Niedoceniana szansa rozwoju

Tadeusz Szulc


W czasie, gdy rozwój gospodarczy i społeczny liczbą talentów się mierzy, ich wykorzystanie staje się najwyższą powinnością i potrzebą. „Szlifowanie genomu” okazuje się bardziej opłacalne niż szlifowanie drogocennych kamieni. Żyjemy zatem w czasach, gdy wiedza i mądrość szczególnie zyskują na znaczeniu. Wiedza konwencjonalna pozwala zachować wysoki standard bycia na rynku, natomiast wiedza niekonwencjonalna pozwala na tym rynku konkurować. Szacuje się, że siłami sprawczymi postępu w najbliższych latach będą: nanotechnologie, inteligentne materiały, inżynieria genetyczna, biotechnologie, elektronika, informatyka, badania interdyscyplinarne czy zarządzanie wiedzą. Wskazuje to na szczególną potrzebę rozwoju nauk technicznych i biologicznych. Im należy tworzyć priorytety w nowych, dodatkowych środkach finansowych na badania i rozwój.

Studia doktoranckie w tworzeniu europejskiej przestrzeni nauki i edukacji odgrywają szczególną rolę. Adresowane bowiem są do najbardziej twórczej części absolwentów szkół wyższych. Zakłada się, że do 2010 roku w nauce europejskiej ma być dodatkowo zatrudnionych blisko 700 tysięcy pracowników. Dotyczyć to będzie młodych, utalentowanych doktorów podejmujących badania w ramach różnych programów badawczych. Rozwój studiów doktoranckich stanowi też nadzieję na wzrost liczby patentów, tworzenie przez uczelnie i jednostki badawcze inkubatorów przedsiębiorczości, centrów doskonałości, centrów transferu technologii i innych form aktywności we wdrażaniu wyników badań i w podejmowaniu własnych inicjatyw produkcyjnych.

Rozwój studiów doktoranckich, jaki nastąpił w ostatnich 15 latach, nie ma precedensu w innych krajach europejskich. W Polsce na studiach doktoranckich kształci się blisko 33 tysiące doktorantów, co stanowi ponad 1,7 procent ogólnej liczby studentów. Tylko w ostatnich 15 latach wykształcono prawie tylu doktorów, ilu pracowników naukowo-dydaktycznych było w Polsce w 1990 roku. Wartości te wskazują na duży potencjał intelektualny młodych, wykształconych doktorów, którzy jednak nie zawsze znajdują właściwe zatrudnienie. Część z nich podejmuje pracę w przemyśle i administracji, nie zawsze zgodnie z wykształceniem, tylko nielicznych zatrudniają szkoły wyższe i placówki badawcze, a część poszukuje dla siebie szansy za granicą. Można szacować, że w najbliższych latach liczba osób kształconych na studiach doktoranckich będzie wzrastać do 2-3 procent ogólnej liczby studentów, a w dalszej przyszłości nawet do 4-5 procent. Studia te, jako rozwojowy element edukacji, powinny być zatem objęte szczególną troską i analizą zmierzającą do lepszego wykorzystania potencjału badawczego młodych doktorantów i właściwego ich przygotowania do działalności twórczej. Od jakości wykształcenia młodych kadr naukowych zależeć też będzie przyszłość nauki polskiej i europejskiej. Obecnie Polska ma jedną z najstarszych kadr akademickich w Europie, co wynika z wydłużonego czasu pracy, zatrudniania w edukacji emerytowanych profesorów i doktorów habilitowanych oraz z ograniczenia zatrudnienia młodej kadry w uczelniach publicznych.
(...)

Prof. dr hab. Tadeusz Szulc, specjalista w zakresie nauk rolniczych, pracownik Akademii Rolniczej we Wrocławiu, przewodniczący Komisji KRASP ds. Procesu Bolońskiego, w latach 2003-05 pełnił funkcję sekretarza stanu w Ministerstwie Edukacji Narodowej i Sportu.
Pełny tekst w wydaniu drukowanym