Kronika akademicka FA 09/2009
Studia bez kierunków?
Studenci MISH i MISMP mają możliwość samodzielnego układania planu studiów i wybierania zajęć z praktycznie wszystkich dostępnych w uniwersytecie – ograniczenia są niewielkie. Mają do dyspozycji wybranego przez siebie opiekuna naukowego, który między innymi pomaga ułożyć plan pracy. Mimo tego wsparcia wielu studentów twierdzi, że pierwszy rok bywa stracony. Nie należy nikogo obarczać winą za tę sytuację. Po prostu młodzi ludzie rozpoczynający studia nie zdają sobie sprawy z tego, jak działa uniwersytet, nie są pewni, co ich interesuje i tylko doświadczenie pomoże im wybrać zajęcia zgodne z zainteresowaniami i odpowiadające ich osobowości. W rozwiązaniu podobnych dylematów nie pomoże, niestety, nawet najlepsze biuro karier.
Czasem także przymus może otworzyć nowe perspektywy. Przykładem są moje doświadczenia na filologii polskiej. Wiele osób rozpoczyna ten kierunek z miłości do literatury, a perspektywa językoznawstwa ich przeraża. Jednak uczęszczając na obowiązkowe zajęcia z językoznawstwa, zaczynają się nim pasjonować.
Danie studentom narzędzi do samodzielnego kształtowania toku studiów jest doskonałym pomysłem, jednak należy zadbać, by mogli w pełni wykorzystać ten przywilej.
Europejska Rada Badań
ERC w Warszawie
Powołanie Europejskiej Rady Badań było krokiem milowym dla europejskiej polityki naukowej – mówiła prof. Barbara Kudrycka, minister nauki, podczas warszawskiego posiedzenia European Research Council. Przedstawiła reformę systemu nauki w Polsce, podkreślając jej podstawowe założenia, m.in.: powiązanie wysokości finansowania z jakością badań, finansowanie badań o fundamentalnym znaczeniu dla kraju i wspieranie młodych naukowców. Zapewniała, że nowy system nauki w Polsce ma umożliwić polskim naukowcom lepsze wykorzystanie środków unijnych, m.in. przez skuteczną rywalizację o granty w europejskich programach badawczych.
Powołana 3 lata temu instytucja obradowała w Warszawie w dniach 30 czerwca – 1 lipca. Europejską Radę Badań powołała Komisja Europejska. Tworzy ją 22 naukowców z różnych krajów UE. Nowe kraje członkowskie reprezentują w ERC tylko 3 osoby, wśród których jest prof. Michał Kleiber, prezes PAN. ERC dysponuje rocznym budżetem przekraczającym 1 mld euro. Środki te przeznaczone są na granty badawcze, wyłonione do realizacji w drodze konkursu. Jak zapewniał prof. Kleiber, jednym z priorytetów ERC jest wykorzystanie potencjału młodych naukowców i zapewnienie im atrakcyjnych możliwości prowadzenia badań. Jednym z największych problemów europejskiego środowiska naukowego – a Polska jest tego skrajnym przykładem – są ograniczone szanse młodych ludzi, którzy szukają możliwości kariery poza kontynentem. Do tej pory 1/3 wszystkich środków ERC była przeznaczona dla młodych naukowców. – Chcemy połowę środków, którymi dysponuje rada, przeznaczać na granty dla młodych badaczy – zapowiedział prof. Kleiber.
30 czerwca z członkami ERC spotkał się prezydent Lech Kaczyński. – Wiedza naukowa jest wartością, której nie da się przecenić – ocenił. – Elementem naszych działań jest odwiedzanie państw członkowskich Unii Europejskiej. Podczas tych wizyt rozmawiamy o wspólnych aspiracjach Europejczyków. Chcemy, by Europa stała się prawdziwym motorem wiedzy – powiedział prof. Fotis C. Kafatos, przewodniczący rady.
Najważniejszym rezultatem warszawskich obrad ERC było ustalenie nowych zasad organizowania konkursów na projekty badawcze finansowane z budżetu Unii Europejskiej w 2010 roku. Konkurs dla młodych badaczy będzie podzielony na dwie kategorie. Wyodrębniony zostanie konkurs dla naukowców bezpośrednio po doktoracie, którym trudno jest konkurować ze starszymi kolegami, którzy obronili się kilka lat wcześniej i mają większe doświadczenie badawcze. – W ten sposób staramy się precyzyjnie odpowiedzieć na potrzeby naukowców – powiedział prof. M. Kleiber.
Podczas obrad porównano osiągnięcia poszczególnych krajów pod względem liczby naukowców nagradzanych w konkursach organizowanych przez ERC. Anglia czy Francja mają nawet po 20-30 laureatów w każdej edycji konkursu, Polska raptem po 2 w każdym konkursie. To stanowczo za mało w stosunku do wielkości naszego społeczeństwa i liczby naukowców.
