Amnestia, czyli psucie zamiast doskonalenia

Tadeusz Luty


Powiedzmy wyraźnie: zmiany w systemie egzaminów maturalnych są potrzebne. Rektorzy wypowiadali się w tej sprawie wielokrotnie. Zupełnie niedawno, w marcu br., Prezydium KRASP zwróciło się do ministra edukacji i nauki o podjęcie debaty nad listą przedmiotów obowiązkowo zdawanych na egzaminie maturalnym. Naszą intencją było i jest doprowadzenie do takiej modyfikacji tej listy, aby – w połączeniu z odpowiednio sformułowanymi zasadami rekrutacji na studia – stworzyć znacznie większe możliwości wyboru kierunków studiów niż to ma miejsce obecnie.

Jako ważny głos w tej debacie można potraktować propozycje przygotowane przez Centralną Komisję Egzaminacyjną i przekazane w czerwcu br. do konsultacji zainteresowanym gremiom. Propozycje te są w wielu punktach zbieżne z postulatami KRASP, toteż Konferencja wyraziła pozytywną opinię o większości proponowanych zmian. W kwestii warunku otrzymania świadectwa maturalnego rektorzy wypowiedzieli się jednak zdecydowanie za utrzymaniem dotychczasowego rozwiązania, wymagającego uzyskania z każdego ze zdawanych przedmiotów ustalonej liczby punktów. Sformułowaliśmy postulat, aby dalsze szczegółowe propozycje modyfikacji zasad egzaminu maturalnego były przekazywane KRASP przed ich skierowaniem na drogę legislacyjną.

Tymczasem zostaliśmy zaskoczeni wypowiedziami ministra edukacji narodowej, wicepremiera Romana Giertycha, który ogłosił zamiar tzw. amnestii maturalnej, skutkującej przyznaniem świadectw maturalnych osobom, które nie zdały jednego przedmiotu, ale uzyskały ze wszystkich zdawanych przedmiotów łącznie ponad 30 proc. punktów.

Propozycję ministra oceniamy jako wielce niefortunną. Zapowiedziane zmiany są złamaniem umowy pomiędzy resortem oświaty a rektorami szkół wyższych, stanowiącej fundament nowej matury jako egzaminu wstępnego na uczelnię. Propozycja jest bardzo złym przykładem, również wychowawczym (a o znaczeniu właściwego wychowania Pan Minister mówi bardzo dużo), pokazującym, że tak fundamentalne dla systemu edukacji ustalenia, jak warunki przyznania świadectwa maturalnego, można uczynić kwestią negocjowalną. Jest dowodem tego, że polski system edukacji zaczyna odbiegać od europejskich standardów. Próba naprawy systemu edukacji przez obniżanie wymagań jest drogą donikąd.

Takie właśnie stanowisko przekazaliśmy w listach do Prezydenta RP oraz do Prezesa Rady Ministrów. Ten drugi list został też przekazany do wiadomości ministra nauki i szkolnictwa wyższego oraz ministra edukacji narodowej. W rozmowie z ministrem Giertychem zaproponowałem wrześniową poprawkę egzaminów maturalnych. Niestety, propozycja została zignorowana.

Projekt rozporządzenia ministra edukacji, w którym znajdują się kwestionowane przez nas zapisy wprowadzające „amnestię maturalną”, został przekazany do konsultacji kilkudziesięciu organizacjom i instytucjom. Jako swoiste kuriozum należy potraktować to, że wśród nich nie było jednak KRASP (a także KRZaSP i RGSzW). Dopiero w wyniku nagłośnienia tego faktu przez media projekt trafił do naszej Konferencji.

Przekazaliśmy w odpowiedzi nasze krytyczne stanowisko, powtarzając argumenty przeciw „amnestii maturalnej” i podkreślając, że wprowadzenie matematyki jako przedmiotu obowiązkowego, przy jednoczesnym przyzwoleniu na jej niezaliczenie (amnestia!), jest rozwiązaniem – delikatnie określając – osobliwym. Wydaje się jednak, że ostateczna decyzja już zapadła. Co gorsza, podejmowane próby uzasadnienia jej słuszności prowadzą do dalszej deprecjacji urzędu ministra edukacji narodowej. Jak bowiem można ocenić zamieszczenie na głównej stronie witryny internetowej MEN komunikatu Poparcie władz wyższych uczelni niepublicznych dla decyzji ministra edukacji narodowej w sprawie zmian warunków otrzymania matury, odwołującego się do listu podpisanego przez dwóch rektorów i dwóch kanclerzy uczelni niepublicznych, podczas gdy oficjalne stanowisko KRZaSP w tej sprawie jest zupełnie inne. Zabrakło też listu KRASP do premiera, przekazanego do wiadomości ministra edukacji. Taki sposób dezinformowania opinii publicznej przypomina czasy, do których – jak sądziliśmy – nie ma już powrotu.

Uczelnie akademickie muszą poradzić sobie z feralnym rozporządzeniem, działając w imię dobra wspólnego. Senaty uczelni w uchwałach dotyczących rekrutacji mogą wśród warunków przyjęcia na studia wymienić „uzyskanie ze wszystkich przedmiotów zdawanych na maturze co najmniej 30 proc. możliwej do zdobycia liczby punktów”, co spowoduje, że świadectwo uzyskane w wyniku amnestii nie będzie przepustką do podjęcia studiów w naszych uczelniach. Zasadne jest też pytanie, czy otrzymując świadectwo dojrzałości na zasadach ustalonych przez Pana Ministra, kandydat na studia „sprawdził swą wiedzę na egzaminie maturalnym”? Negatywna odpowiedź może bowiem stanowić podstawę wniosku do ministra nauki i szkolnictwa wyższego o przeprowadzenie egzaminu sprawdzającego w uczelni.

Uczelnie dostosują się do zaistniałej sytuacji, jednakże szkód w świadomości społecznej, a zwłaszcza w umysłach młodych ludzi, wyrządzonych przez niefortunne decyzje ministra, łatwo naprawić się nie da.