Nie do zaakceptowania

Dr Marek Wroński

List dziekana Zdzisława Bogdanowicza jest mylący, ucieka od przykrej prawdy i gotowości do poddania się konsekwencjom wynikającym z poważnych błędów, które popełnił. Na łamach „Forum Akademickiego” i w osobnym liście, skierowanym 15 grudnia 2011 do przewodniczącego Centralnej Komisji ds. Stopni i Tytułów, zarzuciłem dr. hab. Z. Bogdanowiczowi, że w swojej tzw. książce profesorskiej umieścił in extenso 114 stron (62 proc.) ze swojej 184-stronicowej habilitacji. Ponieważ książka profesorska ma większy format od habilitacji, to przepisane strony stanowią 1/3 nowej pozycji. We wstępie do profesorskiej monografii napisano: „Przedstawiono wyniki prac badawczych realizowanych od wielu lat w zespole naukowym Katedry Budowy Maszyn oraz Instytutu pojazdów Mechanicznych i Transportu Wydziału Mechanicznego WAT. [...] Mamy nadzieję, że nasza monografia przyczyni się do wzbogacenia wiedzy o laserowych zabiegach w inżynierii powierzchni materiałów”.

Rzeczywiście, na stronie 33 jest jedno odniesienie do habilitacji i dosłownie napisano tak: „Na podstawie własnych badań [98] i wyników badań ogłoszonych w literaturze światowej można również dodać do tych zalet to, że laserowe hartowanie prowadzi do zwiększenia trwałości zmęczeniowej i odporności na zużycie elementów poddanych tego rodzaju obróbce. Warunkiem niezbędnym do uzyskania wymienionych efektów jest prawidłowy dobór parametrów wiązki laserowej”.

Natomiast wśród 114 stron przepisanych przez Pana Dziekana dosłownie z jego habilitacji nie ma ani jednego odnośnika , wskazującego, że czytany tekst był już drukowany gdzieś indziej. Co więcej, rozdział trzeci, Laserowe napawanie elementów maszyn , jest bezpośrednio oparty na doktoracie Krzysztofa Grzelaka i wśród 68 stron (stanowią one 30 proc. monografii „profesorskiej”) też nie znajdziemy odnośnika do tej pracy.

Sądzę, że jest różnica między powołaniem się na swoje wcześniejsze badania a dokładnym PRZEPISANIEM 114 stron z własnej habilitacji. W procedurze awansowej nie powołujemy się kilkakrotnie na te same osiągnięcia. Do profesury liczy się to, co napisano PO HABILITACJI – takie są zapisy ustawowe i tak to widzi Centralna Komisja. Co to za osiągnięcie naukowe – publikacja złożona ze starych tekstów?

W dostarczonej na ręce przewodniczącego CK krótkiej recenzji monografii profesorskiej są dokładnie podane rozdziały i strony, które w całości przejęto. Skala tego jest nie do zaakceptowania.

Na marginesie: w mojej opinii dziekan, który w czasie pełnienia swojej funkcji otwiera własne postępowanie profesorskie, ma poważny konflikt interesów. Jeśli mu wskazano, że popełnił poważny błąd, a on tego nie chce zauważyć, to w opinii środowiska po prostu traci twarz i autorytet tak bardzo potrzebny do pełnienia ważnej i odpowiedzialnej funkcji. W takich sytuacjach ludzie honoru podają się do dymisji.

Dr Marek Wroński