Parlament Studentów RP
Elastyczną ścieżką do kompetencji
W 10 punktach Parlament Studentów RP przedstawił swoje stanowisko na temat założeń reformy szkolnictwa wyższego. Studenci domagają się m.in.: likwidacji kierunków studiów i wprowadzenia elastycznych ścieżek kształcenia, likwidacji minimów kadrowych, zmiany zasad finansowania studiów i przyznawania stypendiów naukowych oraz reformy kredytów studenckich. Według Bartłomieja Banaszaka, przewodniczącego PSRP, najważniejsze jest obalenie archaicznego systemu kształcenia, który uwzględnia bardziej interesy kadry akademickiej niż potrzeby studentów. Mają w tym pomóc zmiany proponowane w punkcie pierwszym „Reforma procesu kształcenia – likwidacja kierunków studiów, wprowadzenie elastycznych ścieżek kształcenia, oparcie programów studiów na Krajowych Ramach Kwalifikacji i efektach kształcenia”. Parlament nie zgadza się, by „efekty studiów były mierzone liczbą godzin spędzonych na wykładach, prowadzonych przez utytułowanych profesorów”, dlatego proponuje w punkcie drugim reformę polityki kadrowej uczelni, w tym likwidację minimów kadrowych. Rzetelne wdrożenie KRK umożliwi uczelniom tworzenie programów studiów w ramach dziedzin wiedzy w oparciu o elastyczne ścieżki kształcenia. W tym systemie, jak zauważa PSRP, „nieodzowny jest wzrost roli i zmiana charakteru biur karier, tak, by funkcjonowały one jako biura doradztwa personalnego, doradzające studentowi dobór określonych kursów i modułów w kontekście oczekiwanych przez niego efektów kształcenia”. B. Banaszek podkreśla, że efektywność takich biur jest niezbędna do prawidłowego funkcjonowania proponowanego systemu.
PSRP popiera projekt zwiększenia dostępności do bezpłatnego szkolnictwa wyższego i wyraża swoje zrozumienie dla prób rozwiązania problemu marnotrawienia pieniędzy w ramach dotacji podmiotowej. Studenci widzą potrzebę reformy systemu pomocy materialnej, m.in.: zmiany zasad przyznawania stypendiów (likwidacji „naukowego” w dotychczasowym kształcie i wprowadzenia stypendium za osiągnięcia uczelniane, w którym średnia ocen będzie stanowić tylko 40 proc. podstawy jego przyznawania) oraz radykalnej przebudowy systemu kredytów studenckich.
Ważną częścią propozycji jest upodmiotowienie studenta w szkolnictwie wyższym. Konieczne są rozwiązania, które „zabezpieczą studenta przed nieuczciwymi praktykami ze strony uczelni oraz sprawią, że ruch studencki będzie dużo bardziej niezależny.” Aktualnie obowiązujące regulacje prawne uzależniają samorządy studenckie od władz uczelni i państwa, a partnerstwo studentów jest jedynie sloganem. W opublikowanym stanowisku PSRP proponuje, aby studenci mieli prawo skorzystania ze szkolenia z podstaw prawa cywilnego oraz prawa i postępowania administracyjnego. Z jednej strony ma to kształtować świadomość prawną młodych obywateli, a z drugiej dać wiedzę potrzebną do prowadzenia sporu z uczelnią. Parlament domaga się także uregulowania swojego statusu prawnego i finansowego, tak, by nie był jednostką w pełni zależną od ministerstwa.
Fundacja na rzecz Nauki Polskiej
Czujna skłonność do zgody
Dyskusja o książce Weroniki Chańskiej Nieszczęsny dar życia. Filozofia i etyka jakości życia w medycynie współczesnej, jaką zorganizowała Fundacja na rzecz Nauki Polskiej 18 czerwca w Bibliotece Uniwersytetu Warszawskiego, pokazała charakterystyczne dla naszych czasów obawy i nadzieje. Co ważne, dylematy, jakie niesie rozwój cywilizacji, są przedmiotem refleksji inteligentów – kilkadziesiąt osób w różnym wieku można uznać za reprezentatywną próbę.
Ich wypowiedzi poprzedziła wymiana zdań między zaproszonymi do panelu – autorką książki oraz profesorami: Andrzejem Górskim, lekarzem i bioetykiem z Uniwersytetu Medycznego w Warszawie, wiceprezesem PAN, Zbigniewem Szawarskim, filozofem z Uniwersytetu Warszawskiego, i ks. Andrzejem Szostkiem, etykiem z Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego.
Każdy gość odniósł się do – wnikliwie i bardzo erudycyjnie przedstawionej w książce – podstawowej opozycji między etyką świętości życia i etyką jakości życia. Od początku stawiano obie te koncepcje nie na płaszczyźnie kontrowersji światopoglądowej, lecz nieuchronnej w pluralistycznych społeczeństwach koegzystencji w obrębie stanowionego prawa.
Nie może być zgody między wiarą w to, że życie jest darem Stwórcy, z czego wynika jego wartość zawsze taka sama, niezależnie od tego, jakim życiem obdarzony został konkretny człowiek i przekonaniem, że to każdy konkretny człowiek ocenia swoje życie i powinien móc nim dysponować. Dyskusja specjalistów szła w kierunku przedstawiania argumentów za świętością życia i za uznaniem jego jakości za względną oraz zmienną, po to, żeby uzmysłowić sobie wspólnie, jak trudne nowe problemy niesie rozwój medycyny.
Częstokroć chwiała się przyniesiona na debatę pewność wielu uczestników. Podane przez prof. Szawarskiego przykłady pacjentów cierpiących niewyobrażalne męki, bez nadziei na wyzdrowienie lub tylko ulgę, kazały myśleć o niezwykłym obciążeniu psychicznym i rozterkach moralnych współczesnego lekarza, który przysięgał zawsze nieść pomoc i staje oto wobec sytuacji, gdy jedyną pomocą może być... śmierć.
