Partnerzy porozumienia

Jerzy Woźnicki


Replikę Krzysztofa Pawłowskiego – jeśli pominąć mniej ważne wątki osobiste – odbieram tak: jej autor, będąc od wielu lat promotorem zmian radykalnych w odniesieniu do uczelni publicznych, nawołuje polityków do działań odgórnych i nieuzgodnionych ze środowiskiem akademickim, ponieważ nie wierzy w to, że partnerem porozumienia na rzecz programu wymaganej zmiany, mogłoby być reprezentatywne przedstawicielstwo tych uczelni. W sposób aprioryczny K. Pawłowski uznaje tym samym umocowaną ustawowo KRASP za organizację o charakterze lobbystycznym, stanowiącą rodzaj związku zawodowego kadry kierowniczej uczelni publicznych, której celem jest obrona wąskich interesów środowiskowych, instytucjonalnych i sektorowych. Autor zakłada przy tym, że wymuszenie (!) legislacyjne z pewnością przyniesie zbawienne rezultaty.

Zaufanie i klimat

Różnimy się tym, że ja odrzucam te tezy, uznając je za niesprawiedliwe, destrukcyjne i niekonstruktywne, bo oparte na błędnych ocenach i kalkulacjach. Tezy te są bowiem nie tylko krzywdzące dla środowisk akademickich, ale także – gdyby je przyjąć – byłyby destrukcyjne dla wartości akademickich, konstytutywnych dla samej instytucji uniwersytetu. Są one kompletnie niekonstruktywne, ponieważ przynosiłyby realne szkody w polityce, uderzając w autorytet reprezentatywnych partnerów władzy publicznej, bez których ona sama – choćby uległa podpowiedziom K. Pawłowskiego - niczego nie byłaby w stanie realnie wdrożyć w uczelniach. Przeciwnie, to autorytet i silny mandat KRASP i KRZaSP otwiera drogę do efektywnego, programowanego i prowadzonego wspólnie z rządem procesu zmian. Zachęcając polityków do wdrożenia jakiegoś scentralizowanego modelu, wbrew zasadzie autonomii uczelni, K. Pawłowski nie uwzględnia negatywnych, długookresowych kosztów kulturowych (na gruncie uczelni) takiego procesu wymuszonej proefektywnościowej transformacji, do których zaliczyć można m.in. odejście od etosu oraz zanik wspólnoty akademickiej i jej wartości.

Dostrzegając konieczność działań na rzecz racjonalizacji systemu szkolnictwa wyższego, a w tym potrzebę wprowadzania w najbliższym dziesięcioleciu zmian daleko idących, autorzy projektu środowiskowego Strategii opowiedzieli się za wskazaniem nowych ścieżek realizacji misji w ramach nowej służebności publicznych szkół wyższych. Udzielając poparcia projektowi środowiskowemu, konferencje rektorów, wbrew tezom K. Pawłowskiego, opowiedziały się za wprowadzeniem wielu, wymagających wielkiego wysiłku od samych uczelni, nowatorskich rozwiązań systemowych i instytucjonalnych w odniesieniu do szkół wyższych wszystkich typów.

Pragnę zakończyć stwierdzeniem, które płynie z głębi serca. Rektor K. Pawłowski wniósł znaczący wkład w rozwój szkolnictwa wyższego, jako twórca i menedżer dwóch znanych i cenionych uczelni, jako inicjator i promotor ważnych przedsięwzięć i innowacyjnych rozwiązań dotyczących studiów i absolwentów, a także jako autor interesujących monografii. Moja przyjaźń z Nim pozwoliła mi lepiej zrozumieć wiele problemów dotyczących uczelni niepublicznych. Nigdy nie przestanę być za to wdzięczny. Jednak teraz czas zakończyć polemiki prasowe. To nie one, ale współdziałanie KRASP-KRZaSP oraz działania wspierające Strategię jako projekt „wielkiej zmiany na dekadę”, mogą przynieść rozwiązania kompromisowe. Niezbędne do tego jest zaufanie budujące naszą wspólnotę i właściwy klimat debaty. Dlatego, ze swej strony, uznaję za zamkniętą polemikę publiczną, a za otwarte – dialog i współdziałanie oparte na wizji uniwersytetu, jako instytucji autonomicznej z przyczyn ważniejszych niż źródła finansowania. Zachęcam do tego w imię skromności i refleksji.

Postscriptum

Pisząc o środowisku, którego K. Pawłowski nie zna, miałem i mam na myśli – co było oczywiste dla wielu czytelników – kadrę akademicką uczelni publicznych (!), bo to tego środowiska dotyczą zarzuty i negatywne oceny autora, który - nadal tak twierdzę - tego środowiska nie zna, ale negatywnie je ocenia, przypisując in gremio złe intencje. Uczelnie niepubliczne oczywiście tworzą środowisko akademickie – te, które to czynią.

To nie ja, ale właśnie tych kilku (trzech!) rektorów uczelni niepublicznych, w tym K. Pawłowski, na konferencji w Krakowie 9 kwietnia br. ogłosiło, że ich „bitwa została przegrana”. Osoby z grona rektorów uczelni niepublicznych, których nazwiska wymienia K. Pawłowski, w większości nie uczestniczyły w żadnej „bitwie”, której znakiem stało się ogłoszenie w prasie skandalicznego listu oraz doniesienie do NIK. Będąc członkami KRASP i Polskiego Związku Pracodawców Prywatnych Edukacji rektorzy ci, także w ramach tej organizacji, wspierają drogę, którą podąża konferencja rektorów, popierając rozwiązania zaproponowane w projekcie środowiskowym Strategii.

Moje wezwanie do autorefleksji, zaadresowane do K. Pawłowskiego, zostało sformułowane w wyniku przykrej dla mnie konstatacji dotyczącej Jego niekonsekwentnego działania. Artykuły K. Pawłowskiego zamieszczone w „Forum Akademickim” (kwiecień, czerwiec 2010) pozostają bowiem w rażącej sprzeczności ze zgłoszoną na moje ręce przez grono kilku „zbuntowanych” rektorów, w tym K. Pawłowskiego, inicjatywą ich powrotu do współdziałania z konferencjami rektorów (w jej następstwie odbyliśmy 9 i 27 kwietnia br. rozmowy na ten temat).

Dorobku uczelni publicznych bronię, bo go znam, a nie dlatego, że to moje środowisko. Odwiedziłem też wiele uczelni niepublicznych i doceniam osiągnięcia tych, które od lat inwestują w swój rozwój, osiągając rezultaty godne uznania.

Stwierdzenia zamieszczone w p. 4 repliki K. Pawłowskiego, uważam za nietrafne i zbędne. Wszyscy kolejni przewodniczący KRASP wnosili swój wkład w rozwój szkolnictwa wyższego, a po zakończeniu swej funkcji nieprzerwanie wspierają działania swojej konferencji rektorów i ich fundacji FRP-ISW.

Prof. dr hab. Jerzy Woźnicki, elektronik, prezes Fundacji Rektorów Polskich, przewodniczący zespołu środowiskowego, który przygotował projekt Strategii rozwoju szkolnictwa wyższego 2010-2020.