Ideał uczonego

Przemysław Waszak


Każda sztuka jest autobiograficzna.
Federico Fellini, Atlantic

Autobiografia, czyli „sam piszę swoje życie”, to forma pisarstwa z natury subiektywna, mająca określony cel, konwencję, porządkująca, wybierająca fakty z własnego życia, nienasycona odwołaniami do archiwaliów lub relacji innych osób, jak biografie pióra historyków. Z drugiej strony autor opiera się na źródłach im niedostępnych. Operuje faktami znanymi tylko sobie i przeżytymi w sposób osobisty. Pisarz pokazuje własną wrażliwość, wizję, kulturę swoich czasów, a nie tylko faktografię. Własna biografia nie musi być we wszystkim zbieżna z prawdą, lecz zgodna z własnymi oraz ówczesnymi przekonaniami tudzież zamierzonym na czytelniku efektem. Autor ujawnia własne „ja”, uwzględnia uczucia oraz introspekcję, dokonuje autoanalizy i autokomentarza, odkrywa siebie przed czytelnikiem.

Autobiografia początkami sięga Chin II wieku p.n.e., znamy przykłady ze starożytnego Rzymu. W szerszym zakresie występuje od XV wieku. Warto wymienić Wyznania św. Augustyna, Wyznania Rousseau, zawierające postanowienie absolutnej szczerości, autobiografie Goethego, Sartre’a, Montaigne’a, Pasternaka. Autobiografia stanowi wyzwanie – jestem, więc mogę napisać swoją biografię. Od prac tylko chronologicznych większe znaczenie mają biografie duchowe, w których osoba, bądź jej dzieła, są na pierwszym planie. W autobiografiach zauważamy diachronię w niemożności idealnej repetycji zdarzeń. Przedstawione wydarzenia objęte pamięcią nie są tożsame z faktami. Biografie jednej osoby z różnych lat mogą się różnić.

Wzorzec uczonego, o którym usłyszymy, może trącić myszką, wydać się konstruktem przeidealizowanym, rygorystycznym. Pomimo to był on wzorem i warto go również dzisiaj uznać za swoją drugą, osobistą metodologię po tej stosowanej w dociekaniach naukowych. Autobiografie, bardziej popularne w krajach anglosaskich aniżeli w Polsce, ustąpiły pola nowoczesnym, socjologicznym modelom analiz naukowców, statystykom komputerowym, aczkolwiek wykorzystuje się je w naukach społecznych. Skupimy się na autobiografiach wybitnych uczonych, które zawdzięczają powstanie inicjatywom redakcji wiele znaczącego, wpływowego w świecie naukowym rocznika „Nauka Polska”.

Udręka i ekstaza

Nie ma jednego modelu postępowania ani charakterystyki osobistej dla wszystkich uczonych. Świat liczy tyle wzorców, ile dziedzin nauki lub raczej ile jednostek, bo każdy uczony to osobowość. Jednak możemy wskazać wiele istotnych dla badacza cech.

Uczony to człowiek, który przez całe życie zachowuje dziecięcą ciekawość świata, wielką wrażliwość, pewną niedojrzałość, pomagającą w zachowaniu młodego ducha i służącą wyrafinowaniu myśli. Uczony bowiem często pogrąża się w rozmyślaniach, jego myśl jest „skupiona, w jeden punkt wbita”, aż do męczarni pracy umysłowej. Nagrodą za wytężoną, skoncentrowaną pracę jest wyczekiwane olśnienie. Uczonemu wszystko może się przydać, zatapia się w książkach i to głównie z nimi obcuje, jest ciekawy świata, pogłębia swoją wiedzę przez całe życie. Szybko wznosi się ponad ogólnikową, niedojrzałą wiedzę szkolną. Jego kontakt z nauką ma znamiona niemal mistyczne. Można go określić terminami XIV−wiecznego mistrza Eckharta: natchnieniem oraz Gelassenheit, Abgeschiedenheit – wyrzeczeniem się wszystkiego, poświęceniem się jednej rzeczy, poznaniem na drodze myślnej kontemplacji. Drugie określenie to Vünkelein, iskierka duszy, a w przypadku uczonego – nauki, pojmowanej jako twórcza i aktywna, poszukująca prawdy. Taką iskierkę człowiek nosi w sobie, musi ją pielęgnować, rozpalać i stopić w jedno z najwyższym celem w unio mystica.

Uczonemu, jak i mistykowi, daleko jednak do niewrażliwości na niezbędne sprawy materialne, bytowe. Jednak gdy w trudnych warunkach przyziemne sprawy biorą górę nad pracą naukową, uczony odczuwa przemożny głód wiedzy, pracy. Wyjątkowo trudno znieść przedłużającą się niedostępność książek, własnych notatek i naukowych dysput. Uczonemu życie bez nauki mocno doskwiera i traci sens. Książki są tak niezbędne, jak meble. Po długiej rozłące najpierw następuje krótkie spotkanie z rodziną, zaraz potem zagłębienie się w pracy. Mimo problemów życiowych uczony na przekór wszystkiemu uporczywie kontynuuje badania, a przy tym odznacza się niezłomnością moralną w krytycznych sytuacjach. Żałując niemożliwości pracy zdobywa się na heroizm nauczania: 10 godzin dzień w dzień.

