Diamenty jeszcze nieoszlifowane
Inż. Katarzyna Maria Jaromin – studentka IV i V roku Inżynierii Środowiska na Politechnice Lubelskiej. Laureatka Diamentowego Grantu za projekt badawczy Badania bioindykacyjne wybranych parametrów procesu oczyszczania ścieków miejskich bazujące na zbiorowiskach pektonu, błony biologicznej oraz osadu czynnego .
Polscy studenci mają duży potencjał i właśnie z myślą o tych najzdolniejszych został ustanowiony Diamentowy Grant. O wsparcie finansowe i rozwój przyszłej kariery walczyło w tym roku 358 projektów, więc konkurencja była spora. Jak przyjęła Pani wiadomość o sukcesie?
O Diamentowym Grancie dowiedziałam się od koleżanki, która zobaczyła ogłoszenie na stronie internetowej Politechniki Lubelskiej. Dopytywałam w rektoracie, czy są jakieś informacje zwrotne. Słyszałam, że kolejne wnioski odpadają. Nie było wśród nich mojego, dlatego nie traciłam nadziei. Nie podejrzewałam, że się uda. Gdy dostałam telefon z Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego, rozpłakałam się ze szczęścia. Diamentowy Grant to dla mnie duża szansa.
Badania bioindykacyjne – brzmi skomplikowanie. Czym się Pani zajmie w swoim projekcie badawczym?
W swoim projekcie zajmuje się metodą bioindykacji, czyli używaniem mikroorganizmów z osadu czynnego, błony biologicznej i pektonu do analizy jakości ścieków w miejskiej oczyszczalni. Dr inż. Grzegorz Łagód jest moim opiekunem naukowym od I roku studiów. Był promotorem mojej pracy inżynierskiej, którą kontynuuję na studiach drugiego stopnia. Mało jest takich ludzi, którzy wierzą w studenta od samego początku. Pan doktor zainwestował swoją energię i czas oraz służył pomocą i ogromnym doświadczeniem laboratoryjnym. Dzięki współpracy z moim promotorem w ramach pracy inżynierskiej mogłam stworzyć sekwencyjny reaktor porcjowy. Teraz pracujemy nad kolejnym, który będzie bardziej zautomatyzowany.
Co Pani sądzi o powołaniu do życia stowarzyszenia laureatów?
Inicjatywa jest bardzo dobra, bo o ile mi wiadomo nie istnieje żadna organizacja, która skupiałaby grono najzdolniejszych młodych naukowców, reprezentujących różne dyscypliny naukowe. Sadzę, że polska nauka jest zbyt rzadko promowana w mediach, a my, poprzez swoją działalność, moglibyśmy ją rozpropagować w świecie, a tym samym zaktywizować najzdolniejszych studentów.
Aleksandra Jaskółowska – studentka V roku psychologii społecznej w Szkole Wyższej Psychologii Społecznej w Warszawie. Laureatka Diamentowego Grantu za projekt badawczy Mechanizmy zniekształceń w społecznych sądach porównawczych. Alternatywna propozycja wyjaśnień w kontekście modelu dopasowywania cech .
Jak wyglądała Pani droga do zdobycia Diamentowego Grantu?
Z konkursem wiąże się zabawna historia. Moja babcia słuchała audycji radiowej i usłyszała o nim pierwsza. Kiedy powiedziała mi o Diamentowym Grancie, pomyślałam, że okazja spadła mi prosto z nieba. Jestem w odpowiednim wieku, szukałam tego typu możliwości spełnienia naukowego już od dawna. Miałam plan na doktorat, ale mój projekt to ogromne przedsięwzięcie i bez dofinansowania z zewnątrz nie byłabym w stanie go zrealizować. Dr hab. Jerzy Karyłowski i dr Marzena Cypryańska od samego początku wierzyli w mój projekt badawczy i gorąco dopingowali mnie do działania. W każdej chwili mogę liczyć na ich wsparcie i konsultację.
Czego dotyczy wyróżniony projekt?
To zakrojone na szeroką skalę badania zjawisk z obszaru zniekształceń w sądach porównawczych. Obejmują krytyczną analizę dotychczasowego dorobku empirycznego i teoretycznego, w tym analizę poznawczych i motywacyjnych mechanizmów odpowiedzialnych za powstawanie zniekształceń. Są to badania międzykulturowe – w planie mam przebadanie 5 kultur i ok. 4 tys. ludzi. Realizacja projektu wymaga odwiedzenia zagranicznych placówek i udziału w międzynarodowych konferencjach. Dzięki możliwościom, jakie otwiera mi grant, zrealizuję swoje badania w Portugalii czy USA i stworzę zespół ludzi, który pomoże mi w opracowaniu ogromnej liczby danych. Będzie mnie też stać na zakup sprzętu komputerowego niezbędnego do pracy w terenie. W lipcu wybieram się na międzynarodowy kongres psychologów w Kapsztadzie, na którym zaprezentuję swoje badanie. Jesienią planuję wyjazd do Portugalii.
