Wirtualna biblioteka nauki

Wszyscy badacze, doktoranci i studenci zyskają bezpłatny dostęp do najbardziej prestiżowych i wartościowych publikacji.


Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego po raz pierwszy podjęło się pełnego sfinansowania licencji na korzystanie z najważniejszych zasobów i dokonań światowej nauki. Tylko w tym roku na Wirtualną Bibliotekę Nauki resort przeznaczy z budżetu państwa 150 milionów złotych.

Biblioteka już działa pod adresem www.wbn.edu.pl. Może do niej wejść każda polska instytucja naukowa, zarówno prestiżowa uczelnia, jak i niepubliczna szkoła wyższa z niewielkiego miasta. Szczególnie ważne jest to dla młodszych uczonych, doktorantów i studentów. Według minister nauki prof. Barbary Kudryckiej, potencjalnie może skorzystać z biblioteki około tysiąca instytucji, czyli pięć razy więcej niż dotychczas.

Prof. Marek Niezgódka kieruje Interdyscyplinarnym Centrum Modelowania Matematycznego i Komputerowego Uniwersytetu Warszawskiego, które jest odpowiedzialne za wdrażanie WBN. – Do tej pory możliwości korzystania z takich danych zastrzeżone były niemal wyłącznie dla członków naukowych konsorcjów, zobowiązanych do współfinansowania kosztów zakupu licencji z własnych środków – przypomina.

Zakres i finansowanie

W 2010 roku stuprocentowe finansowanie obejmie bazy:

• ISI Web of Knowledge – Web of Science (tzw. indeksy cytowań: Science Citation Index Expanded, Social Science Citation Index, Art & Humanities Citation Index; od 1975), Conference Proceedings Citation Index (publikacje z najbardziej znaczących konferencji, sympozjów, seminariów i warsztatów na całym świecie; od 1990), Journal Citation Report (wskaźniki impact factor; rocznik bieżący);

• Science Direct – około 1650 czasopism wydawanych przez Elsevier Science, w tym spisy treści, dane bibliograficzne, abstrakty oraz pełne teksty artykułów wraz z grafiką; od 1995;

• Springer – około 1140 czasopism naukowych i branżowych, książek i opracowań wydawanych przez Springera; od 1997;

• EBSCO Publishing – podstawowy pakiet, czyli 12 baz pełnotekstowych, jak Academic Search Complete czy Newspaper Source oraz bibliograficznych, jak GreenFILE czy Agricola).

Do tej pory dostęp do najważniejszych i tym samym najdroższych publikacji mieli wyłącznie członkowie konsorcjów zrzeszających uczelnie i instytuty. Zobowiązywały się one współfinansować koszty zakupu licencji ze środków własnych, a to w oczywisty sposób ograniczało liczbę instytucji korzystających z elektronicznych zasobów WBN.

Co roku konsorcja (od 8 do ponad 140 instytucji) otrzymywały z budżetu nauki dotacje w łącznej wysokości około 35 mln zł. Z powodu gwałtownego wzrostu kursów walut obcych w ubiegłym roku kwota ta wzrosła do 60 mln. Zmiany kursów walut w połączeniu z rosnącymi o kilka procent rocznie kosztami zakupu baz danych zagrażały więc stabilności konsorcjów. Zakup licencji krajowych oznacza spore oszczędności, m.in. dzięki możliwościom negocjacji cenowych i podpisaniu umów wieloletnich z niezmiennymi warunkami. Zdaniem sekretarz stanu w MNiSW prof. Marii Elżbiety Orłowskiej to znaczna ulga dla budżetu tych jednostek, które borykały się z zapewnieniem finansów na dostęp do podstawowej literatury. (Nadmienić warto, że wszystkie opłaty wniesione przez konsorcja awansem za 2010 zostaną wyrównane.)

ICM udostępnia statystyki korzystania z baz danych. W 2009 roku pobrano prawie 4 mln 700 tys. tekstów z czasopism Elseviera; w 2008 skorzystano z ponad 640 tys. tekstów z wydawnictw Springera (danych za rok ubiegły jeszcze nie ma). To największe konsorcja, zrzeszające grubo ponad sto jednostek naukowych. Dla porównania – w 2008 roku prawie 400 tys. pobrań miało „Science” (konsorcjum 28 jednostek), a 133 tys. „Nature” (20 jednostek). Z czasopism elektronicznych American Chemical Society pobrano około 440 tys. tekstów (35 jednostek), a z wydawanych przez American Institute of Physics i American Physical Society – około 245 tys. (27 jednostek).

