Etyka nauczyciela akademickiego
N auczyciel jest niezbędnym elementem procesu edukacji w uczelniach, stanowi tym samym jedno z ogniw moralnego jej aspektu. Zawód nauczyciela zobowiązuje, ponieważ to on oddziałuje na jednostkę uczestniczącą w pobudzanym przez dydaktyka procesie rozwoju, prowadzącego w efekcie do emocjonalnej i intelektualnej dojrzałości, poczucia podmiotowości i własnej tożsamości (w zasadzie obu stron: w myśl zasady, że człowiek uczy się przez całe życie). Refleksja etyczna zaś – zdaniem francuskiego pedagoga Philippe’a Meirieu – powinna objąć wszelkie elementy składające się na relacje nauczyciela i ucznia. Wobec tego pozwoliłam sobie na sformułowanie pewnego „kodeksu” nauczyciela szkolnictwa wyższego. Został on sporządzony na podstawie literatury dotyczącej kształcenia dorosłych i etycznej sylwetki nauczyciela. Pryzmat „akademickości” został wprowadzony z racji dydaktycznych aspektów pracy w uczelni, jednak z powodzeniem wykładnia ta może zostać zastosowana także na etapie szkolnictwa „elementarnego” – mam tu na myśli poziom gimnazjum i szkół ponadgimnazjalnych – by już na tym etapie skierować swoje kroki ku podmiotowości.
Obiektywizm i wyrozumiałość
Rzetelność i odpowiedzialność – powinny być realizowane poprzez szereg działań opartych na wyłącznie merytorycznej krytyce, rzeczowej argumentacji i eksponowaniu prawdy bez względu na towarzyszące okoliczności. „Etos prawdy sprowadza się nie tylko do bezwarunkowego dążenia do niej, do ustawicznej dbałości o zgodność twierdzeń ze stanem faktycznym, lecz także do stawania w obronie uzyskanych prawd. Wyraża się on w sposób nie mniej znamienny w niezatajaniu czegoś, w odsłanianiu nieprawdy kryjącej się pod pozorem prawdy oraz w piętnowaniu jawnego fałszu” (A. Węgrzecki, Sylwetka aksjologiczna nauczyciela akademickiego ). W zakresie odpowiedzialności i rzetelności mieści się pojęcie obiektywizmu, które zapobiega posądzeniu o jakąkolwiek stronniczość – czy to światopoglądową, czy personalną. Tym samym powinno się unikać konfliktów osobistych i dążyć do rozwiązywania sytuacji spornych. Wcielając w życie postulat odpowiedzialności nauczyciel akademicki bierze na swoje barki ciężar wszelkich podejmowanych przez siebie działań. Staje się w dużym stopniu odpowiedzialny za rozwój studenta. Wspomniany już Meirieu celem pedagogicznego oddziaływania nazywa „dążenie do tego, aby wychowanek stał się samodzielnym podmiotem swoich działań”. Służy temu nauka życia w wolności. „Problematyka wolności i problematyka odpowiedzialności za swoje postępowanie, są ściśle związane z etyką”. Warunkiem koniecznym (najbardziej fundamentalnym) staje się także punktualność oraz prowadzenie zajęć zgodnie z przyjętymi przez uczelnię kryteriami i wymiarem.
Brak uprzedzeń, dialog, wiedza
Sprawiedliwość i konsekwencja w działaniach: to jasno sformułowane informacje o wszelkich wymaganiach przed rozpoczęciem właściwych zajęć. To również dotrzymywanie danego słowa i umów na linii nauczyciel – student. Aby uzyskać miano „sprawiedliwego”, wystarczy (tylko lub aż) systematycznie oceniać studenta, w dodatku jedynie za stan posiadanej wiedzy i umiejętności. Nie można kierować się uprzedzeniami czy względami. Należy brać pod uwagę wszystkich studentów, nie traktować odbiorców wybiórczo. „Nie można nikogo a priori odrzucać, nie można arbitralnie decydować, że ktoś zostanie wyłączony z zasięgu oddziaływań edukacyjnych, gdyż takie postępowanie w sposób czynny lub bierny przyczyniałoby się do tworzenia między ludźmi stosunków nierówności i dominacji jednych nad drugimi. (…) jeśli nauczyciel chce nauczać wszystkich, to nie trzeba się ani dziwić, ani go ganić za takie rzekomo idealistyczne pragnienia. Takie pragnienia nauczyciela powinny być postrzegane jako naturalne”. Wszelkie zalecenia wobec studentów powinny być jasno sprecyzowane, powinny odznaczać się celowością i efektywnością. Tym, co buduje obraz nauczyciela postępującego w zgodzie z zasadami etyki zawodowej, jest wytrwałość własnego postępowania, np. dążenie do odnajdywania odpowiedzi na trudne pytania czy definiowanie perspektyw własnego rozwoju na gruncie badań naukowych.
