajął drugie miejsce.

Akademickie Mistrzostwa Świata w Programowaniu Zespołowym (ACM ICPC) to najstarszy, największy i najbardziej prestiżowy konkurs programistyczny dla studentów. Finał tegorocznych zmagań odbył się 17 maja na Wydziale Zarządzania UW. Polskę reprezentowały cztery drużyny. Oprócz grupy z UW, studenci z Uniwersytetu Jagiellońskiego (18. miejsce – 5 zadań), Uniwersytetu Wrocławskiego (18. miejsce – 5 zadań) oraz Politechniki Poznańskiej (36. miejsce – 4 zadania).

W końcowej fazie konkursu o tytuł mistrza walczyli studenci z Uniwersytetu Warszawskiego oraz Narodowego Uniwersytetu Badawczego Technologii Informacyjnych, Mechaniki i Optyki z Sankt Petersburga. Po zaciętej rywalizacji zwyciężyli Rosjanie. Wicemistrzami świata, a zarazem złotymi medalistami, zostali reprezentanci UW: Tomasz Kulczyński, Jakub Pachocki i Wojciech Śmietanka.

Do rozwiązania było 12 problemów, przedstawionych w formie historyjek. Należało ułożyć odpowiedni algorytm i zaprogramować go w jednym z trzech języków: C, C++ lub Java. Podczas zawodów na sali panowała cisza. Każdy zespół miał do dyspozycji tylko jeden komputer. Dwie osoby siedziały przy kartkach, jedna przy monitorze. – W programowaniu zespołowym chodzi o to, żeby nie wchodzić sobie w drogę – mówi Andrzej Gąsienica-Samek, mistrz świata z 2003 roku z Beverly Hills, który obserwował tegoroczne zmagania.

Tak jak zespół z Sankt Petersburga, nasi zawodnicy rozwiązali dziewięć zadań, jednak w dłuższym czasie niż zwycięzcy. Zadanie A, którego nie miała drużyna z Sankt Petersburga, rozwiązały tylko dwie drużyny: z UW i UJ. Rosjanie mieli natomiast zadanie F, które w ostatnich minutach próbowali rozwiązać Polacy, ale zabrakło im czasu. Szacują, że około kwadransa. – Grzeczność gospodarzy nakazywała, by nie zająć pierwszego miejsca, tylko przekazać je organizatorom przyszłorocznych finałów, licząc, że oni będą równie gościnni, jak my w tym roku – żartował po ogłoszeniu wyników prof. Jan Madey, dyrektor finałów i trener zawodników z UW.

Warsaw Eagles – tak nazywa się drużyna z UW – trenują razem od 2010 roku. Znali się wcześniej z konkursów i olimpiad informatycznych. Swoich sił w ACM ICPC próbowali już w zeszłym roku, zajmując 15. miejsce.

Najlepsi informatycy, zdobywcy złotych medali, zostali docenieni. Firma IBM, główny sponsor mistrzostw, zaproponowała im pracę w dowolnie wybranym ośrodku badawczym na świecie. Reprezentanci UW mają jednak inne plany. Wojtek Śmietanka już wcześniej podpisał kontrakt z Google i niedługo rozpocznie pracę w Zurichu. Tomasz Kulczyński przed mistrzostwami zdecydował, że zostaje w Warszawie, również pracując dla Googla. Z karierą zawodową nie będzie się natomiast spieszył najmłodszy z mistrzów, Jakub Pachocki, który chce najpierw dokończyć studia.

Finały ACM ICPC zorganizowane zostały po raz 36. Dopiero czwarty raz odbyły się w Europie, a pierwszy w Polsce.

Uczestnicy tegorocznych finałów reprezentowali 85 krajów. Przyznano po cztery złote, srebrne oraz brązowe medale. Złoto oprócz drużyn z St. Petersburga i UW zdobyły zespoły z Moscow Institute of Physics & Technology oraz Shanghai Jiao Tong University. Srebrne medale trafiły do drużyn: Belarusian State University, Zhongshan (Sun Yat-sen) University, Harvard University i The Chinese University of Hong Kong. Brąz zdobyły drużyny z: University of Waterloo, Moscow State University, University of Tokyo i Belarus State University of Informatics and Radioelectronics.

Polskie zespoły uczestniczą w ACM ICPC od 1994 roku. Drużyny z UW przez 18 lat, rok w rok, kwalifikują się do finałów światowych. Miejsca medalowe zajmowali już siedem razy. Dwukrotnie zwyciężali – w 2003 w Beverly Hills oraz w 2007 w Tokio.

Olga Basik
Politechnika Rzeszowska

Doktoraty z informatyki

Decyzją z 28 maja 2012 r. Centralna Komisja do spraw Stopni i Tytułów przyznała Wydziałowi Elektrotechniki i Informatyki Politechniki Rzeszowskiej uprawnienia do nadawania stopnia naukowego doktora nauk technicznych w dyscyplinie informatyka. Dotychczas wydział posiadał uprawnienia do doktoryzowania i habilitowania w zakresie elektrotechniki.

Oferta dydaktyczna WEiI obejmuje studia I i II stopnia, stacjonarne i niestacjonarne, na kierunkach: automatyka i robotyka, elektronika i telekomunikacja, elektrotechnika, energetyka, informatyka, a także studia III stopnia na kierunku elektrotechnika. Obecnie kształci się tam ponad 2,6 tys. studentów. Dotychczas wydział wypromował ok. 9 tys. absolwentów z tytułem zawodowym inżyniera lub magistra inżyniera.

Wydział Elektrotechniki i Informatyki powstał w roku 1965. Tematyka prowadzonych tam badań obejmuje zagadnienia z zakresu szeroko pojętej informatyki, automatyki i robotyki, teorii i zastosowań elektrotechniki, elektroniki oraz telekomunikacji.

