Czytelnia czasopism

Małgorzata Pawełczyk


Pospolite ruszenie

Minęło 10 lat od pierwszego Festiwalu Nauki we Wrocławiu, który odbył się we wrześniu 1998 roku – przypomina „Przegląd Uniwersytecki” (nr 6−7/2007), pismo informacyjne UWr. Mało kto wiedział wówczas, co to jest i komu ma służyć. – Napisałam odpowiedni projekt – opowiada prof. Aleksandra Kubicz, organizatorka Dolnośląskiego Festiwalu Nauki – poparł go ówczesny rektor UWr., prof. Roman Duda, oraz Kolegium Rektorów Uczelni Wrocławia i Opola. Potem przyłączyły się również instytuty PAN, Ossolineum, Mensa Polska, British Council, Ogród Zoologiczny i muzea. Było to pospolite ruszenie ludzi chcących podzielić się ze społeczeństwem tajnikami wiedzy. Prof. Kubicz wspomina, że „rozkręcanie” festiwalu wiązało się z przezwyciężaniem piętrzących się trudności, do których należała m.in. niechęć kolegów ze środowiska akademickiego. Trzeba było ich przekonywać, że popularyzacja nauki to nie działalność „drugiego sortu”, ale ważna rola uczonych, ich misja.

Festiwal pokazał społeczeństwu, jak fascynujące może być bezpośrednie obcowanie z nauką. Prysł mit o jej hermetyczności, pojawiły się entuzjastyczne relacje w mediach.

Festiwal rozrasta się z roku na rok nie tylko pod względem liczby uczestników, różnorodności tematyki i imprez, ale rozszerza swoją działalność poza granice naszego kraju. Pierwszym krokiem było formalne zrzeszenie się w EUSCEA. Jest to organizacja członkowska skupiająca instytucje, które organizują festiwale nauki, jarmarki, pikniki naukowe i podobne imprezy. Celem jest stworzenie forum wymiany pomysłów, doświadczeń oraz występowanie do Komisji Europejskiej o finansowanie wspólnych projektów promujących szeroko rozumianą komunikację w zakresie upowszechniania nauki.

Hybrydowy system

SGH, jak i inne uczelnie, musiała dostosować swoją działalność dydaktyczną do modelu bolońskiego, czyli studiów dwustopniowych. „Gazeta SGH” (nr 4/2007) zamieszcza ciekawy komentarz prof. Wojciecha Morawskiego z Katedry Historii Gospodarczej i Społecznej, który uważa, że próba pogodzenia wymogów nowej sytuacji z zasadniczymi zdobyczami reformy 1991 roku doprowadziła do powstania hybrydowego systemu. Zdaniem Morawskiego, obecny system różni się od wcześniejszego tym, że praktycznie likwiduje swobodę wyboru i samodzielnego kształtowania programu studiów w obrębie szerokiej oferty dydaktycznej. Niezależnie od tego, czy system boloński nam się podoba, czy nie, trzeba się z nim pogodzić, przynajmniej na jakiś czas. Według Morawskiego, powszechną praktyką stanie się zmiana szkoły po zakończeniu szczebla licencjackiego.

SGH musi nastawić się na dwie, dość różniące się od siebie grupy studentów – twierdzi autor tekstu. Pierwsza to ci, którzy dostaną się na studia licencjackie, a po ich odbyciu zdecydują się na drugi szczebel studiów w uczelni europejskiej. Druga grupa to wszyscy, którzy nie dostaną się na studia licencjackie i pójdą do szkół prywatnych, ale potem przyjdą, zwabieni renomą SGH. Lepsi trafią do pierwszej grupy, a gorsi do drugiej. – Odpowiedź na takie wyzwanie powinna przyjąć postać podwójnej decyzji – przekonuje Morawski – elitarne studia licencjackie i masowe studia magisterskie. Według niego, tylko w ten sposób SGH dostosuje się do nowej sytuacji i zachowa wyjątkową pozycję wśród wyższych szkół ekonomicznych.

Wzorcowy szpital dla AMG

Logo Akademii Medycznej w Gdańsku wymaga zmian – informuje „Gazeta AMG” (nr 70/2007). Inwentaryzacja znaków graficznych pokazała, że system identyfikacji wizualnej uczelni znajduje się w nieładzie. Tylko co piąta jednostka uczelni stosuje logo AMG, co dziesiąta nie stosuje żadnego, a połowa stosuje wyłącznie własne logo jednostki. Jednak żaden z tych znaków nie jest zgodny z logo, które AMG zgłosiła do Urzędu Patentowego w 2003 roku. Ankieta opinii pracowników wykazała, że 3/4 respondentów opowiedziało się za opracowaniem nowego logo AMG. W związku z tym zaproponowano trzy znaki wykonane przez profesjonalistów, a wśród nich jeden, który jest współczesną interpretacją dotychczasowego znaku – uwzględnia tradycję z poszanowaniem wszelkich praw autorskich. Opisywane logo rekomendowane jest przez zespół merytoryczny. Wszystkie znaki zostały zaprojektowane w sposób umożliwiający zmianę nazwy AMG na uniwersytet, co powinno nastąpić w niedalekiej przyszłości.

Gazeta opisuje również przygotowania do prac związanych z planowaniem nowego szpitala dla AMG. Przedstawiciele uczelni odwiedzili nowoczesne szpitale w Skandynawii, m.in. Rikshospitalet w Oslo, który w ostatnim medycznym rankingu uznano za najlepszy szpital w Europie, mogący konkurować ze szpitalami amerykańskimi. Placówkę odwiedza wielu architektów, uchodzi on bowiem za wzór funkcjonalnej budowli szpitalnej. Jest też w pełni zinformatyzowany, a historie chorób pacjentów istnieją tylko w formie elektronicznej. Rikshospitalet zatrudnia 40 tys. osób i szczyci się tym, że 200 spośród nich jest zaangażowanych, w pełnym wymiarze godzin, w pracę naukową.

Małgorzata Pawełczyk