Wycofane habilitacje

Marek Wroński

Sprawa zaczęła się banalnie w połowie czerwca 2010. Prof. dr hab. Wojciech Przetakiewicz z Warszawy, ówczesny członek Rady Nauki, ze wskazania kierownictwa Sekcji Nauk Technicznych Centralnej Komisji ds. Stopni i Tytułów wyznaczony został na recenzenta przewodu habilitacyjnego dr. inż. Aleksego Patejuka, adiunkta w Zakładzie Inżynierii Produkcji Wydziału Mechanicznego Politechniki Białostockiej. Drugim recenzentem CK był prof. Jan Sieniawski z Politechniki Rzeszowskiej. Uczelnia wyznaczyła też dwóch recenzentów: prof. dr. hab. inż. Józefa Błachnio oraz dr. hab. inż. Stanisława Kruczyńskiego z Politechniki Warszawskiej. Habilitacja opierała się na monografii Kształtowanie właściwości zaworów tłokowych silników spalinowych . Wcześniejszych dwóch recenzentów, wyznaczonych przez CK w połowie kwietnia 2010 r. i reprezentujących dyscyplinę budowa i eksploatacja maszyn, odmówiło recenzowania przewodu oświadczając, że nie są kompetentni, gdyż praca dotyczy inżynierii powierzchni i jest z pogranicza inżynierii materiałowej i budowy/eksploatacji maszyn.

60-letni prof. Przetakiewicz, który zajmuje się inżynierią materiałową i jest znanym specjalistą w zakresie inżynierii powierzchni, przez wiele lat pracował w Wojskowej Akademii Technicznej w Warszawie będąc tam kierownikiem Zakładu Metaloznawstwa, prodziekanem i dziekanem Wydziału Mechanicznego, jak również prorektorem ds. dydaktycznych. Obecnie od paru dobrych lat jest zatrudniony w Akademii Morskiej w Szczecinie, będąc już czwartą kadencję wybieranym do CK.

Dr Patejuk również pracował w WAT, gdzie w 1995 ukończył studia doktoranckie, ale trzy lata temu, po przejściu na emeryturę wojskową, przeniósł się na Politechnikę Białostocką, która bardzo energicznie buduje własną kadrę. W maju 2009 dysponował już pierwotnym maszynopisem habilitacji, który miał wyjść z uczelnianej drukarni z końcem lutego 2010.

Kiedy do połowy października 2010 do recenzentów nie przysłano z Białegostoku „pakietu habilitacyjnego”, aby mogli się zapoznać z dorobkiem habilitanta i jego pracą habilitacyjną, prof. Przetakiewicz zadzwonił do Oficyny Wydawniczej Politechniki Białostockiej, aby kupić jeden egzemplarz monografii. Usłyszał, że niestety wszystkie egzemplarze rozprawy dr Patejuk wziął na obronę, dlatego pozycja nie została nawet posłana do sprzedaży... Telefon do prodziekana ds. nauki Wydziału Mechanicznego PB, prof. dr. hab. Romana Kaczyńskiego przyniósł informację, że 15 września 2010 na prośbę habilitanta Rada Wydziału zamknęła mu przewód „z powodów osobistych”. Indagowany prodziekan, który jest kierownikiem Zakładu, gdzie pracuje adiunkt Aleksy Patejuk dodał, że on nie dochodził, jakie to są sprawy. Habilitant według przepisów w każdej chwili może przerwać swój przewód i nie musi się tłumaczyć z powodów.

Trudności z zakupem monografii habilitacyjnej, która mimo przerwanego przewodu habilitacyjnego nie wróciła do Oficyny Wydawniczej, wywołały podejrzliwość u prof. Przetakiewicza, szczególnie, iż wiedział, że w ciągu kilkunastu lat po doktoracie dr Aleksy Patejuk nie przygotował w WAT i nie przeprowadził samodzielnie żadnych badań mogących być podstawą przewodu habilitacyjnego. Dlatego tak szybkie ukończenie habilitacji po dwóch latach pracy w nowym ośrodku było zagadkowe. Zdesperowany profesor skontaktował się z Archiwum Nieuczciwości Naukowej i poprosił o pomoc w zdobyciu egzemplarza wykupionej przez autora, pracy habilitacyjnej.