Dyskutanci, jak i paneliści, dzielili się na zwolenników jednej i drugiej koncepcji etyki życia, przy czym prawie nikt nie formułował opinii skrajnych, wykluczających którąkolwiek poza obręb potrzebnej debaty społecznej.
Etyka jakości życia powstała w związku z osiągnięciami nowoczesnej medycyny, które pozwalają przedłużać ludzkie istnienie, co wydawało się bezdyskusyjnym dobrem i co postrzegaliśmy jako niekwestionowaną powinność wszystkich odpowiedzialnych za zdrowie. Stopniowa zmiana tego paradygmatu towarzyszyła wysuwaniu się praw człowieka na czoło standardów cywilizacyjnych. Do podstawowych wolności zaczęto zaliczać prawo dysponowania własnym życiem, a to z kolei zmieniało relację lekarz – pacjent z paternalistycznej, jak to określa autorka książki, na partnerską. Taka zmiana komplikuje sprawę odpowiedzialności lekarza za skutki terapii bądź jej zaniechania, bowiem partnerzy nie dysponują taką samą wiedzą ani o aktualnym stanie chorego, ani o skutkach leczenia lub zaniechania terapii. Ponadto decyzje pacjenta bywają dyktowane czynnikami niedającymi się zracjonalizować, takimi jak ogrom cierpienia, załamanie psychiczne, a nawet okolicznościami zewnętrznymi. Lekarz powinien je znać, a nawet przewidywać, zatem musi je uwzględniać w swoim postępowaniu terapeutycznym.
Dyskusja o książce Weroniki Chańskiej miała wiele wątków. Pokazała, jak żywe są opisane tam problemy. Myślę także, że pobudziła nowe obszary wrażliwości na komplikujące się ludzkie losy.
Politechnika Warszawska
Politechniki na platformie
19 czerwca w Berlinie powołano Platformę Współpracy Metropolitalnych Uniwersytetów Technicznych Regionu Europy Środkowej i Wschodniej (Cooperation Platform of Central and East European Metropolitan Universities of Technology). Członkostwo zadeklarowały uniwersytety techniczne Berlina, Budapesztu, Pragi, Kijowa, Trondheim, Petersburga, Bratysławy, Wiednia, Wilna i Warszawy.
Pomysłodawcą przedsięwzięcia jest prof. Włodzimierz Kurnik, rektor Politechniki Warszawskiej. Z jego inicjatywy 6 listopada 2008 w Warszawie odbyło się spotkanie rektorów zainteresowanych uczelni i podpisany został list intencyjny dotyczący regionalnej europejskiej współpracy metropolitalnych uczelni technicznych. Utworzony podczas tego spotkania Komitet Zadaniowy przygotował dokument powołujący platformę. W chwili podpisania „deklaracji berlińskiej” przez rektorów 10 uczelni technicznych powstała Platforma Współpracy Metropolitalnych Uniwersytetów Technicznych. Ma się ona przyczynić do integracji środowiska akademickiego regionu, umożliwić pełniejszą wymianę doświadczeń dotyczących kształcenia inżynierskiego oraz roli wyższych szkół technicznych we wspomaganiu innowacyjnej gospodarki, rozszerzyć inicjatywy na rzecz współpracy miast metropolitalnych regionu Europy Środkowej i Wschodniej z ich politechnikami.
– To bardziej szansa niż zobowiązanie. Szansa stworzenia płaszczyzny, na której mogłyby się rozwijać również lokalne współdziałania, dwóch lub kilku uczelni, porozumiewających się na przykład przy wykorzystaniu środków europejskich i podejmowaniu innych działań sprzyjających współpracy międzynarodowej – mówi prof. Kurnik.
Studenci widzą swoje miejsce w platformie przede wszystkim w udziale w międzynarodowych programach edukacyjnych, rozwoju kół naukowych, kultury i sportu studenckiego, wzroście mobilności studenckiej. – Chcielibyśmy uczestniczyć w tworzeniu silnych europejskich ośrodków akademickich opartych na ich bliskim partnerstwie. Jesteśmy przekonani, że możemy nie tylko przyczyniać się do rozszerzania współpracy między uniwersytetami, ale także mieć swój wkład w ich rozwój – napisali studenci Politechniki Warszawskiej w liście apelu do rektorów obradujących w Berlinie.
Jednym z pierwszych przedsięwzięć w ramach platformy jest nowatorski program kształcenia inżynierów w zakresie zrównoważonego rozwoju, zaproponowany przez Politechnikę Kijowską.
Platforma jest kierowana na zasadzie rocznej prezydencji, którą rozpoczyna zawsze spotkanie rektorów zrzeszonych w niej uczelni. Pierwszy rok prezydencji otrzymała Politechnika Berlińska, wiceprezydencję – Politechnika z Sankt Petersburga, która od przyszłego roku będzie koordynować prace platformy. Organizacja ma charakter otwarty. Chęć wstąpienia wyraził Moskiewski Państwowy Uniwersytet Techniczny (Instytut Baumana) – najlepsza uczelnia techniczna w Rosji.
