Przedawnienia nie było
W „FA” nr 10/2006 i 12/2006 ukazały się dwie publikacje dr. Marka Wrońskiego Cud przedawnienia i Wprowadzony w błąd. Ponieważ obie zawierają znaczną liczbę nieprawdziwych informacji o działalności Uczelnianej Komisji Dyscyplinarnej Uniwersytetu Szczecińskiego w sprawie dr Magdaleny S., a nadto nieadekwatne do rzeczywistości komentarze, zmuszony jestem zająć się tą sprawą na łamach „FA” (zresztą zaproszony przez dr. Wrońskiego w rozmowie telefonicznej). O konieczności zabrania głosu przekonuje mnie również to, że podobnie nieprawdziwe informacje zawiera list prof. Zofii Świdy, przewodniczącej Komisji Dyscyplinarnej przy Radzie Głównej („FA” 12/2006), a także sporządzone przez nią uzasadnienie orzeczenia odwoławczego w sprawie dr M.S.
Rekonstrukcja faktów
Pismem z 29.06.2000 r. rzecznik dyscyplinarny Uniwersytetu Szczecińskiego dr Krzysztof Wesołowski zwrócił się do rektora US prof. Zdzisława Chmielewskiego z wnioskiem o ukaranie dr Magdaleny S. za kilkakrotne plagiaty, wnioskując o wymierzenie kary nagany wraz z pozbawieniem na okres 3 lat prawa pełnienia funkcji kierowniczych w uczelni.
Pismem z 04.07.2000 r. rektor US wniósł sprawę do Komisji Dyscyplinarnej, z podkreśleniem, że chodzi o ukaranie zgodne z wnioskiem rzecznika dyscyplinarnego.
W pierwszej kolejności konieczne stało się więc, jeszcze przed wszczęciem sprawy przez Komisję Dyscyplinarną, ustalenie, czy nie nastąpiło przedawnienie wszczęcia postępowania. Z tego też względu Komisja Dyscyplinarna rozważyła interpretację art. 132 ustawy o szkolnictwie wyższym, który zawiera podstawy rozstrzygnięcia tej kwestii. Artykuł ten brzmi następująco:
Art. 132 ust. 1 Postępowanie dyscyplinarne nie może być wszczęte po upływie czterech miesięcy od dnia powzięcia przez właściwy organ uczelni wiadomości o popełnieniu czynu uzasadniającego nałożenie kary i po upływie trzech lat od popełnienia tego czynu. Jeżeli jednak czyn stanowi przestępstwo, okres ten nie może być krótszy od okresu przedawnienia ścigania tego przestępstwa.
Dokonując interpretacji, Komisja ustaliła, co następuje:
1) przepis art. 132 ust. 1 składa się z dwóch zdań oddzielonych kropką;
na podstawie reguł językowych wykładni zdanie pierwsze wyznacza okres wszczęcia postępowania ograniczony dwoma ogranicznikami: upływem czasu od powzięcia wiadomości (4 mies.), oraz upływem czasu od popełnienia czynu (3 lata);
ponieważ czyn zarzucany obwinionej jest przestępstwem w momencie popełnienia go, należało odwołać się do interpretacji zdania drugiego, które już prima facie dotyczy takiej właśnie sytuacji.
2) Zarówno względy językowe, jak i względy logiczne (oba ograniczniki w zdaniu 1 tworzą koniunkcję) bez wątpienia przesądzają, że zdanie 2 odnosi się do okresu możliwości wszczęcia postępowania wyznaczonego w tej właśnie koniunkcji (a nie w którymkolwiek z jej członów, bo wówczas zdanie 2 tego artykułu musiałoby to w sposób ewidentny zaznaczyć), a zatem, że zdanie 2 odnosi się do obu ograniczników, w takim zakresie, w jakim odnosi się do nich ten przepis prawa karnego, do którego w konkretnym przypadku odsyła zdanie 2.
3) Przepis ten, to art. 115 ust. 1 ustawy Prawo autorskie, rozpatrywany w dalszej kolejności w związku z art. 122 tejże ustawy oraz art. 101 § 2 k.k.
