RT 60

Andrzej Marecki


Obserwacje radioastronomiczne są prowadzone w Centrum Astronomii UMK od ok. 50 lat. Od 1994 roku głównym narzędziem badawczym toruńskich radioastronomów jest teleskop z 32−metrowym zwierciadłem parabolicznym – jeden z najlepszych tej klasy w Europie.

15−letnia historia toruńskiego radioteleskopu to w zasadzie success story. Jednak spoczywanie na laurach byłoby nieroztropne. Postęp w astronomii jest generowany przez rozwój technik obserwacyjnych. W odniesieniu do radioastronomii oznacza to większe zwierciadła lub zespoły zwierciadeł o wielkiej powierzchni sumarycznej, większą dokładność ich powierzchni oraz wyposażenie w coraz lepsze systemy odbiorcze – coraz czulsze i pokrywające pasma częstotliwości słabo dotąd spenetrowane. Przez znaczną część czasu obserwacyjnego radioteleskopy europejskie pracują jako sieć, tzn. łączą się ze sobą tak, iż powstaje wirtualny teleskop o rozmiarach kontynentu. Gdy więc coraz więcej naszych partnerów zaczyna dysponować instrumentami o średnicach większych niż dotychczasowy standard 30−40 m, zaczynamy „odstawać”, co odbija się na jakości wyników obserwacji. Jest też druga przesłanka do zainwestowania w nowy instrument. Warunki obserwacji w miejscu, gdzie znajduje się teleskop – wieś Piwnice położona zaledwie ok. 10 km od centrum 200−tysięcznego Torunia – nieuchronnie się pogarszają. Zakłócenia generowane przez cywilizację znacząco degradują jakość obserwacji, szczególnie na falach o długości ok. 20 cm.

Od lat w Centrum Astronomii UMK dojrzewała koncepcja budowy nowego radioteleskopu, większego niż dotychczasowy i ulokowanego na terenie o bardzo małej gęstości zaludnienia, co podyktowane jest występującym tam niższym poziomem promieniowania radiowego wytwarzanego przez urządzenia elektryczne i elektroniczne.

Nowy, duży, bo aż 90−metrowy radioteleskop UMK – drugi co do wielkości w Europie – miałby stanąć w Borach Tucholskich i być zdalnie sterowany z Piwnic. Nie dość, że jego średnica dorównywałaby największym instrumentom tego typu na świecie, to zastosowane przy jego konstrukcji technologie sprawiłyby, że koszt jego budowy byłby kilkakrotnie niższy. Prof. Lars Baath z Politechniki w Halmstad (Szwecja) zaproponował budował reflektora teleskopu z lekkich kompozytów. W koncepcji tej zastosowano by oryginalne rozwiązanie sterowania, oparte na siłownikach hydraulicznych. Jego odbiorniki radiowe miałyby mieć charakter matrycy, analogicznej do optycznej kamery CCD (za opracowanie której przyznano Nobla z dziedziny fizyki w 2009 roku), co zwielokrotniałoby możliwości tworzenia nowych przeglądów całego nieba (klasyczny radioteleskop obserwuje tylko jeden „piksel” na niebie).

Dzięki nowemu instrumentowi toruńscy astronomowie chcieliby tworzyć całościowe przeglądy nieba na częstotliwościach kilkunastu GHz oraz monitorować zmienność radioźródeł i odkrywać radioźródła efemeryczne w tym pasmie. Mało który teleskop odkrywa dokładnie to, do czego został zaprojektowany. Odkrycia naukowe można tylko do pewnego stopnia „zaplanować”. Tak było np. z kosmicznym mikrofalowym promieniowaniem tła, najpierw przewidzianym na gruncie teorii, a potem potwierdzonym obserwacyjnie. Nie mniej ekscytujące są jednak odkrycia dotyczące zjawisk i obiektów, z których istnienia w ogóle nie zdawaliśmy sobie sprawy, których „nie przewidywano”.

Czy to przedsięwzięcie ma szanse się powieść? Radioastronomowie z Torunia mają już wprawę w proponowaniu desperackich projektów. Tak było z obecnym 32−metrowym teleskopem, którego idea zrodziła się jeszcze epoce gierkowskiej, w stanie wojennym została schowana do szuflady, by w końcu – na przekór tym, którzy pukali się w czoło – zmartwychwstać pod koniec lat 80. Miejmy nadzieję, że nowemu pokoleniu radioastronomów z UMK uda się szybko zrealizować plan budowy nowego radioteleskopu.