Dziś WEiI zatrudnia 10 osób z tytułem naukowym profesora, w tym 8 osób pracuje na pełnym pierwszym etacie w PRz i reprezentuje dziedzinę nauk technicznych oraz 15 doktorów habilitowanych. Dotychczas Rada Wydziału Elektrotechniki i Informatyki PRz nadała stopień doktora nauk technicznych 19 osobom (17 z nich pracuje na wydziale) oraz stopień doktora habilitowanego 2 osobom. Prowadzone jest pierwsze postępowanie o nadanie tytułu profesora w dziedzinie nauk technicznych w dyscyplinie elektrotechnika.

Wydział dysponuje nowoczesnym zapleczem. W roku 2011 zakończyła się budowa kompleksu dydaktyczno-bibliotecznego dla Politechniki Rzeszowskiej. W tym obiekcie powstaną nowe laboratoria badawcze i sale dydaktyczne dla Wydziału Elektrotechniki i Informatyki. Powierzchnia laboratoryjna i badawcza jednostki zostanie powiększona o ok. 2,5 tys. m2. W latach 2009–2011 roku w ramach dwóch grantów finansowanych z programów operacyjnych Unii Europejskiej wydział zakupił aparaturę badawczą wartości ponad 30 mln zł. W ramach WEiI funkcjonuje 39 laboratoriów badawczych.

Jednostki PRz posiadają obecnie 7 uprawnień od doktoryzowania (budownictwo, budowa i eksploatacja maszyn, mechanika, technologia chemiczna, inżynieria chemiczna, elektrotechnika oraz informatyka) i 3 do nadawania stopnia naukowego doktora habilitowanego (budowa i eksploatacja maszyn, mechanika, elektrotechnika).

(SD, AP)
Uniwersytet Warszawski

Radiofarmaceutyki z uniwersytetu

W Środowiskowym Laboratorium Ciężkich Jonów UW otwarto Ośrodek Produkcji i Badań Radiofarmaceutyków. Będzie on pełnił dwie ważne funkcje – produkował radiofarmaceutyki, wykorzystywane w diagnostyce PET, czyli tomografii pozytonowej; stanie się też ośrodkiem badawczym, w którym naukowcy będą starali się stworzyć zupełnie nowe radiofarmaceutyki, wykorzystywane w diagnostyce medycznej.

Radiofarmaceutyki to substancje, które powstały w skutek chemicznego połączenia radioizotopu, czyli promieniotwórczego izotopu pierwiastka i nośnika biologicznie czynnego, związku chemicznego, który umożliwia transportowanie radioizotopu w konkretne miejsce w ciele człowieka po to, aby zobrazować tkankę. Promieniowanie izotopu jest rejestrowane przez skaner PET, co sprawia, że można odtworzyć rozmieszczenie radiofarmaceutyku w ciele pacjenta. Radiofarmaceutyki są wykorzystywane w badaniach: mózgu, serca, stanów zapalnych niejasnego pochodzenia, neurologicznych oraz nowotworów.

W najbliższym czasie prace naszego zespołu badawczego będą koncentrowały się na poszukiwaniu radiofarmaceutyków znakowanych fluorem F-18 lub węglem C-11, ponieważ są one potrzebne ośrodkom, z którymi współpracujemy. Interesuje nas też izotop O-15, ze względu na to, że można go wykorzystać w diagnostyce dynamicznych procesów kardiologicznych i neurologicznych. Ważny dla nas jest izotop węgla C-11, który może być używany do produkcji zdobywającej coraz większą popularność wśród lekarzy 11C-choliny – ciekawego i skutecznego farmaceutyku, który pomaga wykryć zmiany w prostacie, a także 11C-metioniny – wykorzystywanej w diagnostyce szybko rozwijających się nowotworów płuc i mózgu – tłumaczy dr Jarosław Choiński, pełnomocnik rektora ds. projektu PET UW.

Ośrodek został wyposażony w specjalnie zaprojektowany do produkcji radioizotopów cyklotron firmy GE PETtrace wraz z kompletną linią produkcyjną fluoro-deoxy-glukozy, tzw. FDG. – Linia ta, obok cyklotronu zainstalowanego w specjalnym bunkrze, składa się z syntezera TRACERLab MX FDG i w pełni automatycznego robota rozdozowującego DDS-vials, które są zamknięte w osobnych komorach osłonnych, by chronić personel przed napromienieniem. W ośrodku znajdują się również tarcze do wytwarzania węgla C-11 wraz z programowalnymi syntezerami: Synthra MeI, Synthra MeIplus i Synthra GPextent, które umożliwiają zarówno syntezę radiofarmaceutyków do diagnostyki klinicznej, jak i prowadzenie prac badawczych nad nowymi radiofarmacetykami zawierającymi wspomniany izotop. Mamy też tarczę do produkcji tlenu O-15 wraz z dedykowanym syntezerem, z którego otrzymujemy wodę znakowaną izotopem tlenu O-15. Tak zmodyfikowana woda umożliwia przeprowadzanie badań przepływu krwi np. w sercu czy mózgu – wyjaśnia dr Choiński.

Do tej pory większość szpitali sprowadzała radiofarmaceutyki z zagranicy, np. z Berlina. Biorąc pod uwagę to, że substancje te mają krótki okres połowicznego rozpadu, zdarza się, że w przypadku przedłużającego się transportu do szpitali trafia tylko część zakupionego preparatu. Teraz radiofarmaceutyki będą produkowane w Warszawie. Może to oznaczać, że zaopatrywanie się w nie stołecznych szpitali będzie znacznie łatwiejsze.

Pod koniec tego roku ośrodek rozpocznie długofalowe badania nad całkiem nowymi, innowacyjnymi radiofarmaceutykami, które poprowadzić będzie wspólnie z 20 jednostkami naukowo-badawczymi z Mazowsza, tworzącymi Warszawskie Konsorcjum Współpracy PET.

