Nadzieja w leczeniu bólu

Artur Wolski


Jeżeli nie wiemy, co to ból, to znaczy, że w życiu mieliśmy szczęście. Ale nie wszystkim taki dobrostan, jak mówią absolwenci psychologii, jest dany. Przez długie lata pracy w służbie zdrowia spotykałem się z tym zjawiskiem codziennie. Widziałem setki cierpiących osób i ich zmienione chorobą ciała. Do dziś pamiętam twarze jak maski i oczy błagające o pomoc. Podana tabletka czy wykonana iniekcja nie usuwały jednak problemu. Doraźna interwencja pozwalała co najwyżej zasnąć i nie oszaleć od trudnego do opisania bólu. W opinii pracowników hospicjum, to właśnie ból jest główną przyczyną próśb o eutanazję. Często sam zadawałem sobie pytanie, czy naprawdę musi tak boleć?

Niestety, zjawisko to, oprócz aspektu medycznego, ma podłoże socjologiczne. Usankcjonował je mit, który przerodzony w stereotyp zakłada, że „musi boleć” przy porodzie, po operacji, w chorobie nowotworowej czy u dentysty. W świetle mitu wydaje się to proste i oczywiste. Pozostaje on jednak w sprzeczności z nauką i wytycznymi Światowej Organizacji Zdrowia, obowiązującymi od 1986 roku, które zalecają podejmowanie wszelkich wysiłków zmierzających do ograniczenia cierpienia. W badaniach przeprowadzonych w 1994 roku w szpitalach akademickich Paryża i jego okolic 46,5 proc. pacjentów odczuwało znaczący ból pooperacyjny. Z tej grupy aż 74 proc. było zadowolonych z przebiegu leczenia operacyjnego. Ciekawy jest fakt, że prawie 77 proc. było przekonanych, iż ból jest nieodzowną częścią okresu pooperacyjnego.

Blokada bólu

Współczesna medycyna potrafi dokonywać cudów. Wysoko zaawansowane techniki operacyjne, w połączeniu z doskonałą wiedzą i naprawdę dobrą diagnostyką, umożliwiają przeżycie w stanach, które jeszcze kilka lat temu określane były jako przypadki beznadziejne. Nie radzimy sobie jednak z podniesieniem komfortu życia pacjentów. Jest to szczególnie widoczne na oddziałach onkologicznych. Dr Maciej Hilgier z Oddziału Badania Bólu i Terapii Paliatywnej Centrum Onkologii w Warszawie twierdzi, że 1 proc. populacji cierpi na raka, a z tego przeszło 50 proc., czyli około 250 tysięcy, wymaga podawania silnych leków opioidowych. Za „złoty standard” przyjęło się uważać podawanie morfiny. Praktyka jednak dowodzi, że przy dłuższym stosowaniu wyzwala się tolerancja, która zmusza do zlecania pacjentowi coraz większych dawek. Organizm przyzwyczaja się i po jakimś czasie aplikowane porcje leku są już nieskuteczne. Widać to wyraźnie w leczeniu bólów reumatoidalnych czy towarzyszących chorobom nowotworowym. Jest jeszcze jedno niebezpieczeństwo. Morfina uzależnia. Dlatego świat poszukuje nowych leków i metod terapeutycznych leczenia bólów przewlekłych.

Poznanie biochemicznej natury powstawania bólu pozwala dzisiaj na świadome opracowywanie nowych leków przeciwbólowych. Prawdziwym punktem zwrotnym w poznaniu tych mechanizmów było wyizolowanie w roku 1975 enkefaliny, substancji naturalnie występującej w organizmie i pełniącej rolę regulatora poziomu bodźców bólowych docierających do mózgu. Okazało się, że enkefaliny mają na komórkach nerwowych odpowiedzialnych za przekazywanie bodźców bólowych specjalne miejsca, do których się przyłączają. Są to receptory opioidowe. Rezultatem przyłączenia enkefalin do receptorów jest zablokowanie przekazywania bodźców bólowych. Enkefaliny zbudowane są w taki sposób, że działają głównie w miejscu wydzielania i szybko są rozkładane. Przeciwbólowe działania morfiny i innych opiatów polega na wiązaniu się z receptorami naturalnie występujących enkefalin.

Dalsze badania mechanizmów bólu wykazały istnienie innych mechanizmów i naturalnych substancji zaangażowanych w regulację przewodzenia bólu. Niemniej regulacyjny efekt działania enkefalin, naturalnych opioidów, uznawany jest za mechanizm zasadniczy. I to on jest głównym celem poszukiwania nowych leków przeciwbólowych. Jednym z kandydatów na nowy lek przeciwbólowy, działający według tego mechanizmu, jest bifalina. Powiedział mi o tym prof. Andrzej Lipkowski, kierownik Zakładu Neuropeptydów Instytutu Medycyny Doświadczalnej i Klinicznej Polskiej Akademii Nauk.

