Wolna wola – fakt czy mit?

Michał Woźniak


„Camus stwierdził, że jedyną poważną kwestią filozoficzną jest samobójstwo. Zdanie to, nawet w swym dosłownym znaczeniu, jest błędne. Biolog zajmujący się problemami fizjologii i historii ewolucyjnej zdaje sobie sprawę, że samoświadomość jest kształtowana i kontrolowana przez ośrodki emocjonalne mózgu, zlokalizowane w podwzgórzu i w obrębie układu limbicznego. Wszystkie emocje docierające do naszej świadomości – nienawiść, miłość, poczucie winy, gniew i inne – wypływają właśnie z tych ośrodków. (...) Struktury te wyewoluowały w wyniku doboru naturalnego. Należy dołożyć wszelkich starań, by to proste biologiczne twierdzenie wytłumaczyć etykom, a nawet epistemologom, wraz ze wszystkimi jego konsekwencjami.”

Tak zaczyna się polskie wydanie Socjobiologii Edwarda O. Wilsona – znanego amerykańskiego entomologa, uważanego za „ojca socjobiologii”, autora wielu kontrowersyjnych książek popularyzujących tę dyscyplinę nauki, na bazie której rozwinęła się później psychologia ewolucyjna. Czy oznacza to, że w świetle psychologii ewolucyjnej jesteśmy jedynie bezwolnymi automatami sterowanymi wyłącznie przez biologiczną strukturę, jaką jest nasz mózg, ukształtowaną w długim procesie ewolucji i wyselekcjonowaną przez dobór naturalny? Gdzie w takim razie jest miejsce na wolną wolę, odpowiedzialność osobistą, duszę, Boga i wiele innych pojęć, które uważamy za przynależne tylko człowiekowi i decydujące o jego wyjątkowości wśród innych gatunków zwierząt?

samooszustwo Wolności

Jeden z fundamentalnych problemów, wciąż nierozwiązanych na gruncie tradycyjnej psychologii, stanowi zagadnienie wolnej woli człowieka. Już starożytni filozofowie zastanawiali się, w jakim stopniu człowiek sam może decydować o swoim zachowaniu, a w jakim jest uwarunkowany przez czynniki niezależne od niego. W świetle współczesnej wiedzy naukowej trudno nadal się łudzić, że pod tym względem różnimy się od innych organizmów żywych. Jak zauważył Wilson w książce O naturze ludzkiej, „wielki paradoks wolnej woli i determinizmu, który od pokoleń absorbuje najmędrszych filozofów i psychologów, można w terminach biologicznych sformułować następująco: jeżeli odziedziczyliśmy geny, a środowisko, w którym żyjemy, jest rezultatem ciągu wydarzeń, który zaczął się, zanim przyszliśmy na świat, to w jaki sposób w mózgu może istnieć rzeczywiście niezależna siła? Siła ta jako taka powstała w rezultacie wzajemnego oddziaływania genów i środowiska. Tak więc zdawać by się mogło, że nasza wolność to samooszustwo”.

Opinię Wilsona jak najbardziej potwierdzają chociażby wyniki badań intensywnie rozwijającej się obecnie genetyki zachowania. Badania nad bliźniętami monozygotycznymi (jednojajowymi) i dyzygotycznymi (dwujajowymi) pozwalają ustalić, w jakim stopniu za konkretne zachowania odpowiadają geny, a w jakim środowisko, w którym człowiek żyje. Porównania bliźniąt monozygotycznych rozdzielonych po urodzeniu i wychowywanych osobno wykazały zadziwiające, wręcz szokujące podobieństwo ich gustów i zdolności. Niezwykle sugestywny przykład, jak bardzo się mylimy sądząc, że za nasze zachowania odpowiada nasz własny wybór, podaje Steven Pinker w swojej ostatniej książce Tabula rasa. „Wyobraź sobie, że cierpisz katusze, próbując dokonać jakiegoś wyboru: jaki wybrać zawód, czy wyjść za mąż, na kogo głosować w wyborach prezydenckich, w co się dzisiaj ubrać? Kiedy kompletnie wyczerpana podejmujesz wreszcie decyzję, dzwoni telefon. To twoja jednojajowa siostra bliźniaczka, o której istnieniu nie miałaś pojęcia. W trakcie waszej radosnej rozmowy okazuje się, że wybrała ona podobny zawód, postanowiła wyjść za mąż mniej więcej w tym samym czasie, zamierza głosować na tego samego kandydata i ma na sobie bluzkę tego samego koloru”. Gdzie tu jest miejsce na wolną wolę?

Świadomość jako widz

Wolna wola jest więc jedynie iluzją, ubocznym efektem wyjątkowo rozwiniętej u człowieka samoświadomości, która w psychologii nazywana bywa poczuciem Ja. Z kolei badania nad fenomenem świadomości potwierdzają, że najprawdopodobniej także i ona nie jest cechą przynależną jedynie człowiekowi i odróżniającą go jakościowo od innych gatunków. Podstawy samoświadomości stwierdzono u małp człekokształtnych, a przede wszystkim u szympansów w tzw. teście lustra. Gordon Gallup w przeprowadzonej w 1977 r. serii badań wykazał, że szympansy, którym pomalowano czerwonym barwnikiem brew i ucho, a następnie posadzono przed lustrem, natychmiast dotykały ręką wyróżnionych elementów ciała. Dowodzi to, że zdawały sobie sprawę, że obraz w lustrze to one same, a nie inna małpa, a więc posiadają ukształtowane poczucie Ja. Wprawdzie taka interpretacja zachowania szympansów bywa podważana przez niektórych badaczy, nie zmienia to jednak faktu, że samoświadomość zapewne ukształtowała się w procesie ewolucji, co potwierdzać może to, że także u człowieka nie pojawia się ona od razu, a stopniowo rozwija w trakcie rozwoju indywidualnego. Jedna z najbardziej przekonujących hipotez głosi, że wytworzyła się ona wraz z rozwojem życia społecznego. Pozwalając za pomocą analizy własnych skłonności przewidzieć zachowania przeciwnika, zwiększała przystosowanie danego osobnika. Choć wciąż nie znamy mechanizmów mózgowych odpowiedzialnych za istnienie fenomenu świadomości, wydaje się, że wcześniej czy później neurobiologia rozwiąże również i tę zagadkę. (...)

Pełny tekst w wydaniu drukowanym.
Dr Michał Woźniak – geograf, psycholog i socjolog. Autor publikacji naukowych i popularnonaukowych, głównie z dziedziny nauk przyrodniczych.