Apolityczność – nauczyciel akademicki w żadnym razie nie może odwoływać się w nauczaniu do poglądów politycznych (jakichkolwiek), dyskredytując przy tym inne, oraz sugerować swoim studentom wartościowanie poszczególnych opcji ideologicznych w tym zakresie. Wielokrotnie cytowany tu Meirieu upatruje jednak w samym procesie pedagogicznym możliwość kształtowania politycznej dojrzałości. Jego zdaniem polityka – czy też uspołecznienie, którego jednym z rodzajów są „zachowania polityczne” – mieści się w pojęciowym zakresie nauczania.
Kultura osobista i podmiotowe traktowanie studentów – przejawiają się dzięki nastawieniu na dialog, życzliwości, asertywności i kulturze języka. Trzeba pamiętać o relacji partnerskiej ze studentami, szczerej chęci niesienia pomocy, bowiem wpływa to również na zaangażowanie uczniów w podejmowanie zadań (motywuje do pracy). Wszelkie złośliwości kierowane pod adresem studentów są niedopuszczalne. W ten sposób – uwzględniając powyższe – nauczyciel staje się niekwestionowanym autorytetem.
Kompetencja zawodowa – zalicza się tutaj odpowiednio duży zasób wiedzy nauczyciela, stosowne przygotowanie do zajęć, a także łączenie wiedzy teoretycznej i praktycznej – przede wszystkim by unaocznić i zainteresować studenta.
Kolejnym zadaniem w tym zakresie jest popularyzacja nauki – poprzez wykładanie, nauczanie i kształcenie. Najlepiej, jeśli wymienione tutaj cechy będą okraszone kolejnymi, a zatem: precyzją, zdecydowaniem, umiejętnością przyznania się do błędu i przyjmowania krytyki. Nauczyciel akademicki nie powinien wykorzystywać swojego stanowiska w żaden sposób, a własne cele i korzyści oddalić na dalszy plan – uznać nadrzędność społecznego aspektu swoich poczynań. Ostatnim (lecz nie najmniej istotnym) „nakazem” na tym gruncie jest przestrzeganie obowiązującego prawa.
Niezależność, innowacyjność, odpowiedzialność
Indywidualność – jej komponentem jest „zdrowo” pojmowany nonkonformizm, odrzucenie postawy konserwatywnej i nihilistycznej, czyli dialektyczny dystans, określany przez Iwonę Kozłowską oraz Janinę Minkiewicz-Najtkowską jako postawa odpowiedzialności autentycznej, pozwalająca „modelować zachowania odpowiedzialne moralnie, odpowiednio do antynomiczności współczesnego świata, wartości, celów, działań i osiągnięć oraz swoistej dwoistości natury człowieka”. Do tej kategorii można zaliczyć także samodzielność intelektualną oraz niezależność sądów, które Bohdan Dziemidok tłumaczy „jako nienaruszające cudzych myśli, ustaleń i praw autorskich, z drugiej zaś strony – jako niezależność głoszonych przez niego koncepcji od czynników i uwarunkowań pozanaukowych”. W tym miejscu można dodać jeszcze specyficzne poczucie humoru, błyskotliwe, pełne taktu oraz serdeczności.
Kreatywność – istotne i trafne w tym kontekście są słowa jednego z francuskich pedagogów: „Podejmując działania zmierzające do przekazywania wiedzy, nauczyciel zawsze pozostaje amatorem, twórcą, nieprofesjonalistą w tym znaczeniu, że jego działalność wymaga inwencji, nie może być odtwórczym realizowaniem pewnych schematów działania” (Meirieu). Innowacyjność nauczyciela rozbudza ją u studentów, motywuje ich do pracy i do osiągania celów. Kreatywność powinna przyświecać realizowaniu powierzonych pedagogowi zadań oraz metodom nauczania. Zapobiega to rutynie. Samorozwój i samokształcenie to także idące w parze bardzo istotne z perspektywy obowiązków dydaktycznych atrybuty, wynikające z pełnienia swojej funkcji w środowisku akademickim.
Cierpliwość – czyli orientacja na postawę pozbawioną emocji, zwłaszcza podczas wygłaszania opinii o innych nauczycielach i naukowcach, umiejętność opanowania negatywnych uczuć oraz uwzględnienie indywidualnych preferencji studentów (np. tempo nauki).
Samoświadomość i samostanowienie – oznacza świadomość i odpowiedzialność w stosunku do pełnionej w społeczeństwie roli. Nauczyciel akademicki jest krzewicielem prawdy, co wymaga od niego biegłości intelektualnej oraz wychowuje pod względem aksjologicznym i patriotycznym. Według Floriana Znanieckiego (Socjologia wychowania ) jest naukowcem, mistrzem i pedagogiem, dlatego winien być odpowiedzialnym człowiekiem. Musi pamiętać, że postawa nauczyciela podlega ocenie, a jest to ocena nieustająca. Jednocześnie trzeba brać pod uwagę istnienie własnych braków i błędów oraz możliwość weryfikacji własnych poglądów. Warto nadmienić, iż suwerenność własnej osoby oraz aktywne współtworzenie własnego etosu skutecznie skłaniają studentów do uznania autorytetu nauczyciela szkolnictwa wyższego.