Budowa Ośrodka Produkcji i Badań Radiofarmaceutyków kosztowała ok. 26 mln zł i była możliwa dzięki finansowemu wsparciu m.in. Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego, Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej z Wiednia, Ministerstwa Zdrowia oraz UE.

Izabela Wołczaska
Uniwersytet Warmińsko-Mazurski w Olsztynie

Nowa budowla dla budownictwa

Wydział Nauk Technicznych UWM powiększył swój stan posiadania o nowy budynek, przeznaczony dla kierunku budownictwo.

Otwarty 1 czerwca budynek wpisuje się wyglądem w zabytkową architekturę kampusu Kortowo. Został wybudowany i wyposażony nakładem ponad 24 mln zł z Programu Operacyjnego Rozwój Polski Wschodniej 2007-2013. Jest to pierwsza inwestycja w całości zaprojektowana przez architektów pracowników UWM – dr. inż. Zenona Drabowicza oraz dr. inż. Marka Zagrobę.

W nowym obiekcie znalazły się laboratoria: fizyki budowli, geotechniki i budownictwa drogowego, materiałoznawstwa, wytrzymałości materiałów i mechaniki budowli, konstrukcji budowlanych oraz inżynierii wodnej. Wśród zakupionego sprzętu są m.in. specjalistyczny stend, służący do przeprowadzania badań wytrzymałościowych konstrukcji budowlanych, unikatowa w skali kraju komora nieizotermiczna do badań cieplno-wilgotnościowych przegród budowlanych w skali 1:1, a także kanał wodno-rumowiskowy służący do badania wpływu wody na konstrukcje budowlane.

Nowe laboratoria i ich wyposażenie będą miały wpływ na poprawę jakości naszych prac badawczych, a to z kolei wpłynie na poprawę oceny parametrycznej wydziału – mówi prof. Janusz Piechocki, dziekan WNT.

Wydział Nauk Technicznych UWM jest największym uczelnianym beneficjentem funduszy strukturalnych. Z kilku projektów otrzymał subwencje w łącznej wysokości 80 mln zł. Prof. Józef Górniewicz, rektor UWM przypomniał, że nowy obiekt WNT to jeden z elementów rozmachu inwestycyjnego, który objął uczelnię w ostatnich latach. – Łącznie zaangażowaliśmy w rozbudowę, budowę i modernizację obiektów 508 mln zł – poinformował rektor. – Do tego należy doliczyć także 300 mln zł, które przeznaczyliśmy na tzw. projekty miękkie – edukacyjne, czy szkoleniowe .

Opr. lek
Uniwersytet Jagielloński

Motyle z Andów

Pracownicy Muzeum Zoologicznego Uniwersytetu Jagiellońskiego od wielu lat uczestniczą w badaniach światowej fauny motyli. Odkryli oni i opisali ponad 300 nowych gatunków motyli dziennych, czyli ponad dwa razy tyle, ile liczy cała fauna Polski. Większość nowych gatunków pochodzi z obszaru Andów. Warto podkreślić, że wśród odkryć tych znajduje się pierwszy na świecie gatunek motyla dziennego niezdolny do lotu – oczennica z rodzaju Redonda oraz nowy rodzaj modraszka, nazwanego na cześć uczelni Jagiello molinopampa .

Ostatnie odkrycie gatunku miernikowca (Geometridae ) z rodzaju Erateina – okaz znajduje się w tym momencie w trakcie preparowania – dokonane przez mgr Izabelę Stachowicz, absolwentkę biologii UJ na szczycie góry stołowej Tramen Tepuy (2726 m. n.p.m.) w południowo-wschodniej Wenezueli (przy granicy z Gujaną i Brazylią), jest wyjątkowo ważne, gdyż dotyczy ono regionu dotąd całkowicie dziewiczego pod względem znajomości jego fauny. Ponadto motyl ten należy do grupy różnorodnej w Andach, ale jest pierwszym nowym gatunkiem z rodzaju Erateina wykazanym z obszaru Wyżyny Gujańskiej. Jest więc to bardzo istotne odkrycie z punktu widzenia biogeograficznego. Południowo-wschodnia Wenezuela, Gujana i północna Brazylia, obszar nazwany przez biogeografów Pantepui, to kraina prekambryjskich piaskowców pamiętających czasy superkontynentu Gondwany. Posiada ona jeden z najwyższych na świecie wskaźników endemizmu i jest bardzo trudno dostępna. Jej krajobraz tworzą piaskowce o ponad 200-metrowych pionowych ścianach, otoczone gęstym, nieprzebytym lasem.

Izabela Stachowicz, wchodząca w skład polsko-wenezuelskiego zespołu naukowo-eksploracyjnego, przed dwoma miesiącami odkryła również w rejonie Tramen Tepuy nowy gatunek żaby, którego opisanie i identyfikację zaoferowało odkrywczyni Muzeum Zoologiczne Uniwersytetu Jagiellońskiego. Badania naukowców z UJ w tamtym rejonie świata mają długą tradycję. Już w 1994 roku pracownik muzeum, dr hab. Tomasz Pyrcz, jako pierwszy opisał nowy rodzaj i gatunek motyla dziennego pochodzący ze szczytu góry stołowej Roraima – Protopedaliodes kukenani . Dotychczas sam Pyrcz opisał ok. 500 nowych taksonów motyli andyjskich, dzięki czemu liczba opisanych gatunków tych owadów z tamtego rejonu wzrosła dwukrotnie.

Katarzyna Pilitowska

Motyle Boyera

Pierre Boyer, urodzony w Tunisie francuski lepidopterolog amator, w ubiegłym roku ofiarował Uniwersytetowi Jagiellońskiemu cenną kolekcję motyli. Przekazana już pierwsza część zbioru liczy około 25 tys. okazów z Ameryki Południowej, Azji Południowej, Australii i Oceanii oraz krajów basenu Morza Śródziemnego. Wyjątkową wartość mają monograficzne kolekcje motyli Nowej Kaledonii, Nowej Zelandii, indonezyjskich bielinków z rodzaju Delias oraz ciem Gujany Francuskiej. W tym roku francuski entomolog przekaże uczelni drugą część zbioru, na którą składa się około 30 tys. okazów z naszego kontynentu.

