Dziesięciolatek NUKAT

Henryk Hollender

We wrześniu będziemy obchodzić dziesięciolecie Narodowego Uniwersalnego Katalogu Centralnego NUKAT; w maju odbył się jego tydzień otwarty. W potocznym rozumieniu nie ma już czegoś takiego jak katalog. Jeśli książka została wydana, to możemy ją wyguglać. Kiedy jednak potrzebujemy konkretnego dokumentu, sięgamy właśnie do katalogu, który kieruje nas do odpowiedniego zbioru i umożliwia fizyczne pozyskanie tekstu –wypożyczenie, lekturę w czytelni czy wgląd w wersję elektroniczną. Użytkownikowi na ogół się dziś wydaje, że robi to „na stronce” biblioteki, bibliotekarze zaś wprowadzili nazwę OPAC (online public access catalogue ). Ot, publiczny interfejs relacyjnej bazy danych.

Tak, NUKAT jest katalogiem, bo powstaje drogą katalogowania, ściślej – współkatalogowania. I jest centralny – dla reprezentatywnej grupy książnic. Skomputeryzowane biblioteki akademickie wymyśliły go w latach dziewięćdziesiątych, widziały bowiem, że katalogują w dużym stopniu te same pozycje. Jasne, że można podglądać katalogi innych bibliotek i z nich czerpać, i w Polsce robiliśmy to jeszcze przed epoką WWW. Ale wyszukiwanie w obrębie tych zasobów „na raz” jest niemożliwe, dopóki nie istnieje jedno fizyczne, elektroniczne źródło. Źródło takie służy ponadto (albo przede wszystkim) jako publiczne narzędzie informacji o zbiorach bibliotek – docelowemu użytkownikowi podaje mianowicie informację, gdzie i jak można uzyskać dostęp od obiektu. Tym katalog różni się od bibliografii, a katalog narodowy – od narodowej bibliografii, jaką jest Przewodnik Bibliograficzny. Co więcej, katalog centralny może służyć także jako narzędzie wypożyczeń międzybibliotecznych, to znaczy umożliwiać zamówienie obiektu, który jest nam potrzebny jako druk czy wydruk – na przykład egzemplarza książki, której wtórnik nie występuje w postaci cyfrowej.

Takie mniej więcej były założenia wniosku o sfinansowanie NUKAT, jaki w 1998 r. do Fundacji Mellona złożyły biblioteki użytkujące system VTLS (z Uniwersytecką w Warszawie), biblioteki użytkujące system Horizon (głównie w Poznaniu i Toruniu) i biblioteka użytkująca system Innopac – Narodowa. Ich zasadniczym rysem jest ograniczenie katalogowania książek na rzecz pobierania gotowych zapisów („rekordów” od ang. record ) z bazy centralnej. Tylko brak zapisu, odpowiadającego fizycznie obecnej w bibliotece i wymagającej skatalogowania książki, uruchamia proces katalogowania, czyli wprowadzania zapisu do bazy centralnej i kopiowania go do własnego katalogu przez pierwszą bibliotekę, która weszła w posiadanie danego dokumentu, i ewentualnie wszystkie następne, którym przytrafiło się to samo.

Założenia te uszczegóławiano następnie w długiej dyskusji, dlatego start przedsięwzięcia nastąpił dopiero cztery lata później. Jak to było (i nadal jest) finansowane, odkąd skończył się zasiłek Fundacji, nie da się krótko opisać. Czytelnik domyśli się zapewne, że Uniwersytet Warszawski ocalił projekt, bo miał w swoim zespole bibliotecznym projektantów przedsięwzięcia i koordynował już wcześniej współpracę kilkunastu książnic. Kierownikiem Centrum NUKAT została – i jest nadal – Maria Burchard, bibliotekarz dyplomowany, z wykształcenia muzykolożka. Ministerstwa odpowiedzialne za naukę i kulturę powinny nadać Centrum NUKAT trwałe zabezpieczenie finansowe, bo na żadne granty nie powinno się liczyć, gdy trzeba działać w ruchu ciągłym. Na razie jest tylko SPUB, przyznawany Interdyscyplinarnemu Centrum Modelowania Matematycznego i Komputerowego.

Początek działalności NUKAT mógł być bardziej udany. Do bazy nie weszły książki skatalogowane przed 2002 r., poza tymi, dla których zapis wykonano w BUW (to uzupełnia się teraz w ramach projektu europejskiego Autostrada Informacji Cyfrowej). Biblioteka Narodowa rozpoczęła współkatalogowanie dopiero w 2005 r., aby następnie wycofać się z niego w 2007 r. Przeszkadzały jej praktyki bibliograficzne bibliotek akademickich oraz długi czas upływający od zgłoszenia zapisu do jego zatwierdzenia, oznaczającego możliwość pobrania go do lokalnego katalogu. To wadziło i innym bibliotekom, ale w końcu zostało znacznie poprawione. Fundacja Mellona nie zażądała zwrotu nakładów poniesionych na udział Biblioteki Narodowej w katalogu. A był NUKAT jednym z kilku, które Fundacja pomogła założyć w Europie i Południowej Afryce.

Ale czy jednym z najlepszych? Badania porównawcze wciąż czekają na swojego bibliotekoznawcę. NUKAT ma 2 271 143 zapisów, z czego 71 582 dla czasopism. Współkataloguje bibliotek 86, z czego powyżej 50 tys. „rekordów” dało 10 bibliotek. Wspólnie wytworzyły one 1 349 792 zapisy, co stanowi ponad 59 proc. całości. Jest wśród nich Biblioteka Uniwersytetu Śląskiego, posługująca się polskim oprogramowaniem PROLIB. Wśród bibliotek współkatalogujących są także, wbrew stereotypowi NUKAT, naukowe biblioteki nieakademickie, takie jak Biblioteka Publiczna m.st. Warszawy (jedna z „wielkiej dziesiątki”), Wojewódzka Biblioteka Publiczna im. Hieronima Łopacińskiego w Lublinie czy Książnica Pomorska im. S. Staszica w Szczecinie. Rekordy skopiowano 7 594 963 razy, co oznacza, że jeden rekord był średnio kopiowany 3,34 razy. Nie jest to wynik rewelacyjny, ale trzeba pamiętać, że od pewnego czasu płyną do NUKAT szerokim strumieniem także druki wydane przed 1801 r., w tym wiele unikatów.