Filozofia i nauka

Piotr Hübner


Przez wieki dominowało przekonanie, że filozofia to umiłowanie mądrości, z którego nauka jedynie się wywodzi. Tadeusz Czeżowski w „Głównych zasadach nauk filozoficznych” (1946) wyjaśniał: „termin filozofia nie oznacza nauki, lecz zbiór przekonań, które ktoś żywi i zwykle pragnie wzbudzić w innych, a które tworzą jego osobisty pogląd na świat. Przekonania te nie zawsze są uzasadnione naukowo, często powstają na tle religijnym”. W średniowiecznych uniwersytetach dominowała teologia, dla filozofii znajdowano miejsce w ramach następnego fakultetu artes liberales. Mogło się zdawać, że każdy może „filozofować”. Jednak nawet w tym prostackim filozofowaniu tkwiło głębokie poczucie niezależności i podmiotowości, które Immanuel Kant określił mianem „wolności myślenia”. Maurycy Mochnacki (artykuł w „Kurierze Polskim” 23 III 1830) dostrzegał, że filozofia „jest nauką własnego sądu, nauką ducha, umiejętnością, za pomocą której przychodzimy do poznania samych siebie we własnym jestestwie”. Tak pojętej filozofii Mochnacki przeciwstawiał naukę („O literaturze polskiej w wieku XIX”, 1830): „Mechanizm opanował umysły. Układy oddzielnych nauk odmieniają się przed oczyma naszymi w słowniki technicznych wyrazów i technicznych manipulacji; coraz więcej mnoży się szczegółów nie powiązanych myślą ogólną; żadnej prawie teorii, żadnego systematu, żadnej całości organicznej. Rutyna jest w polskiej nauce!” Podobnie, już w odmiennej epoce, chciał zachować „władztwo pierwiastka duchowego” Artur Górski (rozprawa „Nauka i człowiek”, publikowana w tomie XXV „Nauki Polskiej” 1947). Podkreślał, że „poczucie wolności jest pierwszym genetycznie darem myśli”.

Przeciwieństwo filozofii i nauki zostało przezwyciężone na gruncie akademickim. Wyemancypowany od czasu rozprawy Kanta „Spór fakultetów” (fragment rękopisu zakupił Tadeusz Czacki w 1802 roku) Wydział Filozoficzny zrodził „filozofię ścisłą”. Po podziale tego fakultetu (w polskich uniwersytetach w 1925 roku) na Wydział Humanistyczny i Wydział Matematyczno−Przyrodniczy, „filozofia ścisła” utraciła pozycję „królowej nauk”, była uprawiana na humanistyce jako jedna z dyscyplin akademickich. We Lwowie budowę szkoły lwowsko−warszawskiej zapoczątkował Kazimierz Twardowski już w 1896 roku. Seminarium filozoficzne w UJ uruchomiono w 1901 roku. Powstały lokalne towarzystwa filozoficzne: we Lwowie (1904), Warszawie (1907) i Krakowie (1909). Integracyjną rolę odgrywały publikacje na łamach „Ruchu Filozoficznego” (od 1911). Na tych łamach Tadeusz Czeżowski proponował zwołanie „pierwszego polskiego zjazdu filozoficznego”, co zrealizowano między 10 a 13 maja 1923 roku w gmachu UJK.

Akademiccy filozofowie dostrzegali jednak odrębny charakter filozofii. Na łamach „Nauki Polskiej” (tom I 1918) Tadeusz Kotarbiński podkreślał, iż „myśliciel filozoficzny potrzebuje mniej wyszukanych środków pomocniczych, niż pracownik wielu innych nauk”. Praca filozofa jest „z natury swej indywidualna”, potrzeba mu „przede wszystkim czasu i spokoju, aby mógł dużo i bez przeszkód myśleć”. Realnie zaś „grzęźnie w nauczycielskich wyłącznie lub, co gorsza, administracyjnych obowiązkach zawodu profesorskiego”. Według Twardowskiego, „najdonioślejszą potrzebą polskiej filozofii jest kształcenie pracowników na niwie filozofii” – na potrzeby szkół średnich i uniwersytetów. Przy okazji Twardowski przypominał, że „dla filozofii naukami pomocniczemi są niemal wszystkie inne nauki”, a studiowanie filozofii wymaga „bardzo rozległego oczytania”. Stąd też temat przewodni III Polskiego Zjazdu Filozoficznego (Kraków, 24−27 IX 1936) – „Współczesne prądy w nauce a potrzeba syntezy filozoficznej, ze szczególnym uwzględnieniem stosunku logiki do filozofii”. Wprawdzie rozbudowane ówcześnie studia nad rozwojem filozofii w Polsce i świecie nie potwierdzały supremacji logiki wśród dyscyplin filozoficznych, jednak to właśnie logika zyskała szczególne miejsce – także w skali światowej.

Kataklizm wojny i okupacji nie zmienił pozycji polskiej filozofii. Dokonali tego „dzieła” dopiero marksiści, skupieni wokół Adama Schaffa. Odebrano filozofom prawo wykładu i prawo kształcenia następców, a nauce – wolność i ducha niezależności.