Reakcja uczelni

List do dyrektora Oficyny Wydawniczej, inż. Stanisława Bielawskiego, zapytujący, czy monografia – zgodnie z prawem – została rozesłana do 18 bibliotek i z jakiego funduszu pokryto koszty wydawnicze i koszty druku oraz kiedy autor przejął wszystkie egzemplarze znajdujące się w magazynie wydawnictwa, zaskutkował telefonem i rozmową z prof. Andrzejem Sewerynem, prorektorem ds. nauki Politechniki Białostockiej. Prorektor poinformował, że po jego interwencji dr Patejuk zwrócił egzemplarze monografii do magazynu Oficyny Wydawniczej, zaś uczelnia niezwłocznie wyśle jedną książkę prof. Przetakiewiczowi, jak również oficjalnie poprosi go o wykonanie recenzji, aby mieć pewność, czy przerwana habilitacja jest rzetelna.

I tak się stało. Od listopada prof. Przetakiewicz zaczytywał się długo poszukiwaną pozycją. Z miejsca się zorientował, że co najmniej połowa tekstu to plagiat polegający na wykorzystaniu przez dr. Patejuka wyników badań innych osób, z którymi – w roli kierownika – realizował w okresie 2001-04 projekty badawcze finansowane przez Komitet Badań Naukowych czy Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego.

Ponad miesiąc zajęło mu sporządzenie dokładnej recenzji i sprawdzenie co i z czego zostało przepisane. Co więcej, recenzji towarzyszyły „oświadczenia” poszczególnych autorów, którzy deklarowali, że „badania własne” dr. Patejuka, będące trzonem pracy habilitacyjnej, są ich własnymi badaniami, w których habilitant nie miał żadnego realnego udziału. Kiedy na początku grudnia 2010 cała ta dokumentacja trafiła do rąk prorektora Seweryna, ten po zapoznaniu się z nią przekazał wszystko rektorowi. Prof. Tadeusz Citko funkcję rektora Politechniki Białostockiej objął jesienią 2008, ale był też rektorem w latach 1993-99. Z miejsca polecił rzecznikowi dyscyplinarnemu uczelni, którym jest dr hab. Grażyna Łaska, wszczęcie wyjaśniającego postępowania dyscyplinarnego, co formalnie stało się jeszcze tego samego dnia – 7 grudnia 2010.

Po trzech miesiącach licznych czynności sprawdzających rzecznik w połowie marca br. przygotowała wniosek dyscyplinarny o ukaranie dr. Aleksego Patejuka. Ze względu na fakt, że obwiniony przebywa na zwolnieniu lekarskim, postępowanie zostało zawieszone.

Wprawdzie do zakończenia całej sprawy jeszcze daleko, ale jak dotąd Politechnika Białostocka w sposób wzorowy podeszła do sprawy. Jak mnie poinformował prorektor Andrzej Seweryn, uczelnia także uczy się na błędach, dlatego zmieniane są pewne procedury. Nierzetelni autorzy będą zwracać koszty druku monografii poniesione przez uczelnię.

Przerwana habilitacja w Kielcach

W końcu ubiegłego roku do prof. dr hab. Jadwigi Muszyńskiej, dziekan Wydziału Humanistycznego Uniwersytetu Humanistyczno-Przyrodniczego Jana Kochanowskiego w Kielcach, wpłynęła prośba dr Anety Ignatowicz z Katedry Historii i Teorii Wychowania (kierownik: prof. dr hab. Lech Wyszczelski) Instytutu Pedagogiki (dyrektor: dr hab. Romuald Kalinowski, prof. UPH) Wydziału Humanistycznego (dziekan: prof. dr hab. Jerzy Kunikowski) Uniwersytetu Przyrodniczo-Humanistycznego w Siedlcach o otwarcie przewodu habilitacyjnego z historii wojskowości na podstawie monografii Przygotowanie obronne społeczeństwa w Polsce (1921-1939) . Książkę wydało w 2010 r. Wydawnictwo Neriton w Warszawie. Recenzentami wewnętrznymi byli: prof. dr hab. Tadeusz Panecki z Katedry Europeistyki Instytutu Profilaktyki Społecznej Wydziału Stosowanych Nauk Społecznych Akademii Pedagogiki Specjalnej w Warszawie oraz dr hab. Dariusz Kozerawski, prof. AON i szef Katedry Strategii i Geostrategii Wydziału Bezpieczeństwa Narodowego Akademii Obrony Narodowej.