Warunki dostępu

Istotą projektu jest umożliwienie dostępu do Wirtualnej Biblioteki Nauki z każdego komputera i adresu w sieci jednostki. Jedynym warunkiem jest wyrażenie przez instytucję woli uczestnictwa i zgłoszenie się do programu, a potem wypełnienie stosownych formularzy i podanie numerów komputerów, które mają zostać włączone do WBN. Każdy komputer z zarejestrowanym w systemie adresem IP będzie rozpoznawalny, bez konieczności podawania indywidualnych haseł dostępu. – Dostęp przez całą dobę i przez 365 dni w roku oznacza stałą możliwość sięgania do wiedzy, zarówno na poziomie podręcznikowym, jak i wiedzy naukowej potrzebnej do prowadzenia badań konkurencyjnych w skali międzynarodowej – uważa prof. Niezgódka. I najważniejsze – w przyszłości płacić będziemy za pojawiające się nowe treści i ich aktualizacje, natomiast informacje raz udostępnione pozostają na trwałe, ulokowane na niezależnych od firm udostępniających serwerach w Polsce.

Na stronie Interdyscyplinarnego Centrum Modelowania Matematycznego i Komputerowego czytamy, że ICM nie rejestruje numerów IP spoza sieci akademickiej, „jednakże instytucja może umożliwić swoim pracownikom dostęp z komputerów domowych, pod warunkiem, że we własnym zakresie zabezpieczy i będzie kontrolować ten dostęp, tak aby nie mogły z niego korzystać osoby nieuprawnione”.

Czy jest szansa, że w przyszłości w najważniejsze publikacje naukowe będą mogli wgłębić się wszyscy zainteresowani, także zawodowo niezwiązani z nauką? Prof. Niezgódka uznaje bezpłatne udostępnienie światowych kolekcji wydawniczych dwóch największych grup wydawniczych oraz uznawanej za najważniejszą bazy bibliograficznej za pierwszy krok całego programu wirtualnej biblioteki, ale przypomina jednocześnie, że kolekcje wydawnicze i bazy wiedzy są bardzo cennym towarem. Licencje całkowicie nielimitowane (płaci się za liczbę potencjalnych użytkowników) byłyby radykalnie droższe.

Co dalej?

Specjalistyczne zasoby z poszczególnych dziedzin (pod względem kosztów o rząd wielkości mniejsze w porównaniu z zasobami sfinansowanymi przez MNiSW) pozostaną na razie w modelu konsorcyjnym. Bazy Math, Nature, Science, Scopus, Source−OECD oraz inne specjalistyczne z takich obszarów, jak chemia, fizyka, ekonomia, elektronika, informatyka czy medycyna resort nauki nadal dotować będzie w 50 proc., a kolekcję czasopism nauk humanistycznych i społecznych Wiley−Blackwell – w 35 proc.

Dzień przed otwarciem Wirtualnej Biblioteki Nauki, 4 lutego, w Narodowym Centrum Badań i Rozwoju ogłoszono wyniki konkursu Lider dla młodych badaczy. Podczas uroczystości prof. Janusz Rachoń, senator RP i przewodniczący Rady NCBiR, zaapelował o powszechny dostęp do literatury naukowej on−line. Zauważył, że opłaty licencyjne są wysokie, więc gdy pojawiają się kłopoty finansowe, rektorzy uczelni i dyrektorzy instytutów ograniczają budżet bibliotek. W efekcie naukowcy zostają pozbawieni wielu specjalistycznych tytułów czasopism. – Walczę o zapis ustawowy, gwarantujący polskiemu środowisku naukowemu bezpłatny dostęp do literatury on−line. Obliczyłem, że to kosztuje 3,7 proc. wszystkich nakładów na naukę w Polsce – mówił były rektor Politechniki Gdańskiej.

Prof. Barbara Kudrycka poinformowała wszystkich rektorów i dyrektorów instytutów o możliwości włączenia się do projektu Wirtualnej Biblioteki Nauki; wysłała też listy elektroniczne do ponad stu tysięcy naukowców. Czytamy w nich: „Zacieranie granic państwowych i kontynentalnych w nauce, nieskrępowany przepływ informacji o najnowszych zdobyczach wiedzy – a nade wszystko włączenie polskich badaczy w ten światowy obieg informacji – to warunek coraz wyższej jakości polskich badań. I coraz bardziej imponujących osiągnięć. (…) Co szczególnie dla mnie istotne – poprzez wolny dostęp do światowych publikacji wyrównujemy szanse polskich jednostek naukowych w europejskiej i światowej konkurencji. Wierzę, że zwiększamy też szanse polskiej nauki na wyczekiwany przez wszystkich Polaków sukces naukowy na miarę Nobla”. Także podczas uroczystego otwarcia biblioteki minister nauki zapewniła, że wierzy w spektakularny sukces przedsięwzięcia.

AK