Wolna myśl u drzwi

Piotr Hübner


Gdy utworzono na Wydziale Teologicznym UJ pierwszą katedrę socjologii, i do tego „chrześcijańskiej”, pojawiły się protesty w kręgach lewicowej inteligencji, od kilku lat postulującej powołanie katedry „naukowej” socjologii na Wydziale Filozoficznym. Opory budziła też osoba ks. prof. Kazimierza Zimmermanna, uczonego, ale i działacza katolickiego. Już w sierpniu 1910 roku prasa socjalistyczna („Naprzód”) wzywała do protestów. Na rok akademicki 1910/1911 ks. prof. Zimmermann zapowiedział nie tylko kursowy wykład na Wydziale Teologicznym, ale i publicum – wykład otwarty, bez opłat, na temat stosunków gospodarczych i społecznych w Wielkopolsce. Cotygodniowe zajęcia miały się rozpocząć 15 listopada 1910 roku. Ulotki wzywały do bojkotu wykładu, a w wyznaczonym dniu w Collegium Novum na sali wykładowej doszło najpierw do polemik, a następnie do bójki i demolowania sali. Zwycięscy przeciwnicy wykładu podjęli próbę okupacji sali – na to rektor August Witkowski wezwał policję. W kolejnych ulotkach nazywano ks. Zimmermannna „agitatorem chrześcijańsko socjalnym”, który szykuje się do złożenia „przysięgi antymodernistycznej”. Senat skierował sprawę do c.k. prokuratorii, by ukarała prowodyrów zajść. Radykałowie zerwali dwa kolejne wykłady, więc Senat wezwał uczestników blokady do złożenia legitymacji. W akcie solidarności około 500 studentów demonstracyjnie złożyło indeksy – nie wszyscy byli uczestnikami zajść. Po dochodzeniu Senat podjął uchwałę (25 I 1911) o udzieleniu 246 studentom nagany, a relegowaniu trzech winowajców. Jak po latach wspominała Laura Kaufman, naganę (wpisywaną do indeksów) traktowano jako consilium abeundi – „radę, żebym się wyniosła”. Na to radykałowie zorganizowali 29 stycznia nielegalny wiec. W kolejnym dniu, coraz lepiej zorganizowani zwolennicy wykładów zajęli, już nocą, salę wykładową i zabarykadowali wejście do budynku – ks. prof. Zimmermanna wprowadzono tylnymi drzwiami. Radykałowie przypuścili szturm wyłamując drzwi i wdarli się do sali wykładowej. Znów interweniowała policja. Od 1 lutego ogłoszono strajk okupacyjny, zorganizowany przez dwa Stowarzyszenia Młodzieży Postępowej – „Spójnię” i „Promień”, Czytelnię Akademicką oraz „Haschachar” i Związek Młodzieży Żydowskiej Postępowej. Na listę strajkujących wpisało się ogółem 945 studentów. O wydarzeniach pisano także za granicą.