Fundacja Edukacyjna Przedsiębiorczości
Wyrównać wszystkim szansę
Kolejna konferencja organizowana przez Fundację Edukacyjną Przedsiębiorczości odbyła się w Łodzi w dniach 25-26 czerwca i postawiła sobie za cel dyskusję nad wyrównywaniem szans edukacyjnych i służącymi do tego narzędziami finansowymi. Cykliczne i uznane w środowisku konferencje FEP finansowane są z funduszy Polsko Amerykańskiej Fundacji Wolności. Ta była jubileuszowa, bo 25. Z tej okazji na ręce jej organizatorów, prof. Jerzego Dietla i dr Zofii Sapijaszki, spływały gorące podziękowania i wyrazy uznania za poziom merytoryczny i podejmowaną tematykę oraz wyjątkową atmosferę tych spotkań.
W diagnozie obecnej sytuacji przedstawiciele komitetu programowego napisali, że choć wyrównywanie szans w dostępie młodzieży do dobrych szkół wyższych jest jednym z podstawowych celów polityki edukacyjnej, to dotychczasowa praktyka nie niweluje różnic w dostępie do edukacji lub zmniejsza je w sposób zbyt powolny i ograniczony: „Ta sytuacja nie jest jedynie następstwem zbyt skromnych środków finansowych, ale głównie ich nietrafionej alokacji”.
Prof. Ireneusz Białecki z UW, opierając się na badaniach przeprowadzonych przez wielu autorów, stwierdził, że różnice edukacyjne są rzeczą stałą we wszystkich krajach i najsilniej są skorelowane z aspiracjami i pochodzeniem społecznym rodziców. Dużo mniejsze znaczenie mają tu takie czynniki, jak szkoła czy inne instytucje społeczne i oświatowe, grupy rówieśnicze, choć one mogą zachęcić najlepiej zmotywowane jednostki do podjęcia studiów, to nie zmieniają ogólnego rozkładu zmiennych w populacji. – Co można zrobić? Wpływać na wyniki i wpływać na wybory – proponował prof. Białecki.
Większość uczestników konferencji okazała się zdeklarowanymi zwolennikami współpłatności za studia, także stacjonarne, argumentując, że obowiązuje ona w większości krajów europejskich. Prof. Marek Ratajczak, prorektor UE w Poznaniu, przypominając, że art. 70 konstytucji ogranicza odpłatność do studiów zaocznych, powiedział, że ważna jest równość szans, rozumiana jako równość dostępu, równość startu, a problem tkwi nie w odpłatności – bo to, co kosztuje, jest cenione – tylko w jej wysokości i systemie kompensowania. Prof. Józef Szabłowski, były przewodniczący KRUN, koncentrował się na nierównościach praw sektorów publicznego i niepublicznego oraz efektywności kształcenia. Według jego wyliczeń, koszty kształcenia jednego studenta wynoszą 11 tys. zł dla sektora publicznego i 5 tys. dla niepublicznego. Jak twierdził, nawet po uwzględnieniu innego systemu zatrudnienia i większej kosztochłonności znacznej liczby kierunków, świadczy to o większej efektywności uczelni niepaństwowych.
Dr Krzysztof Pawłowski, założyciel Wyższej Szkoły Biznesu w Nowym Sączu, postawił tezę o marnotrawstwie pieniędzy w uczelniach publicznych i zapowiedział zdecydowaną walkę sektora uczelni niepaństwowych o wprowadzenie systemu, w którym pierwszy rok studiów na studiach stacjonarnych byłby nieodpłatny dla studentów zarówno uczelni publicznych, jak i niepublicznych. Mówił, że część uczelni niepublicznych jest zdecydowana zawiesić swoje członkostwo w KRASP, a także KRZaSP i stworzyć konferencję przy Stowarzyszeniu Rektorów i Założycieli Uczelni Niepaństwowych (o tej sprawie czytaj także w wywiadzie z prof. Andrzejem Eliaszem na str. 18).
Uniwersytet w Białymstoku
Wirtualny spacer po kampusie
Jednostki UwB mieszczą się w kilkunastu budynkach rozrzuconych na terenie całego miasta. Potrzeby budowy nowoczesnego kampusu nikt więc nie podważa. Będzie to największa inwestycja w historii UwB. Zajmie obszar ok. 30 ha (50 proc. pozostanie terenami zielonymi) przy ul. Ciołkowskiego. Planuje się tam budowę 5 obiektów: Wydziału Matematyki i Informatyki (z Uniwersyteckim Centrum Obliczeniowym), Instytutu Biologii (z Uniwersyteckim Centrum Przyrodniczym i szklarnią), Instytutu Chemii, Wydziału Fizyki oraz Uniwersyteckiego Centrum Kultury. Będą one miały powierzchnię ok. 30 tys. m2.
Studenci zasiedlą nowe obiekty dopiero na przełomie 2013-14 roku, jednak już teraz znana jest koncepcja urbanistyczno architektoniczna miasteczka akademickiego, autorstwa Marka Budzyńskiego – Architekt Sp. z o.o. z Warszawy. 9 czerwca prof. Budzyński z zespołem zaprezentowali szczegółowe rozwiązania kampusu, dotyczące m.in. ciągów komunikacyjnych (w nowym obiekcie przewidzianych jest 500 miejsc parkingowych, zaplanowany jest ruch tzw. uspokojony, w którym samochód może rozwinąć maksymalną szybkość do 15 km). Zaprezentowano też plany rozkładu geodezyjnego, wentylacji, doprowadzenia prądu, urządzenia terenów zielonych, wyposażenia i zabezpieczenia laboratoriów oraz sal zajęciowych.
