Kotarbiński versus Chałasiński
U niwersytet Łódzki powstał jako uczelnia państwowa, alternatywna wobec Wolnej Wszechnicy Polskiej, której odbudowę w Łodzi zablokowały władze komunistyczne. Występowały w UŁ dwie orientacje. Zmodernizowany akademizm reprezentował filozof, Tadeusz Kotarbiński (rektor od 26 VII 1945). Adwersarzem był Józef Chałasiński, socjolog – prorektor, następnie (1949) rektor UŁ. Dekret i nominacja wyposażały Kotarbińskiego – według Chałasińskiego („Kuźnica” nr 24 z 17 VI 1947) – w „dyktatorską władzę” (łączył kompetencje rektorskie i dziekańskie z kompetencjami senatu i rad wydziałowych), której jednak nie wykorzystywał, skupiając uwagę na obsadzie personelu naukowego i organizacji UŁ. Po zakończeniu okresu przejściowego (30 VIII 1946) Kotarbiński działał jako rektor według zasad ustawowych, jednak nie z wyboru, a w formie absolutorium uzyskanego od Zebrania Ogólnego Profesorów (1 X 1946). Dopiero 6 maja 1947 odbyły się wybory w trybie ustawowym, zatwierdzone przez ministra oświaty (30 IX 1947). Podobnym odstępstwem od ustawy o szkołach akademickich było powołanie w 1947 roku do Senatu UŁ dwóch delegatów Bratniej Pomocy. Kotarbiński napotykał na przeszkody lokalne, w szczególności związane z wiecem w dniu 3 maja 1946. Cieszył się jednak uznaniem w kręgu kierowniczym PPR. Jak pisał Chałasiński, „społeczno-polityczną opiekę nad uniwersytetem sprawował bezpośrednio i osobiście wybitny ideowy działacz robotniczy, Wiceminister Oświaty Władysław Bieńkowski”.
Symbolem modernizacji było to, że profesorowie UŁ nie byli ubrani w tradycyjne togi podczas uroczystości. Mimo to Kotarbiński optował za akademickością – z jego inicjatywy wpisano na sztandar Bratniej Pomocy UŁ hasło „Prawda i Wolność”. W wypowiedzi prasowej („Dziennik Ludowy” nr 38 z 7 II 1946) Kotarbiński stwierdził: „Uniwersytet Łódzki chce być dostępny głównie dla dzieci rodzin ze sfer pracujących, chce być szczerze postępowy (a to, że jest nowy, ułatwia mu uniezależnienie się od średniowiecznego balastu pokutującego w tradycji starych wszechnic), chce być zdecydowanie laicki, chce mieć wolną rękę wobec wszelkich sztywnych systemów ideologicznych, światopoglądowych, historiozoficznych i innych. Chce służyć prawdzie wedle najlepszego rozumienia każdego poszczególnego badacza i nauczyciela. Niechaj prawda wyłania się z rzetelnej i wolnej dyskusji rzeczowej”. Odpowiednio do tych założeń nie powołano w UŁ Wydziału Teologicznego, a na katedrach pojawili się także wykładowcy reprezentujący poglądy komunistyczne. Adam Schaff został kierownikiem Katedry Współczesnych Doktryn Polityczno-Społecznych, a Stanisław Ehrlich – Katedry Historii Ustroju i Prawa Radzieckiego.
W UŁ utworzono początkowo tylko trzy wydziały: Humanistyczny, Matematyczno-Przyrodniczy oraz Prawno-Ekonomiczny (przemianowany w 1947 roku na Wydział Prawa). Już 27 sierpnia 1945 dołączono wydziały funkcjonujące do tego czasu jako nieformalna akademia: lekarski, farmaceutyczny oraz stomatologiczny (przekształcony na Oddział Stomatologiczny Wydziału Lekarskiego 28 II 1949). Z dniem 31 grudnia 1949 władze ministerialne odłączyły od UŁ te wydziały, powołując Akademię Medyczną.
Od końca października 1945 roku prowadzono wykłady i ćwiczenia, ale rok akademicki inaugurowano dopiero 15 stycznia 1946. UŁ zatrudniał 55 profesorów zwyczajnych, 46 – nadzwyczajnych, 15 – zastępców profesora oraz 270 asystentów. Administracja liczyła 123 osoby (stan na 7 II 1946). W roku ak. 1945/1946 kształcono w UŁ 6680 studentów (w 1945 – 2251). Działał Rok Wstępny, ułatwiający dostęp do studiów młodzieży robotniczo-chłopskiej. Od 1947 roku funkcjonowało Studium Nauki o Polsce i Świecie Współczesnym, prowadzące szkolenie ideologiczne studentów na roku finalizującym studia. Z UŁ związany był Klub Demokratyczny, zrzeszający pracowników nauki, skrycie kontrolowany przez lokalne władze PPR. Powołano w Łodzi periodyki „postępowe”, ale z ambicjami naukowymi: „Myśl Współczesna” oraz „Państwo i Prawo”. Kotarbiński przewodniczył Łódzkiemu Towarzystwu Naukowemu, działało też Towarzystwo Uniwersytetu Łódzkiego.
