Jak Kostaryka liderem została

Adam Proń, Halina Szatyłowicz, Janusz Zachara


W bazie danych ISI Web of Knowledge, a dokładniej w jej części Essential Science Indicators, znaleźć można ciekawe dane dotyczące aktywności publikacyjnej w różnych krajach świata. W piśmiennictwie naukowym większości krajów dominuje medycyna kliniczna. Polska należy do nielicznych państw, w których najwięcej prac publikują chemicy. W latach 1998−2008 opublikowali oni 28 698 artykułów, trochę więcej niż fizycy (25 039) i znacznie więcej niż lekarze (12 796). Pod względem liczby wydanych prac chemicznych zajmujemy 13. miejsce na świecie. Polskie publikacje są jednak rzadko cytowane. Średnia liczba cytowań jednego artykułu wynosi 6,05, co daje 49. miejsce na świecie. Średnia cytowalność polskich prac chemicznych jest prawie trzykrotnie niższa niż publikacji amerykańskich (16,22), holenderskich (16,13) czy szwajcarskich (15,51).

Winda kostarykańska

Jest jednak kraj, który ma wyższą liczbę cytowań na artykuł niż wspomniane państwa. W latach 1998−2008 liderem cytowalności w dziedzinie nauk chemicznych była Kostaryka, ze średnią cytowań na artykuł równą 21,93. Populacja naukowców zajmujących się badaniami chemicznymi jest w tym kraju bardzo mała. Wystarczy powiedzieć, że w ciągu 11 lat chemicy kostarykańscy opublikowali 154 prace – jest to 0,54 proc. polskiej produkcji naukowej w tej dziedzinie i 0,064 proc. produkcji amerykańskiej. Wśród nich wyróżnił się szczególnie Carlos A. Murillo, który opublikował 87 prac, czyli 56 proc. wszystkich kostarykańskich artykułów z lat 1998–2008. Co więcej, dokonał tego w ciągu pierwszych 5 lat, bo potem wyemigrował do Stanów Zjednoczonych i dalsze prace publikował z afiliacją amerykańską. 87 prac Murilla miało 2930 cytowań, pozostałych 67 artykułów – 444 cytowania. Carlos A. Murillo – wieloletni współpracownik wybitnego amerykańskiego chemika F.A. Cottona – samodzielnie wywindował więc Kostarykę na pierwszą pozycję na świecie, jeśli chodzi o średnią popularność publikacji. Zaskakujące jest, że nawet gdy nie uwzględnia się prac Murilla, to i tak kostarykańskie prace chemiczne pozostają popularniejsze niż polskie, ze średnią 6,62 cytowań na artykuł.

W krajach, gdzie populacja naukowców jest duża, takie fluktuacje nie są możliwe. Można obliczyć, że aby polskie prace chemiczne osiągnęły poziom cytowalności kostarykańskich, trzeba by sprowadzić do Polski 37 Matyjaszewskich, a przecież prof. Krzysztof Matyjaszewski jest jednym ze światowych liderów cytowań (2 miejsce na świecie w dziedzinie chemii i 40., jeśli brać pod uwagę wszystkie dziedziny nauki). W Polsce są również chemicy, którzy osiągnęli dużą liczbę cytowań w pracach opublikowanych w omawianym przedziale czasowym (1998−2008) – np. prof. Elżbieta Frąckowiak z Politechniki Poznańskiej, która opublikowała 73 prace mające 2531 cytowań. Sama Frąckowiak nie podniesie jednak średniej cytowalności polskich prac chemicznych. Aby Polska osiągnęła poziom Kostaryki, trzeba by stworzyć 479 klonów prof. Frąckowiak.

Wskaźnik gabonu

Z podobnych powodów Kostaryka jest również światowym liderem cytowań w dziedzinie medycyny klinicznej. Medyczne artykuły kostarykańskie ze średnią 21,30 cytowań na artykuł, wyprzedzają artykuły islandzkie (17,78), fińskie (17,04), duńskie (16,62), holenderskie (16,46) i amerykańskie (15,97). Jeśli chodzi o średnią liczbę cytowań na artykuł, polscy lekarze plasują się jeszcze gorzej niż polscy chemicy – 54. miejsce na świecie ze średnią 9,42 cytowań artykułu. W dziedzinie medycyny klinicznej lepsze wskaźniki scjentometryczne niż artykuły polskie mają również prace z lekceważonego ostatnio w Polsce Gabonu (14,67).

Polska, będąca krajem o znacznie większym potencjale naukowym, publikuje rocznie ponadpięciokrotnie więcej artykułów naukowych w przeliczeniu na milion mieszkańców niż Kostaryka i Gabon, mimo że nie jest znacząco od tych krajów bogatsza. Średnia liczba cytowań na artykuł jest jednak w przypadku polskich prac znacznie niższa. Nie jest to zaskakujące, nauka w Kostaryce i Gabonie jest bowiem bardziej niż w Polsce elitarna i obejmuje praktycznie tylko te dziedziny badań, w których możliwa i oczekiwana jest współpraca z najbardziej rozwiniętymi krajami. Są to przede wszystkim nauki medyczne i biomedyczne, a te zawsze dają dużą liczbę cytowań. Nierozwijane są tam „słabo cytowalne” nauki matematyczne, inżynieryjne i inne. Niemniej jednak bardzo niskie wskaźniki scjentometryczne polskich publikacji nie są powodem do chwały. Naukowcy polscy, publikujcie rzadziej, ale ciekawsze prace!

Prof. dr hab. inż. Adam Proń, chemia i fizykochemia polimerów, pracownik Komisariatu ds. Energii Atomowej w Grenoble oraz Katedry Chemii i Technologii Polimerów Politechniki Warszawskiej. Laureat Nagrody FNP w dziedzinie nauk technicznych. Dr inż. Halina Szatyłowicz, chemia fizyczna, pracownik Zakładu Chemii Fizycznej PW. Dr inż. Janusz Zachara, chemia nieorganiczna, pracownik Katedry Chemii Nieorganicznej i Technologii Ciała Stałego PW. Artykuł ten w skróconej wersji ukazał się w majowym numerze kwartalnika PTCh „Orbital”.