Wirtualny spacer po miasteczku akademickim mógłby przebiegać tak: wchodzimy do kampusu od ul. Ciołkowskiego, mijamy wysoką wieżę obserwatorium astronomicznego (ma się w niej znajdować także sala wykładowa). Idziemy wzdłuż alei Jedni, po lewej stronie mamy Instytut Biologii, w którym jest miejsce na Uniwersyteckie Muzeum Przyrodnicze oraz szklarnię. Obok jest teren na założenie ogrodu botanicznego. Po prawej mijamy Wydział Matematyki i Informatyki. W jego centrum leży biblioteka z czytelnią, z której można wyjść na koliste patio i siedząc pod drzewem, zająć się lekturą. Naprzeciw Instytutu Biologii wznosi się gmach Instytutu Chemii ze zwierzętarnią i nowoczesnymi laboratoriami. Aleja Jedni prowadzi na plac Syntezy Nauk. Na jego środku widzimy płytką fontannę z obracającą się kulą. Plac otaczają portale budynków poszczególnych instytutów i wydziałów. Wszystkie obiekty łączy przeszklony korytarz na planie kwadratu. Środek Wydziału Fizyki zajmuje lektorium, zamknięte przeszkloną kopułą. Sale wykładowe wydziałów Matematyki i Informatyki oraz Fizyki mają przeszkloną ścianę, przez którą widać zadrzewiony plac Słoneczny, od którego promieniście odchodzą inne aleje, ciągną się kolejne budynki kampusu (jeszcze niezaplanowane). Z obiektem fizyków łączy się Uniwersyteckie Centrum Kultury. Mają tam siedziby organizacje i parlament studencki, jest kawiarnia i sala koncertowa, która ma także scenę plenerową.
Środki na realizację pierwszego etapu budowy kampusu będą pochodziły z europejskich programów operacyjnych. Pod koniec maja podpisano umowę o dofinansowaniu budowy obiektów Wydziału Fizyki oraz Instytutu Chemii w ramach PO Infrastruktura i środowisko. – Mamy więc zagwarantowane pieniądze na tę inwestycję w wysokości 97 380 000 zł – powiedział mgr Tomasz Zalewski, kanclerz UwB. – Wypełniliśmy wszystkie wymogi formalne i żadne terminy nie są zagrożone. Umowa na finansowanie budowy Wydziału Matematyki i Informatyki oraz Instytutu Biologii (pieniądze na nią pochodzić mają z PO Rozwój Polski Wschodniej) ma zostać podpisana z Państwową Agencją Rozwoju Przedsiębiorczości do końca pierwszego kwartału 2010 r. Uczelnia wnioskowała o 104 mln zł. Wkład własny do obu programów zapewnia budżet państwa.
Instytut Agrofizyki im. B. Dobrzańskiego PAN w Lublinie
Po nową energię
Jednym z najbardziej dynamicznych sektorów gospodarki światowej jest wytwarzanie energii w oparciu o źródła odnawialne. Unia Europejska zakłada wzrost udziału „czystej” energii w państwach Wspólnoty do 12 proc. w 2010 i 21 proc. w 2020 roku. W Instytucie Agrofizyki powstał projekt utworzenia środowiskowego laboratorium energii odnawialnej. 29 czerwca instytut podpisał z Polską Agencją Rozwoju Przedsiębiorczości umowę dotyczącą realizacji projektu. Będzie on finansowany w ramach Programu Operacyjnego Rozwój Polski Wschodniej. Podstawowe zadania to modernizacja laboratoriów naukowo badawczych oraz ich doposażenie w nowoczesną aparaturę (łącznie 154 urządzenia). Większość z 26 023 560 złotych (23 421 204 zł to dofinansowanie Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego i budżetu państwa, a 2 602 356 zł to tzw. wkład własny) zostanie wykorzystana na zakup nowoczesnej aparatury badawczej, która będzie podstawą do utworzenia 11 jednostek badawczych. Zajmą się one m.in. innowacyjnymi metodami pozyskiwania biomasy, procesami jej gazyfikowania oraz sposobami utylizacji i zagospodarowania odpadów pofermentacyjnych. – Stworzenie nowoczesnych laboratoriów i wyposażenie ich w najlepszy sprzęt badawczy zapewni instytutowi silną i konkurencyjną pozycję na rynku badań dla rolnictwa, ochrony środowiska i przemysłu spożywczego – mówi prof. Józef Horabik, dyrektor IA PAN.
Utworzonych w ramach projektu 6 laboratoriów (nowych technologii pozyskiwania energii odnawialnej oraz biomasy, fermentacji metanowej, analizy biogazu, mikrobiologii molekularnej i środowiskowej, biochemii oraz oceny, ulepszania i wykorzystywania osadów pofermentacyjnych) i 5 pracowni (chemicznych i fizykochemicznych właściwości osadu, utylizacji i wykorzystywania fazy stałej osadu, ulepszania gleb, fizycznych właściwości gleb modyfikowanych, a także wzrostu roślin) będzie miało charakter otwarty. Mają tworzyć sieć współpracy między ośrodkami naukowymi Lubelszczyzny i Polski wschodniej. Prowadzone przez nie badania w zakresie odnawialnych źródeł energii mają być dostosowane do potrzeb regionalnej i krajowej energetyki. – Z punktu widzenia rolniczych obszarów Lubelszczyzny i całej tzw. ściany wschodniej istotna jest produkcja biomasy na cele energetyczne. Nie powinniśmy jednak zatrzymywać się na tradycyjnych sposobach jej pozyskiwania, ale poszukiwać lepszych, nowoczesnych metod. Planujemy badania nad biopaliwami drugiej i trzeciej generacji, m.in. wykorzystaniem biomasy alg na cele energetyczne – mówi prof. Jerzy Tys, jeden z pomysłodawców i koordynator merytoryczny projektu.