Pierre Boyer zaczął gromadzić motyle w latach 60. XX wieku. Początkowo z obszaru Europy. Od lat 80. XX w. organizuje ekspedycje prywatne oraz uczestniczy w wyprawach naukowych prowadzonych przez instytucje naukowe w tropikalnych rejonach świata. Jego gromadzona od 40 lat prywatna kolekcja motyli, jedna z największych tego typu na świecie, ma ogromną wartość naukową. Zebrane przez niego okazy są często jedynymi znanymi przedstawicielami określonych gatunków, a wielokrotnie stanowiły podstawę opisania nowych gatunków i podgatunków motyli, m.in. przez naukowców z Muzeum Zoologicznego UJ (m.in. prof. Janusza Wojtusiaka i dr hab. Tomasza Pyrcza), z którym francuski badacz współpracuje od 10 lat. Boyer jest nie tylko wybitnym kolekcjonerem motyli, ale także znawcą systematyki, ekologii i etologii tych owadów, autorem wielu prac naukowych poświęconych tym zagadnieniom. W nazwie wielu gatunków motyli odkrytych w ostatnich latach pojawia się jego nazwisko.

W zbiorach Muzeum Zoologicznego UJ znajduje się ok. 500 tys. okazów motyli. Dar Boyera stanowi niezwykle cenne uzupełnienie tej kolekcji. Dotychczas opisano 150 tys. gatunków motyli; 25 tys. z nich to motyle dzienne. Pozostałe to motyle nocne, czyli ćmy.

Podczas tegorocznego Święta UJ najstarszy polski uniwersytet uhonorował swego darczyńcę medalem „Zasłużony dla Uniwersytetu Jagiellońskiego”.

(KP, PK, PAP Nauka w Polsce)
Uniwersytet Mikołaja Kopernika w Toruniu

Nauka i biznes

inLAB – Innowacyjne Laboratorium Współpracy Nauki i Biznesu to nowa jednostka, powołana na Uniwersytecie Mikołaja Kopernika w Toruniu.

Jej zadaniem ma być pozyskiwanie zleceń zewnętrznych, umożliwiających komercjalizację osiągnięć indywidualnych pracowników naukowych, wydziałów, a także całego uniwersytetu. inLAB zajmuje się marketingiem usług badawczo-rozwojowych, kontaktowaniem naukowców z przedsiębiorcami oraz udzielaniem im pomocy w pozyskiwaniu środków zewnętrznych. Jednostka posiada także własne środki na realizację projektów. Zadaniem laboratorium jest realizowanie projektów B+R poprzez kreowanie rozwiązań „szytych na miarę” dla konkretnych przedsiębiorców. Do projektów zaangażowani zostaną pracownicy naukowi i studenci.

inLAB UMK przetestuje narzędzie diagnozujące pod nazwą Kwestionariusz potencjału środowiska akademickiego w zakresie prac B+R . Jego istotą jest pomiar wśród pracowników naukowych i studentów takich aspektów, jak: styl pracy w zespole, stosunek do innowacyjności, gotowość do podjęcia prac B+R czy umiejętności w zakresie poszukiwania nowych rozwiązań. Miarą sukcesu inLAB będzie liczba zrealizowanych projektów B+R dla firm oraz zaangażowanie studentów i pracowników naukowych w transfer wiedzy. Nowo utworzona jednostka funkcjonuje w ramach projektu inLAB – Innowacyjne Laboratorium Współpracy Nauki i Biznesu , współfinansowanego przez Unię Europejską ze środków Europejskiego Funduszu Społecznego. Nadzór nad funkcjonowaniem inLAB-u pełni Polskie Towarzystwo Ekonomiczne z eksperckim wsparciem Uniwersytetu Laurea.

Niezależnie od tego, od trzech lat na UMK działa Akademicki Inkubator Przedsiębiorczości. Jego celem jest udzielanie pomocy organizacyjnej, prawnej i technicznej pracownikom, studentom, doktorantom oraz absolwentom UMK (którzy w ciągu ostatnich czterech lat ukończyli studia) w zakresie efektywnego wykorzystania potencjału intelektualnego i technicznego uczelni oraz transferu wyników prac naukowych do gospodarki. AIP ma wspierać tworzone przez studentów, pracowników i absolwentów UMK firmy współpracujące z uczelnią. Pomaga też w patentowaniu wynalazków i odkryć powstałych na uniwersytecie.

knm
Uniwersytet Przyrodniczy we Wrocławiu

35 tysięcy roślin

Przypałacowy park krajobrazowy w podwrocławskich Pawłowicach, będący własnością Uniwersytetu Przyrodniczego we Wrocławiu, nie tylko odzyskuje dawny blask z czasów swojej świetności, ale przyjmuje nowe funkcje. Powstała tu ścieżka przyrodniczo-edukacyjna, stanowiąca część składową Arboretum. Młodzież szkolna, a także mieszkańcy Wrocławia i okolic, będą mogli poznać i zobaczyć 35 tys. okazów roślin należących do 150 gatunków. Uczelnia otrzymała na ten cel dofinansowanie ze środków Regionalnego Programu Operacyjnego dla Województwa Dolnośląskiego w wysokości ponad 1,83 mln zł, a całkowita jego wartość wyniosła prawie 2,5 mln zł.