40-letnia habilitantka rozkwit twórczości naukowej zawdzięcza prof. dr hab. Lechowi Wyszczelskiemu, który jest jej przełożonym i w latach 90. pracował w Wojskowym Instytucie Historycznym, a później w AON. Profesor od początku lat 80. zajmuje się historią wojskowości oraz obronności w okresie międzywojennym. W dorobku ma kilkadziesiąt książek.

Doktorat Aneta Ignatowicz obroniła w 2001 r. w Akademii Obrony Narodowej. Monografię doktorską Wydawnictwo Adam Marszałek wydało w 2008 w postaci książkowej, jako Żołnierskie Szkoły Nauczania Początkowego (1919–1939) .

Wydział Humanistyczny UJK w Kielcach (gdzie nie ma prodziekana ds. nauki) powołał Komisję Habilitacyjną, która pozytywnie oceniła dorobek kandydatki. Sprawa dyskutowana była 20 stycznia br. na Radzie Wydziału i dr Anecie Ignatowicz otworzono przewód habilitacyjny: 31 głosów „za”, 2 „przeciwko” 5 „wstrzymujących się”. Rada powołała dwóch recenzentów: prof. Józefa Smolińskiego z Instytutu Historii UJK w Kielcach i prof. Włodzimierza Mędrzeckiego z Instytutu Historii PAN w Warszawie. Dokumentację przewodu wysłano do Biura Centralnej Komisji, aby powołano tam kolejnych dwóch recenzentów. 8 lutego Sekcja Nauk Humanistycznych CK wyznaczyła prof. dr hab. Waldemara Rezmera z UMK w Toruniu oraz prof. dr. hab. Jana Kęsika z Uniwersytetu Wrocławskiego. Obaj naukowcy są uznanymi badaczami historii wojskowości.

W tym czasie jeden z kieleckich młodych, samodzielnych pracowników nauki, amerykanista dr hab. Włodzimierz Batóg, zorientował się, że z tej samej siedleckiej katedry, gdzie pracuje habilitantka, są podobne, ale wcześniejsze o parę lat publikacje. Wyciągnął je z półki w bibliotece i po porównaniu tekstu okazało się, że dr Ignatowicz nie tylko powieliła strukturę wcześniejszej pracy, ale i w jej rozdziałach znalazły się obszerne fragmenty przepisanego tekstu. Kamieniem węgielnym nierzetelnej habilitacji była książka prof. Lecha Wyszczalskiego Społeczeństwo a obronność w Polsce (1918-1939) , wydana przez Wydawnictwo Adam Marszałek (Toruń 2007) oraz książka dr. hab. Piotra Rozwadowskiego Państwowy Urząd Wychowania Fizycznego i Przysposobienia Wojskowego 1927-1939 (Bellona, Warszawa 2000), która jest pracą doktorską.

Prof. Włodzimierz Batóg napisał recenzję habilitacji wykazując w niej liczne nierzetelności i w połowie lutego br. wysłał ją do druku w czasopiśmie „Dzieje Najnowsze”. O swoich „odkryciach” prawie jednocześnie poinformował dziekan Jadwigę Muszyńską, wręczając kopie wysłanego maszynopisu oraz załączniki ukazujące wielkość zapożyczonego tekstu.

Pani dziekan jednak nie powiadomiła Biura CK o odkryciu „poważnych usterek” w monografii habilitacyjnej, jak również nie powołała komisji dziekańskiej do potwierdzenia wskazanych nierzetelności, o czym piszę ze smutkiem. Tego typu sprawy powinno się załatwiać oficjalnie i możliwie publicznie, aby na błędach jednych uczyli się drudzy.

Natomiast w jakiś czas później przyszedł list od dziekana Wydziału Humanistycznego Uniwersytetu Przyrodniczo– Humanistycznego w Siedlcach, prof. dr. hab. Jerzego Kunikowskiego, który z ubolewaniem przeprosił za całą sytuację i stwierdził, że przewód będzie wycofany.

I rzeczywiście, do Kielc przyjechała dr Aneta Ignatowicz i po rozmowie z Panią dziekan wpłynęło pismo o zamknięcie przewodu habilitacyjnego. Na posiedzeniu 24 marca Rada Wydziału, po wysłuchaniu uwag i opinii prof. Włodzimierza Batoga, przychyliła się do prośby habilitantki i przewód został zamknięty.