4) Artykuł 115 ust. 1 przywołanej ustawy, dotyczący plagiatu, przewidywał wówczas za ten czyn karę pozbawienia wolności do lat 2, ograniczenia wolności albo grzywny. Tryb ścigania tego przestępstwa wskazany był przez art. 122 tejże ustawy, przewidujący wówczas m.in. za przestępstwa z art. 115 ściganie z oskarżenia prywatnego. Istotne stało się zatem ustalenie terminu ścigania przestępstw z oskarżenia prywatnego, na co odpowiedź daje art. 101 § 2 k.k., który brzmi: Karalność przestępstwa ściganego z oskarżenia prywatnego ustaje z upływem roku od czasu, gdy pokrzywdzony dowiedział się o osobie sprawcy przestępstwa, nie później jednak niż z upływem 3 lat od czasu jego popełnienia.
Jak zatem ewidentnie wskazuje ostateczny przepis odesłania (tj. art. 101 § 2 k.k.), termin przedawnienia wszczęcia postępowania, uregulowany zgodnie z art. 132 ust. 1 zdanie 2 ustawy o szkolnictwie wyższym (w związku z art. 115 § 1 ust. prawo autorskie i art. 122 tejże ustawy), odnosi się do obu ograniczników i wprawdzie nie wydłuża ogranicznika drugiego (bo jest on taki sam), jednak istotnie wydłuża ogranicznik pierwszy – mianowicie do jednego roku od powzięcia stosownej wiadomości. Argumentacja wedle językowych reguł interpretacyjnych znajduje również pełne wsparcie w argumentacji wedle funkcjonalnych reguł interpretacyjnych (w szczególności celowościowych). Cel tego przepisu, mianowicie postawienie obwinionego, który na dodatek popełnił przestępstwo, w sytuacji gorszej niż gdyby jego czyn nie był zarazem czynem kryminalnym, w pełni potwierdza językowe znaczenie, wedle którego w kwestii ogranicznika pierwszego termin wszczęcia postępowania okazał się dłuższy od standardowego.
Na gruncie faktów ustalonych już w postępowaniu wyjaśniającym, okres wszczęcia postępowania, wedle tego ogranicznika, upływał w marcu 2001 r. (kiedy wiadomości pozyskali rektor i pokrzywdzeni).
Uzyskawszy możliwość zebrania się Komisji z zachowaniem niezbędnego quorum (zatem, gdy tylko minął okres wakacji letnich oraz wyjazdów zagranicznych i udziału w licznych konferencjach naukowych), Komisja Dyscyplinarna Uniwersytetu Szczecińskiego wszczęła postępowanie w sprawie dr Magdaleny S. w dniu 30.11.2000 r., z zachowaniem sporego zapasu w stosunku do przewidzianego prawem rocznego terminu przedawnienia wszczęcia postępowania.
Podkreślić należy, że ponad wszelką wątpliwość (bo potwierdza to stosowny protokół w aktach sprawy) postępowanie wszczęte zostało przez Komisję Uczelnianą 30.11.2000 r., a nie 3.09.2003 r., jak to arbitralnie wskazuje prof. Z. Świda w swym uzasadnieniu orzeczenia Odwoławczej Komisji Dyscyplinarnej przy Radzie Głównej, wywodząc z tego błędnie ustalonego faktu decydujące konsekwencje prawne.
15.12.2000 r. pod przewodnictwem prof. M. Zielińskiego zebrał się trzyosobowy skład orzekający (wyznaczony w myśl § 4 ust. 1 pkt 1 rozporządzenia wykonawczego do ustawy), który na posiedzeniu niejawnym, zgodnie z § 21 rozporządzenia, postanowił:
• bazując na rezultacie przeprowadzonej wykładni art. 132 ust. ustawy opisanej wyżej w pkt 2, stwierdzić, że brak podstaw do zastosowania § 9 ust. 1 rozporządzenia przewidującego umorzenie postępowania;
• wyznaczyć termin rozprawy na 19.01.2001 r.;
• uznać, że, mimo braków postępowania wyjaśniającego, braki te mogą zostać uzupełnione w toku postępowania przed składem orzekającym Komisji (w szczególności jeśli chodzi o opinię biegłych w dziedzinie prawa autorskiego, gdyż opinia pozyskana w postępowaniu wyjaśniającym nie miała walorów procesowych, jako niepochodząca od ekspertów w danej dziedzinie).
