Studiować po angielsku

Barbara Loranc−Paszylk


Globalizacja przyniosła nieoczekiwane zmiany w uczelniach wyższych. Choć trudno w to uwierzyć – przepływ wiedzy istniał przecież zawsze i od zawsze stanowi istotę nauki – obecny poziom mobilności studentów i wykładowców, liczba wspólnych projektów oraz rozmiar ponadnarodowej współpracy pomiędzy uczelniami są zjawiskiem bezprecedensowym.

Od ponad dekady dynamicznie rozwija się globalny rynek edukacji wyższej – dziś ok. 2 mln osób w skali światowej zamierza studiować poza swoim krajem. Jednakże do niedawna mobilność studentów ograniczała się do krótkoterminowych, 1–2−semestralnych wyjazdów. Obecnie zauważa się wyraźne tendencje do podejmowania studiów za granicą w pełnym wymiarze.

Choć nadal kraje najczęściej wybierane przez zagranicznych studentów to USA i Wielka Brytania, coraz bardziej konkurencyjna w tej dziedzinie staje się Europa. Dzieje się tak dzięki zmianom zachodzącym w szkolnictwie wyższym na obszarze UE, będącym konsekwencją Procesu Bolońskiego. Ponadto, mobilność studentów jest wspierana przez szereg programów i inicjatyw unijnych, a zwłaszcza program ERASMUS. Przed uczelniami stanęło zatem wyzwanie walki o studentów nie tylko z krajowymi instytucjami, ale również z zagranicznymi. Zarówno Proces Boloński, jak i procesy globalizacyjne, wywołują znaczące zmiany w szkolnictwie wyższym. Nie da się ukryć, iż to właśnie język angielski, jako współczesna lingua franca jest potężnym narzędziem forsującym globalizację w świecie nauki i edukacji wyższej.

Konsekwencje dominacji angielskiego

Tuula Lehtonen do reperkusji wywołanych w świecie akademickim przez rosnącą rolę angielskiego zalicza nie tylko konieczność publikowania w tym języku (publish in English or perish), ale również wprowadzenie go na uczelnie europejskie jako języka wykładowego. Można się zgodzić, że istnieje wiele zalet tego procesu. Jedną z nich jest możliwość korzystania z obszernych zasobów edukacyjnych – w żadnym innym języku nie publikuje się tyle materiałów, zarówno w wersji elektronicznej, jak i tradycyjnej, wiele podręczników akademickich wykorzystywanych na zajęciach z licznych dyscyplin to literatura w języku angielskim. Poprzez użycie angielskiego jako języka wykładowego zajęcia zyskują międzynarodową perspektywę, a wspólna płaszczyzna językowa ułatwia wymianę idei. Jak zauważa J. Ritzer, medium języka angielskiego wymusza poważne zmiany w programach nauczania – oznacza przesunięcie zainteresowań z wymiaru narodowego na międzynarodowy. Oznacza to, iż pewne dyscypliny naturalnie się do tych zmian dostosują, np. stosunki międzynarodowe czy medycyna, inne, ściśle oparte na narodowym systemie – takie jak prawo – mogą jednak zostać urozmaicone o anglojęzyczne moduły, związane z zagadnieniami prawa międzynarodowego, wspólnotowego itp.

W większości dyscyplin naukowych publikuje się po angielsku. Nauka w tym języku jest zatem naturalnym i potrzebnym krokiem służącym przygotowaniu studentów do kariery akademickiej. Poza tym, stosowanie angielskiego pozwala na zatrudnienie wykładowców z zagranicy, a także na przyciągnięcie studentów zagranicznych. Ritzer zauważa, iż medium języka angielskiego pozwala wszystkim potencjalnym studentom zagranicznym na porównywalny start. Wreszcie studenci krajowi, poprzez udział w tych kursach, zdobywają przygotowanie do dalszych studiów za granicą.

Biegła znajomość języka angielskiego jest bardzo istotnym atutem w oczach pracodawców. W dobie globalizacji to swoisty wymóg cywilizacyjny – użytkownicy angielskiego stanowią obecnie jedną czwartą światowej populacji.

