Logicznie czy funkcjonalnie

Jan Bronisław Dawidowski


Od pewnego czasu toczy się dyskusja nad zreformowaniem klasyfikacji polskiej nauki. Podejmowane są też działania, których celem nie jest dokonanie przełomowej przebudowy, tylko wprowadzenie określonych zmian w istniejącym wykazie dziedzin i dyscyplin. W rezultacie pojawiają się kolejne nowe dziedziny, jak np. nauki o zdrowiu, a także dopuszcza się klasyfikowanie części dyscyplin naukowych do różnych dziedzin. Klasycznym przykładem może być biotechnologia, choć jest ich znacznie więcej. Zmian tych dokonywano bez większego rozgłosu, a ich intensywność nasiliła się w okresie po zmianie ustawy Prawo o szkolnictwie wyższym. Ich wprowadzenie było skorelowane ze zmianami nazw i statusu części szkół wyższych.

Pojawiają się też działania podważające zasadność niektórych rozwiązań przyjętych w obowiązującej obecnie uchwale CK w sprawie określenia dziedzin nauki i dziedzin sztuki oraz dyscyplin naukowych i artystycznych.

Podział funkcjonalny

Prof. Stanisław Pabis i dr hab. Małgorzata Jaros, w artykule O klasyfikacji nauk („FA” 2/2009) podjęli próbę uzasadnienia konieczności stosowania w klasyfikacji nauk zasad podziału logicznego na przykładzie dyscypliny inżynieria rolnicza. Budzi ona wiele zastrzeżeń zarówno co do propozycji zastosowania zasad podziału logicznego, jak i propozycji umiejscowienia dyscypliny inżynieria rolnicza.

Zastosowanie w podziale nauki klasyfikacji logicznej, polegającej na zachowaniu spójności przedmiotowej, metodologicznej i językowej, nie jest rozwiązaniem optymalnym w sytuacji, kiedy wraz z dynamicznym rozwojem nauki i technologii mamy do czynienia nie tylko z nasilającą się dywersyfikacją i specjalizacją nauki, ale także z pojawianiem się bardzo wąskich specjalności. Prowadzić bowiem będzie do ciągłego wzrostu liczby grup naukowych, które dzisiaj nazywa się dziedzinami i dyscyplinami.

W istniejących uwarunkowaniach dynamicznego rozwoju nauki i techniki oraz innowacyjnej gospodarki znacznie korzystniejszym rozwiązaniem jest klasyfikacja OECD, powszechnie akceptowana na świecie i spełniająca oczekiwania wszystkich zainteresowanych stron, którą oparto na zasadzie funkcjonalności.

Podział funkcjonalny pozwala również w sposób elastyczny klasyfikować nowe obszary naukowe o charakterze interdyscyplinarnym, jak wspomniana biotechnologia, które powstają w związku z krzyżowaniem i przenikaniem się wielu dyscyplin. Do takich interdyscyplinarnych nauk zalicza się dzisiaj także inżynieria rolnicza, dyscyplina, w której przedmiotem badań są relacje zachodzące w układzie przyroda ożywiona i nieożywiona – urządzenia techniczne, ich efektywność oraz skuteczność oddziaływania; dyscyplina, która rozwija wiedzę naukową o procesach produkcyjnych w rolnictwie i jego otoczeniu, przetwórstwie rolno−spożywczym oraz zajmuje się doskonaleniem technologii tych procesów. Wykorzystywane są przy tym bardzo zróżnicowane narzędzia i metody naukowe stosowane w naukach rolniczych, fizycznych, matematycznych, ekonomicznych i technicznych (w przypadkach projektowania i wytwarzania maszyn). To pokazuje, jak szerokim zasobem wiedzy trzeba dysponować prowadząc działalność naukową w tym interdyscyplinarnym obszarze poznawania rzeczywistości. I taką wiedzą posługuje się środowisko pracowników naukowych inżynierii rolniczej, o czym można się przekonać uczestnicząc w pracach jednego z najaktywniejszych komitetów V Wydziału PAN – Komitetu Techniki Rolniczej, jak i w wielu cyklicznych ogólnokrajowych konferencjach, które odbywają się pod patronatem Komitetu Techniki Rolniczej PAN oraz Polskiego Towarzystwa Inżynierii Rolniczej.

