Pani Komisarz polubiła HSS

Przemysław Urbańczyk

Kilkanaście miesięcy temu europejskich humanistów i przedstawicieli nauk społecznych zaalarmowała wiadomość o zmianach w strategii finansowania badań naukowych, jakie planowała Komisja Europejska. „Miękkie” nauki miały utracić wydzielone ścieżki finansowania międzynarodowych projektów badawczych. Było to nieprzyjemne zaskoczenie po sukcesie, jakim dla humanistyki i nauk społecznych (HSS) okazał się 7. Program Ramowy, w którym po raz pierwszy ta grupa dyscyplin uzyskała możliwość zdobywania pieniędzy na specyficznie zdefiniowane zadania badawcze. Ten cykl wspierania badań zbliża się już jednak do końca i trzeba zdefiniować nową strategię.

Zrozumienie Europy

W brukselskich biurach Komisji Europejskiej przygotowano wytyczne do nowych perspektyw. Ich podstawą miało być pięć wielkich wyzwań (Grand Challenges), skupionych niemal całkowicie na problemach z zakresu info-bio-techno. Nauki z grupy HSS miałyby pełnić tylko funkcję pomocniczą. Drugą decyzją było finansowanie tylko projektów dużych, tj. takich, których budżet przekracza 1,5 mln euro.

Te zmiany w oczywisty sposób dyskryminowałyby nauki HSS, które stałyby się tylko petentami dla swoich kolegów – przede wszystkim tych, pracujących na niwie badań stosowanych. To, co byłoby szkodliwe dla środowisk badawczych ze starej Unii (EU-15), mogłoby się okazać zabójcze dla historyków, archeologów, językoznawców, demografów, socjologów, muzykologów i całej reszty tzw. nauk niekonkretnych z krajów nowej Unii (EU-12).

Nasze strategie narodowe są bowiem w dużym stopniu kształtowane przez impulsy wysyłane z Brukseli, gdzie rozdziela się ogromne sumy pieniędzy. Polityka poszczególnych rządów, wspierana akcjami propagandowymi, przekłada się z kolei na preferencje społeczne. Widać to wyraźnie w wynikach badań opinii opublikowanych przez PAP na początku listopada.

Intensywna akcja Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego, zachęcającego wielkoformatowymi ogłoszeniami do wybierania studiów inżynierskich, już odniosła sukces w postaci pozyskania wśród Polaków wyraźnej większości preferującej rozwijanie nauczania typu politechnicznego. Wyniki tego sondażu mają się stać „rekomendacją” dla rządu, wskazującą, jakie kierunki kształcenia akademickiego powinny być preferowane w przyszłości.

W dłuższej lub nawet średniej perspektywie zagroziłoby to rozwojowi, a nawet i istnieniu niektórych instytutów i wydziałów uniwersyteckich. Może mówienie o groźbie przyszłej likwidacji pewnego typu badań naukowych jest przedwczesne, ale trend wydaje się dość oczywisty.

Zaalarmowani tym humaniści i badacze procesów społecznych z całej Europy skrzyknęli się w celu przeciwdziałania tym, całkiem już realnym, zagrożeniom. British Academy (BA) i All European Academies (ALLEA) zaaranżowały spotkanie ludzi zaangażowanych w organizację międzynarodowej współpracy naukowej. Zebrali się oni w listopadzie 2010 r. w Rzymie, gdzie przygotowano pierwszy apel do Komisji Europejskiej o zmianę koncepcji, a do naukowców HSS o wsparcie tych działań. Jednym z ważniejszych postulatów było wprowadzenie do długofalowej strategii szóstego Wielkiego Wyzwania nazwanego roboczo Understanding Europe (Zrozumienie Europy).

Piorunujący efekt

Początkowa reakcja centrali europejskiej była co najmniej chłodna. Spotkanie w Brukseli, w kwietniu 2011 r. z wysokimi urzędnikami różnych dyrekcji zarządzających funduszami unijnymi było „katastrofą”. Obie strony miały całkowicie odmienne koncepcje działań perspektywicznych i, co gorsza, mówiły różnymi językami. Polityczno-urzędniczy żargon nie bardzo służy bowiem osiąganiu poziomu intersubiektywnej komunikowalności. Obie strony chyba opuściły spotkanie w poczuciu braku wspólnej płaszczyzny porozumienia.

Na szczęście, liderom akcji zapobiegawczej nie odebrało to chęci do działania. Rozpoczął się proces ekstensywnego budowania paneuropejskiej frakcji przeciwników marginalizacji nauk HSS. Kontynuowano też lobbing w Komisji Europejskiej, gdzie nasze postulaty znajdowały wsparcie, ale tylko wśród urzędników niższego szczebla.

Jeszcze 25 października wiadomości z biura Komisarza ds. Nauki i Rozwoju były bardzo pesymistyczne. Wtedy w ALLEA przygotowano list otwarty, który został rozesłany do uczestników obu spotkań, a ci z kolei rozpowszechnili go w kręgach swoich kolegów-badaczy (http://www.eash.eu/openletter2011/). Efekt był piorunujący, w ciągu dwóch tygodni pod listem-protestem podpisało się kilkanaście tysięcy naukowców ze wszystkich krajów Europy, jak też z Ameryki i z Azji.

Było to „przygotowanie artyleryjskie” przed spotkaniem ostatniej szansy z panią komisarz Maire Geoghegan-Quinn – europejską minister ds. nauki. Odbyło się ono 10 listopada, w londyńskiej siedzibie British Academy. Oprócz programowego wystąpienia pani komisarz, organizatorzy zamówili cztery komentarze u zaproszonych naukowców z Chorwacji (Milena Žič-Fuchs), Włoch (Carlo D’Adda), Polski (Przemysław Urbańczyk*) i z Anglii (Helen Wallace).

Pani komisarz zaskoczyła niemal setkę obecnych na sali naukowców swoją deklaracją pełnego zrozumienia roli i wagi nauk HSS w długofalowej strategii Komisji Europejskiej. Mówiła nawet „naszym” językiem, starając się ograniczyć liczbę słów-wytrychów typowych dla brukselskiej centrali – np. capacity building, inclusiveness, sustainable development itp. Zmusiło to pięcioro „komentatorów” do wprowadzenia ad hoc zmian w wystąpieniach przygotowanych z pozycji obronno-agresywnych.

Po dwugodzinnej dyskusji Maire Geoghegan-Quinn „obiecała” przypilnować wprowadzenia do programu Horizon 2020 stosownych tematów i zapewnić środki na finansowanie międzynarodowych projektów z zakresu humanistyki i nauk społecznych. Realizację tej obietnicy sprawdzimy w trakcie negocjacji, które potrwają przez cały rok 2012.

Prof. dr hab. Przemysław Urbańczyk, archeolog, profesor w Instytucie Archeologii i Etnologii PAN.
* Współautorami pierwotnej wersji tego wystąpienia byli prof. prof. Włodzimierz Bolecki, Ewa Dahlig-Turek i Irena Kotowska.