Eksperci zgadzają się, że wpływ angielskiego na sektor edukacji wyższej znacznie osłabia forsowaną przez UE ideę wielojęzyczności. Z drugiej strony jednak, wiedza przetwarzana na poziomie edukacji wyższej jest bardzo zaawansowana i wymaga płynnej znajomości języka, stąd praktycznie trudno przewidzieć naukę w innym języku niż powszechnie znana lingua franca.

Spróbuję scharakteryzować programy angielskojęzyczne w wybranych krajach europejskich.

Holandia

Holandia należy do krajów, w których zainteresowanie nauką w języku angielskim przybiera coraz poważniejsze rozmiary. Dane z 2003 roku wskazują, iż ok. 20 proc. oferty edukacyjnej uczelni w tym kraju stanowią programy z wykładowym językiem angielskim. Mogą mieć one formę studiów prowadzonych w tym języku w całości albo też częściowo, co oznacza, iż 25 proc. zajęć na danym kierunku studiów odbywa się w języku angielskim.

Uniwersytet Maastricht w latach 80. zapoczątkował zmiany w kierunku internacjonalizacji, które zdaniem Ritzera pozwoliły tej uczelni na zdobycie w ciągu dekady wiodącej pozycji wśród szkół wyższych w Holandii. W 1987 roku internacjonalizacja została uznana za naczelną strategię rozwoju uniwersytetu – celem było stworzenie oferty edukacyjnej skoncentrowanej na wszystkich szczeblach na wymiarze europejskim i częściowo opartej na wielojęzycznych komponentach. Celem tych zmian miało być umożliwienie nauki zarówno studentom z zagranicy, jak i z Holandii. W efekcie powstały bliźniacze programy nauczania we współpracy z uczelniami partnerskimi (tzw. twin curricula), międzynarodowe projekty z udziałem partnerów z Euroregionu Maas−Rhine, a także studia licencjackie w języku angielskim.

Istotnym elementem strategii internacjonalizacji uczelni był nacisk na intensywną wymianę studentów i nauczycieli akademickich. Powołano do życia uniwersyteckie Language Centre, którego zadaniem stało się szkolenie językowe dla studentów, a także nauczycieli.

Studia licencjackie w języku angielskim w Uniwersytecie Maastricht przyciągnęły tak ogromną liczbę studentów z zagranicy, że w 1996 roku uniwersytet oficjalnie został uznany za uczelnię dwujęzyczną.

W ocenie strategii internacjonalizacji podjętej przez UM Ritzer wskazuje na niekorzystny efekt uboczny: niektóre wydziały zaprzestały dwujęzycznego trybu organizacji studiów, ze względu na ich zwiększony koszt i zaczęły prowadzić studia wyłącznie w języku angielskim, np. Wydział Ekonomii. Pozytywnym zjawiskiem jest jednak zwiększone zainteresowanie nauką języków obcych innych niż angielski.

Studia licencjackie na kierunku psychologia w znacznej części opierają się na przedmiotach prowadzonych w języku angielskim, jednak poza wyjątkiem w postaci kursu pisania akademickiego, nie ma innych zajęć językowych. Jak zauważa R. Wilkinson, studenci samodzielnie doskonalą swoją znajomość angielskiego poprzez ekstensywne czytanie, pisanie a także dyskusje na zajęciach. Proces ten jest oceniany przez samych studentów jako zadowalający – niewiele osób postrzega swój poziom znajomości języka angielskiego jako nieodpowiedni do kontynuowania studiów w kraju angielskojęzycznym.

Odkąd w UM uruchomiono kursy z wykładowym językiem angielskim, rozpoczęła się współpraca pomiędzy specjalistami z danej dyscypliny a nauczycielami języków obcych zatrudnionymi w uniwersyteckim Language Centre. Generalnie zajęcia prowadzone są w języku angielskim przez specjalistę z danej dyscypliny. Zajęcia językowe ograniczają się do kursów kształcących umiejętności pisania tekstów naukowych (tzw. academic writing) oraz prezentacji ustnej (tzw. presentation skills).