W działalności UŁ stopniowo ujawniał się spór między akademicką opcją Kotarbińskiego a modernizacyjnymi koncepcjami Józefa Chałasińskiego (do 28 II 1946 był prorektorem UŁ). Chałasiński odrzucał tradycję uniwersytecką i krytykował szlacheckie korzenie polskiej inteligencji. Na łamach „Kuźnicy” (nr 24 z 17 VI 1947) doszło do polemiki między Chałasińskim a reprezentującym kierownictwo PPR Stefanem Jędrychowskim. Chałasiński krytykował biurokratyczne założenia reformy uniwersyteckiej. Lokował uniwersytety wśród „bezpartyjnych ośrodków opinii publicznej”. Według niego, „nowa społeczna koncepcja uniwersytetów może się zrodzić tylko eksperymentalną metodą na drodze rywalizacji między uniwersytetami”, a nie „na drodze ustawodawczo-biurokratycznej”. Reforma miała polegać na wytworzeniu „atmosfery wychowawczej uniwersytetu”, wynikającej nie z tradycji, a z „kulturalnych form współżycia i współpracy intelektualistów z robotnikami i chłopami w ramach wspólnej kultury narodowej”. Chałasiński wykraczał poza stalinowski schemat funkcjonujący od 1937 roku w ZSRR, gdyż projektował „intelektualizację” społeczeństwa oraz „przenikanie” nauki do „wszystkich dziedzin życia indywidualnego i zbiorowego”. Do tego przewidywał spory między „sprzecznymi teoriami naukowymi” i odrzucenie dogmatycznego propagowania jakiejś jednej teorii naukowej”. W kręgu organizacji studenckich pojawili się działacze radykalnie komunizujący, jednym z nich był Leszek Kołakowski.
W czasie Sesji Naukowej z okazji pięciolecia Uniwersytetu Łódzkiego (24, 25 VI 1950) rektor Chałasiński wystąpił z referatem Od liberalnej do socjalistycznej idei uniwersytetu . Ogłosił, że koncepcja Kotarbińskiego, oparta na haśle „Prawda i Wolność”, obecnie „nie zadawala nas nie tyle przez to, co w niej jest powiedziane, lecz raczej przez to, czego w niej nie ma (…). Dochodzenie do prawdy i korzystanie z wolności przez jednostki nie było przecież nigdy bezkierunkowe, lecz zawsze wiązało się z pozytywnie określonym kierunkiem zainteresowań epoki (…) wolność od faszyzmu to znaczy budowa socjalizmu (…). Uniwersytet Łódzki jest historycznym nonsensem, jeżeli ma być pojęty jako przedwojenny Uniwersytet Warszawski przeniesiony do Łodzi w udoskonalonej liberalnej wersji (…). Nie można stosować pojęcia tolerancji, które wytworzył dla siebie gentleman z epoki Królowej Wiktorii, do publicznych funkcji nauki w społeczeństwie socjalistycznym (…) uniwersytet nie tylko stoi na polu walki klasowej, ale sam w niej bierze udział. Świadomość tego faktu jest nieodzowna do tego, aby uniwersytety przestały być rezerwatami zabytków, a stały się ośrodkami kształtującej się socjalistycznej kultury intelektualnej (…). Rewolucja organizująca uniwersytet idzie od dołu. Nie od tradycyjnych intelektualnych problemów grona naukowego, lecz od nowej młodzieży chłopskiej i robotniczej”. Po tym demagogicznym wystąpieniu podjął obronę swego stanowiska były rektor Kotarbiński: „Niechajże Uniwersytet chce być nadal przybytkiem prawdomównego i do prawdy obiektywnej dążącego nauczycielstwa”. Prawda i wolność to „wielkie monumentalne niezmienniki w dobie wielkiej powszechnej przemiany”. Widoczne było w tej obronie poczucie bezsilności, tym bardziej, że jeden z dyskutantów, Bolesław Kielski, nieudolnie godził poglądy adwersarzy formułą zgodną z „determinizmem historycznym”: „Rektor Kotarbiński utorował w znacznej mierze drogę Rektorowi Chałasińskiemu”. W sporze o ideę uniwersytetu zwycięstwo odniósł jednak „ten trzeci” – biurokracja. ☐
Komentarze
Tylko artykuły z ostatnich 12 miesięcy mogą być komentowane.