Niepodległy charakter

Piotr Hübner


Znaczącym wśród organizatorów nauki w Polsce był Jan Wiktor Tomasz Zawidzki (1866−1928). Po drobnoszlacheckich przodkach ojca i matki (Gościccy) odziedziczył – jak sam wspominał – „niepodległość charakteru, przejawiającą się w niezależności sądów i opinij oraz w nieuznawaniu jakichkolwiek autorytetów”. Po ojcu zachował „ścisłość myślenia i wnioskowania, i to nie tylko w kwestjach naukowych, ale również i w sprawach życiowych”. Po matce zaś – „zmienność charakteru, nastrojowość, przejawiającą się w łatwości przerzucania się od usposobień optymistycznych do pesymistycznych, od nadziei do zwątpienia”. Wcześnie osierocony przez ojca, wychowywany był przez matkę. Po ukończeniu Szkoły Realnej w Warszawie studiował w Politechnice Ryskiej (1896−92). W Uniwersytecie Lipskim uzyskał pod opieką Wilhelma Ostwalda doktorat z chemii (1900).

Nastawiany przez rodzinę praktycznie, podejmował wybory jednak idealistyczne. Jako uczeń z własnych inspiracji i oszczędności gromadził bibliotekę domową. To książki i pozytywistyczne czasopisma „przyczyniły się do wyrobienia nadmiernego krytycyzmu i sceptycyzmu, których nie pozbyłem się do końca życia. Mając lat zaledwie 16−cie, przestałem być dziecinnym i pozowałem na dojrzałego człowieka, biorącego żywy udział w każdej dyskusji, na wszelkie tematy”. Jako zwolennik darwinizmu dopatrywał się „na każdym kroku przejawów walki o byt... również i w zbiorowem życiu ludzkiem, toteż zasadnicze idee socjalistyczne przedstawiały mi się jako mrzonki, jako utopie nieziszczalne, nie mające nic wspólnego z rzeczywistością, z realnemi stosunkami życiowemi i gospodarczemi”.

Pomimo iż Zawidzki został chemikiem, prowadzącym znaczące badania laboratoryjne, wykraczał poza schemat wykształcenia politycznego. Dominowała u niego „ciekawość” oraz „wielka pojętność, szybkość orjentowania się i rozumienia cudzych myśli i dowodzeń”. W czasie studiów odkrył, iż „nauka – to wielka rzecz, mogąca wypełnić całe życie ludzkie”. Orientował się na „naukę czystą”, a nie na badania stosowane, choć w tym kierunku go zatrudniano. Posiadał znaczącą wiedzę z historii nauki i takie gromadził publikacje. Był przy tym „dość pracowity, chwili jednej nie mogłem usiedzieć bezczynnie... nie lubiłem jednakże pracować pod jakimkolwiek przymusem zewnętrznym, zarówno fizycznym, jak i duchowym”. Gromadząc i wykładając wiedzę nie pozostawił wiele własnych publikacji – „pisałem zwięźle i logicznie, ale ciężko, bez polotu i werwy”.

Zrealizował się na polu działalności organizacyjnej. Już w czasach studenckich, korzystając z korporacyjnego „życia knajpiarskiego”, zajął się gromadzeniem korporacyjnej biblioteki. Prezesował, doceniany przez kolegów, w Rydze i Lipsku, polskim korporacjom studenckim. Docenturę uzyskał w Rydze (1906), a profesurę rok później w Akademii Rolniczej w Dublanach. Dopiero wtedy wyszedł z „klepania biedy”, co odczuwali najbardziej żona i syn.

Talenty organizatorskie spożytkował w Polsce niepodległej. W Politechnice Warszawskiej kierował Katedrą Chemii Nieorganicznej, przez rok pełnił funkcję rektora, następnie przez dwa lata – prorektora. Po tym, w roku 1924, został dyrektorem Departamentu Nauki i Szkół Wyższych MWRiOP. Przez trzy miesiące kolejnego roku kierował tym ministerstwem. Prezesował też Polskiemu Towarzystwu Chemicznemu, organizował Akademię Nauk Technicznych jako jej sekretarz generalny, a w latach 1921−28 sprawował funkcję wiceprezesa Kasy im. Józefa Mianowskiego. Był członkiem PAU i TNW. W ostatnich latach życia przewodniczył Radzie Naukowej Chemicznego Instytutu Badawczego.

W testamencie zapisał Bibliotece Narodowej pokaźny księgozbiór z zakresu fizyki, chemii oraz historii nauk ścisłych. Pozostawił też wydane pośmiertnie wspomnienia. Zmarł nagle – zostawiając wszystko niezakończone.