Wiele hałasu o nic
Wielu profesorów nauk humanistycznych przeciwstawia się faworyzowaniu przez MNiSW anglojęzycznych publikacji w czasopismach znajdujących się na „bezrefleksyjnie i tępo faworyzowanej liście filadelfijskiej”. Podobno wskutek stosowania przez MNiSW punktowej oceny dorobku naukowego „młodzi badacze zajmują się liczeniem swoich wskaźników i w konsekwencji produkcją tekstów do takich czasopism”, „odbiera się akademikom całą niewinność, całą radość tworzenia”, a na dodatek „w wyniku tego rozpaczliwego wyścigu szczurów” „w akademikach tworzą się kompleksy i neurozy”. Ci zaś, którzy o czasopismach z listy filadelfijskiej wypowiadają się pozytywnie lub choćby neutralnie, najwyraźniej „ulegają szlachetnemu, ale naiwnemu złudzeniu”, które polega na „wierze w prosty mechanizm selekcji najlepszych tekstów za pomocą zewnętrznych recenzji ze świata”. Wszystkie powyższe cytaty pochodzą z autentycznych publikacji znalezionych w Internecie i zostały przytoczone, aby oddać atmosferę debaty.
Prawdopodobnie autorzy cytowanych wypowiedzi nie sprawdzali, jaki jest rzeczywisty wpływ publikacji w czasopismach z listy filadelfijskiej na rozdział środków finansowych przez ministerstwo. W dziedzinie humanistyki jest on akurat bardzo skromny. W „Art & Humanities Citation Index”, prowadzonym przez Thomson Reuters i dostępnym pracownikom większości uczelni państwowych w Polsce, można znaleźć listę artykułów w języku angielskim z polską afiliacją. W latach 2002-2011 wszyscy polscy humaniści razem wzięci publikowali średnio 75 takich artykułów rocznie, co stanowi niewielki ułamek procenta wszystkich publikacji punktowanych przez MNiSW. Nie ma i nie będzie formalnych wymagań uzależniających awans naukowy od autorstwa publikacji w czasopismach z listy filadelfijskiej. Z 80 profesorów tytularnych, 270 doktorów habilitowanych i 1300 doktorów nauk humanistycznych promowanych w ciągu statystycznego roku, przeważająca większość nie opublikowała ani jednego artykułu w czasopiśmie z listy filadelfijskiej. Nikt jednak nie twierdzi, że są oni gorszymi naukowcami niż chemicy lub astronomowie, którzy takie publikacje posiadają. Łączne liczby punktów uzyskiwane w ocenach parametrycznych przez wydziały humanistyczne i chemiczne lub fizyczne są zbliżone.
Tabela zawiera kilka reprezentatywnych liczb z bazy danych „Nauka Polska”, przedstawiających wyniki oceny parametrycznej przeprowadzonej w roku 2010.
(1) |
(2) |
(3) |
(4) |
Jednostka |
łączna liczba punktów |
w tym za publikacje w czasopismach wyróżnionych w JCR |
udział procentowy JCR w ogólnej liczbie punktów |
Wydział Historyczny UJ |
5260,25 |
97 |
1,8 |
Wydział Historyczny UW |
11305,50 |
216 |
1,9 |
Wydział Historyczny UAM |
6460,80 |
99 |
1,5 |
Wydział Teologiczny UAM |
3010 |
40 |
1,3 |
Wydział Humanistyczny UMK |
4302 |
223 |
5,2 |
O ile liczba punktów przyznawanych za pojedynczy artykuł w czasopiśmie uwzględnionym w JCR (Journal Citation Reports) może się wydawać niesprawiedliwie wysoka, to łączna liczba punktów przyznanych za wszystkie artykuły z listy filadelfijskiej jest niewielka (zwykle poniżej 25 proc. dla wydziałów filozoficznych i poniżej 10 proc. dla innych wydziałów humanistycznych) z powodu małej liczby tych artykułów. W dodatku punkty za artykuły z listy filadelfijskiej są podzielone między poszczególne uczelnie oraz poszczególne dyscypliny naukowe (z wyjątkiem filozofii) w przybliżeniu proporcjonalnie do liczby punktów uzyskiwanych za inne rodzaje publikacji. Dlatego też potencjalne straty lub zyski poszczególnych instytucji naukowych w obszarze nauk humanistycznych z powodu wyższej lub niższej liczby punktów przyznawanych za artykuły w czasopismach uwzględnionych w JCR są naprawdę niewielkie. Gorąca dyskusja toczy się z powodu około 2 proc. punktów (patrz tabela) przyznawanych przez MNiSW, a więc także 2 proc. funduszy rozdzielanych na badania w obszarze nauk humanistycznych.
Komentarze
Tylko artykuły z ostatnich 12 miesięcy mogą być komentowane.