Arboretum ze ścieżką przyrodniczo-edukacyjną jest ogrodem specjalistycznym, w którym uprawiane są głównie drzewa i krzewy. Jego historia sięga XII w., gdy wieś Pawłowice należała do zakonu Norbertanów. Powstał tu wówczas m.in. wspaniały szpaler dębów, z którego pojedyncze okazy zachowały się do dziś, a największy z nich, o średnicy 7,5 m, ma status pomnika przyrody. Pod koniec XIX w. majątek w Pawłowicach zakupił Heinrich von Korn i stworzył tu jednolity kompozycyjnie zespół pałacowo-parkowy w stylu angielskim. Gdy córka Korna Helena wyszła za mąż, majątek przeszedł w ręce rodu Schweinichenów. Po wojnie tereny te stały się własnością Uniwersytetu i Politechniki we Wrocławiu, a od 1951 roku Wyższej Szkoły Rolniczej, obecnie Uniwersytetu Przyrodniczego.

Początki przywracania przedwojennej świetności Arboretum sięgają wiosny 2001 r. Wtedy zaczęła dojrzewać idea powstania takiej placówki do celów naukowo-dydaktycznych. Tworzenie Arboretum rozpoczęto od rekultywacji zdegradowanej działki o powierzchni niecałych 3 ha w pobliskim Ramiszowie. W tym czasie uczelnia obchodziła 50-lecie istnienia. Przygotowano projekt, uporządkowano teren i posadzono drzewa, tworząc Park Jubileuszowy z Aleją Rektorów.

W marcu 2002 roku Lasy Państwowe przekazały uczelni w użytkowanie część gruntów leśnych. Powstałe w ten sposób Arboretum zajmuje razem powierzchnię 72,52 ha.

W ramach współfinansowanego przez UE projektu w latach 2010–2012 zrewaloryzowano tereny przypałacowe i odtworzono roślinność, która rosła tam w czasach przedwojennych. Przygotowano też ścieżkę przyrodniczo-edukacyjną. Wzdłuż trasy zwiedzania zasadzono kolekcje roślin charakterystycznych dla zbiorowisk roślinności rodzimej, a także obcej. Będzie można podziwiać m.in. kolekcję pnączy, rosarium, strefę roślin ozdobnych, kolekcję rodzimych drzew iglastych, strefy roślin rodzimych i roślinności przybrzeżnej oraz kolekcję wierzb. Informacje o charakterze edukacyjnym dostępne będą na 16 tablicach ustawionych przy ośmiu przystankach tematycznych oraz przy użyciu audioprzewodnika.

Małgorzata Wanke-Jakubowska
Krajowa Izba Gospodarcza

Edukacja napędza wehikuł innowacyjności

Właściwa edukacja na wszystkich szczeblach i w każdym wieku to – obok bliskich relacji nauki i gospodarki, przedsiębiorczych postaw, rozwoju firm high-tech oraz odpowiedniego wyposażenia teleinformatycznego – niezbędny składnik nowatorskiej gospodarki, napęd dla „wehikułu innowacyjności”. Taki pogląd przedstawił podczas Kongresu Innowacyjnej Gospodarki minister administracji i cyfryzacji Michał Boni. Trzecie z cyklu spotkanie organizowane przez Krajową Izbę Gospodarczą odbyło się w dniach 24–25 maja w warszawskim Centrum Nauki Kopernik.

Jak wygląda edukacja w Polsce, zastanawiali się uczestnicy jednego z głównych paneli dyskusyjnych kongresu. Maciej Witucki namawiał do „odczarowania” rankingów innowacyjności, w których od lat Polska wypada skandalicznie nisko: – Kiedy patrzę na moich pracowników lub kiedy spotykam studentów, którzy biorą udział w naszych konkursach grantowych, to wcale nie odnoszę wrażenia, że jest tak źle . Zdaniem prezesa Orange Polska prawdziwym problemem jest „gubienie” kreatywności dzieci, które trwa od pierwszych lat szkoły podstawowej. O kształtowanie postaw odtwórczych oskarżył polski system szkolnictwa także Stanisław Sławiński z Instytutu Badań Edukacyjnych. Były wiceminister edukacji wyraził nadzieję, że sytuację może poprawić wprowadzenie krajowych ram kwalifikacji i skupienie uwagi na efektach kształcenia, w tym umiejętności myślenia kreatywnego.

Witucki uważa, że innowacyjna gospodarka nie potrzebuje, by wszyscy studiowali informatykę i kierunki ścisłe. Ważne jest „odwzorowanie społeczeństwa w ramach szkoły”, czyli nauka rzeczowej debaty, w której nie chodzi o zanegowanie argumentów oponenta, ale wypracowywanie wspólnych rozwiązań. W szkołach i uczelniach służyć temu powinny m.in. debaty oksfordzkie, w których zakazuje się obrażania mówców strony przeciwnej.

Zbyt duży indywidualizm w rodzimej edukacji dostrzegł Jacek Pucher z poznańskiego Instytutu Logistyki i Magazynowania. – W polskiej szkole wszystkie prace domowe trzeba odrabiać samodzielnie, a potem mamy bardzo duże trudności z pracą w zespole . Według uczestnika rządowego programu Top 500 Innovators , który na uniwersytecie Stanforda uczył się jak przekuwać efekty badań naukowych w sukces wdrożeniowy, niekorzystne jest mało elastyczne podejście, polegające na tym, że uczeń szybko dowiaduje się, że „jest albo bardzo dobrym matematykiem, albo bardzo dobrym humanistą, i to już jest nie do zmiany”. Tymczasem promować trzeba rozwojowy system myślenia, namawiający do poprawy słabych stron, do ćwiczeń umysłu, ale niewkładający dziecka w zamknięte szufladki.

Zasadniczą reformę gimnazjów i liceów jako fundamentów szkół wyższych postulował prof. Andrzej Jajszczyk. – Ta zmiana powinna iść w kierunku takich umiejętności, jak praca zespołowa czy inteligentne przeszukiwanie zasobów wiedzy. Ale nie wykształcimy wspaniale myślącej młodzieży, jeżeli nie poprawimy poziomu nauczycieli. Jest tam wielu wspaniałych ludzi, ale generalnie jest niedobrze – stwierdził dyrektor Narodowego Centrum Nauki. Przytoczył przy tym badania zespołu prof. Janusza Czapińskiego, z których wynika, że pod względem pomysłowości, inteligencji, konserwatyzmu nauczyciele wypadli dramatycznie źle w porównaniu z innymi grupami zawodowymi.

