Mediewista z Warszawy

Bronisław Geremek Monika Szabłowska−Zaremba


Tadeusz Manteuffel−Szoege zawsze był dumny z historii swojej rodziny. Choć przybyła z Inflant i początkowo uważana była za cudzoziemską, szybko jednak jej członkowie spolonizowali się, głównie przez małżeństwa z wykształconymi Polkami. Zmienili wyznanie protestanckie na katolickie i z godnością pokazywali groby swych przodków poległych w walce o niepodległość ojczyzny.

Na karierę młodego adepta nauk historycznych największy wpływ miał Marceli Handelsman. Początkowo Manteuffel widział w nim tylko szacownego profesora. Z biegiem lat stali się przyjaciółmi, a Handelsman bywał częstym gościem w domu swego byłego ucznia. Zbliżył ich idealizm, fascynacja średniowieczem oraz wiara w to, że mogą stworzyć ogromne dzieło o europejskim znaczeniu, stanowiące kompendium wiedzy o średniowieczu.

Rodzina Manteufflów przeniosła się z rodzinnej Rzeżycy na Łotwie do Warszawy w 1918. Kiedy dwa lata później Tadeusz był studentem pierwszego roku studiów historycznych UW, wybuchła wojna polsko−bolszewicka. Młodzieniec, wzorem przodków, wstąpił do wojska. Za swą odwagę zapłacił wysoką cenę: stracił prawe ramię, a jego narząd mowy uległ uszkodzeniu. Wydawało się, że tak poważne obrażenia powstrzymają Tadeusza przed realizacją planów. Stało się inaczej. Trafił pod skrzydła Handelsmana i udowodnił, że może wiele dokonać w europejskich studiach nad historią i kulturą średniowiecza. Z biegiem lat nauczył się nawet prowadzić samochód lewą ręką.

W latach 20. studiował również w paryskim uniwersytecie i w École des Hautes Études. Badania prowadzone w paryskich bibliotekach pozwoliły na szybko uzyskany doktorat z filozofii w UW (1924) oraz docenturę z zachodnioeuropejskiej historii średniowiecznej (1930). Obie prace przyniosły mu światowy rozgłos.

Jednak polska rzeczywistość nie była łaskawa dla Manteuffla. Pomimo sukcesów, nie otrzymał stanowiska w uniwersytecie. Obiecywano mu katedrę historii Francji średniowiecznej, lecz na obietnicach się skończyło. Mógł wyjechać za granicę, jednak przykładał wielką wagę do rozwoju rodzimej nauki, dlatego nigdy nie myślał o opuszczeniu Polski.

Tadeusz Manteuffel zawsze był aktywny zawodowo. Zajął się badaniami archiwistycznymi, m.in. uporządkował Archiwum Oświecenia Publicznego i archiwum Ministerstwa Spraw Zagranicznych. W końcu przyjęty na UW, zaczął realizować marzenia o reformie studiów nad średniowieczem europejskim. Wiele publikował m.in. w „Przeglądzie Historycznym” i „Bulletin d’Information des Sciences Historiques en Europe Orientale”.

Gdy historia jeszcze raz postawiła go przed wielkim sprawdzianem z patriotyzmu, uczony przystąpił do konspiracji. Był redaktorem naczelnym „Wiadomości Polskich”, żołnierzem AK. Wspólnie z Handelsmanem organizował uniwersytet i opiekował się młodym studentem Aleksandrem Gieysztorem. Manteuffel miał wielu uczniów, kilku z nich stało się potem wybitnymi i uznanymi historykami. Jednak jak Handelsman widział w Manteufflu swego następcę, tak Manteuffel wysoko cenił Gieysztora i opiekował się nim również po zakończeniu wojny. Wszyscy trzej historycy byli sobie bliscy niezachwianą wiarą, że należy buntować się przeciw okupantowi, a nauka jest skuteczną bronią w tej walce. Handelsman w wyniku denuncjacji zginął, a Manteuffel z Gieysztorem przez lata bronili dobrego imienia polskich historyków.

Po zakończeniu II wojny światowej Manteuffel przystąpił do reaktywowania UW, a szczególnie Instytutu Historii. Wyposażył go w okazałą bibliotekę, pozyskując książki od znanych uczonych zagranicznych. Podobnie było z Instytutem Historii PAN. Świadkowie tamtych czasów mówią, że był to prawdziwy bastion prawdy i oporu wobec władz PRL. Manteuffel przygarniał zagubionych w polskiej rzeczywistości uczonych, którzy chcieli pisać prawdę o faktach historycznych. Nie zawsze podobało się to politykom, krytykowano go za „odmienną od obowiązującej” teorię genezy i istoty feudalizmu, za „uciekanie w badania odległej przeszłości”, choć tyle jest do zrobienia w teraźniejszości.

Manteuffel wypowiadał się poprzez swoje czyny. W Paryżu spotykał się z Jerzym Giedroyciem, by dyskutować o profilu „Zeszytów Historycznych”. W 1968 ostro wystąpił przeciwko propagandzie antysemickiej. O wielkim jego znaczeniu dla nauki europejskiej często mówił Jacques Le Goff. Jego zdaniem, doskonały warsztat merytoryczny oraz zaangażowanie w badania uczyniły z polskiego mediewisty prawdziwie europejskiego uczonego. Jednak jest to już okres, gdy Tadeusz Manteuffel coraz bardziej musiał uważać na pogarszający się stan zdrowia. 22 września 1970 nastąpił drugi, śmiertelny, zawał serca.