Minister Nauki i Szkolnictwa Wyższego podczas uroczystej gali wręczania Diamentowych Grantów zaproponowała laureatom utworzenie stowarzyszenia. Czy pomysł prof. Barbary Kudryckiej spotkał się z aprobatą młodych naukowców?
Uroczystość wręczenia Diamentowych Grantów wywarła na mnie olbrzymie wrażenie. Czuję się wyróżniona tym, że znalazłam się w gronie tak zdolnych młodych naukowców. Pomysł utworzenia stowarzyszenia, który poddała na gali Pani minister Kudrycka, jest fantastyczny. Networking w polskiej nauce jest bardzo potrzebny, a im więcej przedstawicieli różnych dziedzin ze sobą współpracuje, tym można spodziewać się większych efektów.
Gabriel Borowski – student II roku stacjonarnych studiów II stopnia w zakresie filologii portugalskiej oraz podyplomowych studiów dla tłumaczy literatury na Uniwersytecie Jagiellońskim, zdobywca Diamentowego Grantu za projekt badawczy Tożsamość (w) brazylijskiej powieści autonarracyjnej .
Co Pana skłoniło do ubiegania się o Diamentowy Grant?
O ile mi wiadomo, istnieje niewiele programów badawczych dla absolwentów studiów pierwszego stopnia, którzy planują doktorat. Dotyczy to zwłaszcza humanistów. Przeważnie jesteśmy zmuszeni poświęcić sporo czasu pracy zarobkowej, jednocześnie przygotowując pracę magisterską, uczęszczając na zajęcia, pisząc artykuły, tłumacząc czy jeżdżąc na konferencje. Co więcej, musimy być najlepsi na uczelni, jeśli liczymy na stypendium bądź ubiegamy się o przyjęcie na studia doktoranckie. Rozpoczęcie doktoratu to niestety często konieczność poszukiwania dodatkowej pracy. Konkurs otwiera nowe możliwości bądź też pozwala na pominięcie ścieżek, które odwodzą od rozpoczęcia kariery naukowej. Dużą zaletą i elementem wyróżniającym Diamentowy Grant jest wynagrodzenie dla osoby prowadzącej badania, która miesięcznie otrzymuje aż 2,5 tys. zł. Rozumiem to jako pewien rodzaj umowy: laureaci konkursu poświęcają się realizacji swoich projektów badawczych w zamian za godziwe wynagrodzenie. Brzmi uczciwie.
Od kogo usłyszał Pan o konkursie?
O Diamentowym Grancie dowiedziałem się od kierownika Zakładu Portugalistyki i Przekładoznawstwa UJ, prof. Brzozowskiego. Wniosek złożyłem na dwa dni przed upływem terminu. Nie do końca wierzyłem, że humaniści mają szansę na zdobycie grantu. Byłem mile zaskoczony, gdy okazało się, że we wspólnym konkursie wyróżnione zostały nie tylko projekty z zakresu nauk ścisłych. Szczególnie się cieszę, że komisja doceniła innowacyjność mojego projektu, bo jak dotąd podobne badania nie były realizowane ani w Europie, ani w Ameryce Południowej. Moim założeniem jest nie tylko import zagranicznej wiedzy, ale przede wszystkim praca naukowa w kraju i wymiana ze środowiskami międzynarodowymi.
W życiu każdego młodego naukowca wielką rolę odgrywa opiekun naukowy. Czy Pański promotor wspierał Pana wysiłki w jakiś szczególny sposób?
Projekt badań powstawał cały czas w ścisłym porozumieniu z moją promotorką, brazylijską badaczką, prof. Reginą Przybycien. Nasza praca opiera się przeważnie na dyskusji dążącej do weryfikacji proponowanego stanowiska teoretycznego. Zresztą po portugalsku opiekun naukowy to orientador , a więc osoba, która nie tylko nadaje impuls do pracy, ale przede wszystkim ktoś, kto przewodzi, wskazuje odpowiednie ścieżki i punkty odniesienia.
Czym się Pan zajmie w swoim projekcie badawczym?
Praca magisterska, którą obecnie piszę, jest punktem wyjściowym dla doktoratu. Zajmuję się powieściowymi autonarracjami, a więc fikcją, która imituje pisarstwo wspomnieniowe, nie będąc jednak autobiografią. Co ciekawe, tego typu utwory stanowią istotną część kanonu literatury brazylijskiej i wpisują się w szerszy zakres zjawisk. Wykorzystując metodę antropologiczną, staram się zbadać kulturowe uwarunkowania popularności tego modelu produkcji literackiej.
Na co przeznaczy Pan środki pozyskane w ramach konkursu?
Pieniądze z grantu pozwolą mi sfinansować wydatki związane z wyjazdami, udział w konferencjach międzynarodowych oraz zakup literatury naukowej, którą później przekażę Uniwersytetowi Jagiellońskiemu. Cieszę się, że dzięki temu będę mógł przyczynić się do poszerzenia dostępnego księgozbioru i utworzenia w Krakowie brazylijskiej biblioteki z prawdziwego zdarzenia. ☐
Komentarze
Tylko artykuły z ostatnich 12 miesięcy mogą być komentowane.