O docenieniu roli rodziny i domu jako „minikosmosu współpracy” wspomniał minister Olgierd Dziekoński z Kancelarii Prezydenta, a o przywróceniu zapomnianych relacji między mistrzem a uczniem – Krzysztof Kardaś z IBM Polska. Prezes WSK–PZL Rzeszów Marek Darecki opowiedział o regionalnym systemie edukacji na Podkarpaciu, obejmującym trzy poziomy: szkoły podstawowe („politechnika dla dzieciaków”), szkoły średnie (nowoczesne warsztaty, centra szkolenia operatorów) oraz Politechnikę Rzeszowską. Gościem specjalnym był prof. Francis Fukuyama, który swój wykład poświęcił zagadnieniu kapitału społecznego jako drogi do dobrobytu.

AK
Akademia Wychowania Fizycznego w Poznaniu

O dopingu na AWF

Walka z niedozwolonym dopingiem w sporcie była tematem panelu dyskusyjnego, który odbył się 31 maja podczas X Targów Pracy na AWF w Poznaniu.

O tym, jak wygląda kontrola sportowców pod kątem przyjmowania środków dopingowych, w jakich dyscyplinach sportowcy najczęściej stosują niedozwolony doping, jaki wpływ ma używanie zakazanych środków na zdrowie i kondycję sportowców, mówili dr Dariusz Błachnio i dr Michał Rynkowski z Komisji do Zwalczania Dopingu w Sporcie.

W 2011 roku Komisja do Zwalczania Dopingu w Sporcie przeprowadziła 2734 badania. 41 próbek dało wynik pozytywny. To 1,5 proc. wszystkich próbek. Spośród 150 przeprowadzonych badań na obecność EPO, w żadnej z próbek nie stwierdzono obecności tej substancji.

Wszystkie przypadki naruszeń ustawy antydopingowej zdarzyły się na zawodach, choć zawodnicy wiedzą, że właśnie tam mogą liczyć się ze wzmożoną kontrolą z naszej strony – mówi Michał Rynkowski. – Warto o tym pamiętać, bo standardowa kara dla zawodnika, u którego wykryto doping, to dwa lata zawieszenia udziału w zawodach. Dla wielu oznacza to „sportową śmierć” .

Najwięcej przypadków dopingu wykrywa się w kulturystyce, zapasach, rugby, trójboju siłowym. W ubiegłym roku wykryto także 12 przypadków nieświadomego stosowania dopingu. – Zawodnicy nie zawsze wiedzą, że w odżywkach są substancje, które są zanieczyszczone preparatami zabronionymi. Producenci dodają zabronione substancje, by poprawić działanie odżywek – mówił dr Rynkowski.

W tym roku planowana kontrola antydopingowa w Polsce obejmie 3000 próbek, czyli o prawie 300 więcej niż w 2011 roku. Badanie będzie dotyczyć obecności w organizmie m.in. steroidów, kanabinoidów, beta blokerów oraz tzw. dopalaczy.

Przed zbliżającymi się igrzyskami olimpijskimi w Londynie na całym świecie rozpoczęła się kampania antydopingowa. W Polsce przebiega ona pod hasłem Bądź świadomy, bądź czysty . W trakcie igrzysk zaplanowano pobranie 6250 próbek i przebadanie ich w specjalnie do tego celu stworzonym laboratorium w Wielkiej Brytanii. Badanie ma objąć 5 tys. zawodników olimpiady i 1250 uczestników paraolimpiady. – Laboratorium wyposażone jest w najlepszy sprzęt, jakim nie dysponuje żadne inne na świecie. Do rozpoczęcia olimpiady będzie zatrudniać 100 specjalistów – powiedział dr Dariusz Błachnio.

Jak stwierdził dr Błachnio, aż 15 proc. odżywek dla sportowców, które można kupić w Polsce zainfekowanych jest substancjami zabronionymi. W Austrii i Holandii skażone jest aż 22 proc. odżywek, a w USA – 18 proc. Zdarza się, że nawet witamina C, magnez i inne preparaty zawierają steroidy anaboliczne. Spożycie skażonych leków i witamin przez zawodnika może skutkować dyskwalifikacją. Kupując odżywki należy szukać produktów rekomendowanych przez Polski Związek Sportowy i Komisję Antydopingową. Tylko kilka firm posiada gwarancję czystości swoich produktów.

Mariola Kuroczycka
Akademickie Mistrzostwa Polski w kolarstwie górskim

Konwa i Rybarczyk

W dniach 25–27 maja Przesieka gościła studentów z całego kraju, rywalizujących w Akademickich Mistrzostwach Polski w kolarstwie górskim. Na zawodników czekała wyjątkowo wymagająca trasa, przedstawiająca kwintesencję XC. Strome podjazdy i trudne technicznie zjazdy porządnie zmęczyły nawet najbardziej wytrawnych „górali”. Mistrzostwo Polski studentów wywalczyli Marek Konwa i Weronika Rybarczyk.

Na starcie stanęło prawie 180 zawodników i ponad 70 zawodniczek. W niewielkiej karkonoskiej miejscowości widoczni byli wszędzie. Stworzyło to niezwykłą atmosferę spotkania. Jak podkreśla Grzegorz Miedziński, organizator zawodów, zawodnicy mieli okazję zweryfikować swoje umiejętności techniczne oraz kondycję. Trasa była ułożona tak, by każdy znalazł coś dla siebie.