Inżynieria rolnicza

Zaskoczeniem jest więc, że autorzy publikacji O klasyfikacji nauk, związani ze środowiskiem inżynierii rolniczej, podejmując próbę naukowego uzasadnienia konieczności przeniesienia dyscypliny inżynieria rolnicza z nauk rolniczych do nauk technicznych, przedstawili tę dyscyplinę jako obejmującą głównie zagadnienia budowy i eksploatacji urządzeń technicznych wykorzystywanych w produkcji rolniczej, czyli w ujęciu, w jakim widziano ją w okresie od drugiej wojny światowej do czasu likwidacji PGR.

Zaskoczenie jest tym większe, że historycznie zawsze znajdowała się ona w grupie nauk rolniczych, zarówno w okresie, kiedy jej zręby pod nazwą „mechanizacja rolnictwa” tworzył w Polsce prof. Kanafojski (Encyklopedia Powszechna PWN: Polska – nauka polska), jak i od roku 1986, kiedy to po raz pierwszy w podziale nauki pojawiły się obok dziedzin również dyscypliny, a wśród nich w grupie nauk rolniczych – dyscyplina „technika rolnicza”. Opublikowane w roku 1977 dzieło Byszewskiego i Hamana Gleba – maszyna – roślina zapoczątkowało proces przekształcania „techniki rolniczej” w kierunku dzisiejszej interdyscyplinarnej „inżynierii rolniczej”. Zaowocował on zmianą nazwy dyscypliny w roku 1992, kiedy to w obwieszczeniu przewodniczącego CK, w dziedzinie nauk rolniczych pojawiła się dyscyplina „inżynieria rolnicza” w miejsce „techniki rolniczej”.

Brak zatem podstaw do wysuwania propozycji powrotu tej dyscypliny do dziedziny nauk technicznych, skoro, jak wynika z dokonanego przeglądu rozwoju dyscypliny „inżynieria rolnicza”, nigdy w tej grupie nauk nie była klasyfikowana.

W zarządzeniach dotyczących bliższego określenia stopni naukowych i tytułów naukowych, w zależności od dziedziny nauki lub dyscypliny naukowej, wydawanych do roku 1965 włącznie, zapisano tylko, że stopnie naukowe docenta nadaje się z zakresu dyscypliny naukowej bądź specjalności będącej przedmiotem przewodu habilitacyjnego, wchodzącej w skład głównych kierunków naukowych wydziału, w którym przeprowadzany jest przewód habilitacyjny. W dokumentach ówczesnych nie podawano jednak zasad określania głównych kierunków naukowych i dyscyplin, jak również nie określano rodzajów specjalności, pozostawiając decyzję w tej sprawie w gestii uczelni i wydziałów. Te zasady obowiązywały do roku 1986, kiedy po raz pierwszy w podziale nauki pojawiły się zarówno nazwy dziedzin, jak i dyscyplin.

Dlatego do roku 1986 wydziały uczelni nadających stopnie i tytuły naukowe w zakresie mechanizacji rolnictwa albo techniki rolniczej przyporządkowywały tę specjalność bądź do nauk technicznych (wydziały kilku uczelni technicznych oraz Wydział Techniki Rolniczej dzisiejszego Uniwersytetu Przyrodniczego w Lublinie), bądź rolniczych, jeżeli stopień lub tytuł nadawały wydziały uczelni rolniczych.

To że, jak stwierdzono wcześniej, dyscyplina „inżynieria rolnicza” nigdy dotąd nie była klasyfikowana w grupie nauk technicznych nie oznacza jednak, że obecnie, przed zasadniczą przebudową podziału nauk, co Polskę nieuchronnie czeka, nie może ona zostać, z uwagi na swój interdyscyplinarny charakter, dodatkowo umiejscowiona w naukach technicznych, jak to już uczyniono z biotechnologią, informatyką, biologią, biofizyką i geofizyką. Takie rozstrzygnięcie byłoby zgodne z duchem czasu i w części rozwiązałoby tymczasowo problemy poruszane w artykule Stanisława Pabisa i Małgorzaty Jaros. Umożliwiłoby bowiem kandydatom do stopni naukowych w zakresie inżynierii rolniczej uzyskanie ich także w dziedzinie nauk technicznych. Trzeba jednak pamiętać o tym, że konieczne będzie wówczas powołanie kompetentnych rad naukowych w uczelniach technicznych, które takie kierunki kształcenia prowadzą, co może też trochę potrwać.