Finlandia

W Finlandii, gdzie szkolnictwo dwujęzyczne ma bogatą tradycję (języki oficjalne Finlandii to fiński i szwedzki), liczba kursów oferowanych w języku angielskim od początku lat 90. gwałtownie wzrasta. Kursy w tym języku, powstałe w ramach rządowej strategii umiędzynarodowienia rynku edukacyjnego, mają na celu nie tylko przyciągnięcie studentów z zagranicy oraz nawiązanie kontaktów z uczelniami, wykładowcami zagranicznymi, ale również stworzenie nowoczesnych warunków nauki dla studentów krajowych.

Jak podkreśla A. Lehikoinen, poziom edukacji w Finlandii należy do najwyższych na świecie: 20 uniwersytetów, 29 politechnik przypada na niewiele ponad 5 mln mieszkańców, co daje Finlandii jeden z najwyższych na świecie wskaźników skolaryzacji – 65 proc. osób z grupy wiekowej 19−24 ma zapewnione miejsce w uczelni.

Finlandia należy również do krajów, które jako pierwsze w Europie postanowiły poddać krajowy system edukacji procesowi internacjonalizacji – pierwsza deklaracja ministerstwa edukacji w tej sprawie miała miejsce już w 1987 roku. Celem tej fińskiej strategii umiędzynarodowienia systemu edukacji było podniesienie jakości. W sferze politycznej argumentem stało się członkostwo w UE (od 1995) i potrzeba wyposażenia absolwentów wyższych uczelni w umiejętności pozwalające na pracę w środowisku międzynarodowym. W wymiarze praktycznym oznaczało to nacisk na wymiany studentów oraz rekrutację studentów zagranicznych i zachęcenie ich do pozostania na fińskim rynku pracy w świetle problemu starzejącego się społeczeństwa. Ponadto uznano, iż studenci zagraniczni przyjeżdżający na studia do Finlandii w ciągu kilku lat pobytu zdążą się nauczyć lokalnego języka i poznać kulturę kraju, co zawsze jest zjawiskiem korzystnym.

Jak zaznacza Lehikoinen, oczywiście nikt nie spodziewał się, że owi studenci będą studiować w języku fińskim lub drugim oficjalnym języku kraju – szwedzkim, dlatego naturalnym rozwiązaniem stały się studia w języku angielskim. Z drugiej strony, wybór języka angielskiego jako medium został również uwarunkowany powszechną nauką tego języka w szkole podstawowej i średniej – ok. 90 proc. uczniów tych szkół w Finlandii uczy się języka angielskiego.

Podsumowując, Finlandia zajmuje pierwsze miejsce wśród krajów oferujących możliwość edukacji wyższej w języku angielskim (wyłączając kraje angielskojęzyczne). Wszystkie fińskie uczelnie (uniwersytety i politechniki) zapewniają obecnie możliwość studiowania w języku angielskim – średnio 5−10 proc. wszystkich kierunków na danej uczelni to studia całkowicie lub w 50 proc. prowadzone w języku angielskim. Studia są za darmo. Finlandia jest drugim po Wielkiej Brytanii najbardziej pożądanym europejskim krajem, jeśli chodzi o wybór miejsca w celu odbycia studiów poza krajem ojczystym.

Szwecja

Jak zauważa J. Airey, w Szwecji znajomość języka angielskiego jest bardzo powszechna – 75 proc. dorosłych obywateli kraju deklaruje dobrą znajomość tego języka. Obecność języka angielskiego jako języka wykładowego w szwedzkich uczelniach została zatem uznana za proces naturalny.