Od 19.01.2001 r. postępowanie w sprawie dr M.S. toczyło się bez większych zakłóceń do dnia 27.04.2001 r., bowiem wtedy to:
trzyosobowy skład orzekający Komisji, uzyskawszy treść obszernej (24 strony maszynopisu) i niezwykle wnikliwej opinii biegłych z Instytutu Wynalazczości i Ochrony Własności Intelektualnej Uniwersytetu Jagiellońskiego, postanowił, na podstawie § 4 ust. 2 rozporządzenia, dalej rozpoznawać sprawę w poszerzonym składzie – pięcioosobowym (co umożliwiało ewentualne wykroczenie orzeczenia Komisji poza karalność wniesioną we wniosku Rzecznika Dyscyplinarnego);
obwiniona dr M.S. zapoznała się z treścią opinii biegłych i dowiedziała się o decyzji składu orzekającego.
Od tego momentu postępowanie dyscyplinarne w sprawie dr S. toczyło się głównie w sferze korespondencji między obwinioną a składem orzekającym, bo obwiniona przestała pojawiać się na rozprawach, i zaczęła nie dopuszczać do wyznaczenia ich terminu bądź do odbycia posiedzenia w wyznaczonym wcześniej terminie, przez powoływanie się na: chorobę (która po odroczeniu rozprawy zwykle okazywała się chorobą dziecka, a nie chorobą obwinionej), brak odpowiedniego trybu zawiadomienia o rozprawie (np. z uwzględnieniem braku „zwrotki”, które zwykle nie dochodziły do Komisji), służbowe wyjazdy zagraniczne delegowane przez władze Uniwersytetu Warmińsko−Mazurskiego (bez jednoczesnego potwierdzenia przez rektora tych faktów, mimo żądań Komisji), nieuczciwość członków składu orzekającego, a zwłaszcza jego przewodniczącego (co przejawiało się we wnioskach o zmianę składu orzekającego, a także o przeniesienie postępowania przed Komisję przy Radzie Głównej), zagrożenie drugiej ciąży (co w istotny sposób wstrzymało tok postępowania ze strony składu orzekającego), niemożność wyznaczenia obrońcy (obwiniona bądź nie powoływała obrońcy, bądź usiłowała powołać swojego męża, który w procesie już był istotnym świadkiem), upływ terminu przedawnienia (dopiero po kilku latach postępowania – wszczęcia, a w końcu również orzekania).
Na wszystkie te zachowania obwinionej skład orzekający Komisji Uczelnianej reagował cierpliwie, taktownie i zgodnie z obowiązującym prawem (treść stosownych dokumentów znajduje się w aktach sprawy), informując jednocześnie obwinioną o obowiązującym prawie nawet wtedy, gdy dotyczyło to spraw, które jej, jako doktorowi prawa kanonicznego, powinny być oczywiście znane.
Wreszcie po kilku latach blokowania postępowania, w dniu 12.04.2005 r., obwiniona umożliwiła rozprawę i wydanie orzeczenia przez skład orzekający Komisji. Wprawdzie obwiniona nie pojawiła się osobiście na rozprawie, ale zgodę na przeprowadzenie rozprawy wyraził pełnomocnik obwinionej.
Skład orzekający Komisji:
1) na wstępie rozpatrzył wnioski pełnomocnika obwinionej, uznając, że:
Jego wniosek o umorzenie postępowania ze względu na przedawnienie wszczęcia postępowania jest bezzasadny ze względu na argumenty dotyczące interpretacji art. 132 ust. 1 ustawy,
Jego wniosek o umorzenie postępowania ze względu na przedawnienie terminu orzekania jest bezzasadny ze względu na to, że ustawa o szkolnictwie wyższym ani nie przewiduje sama takiego terminu, ani nie odsyła w tym względzie do przepisów kodeksu karnego (jedyne odesłanie dotyczy tylko terminu wszczęcia postępowania);
2) wydał orzeczenie, w myśl którego uznał obwinioną za winną popełnienia zarzucanych jej czynów i na podstawie art. 121. ust 1. pkt 5 ustawy o szkolnictwie wyższym (Dz. U. Nr 65, poz. 385) orzekł karę dyscyplinarną zwolnienia z pracy połączonego z zakazem przyjmowania ukaranej do pracy w zawodnie nauczycielskim w okresie 3 lat od ukarania.