W telefonicznej rozmowie ze mną habilitantka nie potwierdziła ani nie zaprzeczyła wysuniętym zarzutom. Stwierdziła, że z powodów głęboko osobistych od początku roku znajduje się w trudnej sytuacji psychicznej, ponieważ więc nie otrzymała zarzutów na piśmie, trudno jej było ustosunkowywać się do „mówionych”. Dlatego zdecydowała się wycofać przewód habilitacyjny.

Sprawa nie jest zakończona, szczególnie dla siedleckiej uczelni, która zatrudnia dr Anetę Ignatowicz. Władze uczelni mają prawny obowiązek przeprowadzić wyjaśniające postępowanie dyscyplinarne, co zapewne wymusi dopiero ukazanie się drukiem w „Dziejach Najnowszych” recenzji prof. Batoga.

Cała ta sprawa jest żenującym dowodem na to, jak w środowisku historyków wojskowych funkcjonują grzecznościowe recenzje, których podejmują się osoby nieznające danej tematyki. Dla habilitantów ważne jest dostrzeżenie, że zlecenie wykonania wewnętrznej recenzji dla celów wydawniczych osobom, które słabo znają zakres habilitacji i nigdy nie są krytyczne, to krok przeciwny ich interesom. Im bardziej krytyczny i merytoryczny jest recenzent wydawniczy, tym więcej dostrzeże błędów i niedociągnięć, które można poprawić i uzupełnić. „Lukrowana” czy „grzecznościowa” recenzja powoduje, że maszynopis jest wydrukowany z błędami. Gdy dostanie się w ręce surowego i znającego temat recenzenta, czy nawet przypadkowego, a dociekliwego czytelnika, to wykazanie czerpania „garściami” z tekstów współpracowników praktycznie „topi” przewód habilitacyjny.

Nowy doktorat

Z dużym zaskoczeniem dowiedziałem się ostatnio, że Rada Wydziału Nauk Humanistycznych UPH w Siedlcach na swym marcowym posiedzeniu otworzyła przewód doktorski z historii dr. hab. Bernardowi Kozirogowi. Dysertacja dotyczy działalności w latach międzywojennych Diecezji Wschodniej i Zachodniej Kościoła Adwentystów Dnia Siódmego (KADS) w Polsce. Jej promotorem został prof. dr hab. Piotr Matusak, znany historyk wojskowości, ale z KADS mający tyle tylko wspólnego, że 28 czerwca 2009 otrzymał honorowy licencjat teologii adwentystycznej „za wielkie zasługi dla uczelni” z rąk prof. dr. hab. Bernarda Koziroga, rektora Wyższej Szkoły Teologiczno-Humanistycznej.

Praca doktorska jest już gotowa, bowiem na Radzie Wydziału 6 kwietnia br. zaplanowano wybór recenzentów. Nie zdziwiłbym się, gdyby jednym z nich okazała się Pani dziekan Jadwiga Muszyńska z UHP w Kielcach, która też została tym honorowym dyplomem wyróżniona.

Sprawa jest o tyle bulwersująca, że Prezydium Centralnej Komisji ds. Stopni i Tytułów w listopadzie ubiegłego roku, po otrzymaniu opinii Wydziału Teologicznego CHAT, wznowiło przewód doktorski Bernarda Koziroga z 1991 r. Ksiądz Michał Belina Czechowski z powodu naruszenia dobrych obyczajów naukowych i naruszenia praw autorskich innych osób. Ten sprzed 20 lat doktorat jest obecnie w formalnej, ponownej ocenie wyznaczonych recenzentów, zaś w Uniwersytecie Humanistyczno-Przyrodnicznym w Kielcach toczy się wyjaśniające postępowanie dyscyplinarne.

Uważam, że otworzenie nowego przewodu doktorskiego osobie, na której ciąży zarzut popełnienia nierzetelności naukowej w posiadanym już stopniu doktorskim, który właśnie podlega badaniu i ewentualnemu odebraniu, jest nieetyczne instytucjonalnie i rzuca cień nie tylko na całą Radę Wydziału, ale także na cały Uniwersytet Przyrodniczo-Humanistyczny w Kielcach. Sprawa zarzutów pod adresem rektora Koziroga jest publiczna i była opisywana zarówno w „Forum Akademickim”, jak i w prasie, w tym kieleckiej „Gazecie Wyborczej”.

