Strategia

Andrzej Świć


Dyskusja nad przyszłością polskiego szkolnictwa wyższego weszła w nową fazę. Poznaliśmy środowiskową strategię rozwoju na lata 2010−2020 opracowaną przez konsorcjum konferencji rektorów i Fundacji Rektorów Polskich, którego liderem jest prof. Jerzy Woźnicki. Mamy też pierwsze analizy i propozycje rozwiązań (patrz: artykuł profesorów Andrzeja Jajszczyka i Leszka Pacholskiego) przedstawione przez konsorcjum Ernst&Young i Instytutu Badań nad Gospodarką Rynkową, na którego czele stoi prof. Krzysztof Rybiński. Za chwilę będziemy znali całość tej propozycji.

Panuje opinia, że środowisko akademickie jest konserwatywne – hołduje raczej temu, co tradycyjne, niż prze do zmian. I jest w tym sporo racji. Zwłaszcza jeśli popatrzy się na stosunki wewnątrz uczelni i instytutów, na ścieżki kariery naukowej, na hierarchiczność, na pozycję nawet najzdolniejszych młodych w stosunku do profesorów, którzy już dawno powinni przekazać pałeczkę następcom, na brak rzeczywistej konkurencji – i tak można by ciągnąć jeszcze dłuższą chwilę. Nie jest też łatwo samemu narzucać sobie trudniejsze wymagania i radykalnie zmienić funkcjonujące od lat zasady – raczej uzasadnia się, że stare są dostatecznie dobre. Ale to jest tylko część prawdy, bo jest też tak, że to środowisko, a w każdym razie jego część, przekracza te schematy, widzi rzeczy szerzej i gotowe jest wprowadzać nowe rozwiązania – to środowiskowe komisje akredytacyjne (które dziś mogłyby być bardziej wymagające) zaczęły działać najpierw, a później powołano Państwową Komisję Akredytacyjną, to w wielu uczelniach wprowadzono wewnętrzne systemy zapewniania jakości (gdyby tylko wnioski z nich płynące były dalej idące), nim dostrzeżono, że to powinno być regulowane prawem. To tylko pierwsze z brzegu przykłady.

Gdy się wczytać w przedstawione propozycje strategii prof. Woźnickiego i zręby tej prof. Rybińskiego, widać, że nie brak w nich krytycznej oceny sytuacji i odwagi do zmian – w każdym razie tych strategicznych. Pytanie o wybór najskuteczniejszych rozwiązań systemowych i instytucjonalnych, które pozwolą naszym uczelniom być konkurencyjnymi w pędzącym naprzód świecie. To łatwe nie jest, bo co innego kilka argumentów, a co innego rzeczywistość i wady, których na początku nie widać – np. KBN. Dyskusja, i to niełatwa, przed nami.

Andrzej Świć