Po stronie ks. prof. Zimmermanna opowiedziały się w UJ władze, większość profesorów i studenckie organizacje: „Zjednoczenie” (młodzież narodowa), Sodalicja Mariańska oraz Towarzystwo Polskiej Młodzieży Katolickiej „Polonia”. W dniu 12 lutego w sali „Sokoła” zorganizowano „Wiec obywatelski... w sprawie zaburzeń w Uniwersytecie Jagiell.” (tytuł broszury). Wiec był „poważny w obradach, jednomyślny w uchwałach” – stwierdzano w „Przedmowie”. Otworzyło wiec przemówienie prof. Stanisława hr. Tarnowskiego. Wskazywał, że przez 500 lat przeciw uniwersytetowi nie podniosła się „żadna ręka obca: tembardziej żadna polska. Dziś ten uniwersytet zamknięty. Zamknięty, bo był teatrem bezprawi i gwałtów (...). Mówią, że rozpoczęli te rozruchy w obronie wolności nauki. Nieprawda (...) wolność nauczania służy im tylko, ale nie pozwala na stanowisko chrześcijańskie w nauce”. Pojawili się „obcy ludzie nie należący do uniwersytetu, przemawiający w nim jak u siebie, zuchwałe stawianie warunków, groźby. Cechą była nieprawda; środkiem był terror”. Celem ogólnym – „zniszczenie chrześcijaństwa, a przede wszystkim zburzenie kościoła katolickiego”. Celem wewnętrznym – „zaszczepić w społeczeństwo polskie nienawiść wiary i kościoła, a przez to sprowadzić rozkład jego duszy; zaszczepić anarchię, a przez to sprowadzić rozkład społecznego organizmu (...). Ks. Zimmermann i jego wykłady socjologii chrześcijańskiej to pretekst”. W dyskusji prof. August Sokołowski zapytywał: „Czyż mamy pozwolić na to, aby dzieło stworzone przez wielkich naszych monarchów, stało się nie perłą nauk, lecz przybytkiem t.zw. „wolnej myśli” i rozsadnikiem bezwyznaniowości?” Cezary Haller dostrzegał, że „wsiąka w duszę polską naszej młodzieży jad nihilizmu moskiewskiego, z innej strony zaś jad deprawacji i nienawiści, pragnący zniszczyć nasze najszczytniejsze ideały narodowe i wiarę naszą świętą podkopać”. Ks. Andrzej Mytkowicz, generalny sekretarz katolickich stowarzyszeń robotniczo rzemieślniczych w diecezji krakowskiej, wskazywał na „agitację wolnomularską, czyli masoński antykatolicyzm” oraz na działania Żydów. W broszurze umieszczono teksty kilkudziesięciu depesz, wspierających uczestników wiecu obywatelskiego.

Przeciwstawne zdanie przedstawił literat i uczony Romuald Minkiewicz w książeczce „Młodzież a uniwersytet (z powodu zajść krakowskich) rozważania ogólne i historyczne, przedłożenia doraźne, konkretny plan naprawy stosunków” (Kraków 1911). Zwracał uwagę na to, że nie jest respektowana zasada bezwyznaniowości, że „kler nową dla siebie, już wprost na terenie uniwersytetu, wystawił redutę”, że katedrę socjologii należało uruchomić dla Ludwika Gumplowicza (popełnił samobójstwo z żoną w sierpniu 1909) – i to na Wydziale Filozoficznym. Wskazywał, że studenci postulowali, by uniwersytet sekularyzować – poprzez utworzenie z Wydziału Teologicznego „odrębnego zakładu naukowego”. Projektował też nową strukturę władz uniwersyteckich, przewidując udział studentów w kierowaniu uczelnią. Wywodził, że „nie było i niemasz żadnego związku kultury naszej nauki uniwersyteckiej z kościołem rzymsko katolickim”. Wytykał ks. prof. Zimmermannowi opublikowaną ówcześnie rozprawę „Moja pani”, będącą „przyczynkiem do psychologii księżych gospodyń”, co miało dowodzić tego, że autor „nie ma odpowiednich kwalifikacji” do pracy uniwersyteckiej. Nie wspominał jednak innych publikacji („Znaczenie stanu robotniczego dla społeczeństwa i Kościoła 1908”) i doktoratu „Bank Przemysłowców”, obronionego rok wcześniej w Uniwersytecie Monachijskim, gdzie ks. Zimmermann studiował nauki ekonomiczne i socjologię pod kierunkiem Ludwiga Brentano (studia teologiczne odbył uprzednio w Uniwersytecie w Würzburgu).

Istotą „zimmermaniady” była walka o charakter socjologii – nauki silnie uwarunkowanej ideologicznie. Była to batalia o wzory organizacji życia społecznego, o system propagowanych wartości. W świeckim wydaniu ówczesna socjologia łączyła się z ideologią socjalistyczną, sięgającą po rewolucyjne metody działania, w wydaniu chrześcijańskim katolicka nauka społeczna odwoływała się do podmiotowości osoby ludzkiej, do własności prywatnej i rodziny jako fundamentu społeczeństwa, i zasady pomocniczości, osłabiającej etatystyczne zapędy państwa. Do tego – do wiary w Boga i etyki, jako fundamentu w działaniach.