Pozyskane przez IA środki stanowią 5-krotność dotychczasowego rocznego budżetu placówki. Niedawno instytut rozpoczął realizację innego dużego projektu o zbliżonej wartości, w ramach którego zmodernizuje istniejące i postawi nowe obiekty badawcze (patrz: w „FA” 6/2009).
ALMAMER Wyższa Szkoła Ekonomiczna
15 lat ALMAMER
Decyzja Ministerstwa Edukacji Narodowej informująca o powołaniu Wyższej Szkoły Ekonomicznej w Warszawie nosi datę 28 czerwca 1994. Szkoła została wpisana do rejestru uczelni niepaństwowych pod numerem 42. Od 2006 r. nosi obecną nazwę.
W momencie inauguracji roku akademickiego 1994/1995 uczelnia zatrudniała 53 nauczycieli akademickich. Dziś zatrudnia 37 profesorów (w tym na I etacie 16), 62 doktorów habilitowanych (na I etacie 23) i 90 doktorów (na I etacie 55). – Nie byłoby dzisiejszej ALMAMER, gdyby nie zaangażowanie i wysiłek wielu osób, z których życzliwości, rady, fachowości i doświadczenia mogliśmy korzystać. Dotyczy to zwłaszcza kadry naukowej, która obawiała się utraty części swojego prestiżu i z rezerwą podchodziła do prywatnego segmentu rynku edukacyjnego – mówi dr Janusz Merski, rektor ALMAMER WSE.
W chwili powstania WSE oferowała dwa kierunki studiów: turystykę i rekreację oraz ekonomię na poziomie licencjackim. Dziś ALMAMER proponuje na obu kierunkach studia magisterskie, a dodatkowo politologię na poziomie magisterskim oraz studia I stopnia na fizjoterapii. Uczelnia zamierza uzyskać prawo do prowadzenia studiów magisterskich na wszystkich kierunkach. Stara się też o prawo do doktoryzowania z zakresu turystyki i rekreacji oraz ekonomii.
Pierwszy rok nauki rozpoczynało 467 studentów. Dziś w ALMAMER kształci się ponad 6 tys. studentów, w tym 382 na studiach stacjonarnych. W ciągu 15 lat mury uczelni opuściło ponad 23 tys. absolwentów. – Postawiliśmy na partnerskie podejście do studentów. Założyliśmy, że są pełnoprawnymi członkami i ważnym elementem społeczności akademickiej – mówi dr Merski.
Kształcenie odbywa się na 4 wydziałach, odpowiadających oferowanym kierunkom studiów. Działalność naukową uczelnia rozpoczynała z 4 katedrami. Dziś na Wydziale Turystyki i Rekreacji jest ich 12, na Wydziale Ekonomii 10, na Wydziale Politologii 3, a na Wydziale Fizjoterapii 1. W ub.r. realizowano tam 60 tematów badawczych (28 zespołowych i 32 własne), w tym roku zgłoszono 173 tematy badawcze (83 zespołowe i 90 indywidualnych), a do realizacji skierowany został co trzeci z nich.
Wydawnictwo ALMAMER każdego roku wydaje ok. 50 pozycji książkowych, o łącznym nakładzie ponad 15 tys. egz. Za publikację w „Zeszytach Naukowych ALMAMER” przyznawane są 4 punkty. Księgozbiór Biblioteki Naukowej ALMAMER liczy 68 tys. woluminów. Biblioteka oferuje też dostęp do 176 tytułów czasopism krajowych i 12 zagranicznych.
Obecnie uczelnia dysponuje własnymi budynkami o powierzchni 9 tys. m2, oraz wynajmuje dodatkowo 3 tys. m2. Zakończenie adaptacji wieżowca na Woli zaspokoi wszystkie potrzeby lokalowe i pozwoli zgromadzić w jednym miejscu jednostki ALMAMER rozproszone obecnie w kilku punktach Warszawy.
Akademicki Związek Sportowy
Letnia Uniwersjada w Belgradzie
W XXV Letniej Uniwersjadzie w Belgradzie, która odbyła się w dniach 1-12 lipca, uczestniczyło 8 tys. sportowców studentów z całego świata. Wśród nich rekordowa liczba 181 studentów polskich. Wywalczyli 24 medale: 6 złotych, 10 srebrnych i 8 brązowych.
Nowymi rekordzistami Uniwersjady zostali polscy pływacy: Paweł Korzeniowski (na fot.), student warszawskiej Akademii im. L. Koźmińskiego, który wygrał na swoim koronnym dystansie 200 m stylem motylkowym, równocześnie poprawiając rekord Polski. Przemysław Stańczyk z USz. wygrał na dystansach 400 i 1500 m stylem dowolnym. Na 800 m był trzeci. Czwarte złoto i nowy rekord w pływaniu ustanowił Mateusz Matczak, student PŁ, na 400 m stylem zmiennym. Szósty medal w pływaniu zdobyła maturzystka Ewa Ścieszko, nowo przyjęta studentka PŁ.