Podczas czasówki zawodnicy musieli pokonać rundę liczącą około 6 km. Wyniki uzyskane w tym przejeździe decydowały o ustawieniu na starcie wyścigu głównego. Wśród kobiet pętlę najszybciej pokonała Weronika Rybarczyk (Uniwersytet Przyrodniczy w Poznaniu. Ewelina Szybiak (Uniwersytet Rzeszowski) i Natalia Jędrzejczyk (Uniwersytet Szczeciński) zdobyły drugie i trzecie miejsce. W konkurencji mężczyzn szans rywalom nie pozostawił Marek Konwa (Wszechnica Świętokrzyska w Kielcach). Minutę dłużej jechał jego uczelniany kolega Kornel Osicki, a trzeci czas wywalczył Piotr Kurczab (Politechnika Wrocławska).

W niedzielę rano studentki musiały trzy razy pokonać pętlę z czasówki, poprzedzoną asfaltowym dojazdem. Tytuł Akademickiej Mistrzyni Polski pewnie wywalczyła Weronika Rybarczyk, potwierdzając swoją świetną dyspozycję samotnym wjazdem na metę. Za nią na mecie pojawiła się Ewelina Szybiak, a jako trzecia, mimo defektów (dwa „kapcie” po drodze), dojechała złota medalistka tegorocznych torowych Mistrzostw Świata – Katarzyna Pawłowska (Wyższa Szkoła Gospodarki w Bydgoszczy).

Mężczyźni mieli do przejechania pięć sześciokilometrowych rund. Najlepsi studenci powtórzyli skład podium z czasówki. Pierwszy na mecie zameldował się Marek Konwa, pokonując większość trasy samotnie. Wicemistrzostwo zapewnił sobie Kornel Osicki, powracający do ścigania po przerwie spowodowanej kontuzją kolana i infekcją. Jako trzeci finiszował Piotr Kurczab.

Opinie na temat trasy były podzielone. Dla jednych była niemal idealna. Reprezentowała wszystkie cechy prawdziwego cross-country. – Było wszystkiego po trochu. Myślę, że jeśli ktoś lubi prawdziwe XC, to trasa była właśnie dla niego – mówi W. Rybarczyk. – Zawierała wszystkie techniczne elementy: strome podjazdy, ostre zjazdy po kamieniach, w niektórych miejscach było trochę błota, jak na ostatnim Pucharze Świata we Francji – opowiada M. Konwa. Inni narzekali, że była zbyt trudna, zwłaszcza biorąc pod uwagę bardzo zróżnicowane doświadczenie i przygotowanie startujących zawodników. – Ciekawa, aczkolwiek myślę, że trochę za trudna. Wiem, że celem było wyłonienie najlepszego górala, ale niektóre osoby zupełnie sobie nie radziły – komentuje K. Pawłowska. Organizator zapowiada, że w przyszłym roku AMP ponownie zagoszczą w Kotlinie Jeleniogórskiej.

(gm, pik)
Akademicki Związek Sportowy

Mokra Wierchomla

Trudna trasa w Wierchomli w połączeniu z opadami deszczu zweryfikowała umiejętności techniczne zawodników oraz wytrzymałość sprzętu. 9 czerwca odbyła się czwarta edycja zawodów cross-coutry z cyklu AZS MTB CUP.

W przeddzień zawodów zaczął padać deszcz. Już wtedy było wiadomo, że na wyścigu nie będzie łatwo. Kolejny raz świetną formę potwierdziła Weronika Rybarczyk (Uniwersytet Przyrodniczy w Poznaniu), która triumfowała w klasyfikacji Open, U-23 oraz AZS. W kategorii AZS druga była Natalia Piwowarczyk (UP Lublin, jeżdżąca w barwach Lubelskiego Klubu Kolarstwa Górskiego), a trzecia Sylwia Górna (Politechnika Śląska w Gliwicach).

Około godziny 1300, przy co raz bardziej zachmurzonym niebie, na trasę ruszyli panowie. Wielu z nich pamiętało zeszłoroczną ulewę, która rozpoczęła się zaraz po wyścigu kobiet. Tym razem synchronizacja była perfekcyjna. Punktualnie o 13:30, równo z gwizdkiem sędziego, dającym sygnał do startu zaczęło lać. Trasa natychmiast zrobiła się niezwykle śliska. Zawodnicy walczyli o przyczepność. Podczas trzeciej rundy ściana deszczu przewaliła się przez Wierchomlę, tworząc na zjazdach rzeki błota. To zadecydowało o skróceniu wyścigu z 6 do 4 rund. Jako pierwszy ma metę wjechał Dariusz Batek (CCC Polsat Polkowice), prowadzący przez cały wyścig. Walka o 2. miejsce toczyła się do ostatnich metrów. Trawiasty zjazd, zakręt w prawo i o kilka metrów Rafał Hebisz (adiunkt na Akademii Wychowania Fizycznego we Wrocławiu, współautor książki Fizjologiczne podstawy treningu w kolarstwie górskim ), wyprzedził Macieja Jeziorskiego (AWF Warszawa). Karol Michalski (Akademia Górniczo-Hutnicza w Krakowie) z zerwanym łańcuchem zameldował się na mecie jako czwarty. W klasyfikacji AZS zwyciężył M. Jeziorski przed K. Michalskim. Trzeci był Paweł Król (Politechnika Warszawska).

Mimo bardzo trudnej trasy nikt nie doznał poważniejszej kontuzji. Zawodnicy mają nadzieję, że w przyszłym roku ta świetna trasa będzie do pokonania „na sucho”. Do trzech razy sztuka.

Po rozegraniu czterech wyścigów w klasyfikacji generalnej AZS MTB CUP w kategorii elita mężczyzn prowadzi Tomasz Sawicz (Lubelski Klub Kolarstwa Górskiego) przed Pawłem Królem (Politechnika Warszawska) i Pawłem Farionem (Uniwersytet Technologiczno-Przyrodniczy w Bydgoszczy). W kategorii U-23 mężczyzn wygrywa M. Jeziorski przed K. Michalskim i Wojciechem Wiktorem (Superior MTB Energy Team). W kategorii AZS mężczyzn kolejność przedstawia się następująco: M. Jeziorski, Piotr Grześ (UP Poznań), K. Michalski.