Nie uwzględniono zmian

Jedna z tez, jaką przytaczają autorzy dla uzasadnienia konieczności przeniesienia inżynierii rolniczej do grupy nauk technicznych, a z którą trudno się również zgodzić, podaje w wątpliwość nadawanie i zatwierdzanie stopni oraz tytułu naukowego w dziedzinie nauk rolniczych osobom nieposiadającym dyplomów ukończenia studiów rolniczych. Od wielu już lat rodzaj ukończonych studiów nie determinuje dalszej kariery naukowej i uzyskiwanych osiągnięć naukowych. Można na to znaleźć wiele przykładów w polskiej i światowej nauce. Wśród wybitnych naukowców statystyków, informatyków i ekonomistów jest wielu, którzy ukończyli studia rolnicze i takie przykłady można mnożyć.

Argumentem najcięższego kalibru, przytaczanym w celu uzasadnienia konieczności dokonania zmian w klasyfikacji, odnośnie do przynależności dyscypliny „inżynieria rolnicza”, jest stwierdzenie, że kompetentna ocena naukowego dorobku jest uzależniona głównie od właściwej klasyfikacji nauki.

Trudno się z takim stanowiskiem zgodzić. Jest to przede wszystkim problem wady ustawy. Obecny system klasyfikacji nauki w Polsce jest odzwierciedleniem zmian zachodzących w polskiej nauce w okresie poprzedniego systemu politycznego, kiedy była ona poddana silnym oddziaływaniom administracji politycznej. To samo można powiedzieć o obowiązującym systemie nadawania stopni naukowych i tytułów. Zmieniły się, z wyjątkiem stopnia doktora, nazwy stopni i tytułów. Nadal jednak utrzymuje się, przyjęta w roku 1959, zasada nadawania stopni naukowych doktora i doktora habilitowanego określonej dziedziny nauki w zakresie danej dyscypliny naukowej, a tytułów naukowych profesora w dziedzinie. Ani w sprawie określania dziedzin i dyscyplin naukowych na użytek nadawania stopni i tytułów naukowych, ani w samym systemie ich nadawania nie uwzględniono zmian, jakie zaszły w otoczeniu wraz ze zmianami polityczno−gospodarczymi, rozwojem procesów globalizacji, przystąpieniem Polski do UE, podpisaniem deklaracji bolońskiej, rozwojem nowych dyscyplin naukowych o charakterze specjalistycznym i interdyscyplinarnym oraz innowacyjnych technologii, rosnącą mobilnością studentów i pracowników nauki.

Podnoszony przez Stanisława Pabisa i Małgorzatę Jaros problem powoływania kompetentnych recenzentów będzie rozwiązany nie przez przenoszenie dyscyplin ani zmiany w podziale nauk na dziedziny i dyscypliny (choć zmiana tej klasyfikacji jest również niezbędna z wielu innych względów), ale poprzez dokonanie zasadniczej, aczkolwiek niewielkiej, zmiany w ustawie o stopniach i tytułach naukowych.

Zmiana, która uzna dyscyplinę za najwyższy szczebel hierarchii w nauce, rozwiąże zarówno większość problemów dotyczących doboru kompetentnych recenzentów, także w przypadku interdyscyplinarnej problematyki naukowej oraz dyscyplin powtarzających się w kilku dziedzinach, jak i umożliwi zwiększenie kompetencyjności rad naukowych przeprowadzających przewody naukowe (Michałek R., Głos w sprawie klasyfikacji nauki, „Nauka” 3/2008).

Co zatem sprawia, że regulacja ta napotyka na tak ogromne trudności w jej przeprowadzeniu, pomimo korzyści, jakie może przynieść dla przyśpieszenia kariery akademickiej i poprawy jej jakości? Nie ma też o niej żadnej wzmianki w nowym modelu kariery akademickiej, proponowanym przez MNiSW. Bez tej zasadniczej zmiany nie można oczekiwać, że w polskiej nauce cokolwiek się zmieni.

Prof. dr hab. Jan Bronisław Dawidowski, dyrektor Instytutu Inżynierii Rolniczej i prorektor Zachodniopomorskiego Uniwersytetu Technologicznego w Szczecinie, powstałego w wyniku połączenia Akademii Rolniczej i Politechniki Szczecińskiej.