Wyrażam nadzieję, że ciężar etyczny tej sprawy spowoduje, iż Rada Wydziału, którą kieruje dziekan Jerzy Kunikowski, zawiesi świeżo otworzony przewód doktorski z nauk historycznych dr. hab. Bernarda Koziroga do dnia ponownej, pozytywnej obrony zakwestionowanego przewodu doktorskiego w Chrześcijańskiej Akademii Teologicznej w Warszawie.

Chciałbym przy okazji przypomnieć, że przyjmowanie „przyniesionego w teczce” doktoratu może się skończyć tak, jak w lutym 2010 w Siedlcach – odkryciem poważnych nierzetelności naukowych już po pomyślnej obronie doktoratu p. Krzysztofa Kubisiaka z Piotrkowa Trybunalskiego (promotor: dr hab. Zygmunt Matuszak).

Ekspertyza z Plagiatu-PL.

Do bulwersujących spraw, które ostatnio trafiły w moje ręce, muszę zaliczyć „ekspertyzę prawną”, jaką w imieniu firmy Plagiat-PL napisał 23 lutego 2011 mgr Przemysław Lech. Ekspertyza dotyczy rozprawy doktorskiej Bernarda Koziroga, którą porównano z książką Michał Belina Czechowski 1818-1876 , Autor „ekspertyzy” napisał w konkluzji, że wszystkie zapożyczenia i cytaty umieszczone w rozprawie doktorskiej Bernarda Koziroga „zostały opisane w sposób odpowiadający regułom prawidłowego przywoływania treści naukowej. Tym samym nie jest uzasadnione rozpatrywanie wspomnianych, wspólnych fragmentów obu tekstów w kontekście ewentualnego ich bezprawnego wykorzystania (...) Zdaniem autora niniejszej ekspertyzy przedmiotowa rozprawa doktorska nie nosi znamion plagiatu”. Mgr Przemysław Lech w ostatecznej konkluzji stwierdza, że „rozprawa doktorska Bernarda Koziroga jest samodzielna i nie narusza dyspozycji art. 115 ust. 1 upaipp”.

W ten sposób firma Plagiat-PL podważyła ustalenia Rady Wydziału Teologii CHAT oraz Prezydium CK. Oba te organy uznały, że praca doktorska Bernarda Koziroga nie jest samodzielna i narusza prawa autorskie innych osób, bowiem w treści doktoratu (który został opublikowany drukiem i jest tożsamy z książką Ksiądz Michał Belina-Czechowski , Warszawa, Znaki Czasu, 1992) jest wiele fragmentów nie oznakowanych cudzysłowem z jednoczesnym odniesieniem bibliograficznym (a tylko wtedy można mówić o prawidłowym cytacie), zaś większość wiadomości oraz bibliografii wzięto ze znacznie wcześniejszej książki Michał Belina-Czechowski pod red. Rajmunda Dąbrowskiego.

Na mój list do prezesa firmy Plagiat-PL, dr. Sebastiana Kawczyńskiego, żądający unieważnienia i retrakcji „ekspertyzy prawnej” mgr. Przemysława Lecha z powodu oczywistej nierzetelności, otrzymałem od Niego pismo z 21 marca br. Oświadczenie w sprawie ekspertyzy z 25 lutego 2011 dot. rozprawy doktorskiej Bernarda Koziroga oraz listu p. Marka Wrońskiego w tej sprawie . W tym mętnym piśmie wprawdzie napisano, że „znaczna część występujących w analizowanym tekście zapożyczeń została oznaczona z naruszeniem zasad przytoczonej w ‘ekspertyzie’ (s. 4) wykładni prawa cytatu” oraz że „zarówno samodzielność autora analizowanego tekstu, jak i kwestia naturalnego naruszenia dyspozycji art. 115 ust. 1 upaipp budzą poważne wątpliwości”, to jednak zabrakło jasnej konkluzji, że zarząd firmy Plagiat-PL unieważnia „ekspertyzę prawną” z 23 lutego 2010, podpisaną przez mgr. Przemysława Lecha.

Z powyższego powodu pismo prezesa Sebastiana Kawczyńskiego nie ma żadnej mocy prawnej, a „ekspertyza prawna” firmy Plagiat-PL nadal całkowicie „wybiela” nierzetelny doktorat, rzucając cień na rzetelność firmy „walczącej z plagiatami”.

Marekwro@gmail.com