Wszystkie zawarte tu zasady (powinności) wzajemnie się przenikają i łączą. Każda z nich jest ważna i niemożliwe byłoby wprowadzenie hierarchii ich postrzegania. „Etos nauczyciela akademickiego, obejmujący jego całą działalność – zarówno naukowo-badawczą, jak i edukacyjną, musi być pluralistyczny w sensie aksjologicznym, tzn. musi uwzględniać co najmniej kilka wartości. W przeciwnym bowiem razie stałby się niepełny, nie oddawałby złożoności i wielostronności działalności nauczyciela akademickiego, a uformowana wokół niego sylwetka aksjologiczna raziłaby swą jednostronnością” (A. Węgrzecki). O wszystkich tych cechach można rozprawiać niemal bez końca, wciąż wpisując w ich zakres coś nowego. Jest to katalog jak najbardziej otwarty i powinien być wciąż aktualizowany i uzupełniany.
Studium przypadku
W praktyce nauczania akademickiego niestety zdarza się często, że któryś z wykładowców narusza treści etyki zawodowej. Oto jedna z wielu tego rodzaju sytuacji.
30-letni nauczyciel akademicki – nazwijmy go Jan Kowalski – ze stopniem doktora, rozpoczyna pracę w uczelni. Prowadzi zajęcia z dziedzin, w których nie czuje się zbyt dobrze (mamy tu na myśli ogólną niechęć do „własnego” przedmiotu oraz ograniczony w tym zakresie zasób wiedzy). Przekłada się to na nadużywanie „nie wiem” jako odpowiedzi na zadawane przez studentów pytania. Uczniowie młodego doktora to grupa ludzi w wieku 22-27 lat. Jan jest pewnym siebie człowiekiem, który przyjmuje jako postawę dydaktyczną „bycie na luzie”. Uważa, że swoją błyskotliwością i życzliwością zjednuje całe otoczenie. Jest zdania, że dobrze dogaduje się ze studentami (co często sam podkreśla). Pozwala sobie na zwracanie się po imieniu do swoich uczniów, co tłumaczy chęcią wprowadzenia swobodnej atmosfery nauczania. Jednak studenci nie są zadowoleni z takiego nastawienia swojego nauczyciela. Ponadto w środowisku krążą pogłoski, że Jan został przyjęty do pracy za sprawą poplecznictwa (ojciec jest nauczycielem akademickim na tym samym wydziale).
Jak ocenić taki stan rzeczy? Jan Kowalski nie może zostać uznany za nauczyciela etycznego. Zagadnienie dobrych obyczajów w szkolnictwie wyższym oraz etosu pedagoga akademickiego podejmuje wiele opracowań zwartych, artykułów czy dokumentów o znaczeniu międzynarodowym. Ostatnią grupę reprezentuje m.in. deklaracja bolońska z 1999 r. Wyraża mniej lub bardziej klarownie cechy „dobrego” nauczyciela, np.: „Wzorzec nauczyciela charakteryzuje kompetencja zawodowa oraz szczególna wrażliwość społeczna”. Kowalski nie jest dydaktykiem kompetentnym, ponieważ nie jest w odpowiedni sposób przygotowany do zajęć, a zasób jego wiedzy pozostawia wiele do życzenia. Bohdan Dziemidok ujmuje tę kwestię następująco: „nauczyciel akademicki – jak każdy nauczyciel – powinien sumiennie i systematycznie wywiązywać się ze swoich obowiązków dydaktycznych, dotyczących treści programowych, zakresu, wymiaru i terminów prowadzonych przez siebie zajęć i konsultacji”. Ten pracownik uczelni nie jest otwarty na problemy studenckiego grona i nie potrafi wskazać sposobu rozwiązania tychże. Być może wynika to z niechęci do dalszego samokształcenia. Niech pewnym komentarzem będą słowa Aleksandra Kumora: „Różnie znaczy wyrażenie ‘nie wiem’ w ustach mędrca i głupca”.
Nauczyciel jawnie nadużywa swojego stanowiska zawodowego – poprzez mówienie na „ty” do studentów. Tym samym nie szanuje ich zdania w tym zakresie i bezpodstawnie zakłada, że wszystkim odpowiada nieformalna atmosfera zajęć. Jego kultura osobista pozostawia wiele do życzenia. Nie przyjmuje do wiadomości opinii studentów, co uznać należy za brak wrażliwości. Błyskotliwość i życzliwość tego człowieka to cechy z założenia dobre. Wydaje się jednak, że ich ukierunkowanie takim celom nie służy.
Na koniec należy zwrócić uwagę na zjawisko poplecznictwa, układów rodzinnych. Deklaracja bolońska nie zawiera w swych postanowieniach możliwości rozwiązania tego problemu – „nepotyzmu, protekcji, egoizmu indywidualnego
i grupowego, oportunizmu. Bolączki tego rodzaju mogą być przezwyciężone tylko na drodze uzdrowienia etosu” (K. Sosenko, Etos akademicki w świetle procesu bolońskiego
).
Śródtytuły pochodzą od redakcji.
Komentarze
Tylko artykuły z ostatnich 12 miesięcy mogą być komentowane.