Pomimo to „anglicyzacja” uczelni wyższych w Szwecji nie odbywa się bez zastrzeżeń. Wśród językoznawców rodzą się obawy, iż wkrótce nastąpi polaryzacja języków i to angielski będzie prestiżowym językiem nauk, kultury i biznesu o wysokim statusie, natomiast szwedzki stanie się pospolitym językiem codziennym. O tym, iż są to obawy uzasadnione, świadczy wykonany w 2002 roku na zlecenie parlamentu raport dotyczący użycia języka szwedzkiego w nauce. Okazało się, iż o wybranych dyscyplinach akademickich nie da się podyskutować w języku szwedzkim. Przyczyną jest fakt, iż dana dziedzina naukowa funkcjonuje wyłącznie w angielskojęzycznym dyskursie i nie tłumaczy się na szwedzki np. terminologii, nie ma zatem szwedzkich odpowiedników angielskich nazw. W konsekwencji, taka utracona na rzecz języka angielskiego dyscyplina staje się wyizolowana od tej części społeczeństwa, która nie posługuje się tym językiem.

Ponadto badania z 2002 roku wykazały, iż nauka w języku angielskim ma niekorzystny wpływ na znajomość języka ojczystego – u studentów biorących udział w zajęciach z językiem angielskim jako wykładowym spadła umiejętność pisania w języku szwedzkim. Błędy językowe przypominały te popełniane przez obcokrajowców. Stąd powoli w szwedzkich uniwersytetach, zwłaszcza na kierunkach inżynierskich, zaczyna się kłaść nacisk na zapewnienie choć jednego kursu w języku szwedzkim – tak, aby zapobiec wyeliminowaniu języka ojczystego Szwedów ze świata nauki i edukacji wyższej.

Węgry

Edukacja w języku obcym ma na Węgrzech długą tradycję dzięki szkołom dwujęzycznym. Zlikwidowane w 1948 roku przez komunistyczne władze, od lat 80. dynamicznie się rozwijają – do roku 1997 liczba szkół dwujęzycznych wszystkich szczebli wzrosła do 58.

Nauczanie w języku obcym uznano za ważne również w sektorze szkolnictwa wyższego – podkreśliła to ustawa o szkolnictwie wyższym z 1993 roku. W ustawie znalazł się zapis o konieczności przygotowania studentów do życia zawodowego poprzez zdobycie przez nich odpowiednich kompetencji językowych i interkulturowych.

Z danych na temat stanu programów prowadzonych w języku obcym w uczelniach węgierskich przeprowadzonych w 2002 roku wynika, iż tylko ok. 25 proc. uczelni wyższych (uniwersytety i kolegia) nie ma w swojej ofercie ani jednego programu z językiem obcym jako językiem wykładowym.

Z poddanych analizie 69 programów wynika, iż wiodący język to angielski (48 programów), następnie język niemiecki (14) i francuski (7). Programy te są ogromnie zróżnicowane: mogą trwać cały okres studiów licencjackich, kilka semestrów lub nawet kilka tygodni. Ciekawostką jest, iż w programach uniwersyteckich, gdzie językiem wykładowym jest angielski, studenci zagraniczni o 2/3 przewyższają odsetek studentów z Węgier. Odwrotne proporcje są na poziomie kolegiów, gdzie ponad 80 proc. uczestników programów to studenci krajowi. Podobna tendencja ma miejsce w programach z językami niemieckim i francuskim.

Niemcy

Ze statystyk wynika, iż niemieckie uniwersytety podporządkowują się procesowi internacjonalizacji edukacji wyższej, koncentrując się na studiach magisterskich. Nasilenie tego procesu obserwuje się w drugiej połowie lat 90. H.L. Nastansky podaje, że obecnie ze wszystkich studiów magisterskich i licencjackich w niemieckich uczelniach niecałe 4 proc. to programy w języku angielskim. W ten proces zaangażowane są wszystkie dyscypliny akademickie, choć przeważają kierunki ekonomiczne i inżynierskie.