Uczony „dla obcych ludzi”, spraw, zajęć „ma twarz jednakową”. Stroni od plotek, rozrywek, towarzyskich rozmów. W swoim życiu gości sztukę, muzykę poważną, lecz unika wrażeń erotycznych. Żona, co trudne do przyjęcia, ma pełnić rolę służebną, cennej pomocy domowej, podobnie jak pomocnice były niezbędne krzyżowcom walczącym w imię wyższych celów. Idąc dalej, dla nieśmiałego, samotnego wśród ludzi naukowca uprawniona jest jedynie wysublimowana miłość platońska. Częściej jednak spotykamy zauroczenie osobowością i myślą swojego mistrza, treścią książek. Gdyż nauka jest rozkoszą największą, powstaje w twórczej ekstazie. Z czasem, po dogłębnych rozmyślaniach, uczony dostrzega nieścisłości nauki mistrza, zagadnienia, które mógłby rozwiązać lepiej.

...et arceo

Cel naukowca stanowi precyzyjne formułowanie zagadnień, odkrywanie, niepodporządkowywanie się ustalonym warunkom lub nakazom. Słowa opisujące uczonego mają inne desygnaty od potocznie używanych. Systematyczność to nie regularne odrabianie zadanych prac od czwartej do szóstej, lecz narzucenie sobie efektywnej metodologii, rytmu pracy, podporządkowanie swoich zajęć osiągnięciu celu i trzymanie się ściśle obranej drogi oraz unikanie rozdrabniania swoich sił. Wielkie znaczenie ma pamięć oraz twórcze, konstruktywne myślenie, celność konstatacji i obserwacji, łatwość syntezy, unikanie ogólników, spostrzegawczość, wytrwałość, samodzielność i niepokorność w myśleniu, ale nade wszystko talent. Naturalnie badacz nie poddaje się uprzedzeniom rasowym, religijnym, politycznym ani jakimkolwiek innym. Zwykle unika kariery, w szczególności politycznej, oczekując na dostrzeżenie swoich osiągnięć.

Uczonego nie nazwiemy z pewnością prymusem, niekoniecznie określimy go mianem omnibusa, jednak jest on zaprzeczeniem dyletantyzmu, szczególnie na obszarze badań, który go pasjonuje, gdzie tworzy, jak artysta, doniosłe dzieła. Badacza cechuje dążność do eksplikacji problemów, czynienia nauki komunikatywną, a także wnikliwość, podejście na zasadzie: nie wiem, nie zakładam nic z góry, pragnę uczynić wszystko, by rzeczywiście zrozumieć problem, tchnąć energię w trudne, zawiłe zagadnienia i przekazać ich rozwiązania innym. Myśliciel sięga przede wszystkim do źródeł, dopiero w drugiej kolejności do opracowań. Często jego podejście to: najpierw odkrycia, potem dydaktyka. Nie traci wigoru w pracy naukowej nawet na emeryturze.

Samotność, oryginalność, równanie w górę, chodzenie z głową w chmurach powinno zaakceptować społeczeństwo, którego naukowiec mimo wszystko potrzebuje. Nie będzie się jednak dostosowywał do środowiska. Napotykane osoby mogą w wieku młodzieńczym deprymować, zaś później przeszkadzać w pracy. Zdarza się, że to najbliżsi ustawicznie wbijają nóż w plecy. W szczególności uczony życzy sobie rozmów z towarzyszami ducha, prowadzi rozległą korespondencję, odznacza się wysoką kulturą.

Autobiografie skupiają się na stawianiu czoła przeciwnościom, zawierają elementy sprawozdania z pracy badawczej i edukacyjnej. Czasem biograf widzi siebie poprzez pryzmat publikacji, miejsc wystąpień, nagród, walorów. Autor rozlicza się przed czytelnikami ze swego życia, mając na celu ich pouczenie, przestrogę, ukierunkowanie. Może również tworzyć zarys problematyki, z którą się zmagał, albo postrzegać siebie poprzez wizerunek swojego największego mistrza. Osobistej biografii nie musi wypełniać jedynie autotematyka. Początek autobiografii lub jej przełomowy punkt oznaczają narodziny duchowe, kształtowanie swojego warsztatu. Dużą rolę odgrywa wychowanie, wiara, przekonania, osobowości mistrzów, przyjaciół naukowych.

Podsumowując, na tle wciąż poruszanych, doskonalonych zagadnień metodologii, modelu osobowości, pracy i etyki ogólny wzór drogi naukowej wyłaniający się z autobiografii osób tworzących naukę okazuje się arcyciekawy. Poruszane w autocharakterystykach węzłowe problemy w życiu środowiska naukowego i własnej pracy mają walor nie tylko historyczny.

Jak mówi jeden z wybitnych filozofów, żyjemy w świecie pozorów i ułudy. Uczony od takiego świata ucieka i stawia sobie za cel przekazanie istoty rzeczy studentom i kolegom. Nie da się go zaszufladkować i dlatego można wskazać szereg znakomitych uczonych, którzy nie będą odpowiadać portretowi w niniejszym artykule. To młodzieńczo−idealistyczna wizja.

Mgr Przemysław Waszak, historyk sztuki, doktorant UMK w Toruniu, stypendysta DAAD w Mainz.