Dezinformacje dr. Marka Wrońskiego
Dr Wroński poinformował opinię publiczną, niezgodnie z prawdą, że rzecznik dyscyplinarny US wnioskował o karę pozbawienia prawa wykonywania zawodu na okres 3 lat. Karę taką orzekła dopiero Komisja Dyscyplinarna US po uwzględnieniu opinii biegłych oraz całego przebiegu postępowania dyscyplinarnego, a w szczególności zachowania się obwinionej. Natomiast wniosek rzecznika dyscyplinarnego dotyczył orzeczenia kary nagany i pozbawienia prawa wykonywania funkcji kierowniczych przez 3 lata. Wniosek ten wymagał procedowania w składzie trzyosobowym i dopiero rozszerzenie składu Komisji do pięciu osób mogło doprowadzić do wydania kary adekwatnej, nawet gdyby miała być wyższa.
Według informacji dr. Wrońskiego, rektor UWM (który przyjął do pracy dr S. po jej odejściu z US) pewnie nie wiedział o sprawie M.S., co w domyśle miałoby obciążać władze Uniwersytetu Szczecińskiego, gdy tymczasem rektor UWM:
nie tylko wiedział o postępowaniu dyscyplinarnym dr S., ale aktywnie występował o przeniesienie jej sprawy do UWM (do czego nie doszło ze względu na brak jakichkolwiek podstaw prawnych);
kilkakrotnie, w związku z absencją obwinionej na rozprawach, był wzywany przez Komisję Dyscyplinarną US o pilne i jednoznaczne informacje w sprawie jej zajęć, urlopów, chorób i wyjazdów zagranicznych; na wezwania te rektor UWM nigdy nie odpowiedział.
Dr Wroński sugeruje, że przewodniczący Komisji Uczelnianej prof. M. Zieliński wprowadził go w błąd w sprawie przedawnienia. Jednocześnie, jako argument przemawiający za wprowadzeniem w błąd, przytacza stanowisko prof. Z. Świdy, które zamiast interpretacji art. 132 ust. 1 ustawy (odnoszącym się do terminu przedawnienia) przywołuje samo brzmienie tego przepisu.
Uprzedzałem go przed przyjęciem takiej postawy, gdy w rozmowie telefonicznej (z jego inicjatywy) po raz kolejny potwierdziłem, że Komisja słusznie stała na stanowisku, iż nie doszło do przedawnienia i zachęcałem go do zapoznania się z moimi publikacjami na temat wykładni prawa, a zwłaszcza z książką Wykładnia prawa. Zasady, reguły, wskazówki (za którą w 2002 r. dostałem najwyższe odznaczenie naukowe przyznawane przez PAN). Gdyby mnie posłuchał i zastosował zawarte w tej książce reguły interpretacyjne, to zrozumiałby, jaką w rzeczywistości treść przepis ten zawiera.
W świetle powyższych uwag czytelnikom pozostawiam ocenę postawy dr. M. Wrońskiego, który nawołuje rektora US, by skorzystał z rad wybitnych prawników z innych ośrodków naukowych, mimo że, jak powszechnie w polskim prawoznawstwie wiadomo, to właśnie Wydział Prawa i Administracji US dysponuje wybitnym potencjałem w dziedzinie interpretowania tekstów prawnych.
W nr. 12/2006 „FA” dr Wroński insynuuje, że prof. M. Zieliński, zdając sobie sprawę, iż orzeczenie może być podważone w ewentualnym odwołaniu, podjął decyzję o kontynuowaniu postępowania dyscyplinarnego, i następnie dodaje: szkoda tylko, że fakt, iż sprawa dyscyplinarna od początku jest przedawniona „dyplomatycznie ukryto”, zaś mnie celowo wprowadzono w błąd…
W świetle postawy Uczelnianej Komisji Dyscyplinarnej oraz jej przewodniczącego od początku postępowania, a kontynuowanej przez całe postępowanie i niepodważone merytorycznie przez nikogo nawet poza tym postępowaniem, mianowicie, że wszczęcie postępowania przez Komisję mieści się w terminie wyznaczonym przez prawo (o czym dr Wroński od początku był poinformowany), powyższe twierdzenie nie jest już przejawem braku wiedzy fachowej czy faktycznej, lecz celowym wprowadzeniem w błąd opinii publicznej.