Nastansky wskazuje ponadto, że nie ma w Niemczech jednolitej, narodowej strategii w zakresie internacjonalizacji szkolnictwa wyższego w postaci programów angielskojęzycznych. Ma na to wpływ skomplikowana sytuacja ekonomiczno−prawna uniwersytetów w Niemczech, które, choć cieszą się autonomią w zakresie spraw akademickich i naukowych, w kwestiach prawno−finansowych podlegają władzom landów, a także rządowi federalnemu. Z jednej strony zatem, sytuacja finansowa szkół wyższych zasilanych z budżetu landu skłania je ku tworzeniu programów angielskojęzycznych i przyciąganiu studentów zagranicznych. Z drugiej zaś, rząd federalny jak dotąd nie wprowadza zmian prawa imigracyjnego, które znacznie ułatwiłyby nabór zagranicznych studentów. Wsparcie rządowe zaczyna być jednak widoczne – ministerstwo edukacji i nauki uruchomiło specjalne środki na pomoc uniwersytetom w procesie internacjonalizacji i na tworzenie programów anglojęzycznych.

Polska nierównowaga

Podsumowując rozwój edukacji w języku angielskim w uczelniach europejskich można zauważyć, iż zaangażowanie w takie programy prezentują głównie kraje skandynawskie, Niemcy i Holandia. Niektóre kraje Europy Środkowej przejawiają pewną inicjatywę, zwłaszcza po wstąpieniu do UE. Jednak na tym tle kraje Europy Południowej, jak również Francja, wykazują znikomą aktywność.

Ponadto studia z językiem angielskim jako wykładowym w Europie są – pomimo globalizacji i Procesu Bolońskiego – wyraźnie zróżnicowane i zależą od wielu czynników: regionalnych, społecznych, politycznych i kulturowych.

H.L. Nastansky wyodrębnia trzy modele angielskojęzycznych programów w Europie. Pierwszy to model charakterystyczny dla krajów skandynawskich, gdzie studia odbywają się w języku angielskim od początku do końca. Drugi model ma zastosowanie w krajach, gdzie znajomość angielskiego wyniesiona ze szkoły średniej nie jest dostatecznie dobra i oznacza naukę rozpoczynającą się na niskim poziomie językowym, który w miarę trwania studiów wzrasta (np. Węgry). Trzeci model, reprezentowany przez Niemcy, polega na stopniowym zmniejszaniu liczby zajęć w języku angielskim na rzecz zajęć w języku niemieckim. Jest to model stworzony na potrzeby studenta zagranicznego, który początkowo studiuje wyłącznie w języku angielskim i nie musi znać języka niemieckiego, ale w miarę kontynuowania studiów powinien się tego języka nauczyć, aby w końcowej fazie studiów uczestniczyć już w zajęciach prowadzonych właśnie w języku niemieckim. Zaletą tego modelu jest integracja z krajem oraz tak ważne dla polityki unijnej zdobycie przez studentów kompetencji wielojęzykowej.

W świetle opisanych powyżej zmian zachodzących w Europie, polskie uczelnie wypadają wyjątkowo blado. Pomimo iż obecnie współczynnik skolaryzacji w naszym kraju należy do najwyższych w Europie, tylko ułamek polskich studentów (ok. 0,004 proc.) wyjeżdża za granicę w ramach programu ERASMUS. Ponadto Polska ma największą wśród krajów UE nierównowagę pomiędzy liczbą krajowych studentów wyjeżdżających na europejskie uczelnie a znacznie mniejszą liczbą przyjeżdżających do Polski studentów zagranicznych w ramach tego programu. Przyczynę tych tendencji należy upatrywać nie tylko w słabym przygotowaniu polskich studentów do nauki w języku obcym, ale przede wszystkim w niedostatecznej ofercie programów i studiów w języku obcym. Wprowadzenie zmian w zakresie kształcenia języków obcych na poziomie akademickim, a także stworzenie oferty programów w języku angielskim to – w kontekście zmian w sektorze edukacji wyższej w Europie i na świecie – nagląca konieczność dla polskich uczelni.

Mgr Barbara Loranc−Paszylk, pracuje w Akademii Techniczno−Humanistycznej Bielsko−Biała