Pięć medali dla Polski zdobyli judocy. Złoty medal wywalczyła Małgorzata Bielak (kat. -57 kg), studentka gdańskiej AWFiS, która w finałowej walce rzuciła na matę Francuzkę. Srebrnymi medalistami zostali: Łukasz Koleśnik (-90 kg) z AWF Wrocław i Grzegorz Eitel (open) z AWF Warszawa, a brązowymi: Katarzyna Furmanek (-78 kg) z AWFiS Gdańsk oraz Łukasz Błach (-81 kg) z AWF Wrocław.
Sześć medali zdobyli lekkoatleci. Świetny wynik w skoku w dal (8,10 m) uzyskał Marcin Starzak (AWF Kraków). Ale ten rezultat dał mu trzecie miejsce, za Koreańczykiem (8,41) i Senegalczykiem (8,19). Brązowym medalistą został również kulomiot Krzysztof Krzywosz (UwB). Cztery srebrne medale zdobyły dyskobolka z Poznania Aneta Glanc oraz trzy sztafety: 4x100 m kobiet i mężczyzn oraz 4x400 m mężczyzn. Ta ostatnia po raz trzeci – po Uniwersjadzie w Izmirze (2005) i Bangkoku (2007) – stanęła na uniwersjadowym podium, za Australijczykami, ale przed Japończykami.
Znakomicie zaprezentowały się w turnieju tenisa Klaudia Jans (AWFiS Gdańsk), która wywalczyła akademickie wicemistrzostwo świata w singlu, a razem z Alicją Rosowską (Akademia im. L. Koźmińskiego, Warszawa) także w grze podwójnej. Trzeci srebrny medal tenisistki uzyskały – niespodziewanie – w klasyfikacji drużynowej kobiet.
Wiele radości przyniósł polskiej ekipie złoty medal szpadzistki Ewy Neli (SGH i University of Notre Dame, USA), która pokonała w finałowej walce Rumunkę.
W historię polskich uniwersjadowych startów wpisały się gimnastyka artystyczna oraz gimnastyka sportowa mężczyzn. Ta pierwsza za sprawą debiutu w zawodach, w których wzięły udział Joanna Mitrosz (AWFiS Gdańsk) i Hanna Wojewódka (UG), a druga za sprawą pierwszego medalu – srebro w skoku wśród mężczyzn – który zdobył Marek Łyszczarz (AWFiS Gdańsk).
Polska startowała w 5 grach zespołowych: siatkówce kobiet i mężczyzn, piłce nożnej kobiet, koszykówce kobiet oraz piłce wodnej mężczyzn. Siatkarki obroniły pozycję medalową z dwóch poprzednich uniwersjad, zdobywając brązowy medal. Tak samo, jak w łucznictwie Justyna Mospinek (AWF Warszawa), która razem z Rafałem Dobrowolskim zajęła trzecie miejsce w mikście.
Reprezentacja Polski zajęła 9. miejsce w klasyfikacji medalowej, za takimi potęgami sportowymi w ruchu uniwersjadowym, jak: Rosja (76 medali), Chiny (58), Korea (47), Japonia (73), USA (39), Ukraina (31), Tajwan (17) i Włochy (31). Łącznie podczas dotychczasowych letnich uniwersjad polscy studenci zdobyli 249 medali.
Uniwersytet Warszawski
CeNT y na Ochocie
W kampusie UW „Ochota” powstaną trzy budynki Centrum Nowych Technologii (CeNT). Utworzą one nowoczesny, ponadregionalny i interdyscyplinarny ośrodek naukowo dydaktyczny. Będzie tam prowadzona działalność dydaktyczna i badawcza związana z nowymi technologiami (biotechnologią, technologiami biomedycznymi, informatycznymi i informacyjnymi) oraz nowymi materiałami. 8 lipca uczelnia podpisała umowę o dofinansowaniu budowy dwóch pierwszych budynków – CeNT I oraz CeNT II, które będą miały charakter dydaktyczny – kwotą ponad 270 mln zł z unijnego Programu Operacyjnego Infrastruktura i środowisko.
Budynek CeNT I został zaprojektowany przez pracownię architektoniczną Paweł Graliński – Arch Magic. Będzie miał powierzchnię 18 300 m2. Znajdą się w nim sale wykładowe, seminaryjne oraz laboratoria dydaktyczne, z których skorzystają studenci i doktoranci kierunków: biologia, chemia, biotechnologia, informatyka oraz ochrona środowiska. Będą oni mieli możliwość zdobycia wiedzy interdyscyplinarnej, związanej m.in. z opracowywaniem technologii leków i szczepionek, modelowaniem procesów przemysłowych, syntezą materiałów, konstruowaniem nowoczesnych urządzeń. W sierpniu 2006 uczelnia uzyskała pozwolenie na budowę. Pierwsze prace, polegające na przygotowaniu terenu (wycinka drzew, prace porządkowe itp.), rozpoczęły się w sierpniu 2008. Powinny się one zakończyć w tym roku. Obecnie dobiegają końca prace nad projektem wykonawczym. Budowa obiektu powinna się rozpocząć jeszcze w tym roku. Jej zakończenie planowane jest na drugą połowę 2012 r.
Autorem projektu CeNT II (na fot.) jest pracownia architektoniczna APA Kuryłowicz & Associates, która wygrała też konkurs na opracowanie koncepcji zagospodarowania całego kampusu „Ochota”. W grudniu 2008 uczelnia uzyskała pozwolenie na budowę CeNT II. Obecnie architekci pracują nad dokumentacją projektu wykonawczego, który ukończony zostanie w październiku. Pierwszy etap budowy rozpocznie się w przyszłym roku, a zakończy na początku 2013. Budynek CeNT II o powierzchni użytkowej 34 500 m2, będzie siedzibą Wydziału Fizyki.