Polska morfina

Chemicznie bifalina stanowi pochodną naturalnie występujących enkefalin. Modyfikacje strukturalne pozwoliły na przedłużenie czasu działania związku oraz zwiększenie jego zasięgu. Związek podawany bezpośrednio do ośrodkowego układu nerwowego jest około 1000 razy aktywniejszy od morfiny. Jednakże sposób biochemicznego działania związku powoduje, że okres wywoływania tolerancji jest znacznie wydłużony. Związek podawany dożylnie zdrowym ludziom ma stosunkowo niską aktywność na skutek trudności z przenikaniem do ośrodkowego układu nerwowego. Natomiast u ludzi o wysokim poziomie bólu, wywołanym stanami zapalnymi, jego przenikalność i efektywność przeciwbólowa gwałtownie wzrastają. Można więc powiedzieć, że związek działa głównie wtedy, kiedy jest to potrzebne. A to uznać należy za ogromny sukces terapeutyczny.

Bifalina została zsyntetyzowana ponad 20 lat temu. Przez ten czas badania farmakologiczne wykazały, że związek posiada wyjątkowo pozytywny profil działania. Niestety, dopiero teraz udało się, jak mówi prof. Lipkowski, uzyskać fundusze na przeprowadzenie badań skuteczności substancji, jako leku przeciwbólowego u ludzi. Spektakularnym osiągnięciem organizacyjnym jest uzyskanie w ramach 6. Programu Ramowego UE grantu europejskiego na finansowanie badań nad poszukiwaniem nowych leków analgetycznych. Europejski grant STREP „Opracowanie nowych substancji terapeutycznych i strategii leczenia bólu pacjentów z zaawansowanym stadium nowotworowym” integruje działania międzynarodowego konsorcjum badawczego. W jego skład wchodzą badacze z Polski, Niemiec, Grecji, Węgier, Włoch, Belgii. Działania konsorcjum koordynuje prof. Andrzej W. Lipkowski z Instytutu Medycyny Doświadczalnej i Klinicznej PAN. Warto zaznaczyć, że jest to jedyny przypadek koordynacji przez instytucję w Polsce tematu badawczego w ramach tematu „Zdrowie” 6.PR. Również wśród konsultantów medycznych projektu zatwierdzono dwóch czołowych polskich anestezjologów zajmujących się bólem: dr. Macieja Hilgiera i dr. Tomasza Dangela.

Wszystkie badania chemiczne i farmakologiczne prowadzone przez zespół nadzorowany przez Polskę oraz inne ośrodki na świecie wykazywały wyjątkowo obiecujące właściwości bifaliny, jako ewentulnego leku analgetycznego. Potwierdziło to koncepcję potencjalnego zastosowania związków o szerokim spektrum działania (multitarget), jako nowej generacji leków przeciwbólowych. Dlatego też ostatnie lata to, z jednej strony, podejmowanie działań zmierzających do opracowania bifaliny jako leku, a z drugiej strony – działania zmierzające do dalszych badań nad innymi związkami wielofunkcyjnymi o funkcji nowych analgetyków. Zdając sobie sprawę z konieczności zwiększenia potencjału badawczego, powołano Zintegrowane Centrum Doskonałości Chemii Medycznej Neuropeptydów „Normolife”. Centrum to, formalnie utworzone przy IMDiK PAN, integruje działania komplementarnych zespołów w Instytucie Chemii Organicznej PAN, Wydziale Chemii Uniwersytetu Warszawskiego oraz Instytucie Chemii Przemysłowej. Jednym z efektów aktywności działania tego Centrum Doskonałości było zorganizowanie we wrześniu 2006 r. międzynarodowej konferencji szkoleniowej From endogenous systems to medicines, z myślą przewodnią skierowaną na poszukiwanie nowych leków peptydowych na podstawie endogennych systemów neuroregulacyjnych. Po uzyskaniu grantu, dalszą pomoc w opracowaniu bifaliny jako leku zgłosił Instytut Farmaceutyczny, którego dyrektor Wiesław Szelejewski jest nie tylko koordynatorem grantu zamawianego, ale również wieloletnim promotorem i propagatorem idei opracowania oryginalnych leków w Polsce. Naukowcy mają nadzieję, że już niedługo będą mogli poinformować o wynikach tych badań.

Artur Wolski, dziennikarz Programu 1 Polskiego Radia, rzecznik PAN.