Dezinformacje prof. Zofii Świdy
Dezinformacje te występują w dwóch relacjach: (a) między faktami przytoczonymi przez prof. Z. Świdę a rzeczywistością, (b) między treścią orzeczenia odwoławczego a treścią uzasadnienia tego orzeczenia, sporządzonego przez prof. Świdę.
Prof. Świda, wbrew oczywistym, całkowicie udokumentowanym w aktach sprawy faktom, dwukrotnie uznała w uzasadnieniu, że Komisja Dyscyplinarna US wszczęła postępowanie dyscyplinarne w sprawie M.S. w dniu 03.09.2003 r., choć w świetle dokumentów bez żadnej wątpliwości nastąpiło to w dniu 30.11.2000 r.
Ten właśnie nierzeczywisty fakt został przez prof. Świdę uznany za przesądzający, iż wszczęcie postępowania przez Uczelnianą Komisję Dyscyplinarną nastąpiło wbrew obu ogranicznikom terminu wszczęcia postępowania, zawartym w art. 132 ust. 1 ustawy (!).
Komisja Odwoławcza przy RGSzW wskazała w swym orzeczeniu jako na jedyny powód umorzenia postępowania, opóźnienie Uczelnianej Komisji Dyscyplinarnej w kwestii wszczęcia postępowania dyscyplinarnego, tymczasem prof. Z. Świda jako istotny element decyzji umarzającej postępowanie wskazała (zarówno w uzasadnieniu, jak i w piśmie do „FA”) również inne opóźnienie, mianowicie opóźnienie orzekania. Zachodzi tu nie tylko kompromitująca nieadekwatność uzasadnienia orzeczenia do treści tego orzeczenia, ale nadto istotna niezgodność uzasadnienia z prawem, gdyż żaden z przepisów ustawy o szkolnictwie wyższym, ani opartego na niej rozporządzenia wykonawczego, nie wprowadza żadnego ograniczenia czasu orzekania ani bezpośrednio, ani pośrednio przez odesłanie do kodeksu karnego.
Jedyne (pośrednie) odesłanie ustawy o szkolnictwie wyższym do „karalności” w kodeksie karnym jest związane wyłącznie z terminem wszczęcia postępowania, a nie z terminem jego zakończenia. Czyn obwinionej (nazwanej w uzasadnieniu przez prof. Świdę „oskarżoną”) nie przedawnił się nie tylko w 2004 r. (jak sugeruje prof. Świda), ale ze względu na terminowe wszczęcie postępowania nie przedawnił się nigdy w takim zakresie, w jakim do kodeksu karnego odsyłała ustawa o szkolnictwie wyższym – tj. w zakresie wszczęcia postępowania, bo postępowanie w tej sprawie zostało wszczęte w terminie przewidzianym przez prawo.
Osobnego ustosunkowania się wymaga tu natomiast uznanie przez Odwoławczą Komisję Dyscyplinarną przedawnienia sprawy dr S. jakoby w myśl art. 132 ust. 1 ustawy. W tym względzie należy dobitnie zauważyć, że:
ani Komisja Odwoławcza przy RG, ani jej przewodnicząca prof. Świda (zarówno w uzasadnieniu, jak i w liście do redakcji) nie przedstawiły nawet „cienia” interpretacji art. 132 ust. 1 ustawy w związku ze sprawą dr S., a w szczególności nie uwzględniły konieczności odesłania do art. 115 ustawy Prawo autorskie oraz art. 122 tejże ustawy i art. 101 § 2 k.k., bez uwzględnienia których tej sprawy w ogóle nie da się rozstrzygnąć;
zarówno Komisja Odwoławcza przy RG, jak i prof. Świda nie przedstawiły nawet „cienia” argumentów odnoszących się do stanowiska Uczelnianej Komisji Dyscyplinarnej US, wystarczająco dobitnie przedstawionego w aktach sprawy, a w szczególności nawet w najdrobniejszym ułamku nie podjęły próby podważenia tego stanowiska przez wskazanie merytorycznych argumentów.
Komentarze
Tylko artykuły z ostatnich 12 miesięcy mogą być komentowane.