Na budowę CeNT III, obiektu przeznaczonego na cele badawcze, Uniwersytet Warszawski otrzyma 282 mln zł z innego unijnego Programu Operacyjnego – Innowacyjna gospodarka. Budowa Centrum Nauk Biologiczno Chemicznych ma się rozpocząć w 2010 r. W budynku zlokalizowanych będzie ponad 130 laboratoriów, w których prowadzone będą prace z zakresu problematyki środowiskowej, w tym monitoringu i prognozowania zagrożeń, skażeń radionuklidami, substancjami ropopochodnymi i innymi, nowych źródeł energii, materiałów funkcjonalnych, radiofarmaceutyków, technik i substancji biologicznie aktywnych w medycynie i kosmetologii.
Uniwersytet Przyrodniczy w Lublinie
Nie tylko do trawnika
Jagnięcinę trudno kupić. Przetwory z mleka koziego czy owczego są dostępne w niektórych sklepach, ale nie są popularne, a ich cena nie zachęca do zakupu. Małe zwierzęta przeżuwające, czyli kozy i owce, znikają z naszego krajobrazu. A to niedobrze, uważa prof. Tomasz Gruszecki z Katedry Hodowli Owiec i Kóz lubelskiego UP. Środowisko funkcjonuje dobrze, gdy wszystkie elementy, które je współtworzyły, pozostają w równowadze. W pewnym momencie popełniono błąd usuwając ze środowiska zwierzęta gospodarskie. Ochroną objęto m.in. ekosystemy powstałe w wyniku aktywności rolniczej i hodowlanej. Po usunięciu z nich zwierząt gospodarskich, cenne przyrodniczo obszary zaczęły szybko tracić walory, dla których objęto je ochroną. Tak się dzieje m.in. na bagnach nad Biebrzą, które przestały pełnić rolę łąk i pastwisk, na stanowiskach kserotermicznych na Lubelszczyźnie, które w wyniku zaniechania wypasu zaczęły zarastać krzakami, a „chroniona” roślinność stepowa zaczęła znikać, na torfowiskach wapiennych w okolicach Chełma i w wielu innych miejscach. Kierowana przez prof. Gruszeckiego katedra dysponuje Dydaktyczno Badawczą Stacją Doświadczalną Małych Przeżuwaczy w Bezku, gdzie m.in. utrzymywane są stada wyhodowanych przez lubelskich naukowców owiec: polskich owiec nizinnych odmiany uhruskiej jako rezerwa genetyczna (ok 200 sztuk) oraz dwie linie syntetyczne mięsno plenne BCP (ok. 150 sztuk) i SCP (ok. 130 sztuk).
Podczas konferencji Małe przeżuwacze elementem ekosystemu lądowego, zorganizowanej 29 maja przez katedrę prof. Gruszeckiego i Lubelskie Koło Polskiego Towarzystwa Zootechnicznego, prof. Roman Niżnikowski z Wydziału Nauk o Zwierzętach SGGW w wykładzie Zwierzęta gospodarskie w czynnej ochronie krajobrazu podał przykłady wykorzystywania zwierząt w czynnej ochronie przyrody, m.in. owiec od ochrony wrzosowisk w Niemczech i lam do ochrony pampasów w Ameryce Południowej. W Austrii owce i bydło wykorzystywane są do wypasania terenów używanych zimą jako trasy narciarskie oraz do ochrony łąk wysokogórskich. W Polsce małe przeżuwacze wykorzystywane są m.in. jako żywe kosiarki na groblach wokół stawów. Zdaniem prof. Gruszeckiego, nie tylko zjadają trawę, ale także „masują” darń, poprawiając jej strukturę. Na terenie Parku Krajobrazowego „Podlaski Przełom Bugu”, w rezerwacie „Kózki”, na sezon letni wypuszczane jest stado owiec prymitywnej rasy „świniarka”, które mają za zadanie nie dopuścić do niekontrolowanej sukcesji lasu. Jest to element większego projektu badawczego, w którym biorą udział specjaliści z różnych dziedzin i uczelni. Naukowcy z Wrocławia prezentowali pozytywne efekty wypasu owiec na dziczejących pastwiskach wsi Sienna i przełęczy Puchaczówka w Sudetach Wschodnich.
Druga grupa wystąpień lubelskiej konferencji dotyczyła produktów otrzymywanych z kóz i owiec, w tym żywności funkcjonalnej. Jedną z cech produktów przeżuwaczy jest obecność specyficznych kwasów tłuszczowych, w tym CLA, zwanego kwasem żwaczowym. Ma on właściwości antycholesterolowe, hamuje też procesy nowotworowe. Prezentowano wyniki badań, dotyczących zawartości różnego typu kwasów tłuszczowych w różnych organach jagniąt, właściwości smakowe serów owczych i kozich. Specjaliści z Dolnego Śląska prezentowali wyniki badań muflonów żyjących w Polsce, zaś naukowcy z Lublina – wyhodowane przez siebie rasy owcy nizinnej, znakomicie dostosowane do warunków panujących na wschodzie kraju.
Komentarze
Tylko artykuły z ostatnich 12 miesięcy mogą być komentowane.