Wśród kobiet w elicie prowadzi Dorota Warczyk (LKK Start Tomaszów Mazowiecki), przed N. Piwowarczyk i S. Górną. W U-23 kobiet prowadzi Rybarczyk przed Zuzanną Madaj (Politechnika Poznańska) i Barbarą Sanocką (Politechnika Śląska). W klasyfikacji AZS kobiet prowadzi Rybarczyk przed Piwowarczyk i Górną.

Kolejne zawody odbędą się 2 września w Lublinie. Z powodów niezależnych od organizatorów odwołano lipcowe zawody z cyklu AZS MTB CUP.

(gm, pk)
Uniwersytet Zielonogórski

Pulsary w Zielonej Górze

Wiosną na Uniwersytecie Zielonogórskim odbyła się międzynarodowa konferencja naukowa dotycząca astrofizyki pulsarów i gwiazd neutronowych Electromagnetic Radiation from Pulsars and Magnetars (ERPM). Konferencja została zorganizowana z okazji jubileuszu 60. urodzin prof. Janusza Gila, założyciela i wieloletniego dyrektora Instytutu Astronomii UZ, a obecnie prorektora elekta UZ ds. nauki i współpracy z zagranicą. Jej organizatorami byli wychowankowie i współpracownicy profesora.

Do jednej z najmłodszych instytucji astronomicznych w Polsce (istnieje od 1989 roku) zjechało ponad 100 naukowców z całego świata, m.in. z Australii, Chin, Indii, Meksyku, Ameryki i Europy. Astronomowie dyskutowali na temat najnowszych wyników swoich badań w dziedzinie astrofizyki pulsarów, magnetarów i gwiazd neutronowych. W trakcie konferencji odbyła się specjalna sesja poświęcona idei budowy Centrum Nauki Keplera z nowoczesnym planetarium cyfrowym w nieczynnym kinie Wenus. Podpisano porozumienie pomiędzy władzami miasta i uczelni dotyczące budowy CNK.

Wykorzystując obecność tylu wybitnych naukowców, organizatorzy konferencji przygotowali cykl spotkań z astronomią o charakterze popularno-naukowym pod hasłem Tydzień z Astronomią . Mieszkańcy miasta i regionu mogli wysłuchać ciekawych wykładów dotyczących astronomii, m.in.: dr. Stanisława Bajtlika Jak astronomowie zobaczyli koniec świata? oraz Ciemna materia i ciemna energia we Wszechświecie; ekstremalna ilustracja zasady kopernikańskiej , wygłoszony przez prof. Edwarda van den Heuvela. Poza tym przez cały tydzień pod hasłem Niebo dla wszystkich odbywały się wieczorne pokazy w Obserwatorium Astronomicznym UZ.

(es)
Stopnie i tytuły

Nowi profesorowie

31 maja Prezydent RP Bronisław Komorowski wręczył akty nominacyjne 49 nauczycielom akademickim oraz pracownikom nauki i sztuki.

NAUKI BIOLOGICZNE: Danuta Duś (IIiTD PAN Wrocław).

NAUKI CHEMICZNE: Wojciech Bartkowiak (PWr), Jan Kalembkiewicz (PRz), Piotr Kaszyński (UŁ), Jerzy Langer (UAM), Ilona Turowska-Tyrk (PWr), Andrzej Wojtczak (UMK).

NAUKI EKONOMICZNE: Romuald Jończy (UE Wrocław), Waldemar Karwowski (University of Central Florida, USA), Stanisław Korenik (UE Wrocław), Tadeusz Sporek (UE Katowice), Kazimierz Starzyk (SGH).

NAUKI FARMACEUTYCZNE: Barbara Dolińska (UMed Katowice), Gerard Nowak (UMed Poznań).

NAUKI FIZYCZNE: Stanisław Kistryn (UJ).

NAUKI HUMANISTYCZNE: Maria Bokszczanin (IBL PAN Warszawa), Hanna Kóčka-Krenz (UAM).

NAUKI MEDYCZNE: Włodzimierz Bulikowski (UMed Lublin), Aleksander Goch (10. Wojskowy Szpital Kliniczny z Polikliniką, Bydgoszcz), Leszek Kubisz (UMed Poznań), Romuald Olszański (WIM Warszawa).

NAUKI ROLNICZE: Józef Chojnicki (SGGW), Andrzej Radwan (UR Kraków), Mirosław Słowiński (SGGW).

NAUKI TECHNICZNE: Iwona Adamiec-Wójcik (ATH Bielsko-Biała), Andrzej Ambrozik (PŚk), Dorota Antos (PRz), Andrzej Bochat (UTP Bydgoszcz), Wiesław Buczkowski (UP Poznań), Anna Chrzanowska (PWr), Zygmunt Ciota (PŁ), Jan Jabczyński (WAT), Brunon Lejdy (PB), Roman Lewandowski (PP), Witold Łojkowski (IWC PAN Warszawa), Zbigniew Muskalski (PCz), Lucjan Pająk (UŚ), Andrzej Tytko (AGH), Stanisław Węglarczyk (PK), Cezary Zieliński (PW).

NAUKI TEOLOGICZNE: ks. Jarosław Moskałyk (UAM).

SZTUKI MUZYCZNE: Marcin Błażewicz (UMuz Warszawa), Wiesław Cienciała (UŚ), Ryszard Cieśla (UMuz Warszawa), Wiesław Grochowski (AMuz Katowice), Iwona Melson (AMuz Katowice).

SZTUKI PLASTYCZNE: Mirosław Bałka (ASP Warszawa), Joanna Stasiak (APS Warszawa).

SZTUKI TEATRALNE: Tomasz Jaworski (AT Warszawa). ☐